|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:30, 21 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
susa napisał: | Smużka, to było ponad dwa miesiące temu. Ale podziel się jak przeżyłaś spowiedź przedślubną. Bo tego jestem ciekawa. Czy zbliżyła Cię ona do Boga, Eucharystii i zaproszeniu Jezusa do Waszego małżeństwa? |
a co, wychodzisz za mąż?
|
|
Powrót do góry |
|
|
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:36, 21 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Pytam z ciekawości, bo Smużka ponad dwa miesiące temu dzieliła się na forum, że umówiła się na spowiedź przedślubną. I jestem ciekawa jak było. Gdy Smużka się z tym dzieliła,życzyłam jej by spowiedź przedślubna spowodowała u niej powrót do życia sakramentalnego i więzi z Bogiem. Dlatego chcialam się dowiedzieć, czy są jakieś widoczne owoce tej spowiedzi.
Ostatnio zmieniony przez susa dnia Czw 20:47, 21 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:04, 22 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Widzę, że Smużka nie chce odpowiedzieć na to pytanie.
kukulko, nie chodzi o to że chcę wyjść za mąż co może jest we mnie ciekawość jak to jest (ze spowiedzią przedślubną, spisywaniem protokołu) związana z mniej lub bardziej odległymi planami co do przysżłości. Ale pytanie spowodowane jest przede wszystkim u mnie tym, że spowiedź jakakolwiek nie tylko ta rozpoczynający nowy etap życia, ale także taka zwykła, jest dla mnie przeżyciem. Przeżyłam ostatnio na pielgrzymce spowiedź w drodze (szłam z księdzem za całą grupą i się spowiadałam), przedstawiłam cały bunt wobec nowej ustawy antyaborcyjnej (spytałam czy to grzech) a także w rozmowie moje wątpliwości co do ewentualnego ślubu (bo mój narzeczony tego chce). Otrzymałam rozgrzeszenie, i otrzymałam motywację do unikania tych samych grzechów w przysżłości. Na pokutę mam przez tydzień czasu czytać Pismo święte, to pomaga mi w samodyscyplinie. TAkie są moje przeżycia ze zwykła spowiedzią, (nie przedślubną), podzieliłam się tym.
Dlatego ciekawi mnie jak Smużka przeżyła spowiedź, po tak długim okresie czasu dodatkowe z buntem wobec wymagań KK. Ta spowiedź przedślubna zaczynała u niej nowy etap życia małżeńskiego. Bardzo mnie ciekawi co ona zmienila w jej życiu, jakie wynikły z niej postanowienia. Szukałam we wcześniejszych odpowiedziach Smużki na forum czy to znajdę, ale nie znalazłam. Może jest to zbyt intymna sprawa, którą Smużka nie chce się dzielić? Wtedy przepraszam. Ale takie świadectwo mogłoby ubogacić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:16, 22 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
spowiedzi nie powinno sie komentowac/rozstrząsać publicznie, nawet hjesli sie jest penitenetem - to kwestia szacunku do tego sakramentu
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:21, 22 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Zobacz co mi wkleiłaś
Cytat: | W sensie scislym tajemnica spowiedzi nie obowiazuje penitenta. Przeciez czlowiek moze powiedziec komus, ze popelnil taki, a taki grzech, i ze wyznal go na spowiedzi. Kaplan nie moze natomiast w zadnym wypadku powiedziec, ze okreslony penitent wyznal mu taki, a taki grzech. Penitent jednak nie powinien w sposob frywolny opowiadac o swojej spowiedzi. Winien miec szacunek dla tego, co dzieje sie w konfesjonale. A taki szacunek oznacza rowniez dyskrecje i delikatnosc. |
TAjemnica spowiedzi w sensie ścisłym nie obowiązuje penitenta. Mi chodziło o podzielenie się owocami spowiedzi, co dobrego wynikło z niej w życiu. Ja swoją spowiedzią spróbowałam się podzielić.
We wcześniejszej odpowiedzi też pisze, że penitent może mówić o swojej pokucie, tak więc powiedziałam jaką dostałam pokutę i o czym mniej więcej rozmawiałam z księdzem. Uczyniłam to z szacunkiem dla sakrametnów. Z pragnieniem podzielenia się zkimś jej owocami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:28, 22 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Nie odpowiedziałam, bo nie zauważyłam wcześniej pytania.
Spowiedź przedślubna była trudna, ale bardzo piękna.
