..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Aniąt

juka, też tak sądzę. Ja bym się pewnie zamartwiała. że może miałam dziecko itd

fiamma75

Słuchajcie - idąc tym tokiem myślenia, to w takim razie w okresie karmienia nie powinnyście współżyć w I fazie, bo istnieje ryzyko wczesnego poronienia (wysoki poziom prolaktyny, skrócona faza lutealna utrudniają lub nawet uniemożliwiają zagnieżdżenie zarodka). Podobnie kobieta, która wie, że ma zbyt krótką fazę lutealną do czasu zakończenia leczenia nie powinna współżyć w I fazie.

juka

róznica moim zdaniem polega na tym, że celowo wprowadzamy sztuczne środki w tym celu (wiem, nie głównie w tym, ale jednak). choroba jest od nas niezależna. nie wiem, czemu miu miu nie dopuszczasz takiego argumentu przeciw stosowaniu pigułek - dla mnie jest on b. ważny , bo ile mogłabym machnąć ręką na szkodzenie swojemu zdrowiu, to za nic nie chcę ryzyka zaszkodzenia własnemu dziecku. nawet jeśli to tylko niewielki procent przypadków. tak samo nie chciałabym podjąć działań, które choćby w minimalnym stopniu ryzykowne były dla życia mojego męża, rodziców, rodzeństwa....

odwracając kota ogonem, można by powiedzieć że idąc tym tokiem myślenia mogę spokojnie stosować środki stricte wczesnoporonne, bo przeciez nie zawsze one działają. jak ciąża ma się utrzymać to się utrzyma.

Gagusia

juka, to chyba nie o to chodzi, żeby negować istnienie takiego działania, tylko o to, że nawiedzeni zwolennicy npr w straszny sposób demonizują pigułki. to nie jest tak, że z każdym pigułkowym cyklem następuje wczesne poronienie. przy prawidłowym stosowaniu takie działanie ma się szansę ujawnić np. raz na 30 czy 50 lat. i dla Ciebie to jest argument przeciw. dla kogo innego nie. ale nie można głosić nieprawdy, i chyba o to chodziło miu miu

juka

ja mówię o swoim osobistym zdaniu, nie w imieniu nawiedzonych nprowców. miu miu napisała że takiego działania nie ma, dlatego przytoczyłam ulotki.rzeczywiście, dla mnie nie ważna jest częstotliwośc takiego zjawiska, bo materia jest zbyt istotna. a jeśli trafi na mnie? Gagusiu, masz jakieś dane , że taki efekt następuje raz na 30-50 lat? ja bym się chętnie zapoznała z jakimiś badaniami.

Gagusia

juka, nie mam żadnych danych, musiałabym poszperać, jak znajdę chwilę czasu (nie wiem czy w tym wcieleniu Laughing

) to mogę pokopać. bo oczywiście mogę się mylić i jest to znacznie częstsze... szczerze mówiąc samą mnie to zaczęło ciekawić, bo te liczby rzuciłam jak w totolotku. zobaczę, co da się zrobić

miu miu

juka

miu miu, chyba poruszamy sie po różnym terenie: ty twierdzisz że nie można (????) kierować się działaniem wczesnoporonnym, bo ono jest zbyt rzadkie, ja uważam że można (nie neguje innych powodów), bo jest to zbyt ważne - nawet jak zdarzyłoby mi się przez całe życie przyjmowania tabsów spowodować poronienie 1 dziecka, to dla mnie jest to o jedno za dużo.

Gagusiu, dzięki za dobre chęci poszukania badań

miu miu

strzyga

hmmm... zastanawia mnie jak można w ogóle zbadać takie coś o czym pisze juka...

Aniąt

juka

też to chciałam powiedzieć - weźmy poprawkę na to co nazywacie nawiedzonymi nprowcami, ale przecież to co cytuję pochodzi od producentów, których trudno o sprzyjanie naturalnym metodom podejrzewać

miu miu

juka

miu miu, być może chodzi o błędy w stosowaniu też/głównie, ja jednak jak czytam taką informację o "zmianach w endometrium utrudniających zagnieżdżenie" to odczytuję to dosłownie...

novva

Podpisuję się pod zdaniem juki. Nawet, gdyby ryzyko wystąpienia takiego zjawiska było minimalne, i tak uważałabym, że jest za duże. Gra idzie o za dużą stawkę, żeby przemawiał do mnie rachunek prawdopodobieństwa.