..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

dorotkl

Natknęłam się na ten artykuł kiedyś przy okazji szukania info o wskaźniku pearla dla metody objawowo - termicznej. Nic pożytecznego się nie dowiedziałam bo wskaźnik tam podany jest z d*** wzięty, ale się pośmiałam z tekstu, że trzeba uważać w podróży i nie można stosować termometru który mierzy temp. w uchu

skąd oni biorą takie teksty Rotfl

Maria

No wlasnie to z termometrem. Jakie my biedne, udreczone jestesmy, bo nie mozemy mierzyc w uchu termometrem ktory jest do bani...ja nie wiem...masakra nie? A jeszcze jakies zapiski z osobistym kalendarzyku? Ja nawet nie mam osobistego kalendarzyka Cool

A co gorsze: nigdy nie chodze spac o tej samej porze, pije czasem winko, podroze tez sie zdarzaja, stres jest bo kto nie ma, pracuje duzo i jestem czesto przemeczona...hmm...do tej pory (dzieki Bogu, naprawde) mam bardzo czytelne wykresy.

Żani

Moje życie też nie jest super regularne i tak jak Marii i pewnie Wam wszystkim zdarza sie winko, stres i niedospanie. Ale jak to mówią dla chcącego nic trudnego. A najgorsze jest to, że wiele nastolatek napotyka sie na teksty w stylu, że npr to trudne, żmudne i nie do przejścia męczarnie. Nie dziwę się wcale, że wybierają pigułki itp. Moim zdaniem powinno sie bardziej propagować npr, ale powinny to robic osoby, które go stosują, a nie panie, które nigdy sie nie obserwowały. Bo co one mogą wiedzieć. To tak samo jak ja bym miała się teraz wypowiedzieć o fizyce kwantowej, o której tyle wiem, że jest coś takiego. W ogóle bez sensu.

Smużka

Ja miałam tylko kilka razy problem ze zmierzeniem temperatury - Podczas wyjazdów wakacyjnych, gdy pora mierzenia przypadała mi w pociągu, w przedziale pełnym ludzi.

Poza tym prowadzę całkiem normalne życie (chodzę spać o różnych porach, pijam winko, stresuję się niesamowicie, bo nerwowa jestem) - a wykresy mam książkowe.

Piszę też na erotycznym forum i jest mi strasznie przykro, gdy widzę jak dziewczynki kilkunastoletnie pytają, czy potrzebna jest mama podczas wizyty u ginekologa, bo chcą iść po tabletki.
Takich dzieci jest strasznie dużo...
Jak można truć hormonami organizm, który dopiero dojrzewa (pomijam kwestię seksu w tym wieku Smutny

)?

ewunia23

nie jestem za tabletkami, ale nie przedstawiajmy sytuacji jednostronnie,

można pomyśleć w ten sposób: tabletki to leki, może okazują się skuteczne na jakąś chorobę,

moja koleżanka miała przepisane, choć przyznaję, iż w wieku 20lat ze względu na problemy skórne

vanillka

walecznaS

vanillka

Dla mnie osobiście zaburzenie naturalnej gospodarki hormonalnej całego organizmu jest zbyt wysokim kosztem poprawy wyglądu cery. Ale każda z nas decyduje za siebie.
Najgorsze jest to, że nastolatki, które przychodzą do lekarza z trądzikiem nie wiedzą i pewnie nigdy się nie dowiedzą o wszystkich skutkach działania tabletek, które niby mają im tylko zlikwidować pryszcze.

Olenkita

kukułka

a mnie wkurza że tabletki anty reklamuje się jako wyłącznie jakby na cere. Tak jest u mojego giną w poczekalni

okoani

[link widoczny dla zalogowanych] Wesoly

abeba · Gość

i co w tym smiesznego?
Ja tam zazdroszcze ladnej cery osobom na pigulkach, tego prawa w imie religii tez jestesmy pozbawiane (bo jakos nie moge sobie polaczyc w glowie owego groznego dla plodu specyfiku z NPRem). Dla mojej siostry skandalem jest pojedynczy pryszcz, a ja musze ukrywac przed swiatem cale stado. A depresje tez mam, wiec co za roznica, ze tabletki obnizaja nastroj i libido?

Maria

Abebo, ale czy w wiekszosci przypadkow po odstawieniu tabletek pryszcze nie wracaja? Na zasadzie, ze pigulki nie LECZA przyczyny? Mnie denerwuje ze na klopoty z cera od razu pigulki zamiast wizyty u dermatologa (nie mowie tu o np koniecznosci leczenia hormonami, wtedy przeciez nawet w imie religii mozna).

abeba · Gość

no ale przyczyna sa naturalnie produkowane przez kobiete hormony meskie. To jak wyleczyc przyczyne? wyciac cos w mozgu? Nie mowie tu o jakims chorobliwym ropnym tradziku leczonym przez dermatologow sterydami, antybiotykami czy bog iwe czym. Sama jako nastolatka lazilam do dermatologow (nie do gina), i cos probowali mi leczyc, ale generalnie to sie smiali, bo to co mialam to sie nie kwalifikowalo do nich. albo umawialam sie na wizyte na zas i jak po 2tyg przychodzilam do doktora z akurat gladka buzia to musialam blagac o recepte i przekonywac ze zwykle wygladam gorzej. Mowie tylko o zwyklej nieladnej cerze. Moze to neirealne pragnienie wynikajace z wszechobecnego photoshopa, ale ja bym chciala meic gladka cere, a nie ciagle zaskorniki. I to jest wynik cyklu! W ciazy mialam o ile pamietam ladniejsza cere, i poki @ nie wrocila mialam ladneijsza, a teraz wraz z powrotem @ musialam zapuscic grzywke - tylko niestety wylaza mi tez na brodzie - na calym brzegu twarzy

kukułka

ja się zgadzam z Maria. Inna sprawa że jakoś nigdy z cera problemów nie miałam (w sensie pryszczy itp)