Ojczulek, który "normalnie" był wielkim żartownisiem i luzakiem, nagle zmienił się nie do poznania. Spoważniał, nie komentował, właściwie milczący się zrobił strasznie, nie śmiał się, nie żartował (aż do końca sakramentu. Potem wybuchł typową dla siebie falą gadatliwości, żartów itd).
Najadam się stresu, ale hmmm... wydaje mi się, że swoją spowiedź przeżyłam bardziej tuż przed, w drodze na spotkanie.. Kiedy to robiłam rachunek sumienia i całą trasę (ok godziny) w myślach gadałam z Bogiem. pod koniec (już siedząc pod kościołem, na murach, a na starówce) aż się popłakałam z emocji, ze wzruszenia itd.. Rozmazując starannie robiony wcześniej makijaż.
Podczas samej spowiedzi już mi te emocje nie towarzyszyły.
Ojczulek nie komentował niczego. Mówił za to dużo o tym, na co powinnam zwracać uwagę w sobie, wchodząc w małżeństwo.. że tu nie chodzi tylko o mnie, że teraz jesteśmy we dwoje i tego, czy owego robić nie wolno, bo to krzywdzi mojego męża.. Mówił o trudach, o budowaniu relacji, o tym, że wcale nie będzie pięknie, słodko i cukierkowo. Pytał, dlaczego wychodzę za mąż, co mną kieruje, po co to robię, czego oczekuję... itd.
Spowiedź była szczera i sprawiła, że z radością ślubowałam w Kościele.
Byłam szczęśliwa.
Byliśmy nawet na mszy tydzień później.
I to tyle.
Więcej religijności nie przejawiliśmy, w kościele nie byliśmy i póki co nie mamy w planach. Może kiedyś.. kto wie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:59, 22 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Smużko, bardzo Ci dziękuję, za to ubogacające świadectwo
Z tego co Tobie mówił nasunął mi się cytat "Odtąd jedno choć nadal dwoje."
I zadziwia mnie jak wiele zapamiętałaś z tego co Tobie powiedział
Zyczę wszystkiego dobrego na tej drodze życia i Bożego błogosławieństwa w Waszym małżeństwie
|
|
Powrót do góry |
|
|
buba
za stara na te numery
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie i dolnośląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:04, 22 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Susa, fajnie widzieć Cię uśmiechniętą.
Smużka - PW Ci napisałam (przepraszam, że tutaj, ale próbowałam już w innym wątku, a wiadomość dalej nieprzeczytana).
|
|
Powrót do góry |
|
|
bakteria
za stara na te numery
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 12:13, 25 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
a u mnie dziś wieczór panieński mojej przyjaciółki ja organizuję
|
|
Powrót do góry |
|
|
konstancja
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:40, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Ojej ale olbrzymi wątek, pewnie już była mowa o tym jak wyglądały Wasze śluby. Ale jak któraś ma ochotę to niech napisze jeszcze raz, z rozkoszą przeczytam bo sama nie przebrnę 127 stron
Mój ślub i wesele były chyba bardzo standardowe. Ale tak chciałam. Jedyne co może mniej typowe to brak Mendelssohna (mam go wyżej uszu;) ) i na wesele jechaliśmy 90 km, to rodzinnej miejscowości małżonka. Bo nie wyobrażałam sobie żeby nie złożyć przysięgi w swojej parafii. Wesele było jednodniowe, gości ok 60 (w założeniu miało być rzecz jasna więcej) . Żadnych sprośnych zabaw na które jestem uczulona. Jedna z przebieraniem była bardzo fajna i kulturalna, do tego nieśmiertelne oczepiny i tyle. Ale podobno bardzo się gościom podobało wspominam wspaniale, choć potem miałam 3 czy 4 migreny w podróży poślubnej, pewnie odreagowanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mamma
za stara na te numery
Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
mamma
za stara na te numery
Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:14, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
bebe napisał: | ja też już jestem mężatką od tej soboty, wszystko wspaniale się nam ułożyło, nawet pogoda była idealna choć wszyscy straszyli nam śniegiem.
od czwartku zaczęłam się strasznie denerwować, szczególnie weselem tak, że nie wiem jak biedna teściowa ze mną wytrzymywała w domu.
