Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aniąt
za stara na te numery
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:51, 25 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
mój mąż w jasnym ślubnym garniturze sprzed ośmiu lat zalicza komunie i letnie wesela A ja w wieczorowych kieckach też byłam po kilka razy na różnych imprezach
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:04, 26 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Mój mąż w garniturze sprzed 5 lat tez zalicza wszelkie uroczystości
|
|
Powrót do góry |
|
|
szarotka
za stara na te numery
Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 2686
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 9:17, 26 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
mojemu tacie też sie zdarza ubrać w ślubny garnitur
|
|
Powrót do góry |
|
|
novva
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Wieś przy Drodze
|
Wysłany: Pon 9:39, 26 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Frejda napisał: | To jest podobnie jak z sukienką wieczorową, kupujesz w sumie na jeden wieczór, bo potem albo sie w nią nie wciśniesz, albo fason wyjdzie z mody i będzie wstyd się pokazać.
|
W życiu nie podjęłabym decyzji o zakupie sukienki wieczorowej, gdybym się czymś takim kierowała Wprawdzie rzeczywiście w ostatnio kupioną się nie mieszczę ale to nie znaczy, że już nigdy w nią nie wejdę (optymistycznie!). Fasony wybieram wyłącznie proste i klasyczne, kolory raczej uniwersalne, więc wstyd odpada. Zresztą, czy to wstyd raz na jakiś czas założyć coś porządnego, co nie jest akurat krzykiem mody? Wczoraj miałam na sobie buty kupione jeszcze w liceum Powinnam się chyba pod ziemię zapaść. W ogóle mam sporo ubrań jeszcze z liceum i wciąż w nich chodzę. Ale ja jestem specyficznym gatunkiem kobiety
U mojego męża akurat zdarzyło się na odwrót niż u Was- ślubny garnitur teraz okazuje się zbyt obszerny. Zmiana w tę stronę bardzo mi się podoba
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nane
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:43, 26 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Wiecie co tak sobie ten wątek przeglądam i ogólnie temat ślubu również zatrważa mnie. Podam przykład: nasz ślub został niejako dopasowany do wolnego terminu... restauracji Na 2009 rok nie ma co marzyć, został 2010 i tak też ustaliliśmy. Szok normalnie żeby 2 lata wcześniej termin rezerwować... Takie czasy nastały.
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19991
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:48, 26 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Rety, Nane, gdzie tak jest? Mnie tak straszono na róznych forach, ale połaziłam, popytałam i nic podobnego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:49, 26 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
eee tam, mozna wziasc inna restauracje albo brac slub w tygodniu. moj kuzyn wlasnie tak robi, bo sie pozno zdecydowali na sierpien, a tam nawet koscioly zajete juz od 2006 roku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nane
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:56, 26 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Na śląsku
Ślub w tygodniu odpada -nie chcę. Jakoś mi tak sobota pasuje;) Restaurację mamy sprawdzoną - 2 kuzynki miały tam wesela, nie lubię eksperymentów i dlatego uparłam się na nią. Ale naprawdę z tymi terminami to przesada, jak myśmy wpłacali zaliczkę pod koniec kwietnia to na lipiec były wolne 2 terminy: nasz i jeszcze jeden (mówię o sobocie bo w tygodniu nie ma problemu ). No więc niewiele myśląc zaklepałam 17 lipiec
Mam tylko nadzieję że nie zgłupieję totalnie i że mi nie odbije (przepraszam za wyrażenie) jeśli chodzi o zakup sukni i wszystkie inne dodatki do ślubu.
Dobrze, że mieszkam na wsi - przynajmniej z rezerwacja terminu w Kościele nie powinno być problemów
Ostatnio zmieniony przez Nane dnia Pon 21:58, 26 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:06, 26 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
na slaski
a mysmy ostatnio sie zastanawiali na pozytywami slubu i....praktycznie tylko rozliczenie podatkowe
wiec po co sie hajtac tak naprawde
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 11:34, 27 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
kasik napisał: | wiec po co sie hajtac tak naprawde |
mieszkaliśmy razem przed ślubem, rodzice nie naciskali na to, żebyśmy się pobrali, ale dla nas to było bardzo ważne. różnica JEST.
kasik, sakrament to jednak sakrament
to mówiłam ja, forumowy niedowiarek KK
Ostatnio zmieniony przez espree dnia Wto 11:34, 27 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
novva
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Wieś przy Drodze
|
Wysłany: Wto 11:43, 27 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Dla mnie też jest różnica - to sakrament i moc z niego płynąca. Tak to już bywa w życiu, że nie wszystko od razu musi się opłacać Niektóre korzyści wynikające z małżeństwa można mieć już po ślubie cywilnym - uregulowana sytuacja prawna, wspólne rozliczenia, dostęp do informacji o stanie zdrowia bliskiej osoby choćby w szpitalu jest łatwiejszy dla rodziny, itp. Dla mnie cała otoczka ślubu (wesele, zamieszanie, kosmiczne koszty) była raczej zniechęcająca - gdybyśmy mieli decydować raz jeszcze, to rozegralibyśmy to inaczej: bez wesela (ew. z poczęstunkiem dla najbliższych - wesele robiliśmy trochę pod przymusem), bez typowo ślubnej sukni (kupiłabym prostą białą sukienkę), bez samochodu (okazał się niepotrzebny), bez sesji u fotografa (zdjęcia z pleneru mamy robione przez znajomego i są znacznie ładniejsze!). Trochę żałuję, że dałam się wciągnąć w tę ślubną machinę. I tak najważniejsza była przysięga i liturgia w kościele
|
|
Powrót do góry |
|
|
szarotka
za stara na te numery
Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 2686
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 12:06, 27 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Dla mnie też kwestia sakramentu jest bardzo ważna. Nie wyobrażam sobie inaczej. I też na ta kładliśmy szczególna uwagę. Potem był obiad dla rodziny i luźna impreza dla znajomych - nie chcieliśmy klasycznego wesela, a jego cena dodatkowo zniechęcała.
Ja jestem z takiego rozwiązania bardzo zadowolona. Było fajnie nie wydaliśmy fortuny - choć i tak sporo. A korzyści dla mnie płynące nie są materialne. (dla nie to za mało) Raczej duchowo - psychiczne. Inna jakość, nowa młoda rodzina.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Weronika
mistrz NPR-u
Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto 13:05, 27 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Sakrament=> i moc z niego płynąca...
tego nie da się opisać
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 13:14, 27 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
jak tak się pomyśli to dzieci też się nie opłacają
jesteśmy świeżo po wstępnych oszacowaniach kosztów, więc wiem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
novva
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Wieś przy Drodze
|
Wysłany: Wto 13:32, 27 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Oj tak Nie wiem, czy szacowaliście tylko początkowe koszty, ale jak pomyśleć perspektywicznie tylko o finansach, to można się przerazić Już nie wspominam o odpowiedzialności z tym związanej, siwych włosach i w ogóle inwestycji uczuciowej. Całe szczęście, i tu, i w małżeństwie relacja ma dwie strony A przecież miłości oszacować się nie da, prawda?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|