..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

mamma

a też się bałam pierwszego tańca, ale dobrze poszło Wesoly

a widziałam, też czasem na weselach, że pierwszy taniec z młodymi tańczyli rodzice i świadkowie,
jak ktoś się aż tak stresuje to myślę, że tak jest raźniej Mruga

babajaga

U nas wesele wyszło tanio, bo jedzenie robił znajomy kucharz, ciasta piekły ciocie w ramach prezentu ślubnego, fotograf znajomy, dj znajomy itd

Oczywiście tym znajomym płaciliśmy, ale pewnie o wiele mniej niż gdyby to były obce osoby. No i jedzenie dzięki kucharzowi i opcji obiad, a potem szwedzki stół i grill wyszło naprawdę o wiele taniej niż w knajpie, wszystkim smakowało i sporo zostało.
Fajnie było, tylko jakoś tak za szybko zleciało. Powinno być dwudniowe

brain

Polly

koszatniczka

a ja się stresowałam, a jednocześnie bardzo chciałam żeby pięknie wyszło. Tańczyliśmy walca wiedeńskiego Wesoly

Dla mnie to była jedyna okazja, żeby tak zatańczyć

I to też piękne wspomnienie, łącznie z przygotowaniami tańca Wesoly

kap

My zdecydowaliśmy się na taki dłuższy obiad, tzn obiad z deserem, jakaś zimna płyta i ciepła kolacja... Ta koncepcja wszystkim rodzicom się bardzo podoba i są jak najbardziej za. Wstępnie orientowaliśmy się w restauracji, to będziemy mieli osobną salę i możemy siedzieć ile chcemy...tylko się tak zastanawiam co będziemy robić, żeby nudno nie było... tzn bo ja nie jestem jakaś mega rodzinna, nie mamy tradycyjnych spotkań rodzinnych... i nie wiem co na takim długim "obiedzie" można robić...bo tak siedzieć i jeść cały czas, to się chyba znudzi

ale w sumie myślę, że ta forma mi odpowiada, bo chcemy też zrobić imprezę ze znajomymi, i chyba swobodniej będę się czuła na dwóch osobnych "imprezach"... zwłaszcza, że tej rodziny będzie niewiele, więc gdyby było wesele tradycyjne to by więcej znajomych było. Nie jestem przeciwniczką wesel, głównie chodzi nam o kwestie finansowe. Chociaż moja wrodzona oszczędność nie pozwoliłaby mi wydawać takiej fortuny na wesele gdyby nawet byłoby mnie na nie stać

no i trochę szkoda, że nie potańczę, mimo że wychodzi mi to raczej średnio to tak się pobujać z w pierwszym tańcu z Mężem to bym chciała... no ale trudno, innym razem się wyszaleję Wesoly

koszatniczka

jak byłam na weselach - obiadach to też się dobrze bawiłam Wesoly

kap - a zupełnie żadnej muzyki nie będzie? Może zatańczycie na imprezie ze znajomymi?
Moja siostra tez miała osobną dla znajomych i przyszła w białej sukience Wesoly

babajaga

kap

Na imprezie ze znajomymi to raczej na pewno potańczymy Very Happy

ale taki "pierwszy taniec" to też trochę by mi się marzył Wesoly

Że tak romantycznie z nowo poślubionym mężem do jakiejś romantycznej piosenki... Rolling Eyes

z tego co czytałam, to ludzie często piszą, że do takiego obiadu puszczali swoją muzykę z płyty i kto chciał to mógł nawet zatańczyć, hmm, skoro możemy mieć oddzielną salę, to może byłoby to do wykonania. Tylko nie wiem jak się zapatrują na taki pomysł w restauracji (że leciałaby muzyka nagrana, a nie z oryginalnych płyt]. To jeszcze dopytamy jak będziemy konkretnie rezerwować, a to dopiero za kilka miesięcy, kazali przyjść po Nowym Roku zaklepywać termin.
Ja lubię wszystko mieć pod kontrolą i wcześniej załatwione, ale i tak najbardziej liczy się dla mnie Przysięga w Kościele... Wesoly

babajaga

przecież na pewno przy obiedzie też będzie jakaś muzyka - nie będziecie tak siedzieć w ciszy, więc tańczyć też można, no nie?

kap

nie wiem jaka będzie muzyka, czy po prostu coś w tle, żeby nie było głucho, czy coś bardziej tanecznego no i nie wiem czy będzie miejsce

mamma

bylam na takich obiafach weselnych i zawszevmuzyka leciala Mruga

mysle ze jak bedziecie miec osobna sale to nie bedzie problemu Mruga

a atrakcje jakies mozna wymyslec ostatnio na weselu puszczalismy lampiony np. i magik byl ale to ktos ze znajomych mlodych jest magikiem i z tad ten wystep

Ptysiak

babajaga

Miałam i polecam! Mimo, że nasza przysięga małżeńska była przypieczętowana błyskawicami, a jak wychodziliśmy z kościoła to lało jak nie wiem co, to w czasie składania życzeń się wypogodziło i do następnego dnia było pogodnie.
Goście siedzieli na dużym tarasie i pod namiotami-daszkami, "szwedzki stół" był w salonie, grill pod szopą, a barman pod daszkiem gdzie normalnie parkuje się samochód. A tańce kawałek dalej pod namiotem. Wszystkim się bardzo podobało, że tak inaczej i po naszemu.
A z pogodą.... jest ryzyko, jest zabawa

koszatniczka

babajaga - faaajnie Wesoly

kap - ja własnie tak wspominam obiado-wesela: leciała muzyczka w tle, jak goście się najedli to potem jedni krążyli miedzy stołami a inni sobie tańczyli w wolnym miejscu, chociaż nie było parkietu Wesoly

i namawiam na pierwszy taniec! na pewno znajomi sie wzruszą