W piątek spotkaliśmy się jeszcze z księdzem, omówić liturgię itp., z nowym proboszczem w tej parafii, okazał się niesamowitym człowiekiem, tyle w nim było spokoju i tak ładnie opowiadał nam o sakramencie małżeństwa, że zupełnie się uspokoiłam, potem jeszcze poszliśmy do spowiedzi i na nabożeństwo różańcowe i wieczorną Mszę św. modliliśmy się żeby wszystko dobrze się udało - i Bóg chyba wysłuchał nas z nadwyżką
w sobotę wstałam byłam u fryzierki, tak długo mi układała włosy po malutkim pasemeczku, że nie zdążyłam już pojechać zrobić paznokci, ale siostra pomalowała mi przeżroczystym lakierem i w sumie to najlepiej wyglądało do mojej bardzo ozdobnej sukni, sama się wymalowałam, rodzice nas pobłogosławili i pojechaliśmy na sesje przedślubną, bo teraz za wcześnie robi się ciemno żebyśmy mogli zrobić fotki po ślubie, do kościoła weszliśmy tylko bocznym wejściem zamiast głównym
cały czas byłam bardzo spokojna i nie wiem jakim cudem ale w ogóle się nie denerwowałam w kościele, brat służył i przeczytał nam czytanie, my przeczytaliśmy modlitwę wiernych, ksiądz powiedział bardzo ładne kazanie, nawet organista grał idealnie
wesele też się udało, wybawiłam się chyba jak nigdy dotąd, chyba wszyscy goście wychodzili zadowoleni nie potrzebnie tak się wcześniej tym weselem martwiłam choć mąż zapomniał mnie przenieść przez próg ale nadrobił to wnosząc mnie później do naszego mieszkanka. |
to forum zaczynam jak pamiętnik czytać ech...
|
|
Powrót do góry |
|
|
konstancja
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:17, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
bebe, dzięki ! przeczytałam jednym tchem. Mam nadzieję że się udało? hehe, ja tak samo mam awersję do balonów, teściowa ledwo przełknęła że ich na sali nie będzie i powiesiła choć przed domem pana młodego rano wyglądały jak prezerwatywy javascript:emoticon('')
Co do płaczu to bałam się potwornie ale o dziwo byłam jak głaz, jedynie duszno mi trochę z przejęcia było. Ale parę łezek dla odprężenia puściłam w domu wcześniej
o widzę dodałaś relację ze ślubu
Ostatnio zmieniony przez konstancja dnia Wto 19:18, 22 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:33, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
jaq ryczalam co widac na zdjeciach...masakra jedym slowem jakie miny mialam!
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19992
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:37, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Mój był trochę niestandardowy. Braliśmy w miejscowości, gdzie wcześniej mieszkaliśmy i mieliśmy dużo znajomych, gdzie łatwo było dojechać rodzinie. Nie mieliśmy parcia na coś dużego, nie było w związku z tym dużo stresu. wieczorem wybierałam jeszcze sukienkę (z pomocą forumek ), mąż był na wieczorze kawalerskim, ja sobie na spokojnie siedziałam w domu. Rano wstałam, pojechałam do fryzjerki, potem na miejscu już na makijaż. Zadzwoniłam w międzyczasie do mojego i słysząc jego głos po wieczorze kawalerskim (piciu z kolegami jednym słowem) miałam wątpliwości, czy ślub się w ogóle odbędzie, no ale doprowadził się do porządku.
Na miejscu przebraliśmy się u znajomego w domu, przyjechała 'obstawa' - jego koledzy i moje koleżanki na motorach. wsiedliśmy na pożyczonego na tą okazję Goldwinga i przejechaliśmy w kolumnie dookoła miasta, rundka honorowa dookoła rynku i na ślub, gdzie czekała reszta gości. Potem oczywiście życzenia i przejazd do sali weselnej - nie widziałam jej wcześniej, mój smak kazałby trochę ozdobić wejście, no ale trudno - wszystko było ok, żadnych głupich przyśpiewek, których bardzo nie chciałam, pare ciepłych dań (nawet nie pamiętam ile i co dokładnie było), gości było ok 40 na raz /wymieniali się/ tak jak było w założeniu. Tort zamówiony razem z salą był piękny, lekki i przepyszny!!!!
wesele zaczęło się po 15, a skończyło po 24. Z alkoholi był szampan i wódka (ale nikt się nie upił i sporo zostało - chyba niedawno nawet ostatnia butelka z tamtej partii poszła)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Pogaduszki Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 126, 127, 128 ... 194, 195, 196 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 126, 127, 128 ... 194, 195, 196 Następny
|
Strona 127 z 196 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|