..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

lisc

Zachowajcie potem sobie Wasze listy - dla mnie to najbardziej sentymentalna teczka Wesoly

Choć i pośmiać się możemy (choć dopiero rok małżeństwa minął) jaką to mieliśmy nie tak dawno wizję Wesoly

anuszkaja

Powiem Wam dziewczyny, aż mam motyle w brzuchu jak myślę sobie o mojej sukni Wesoly

Nie mogę się jej doczekać, im dłużej o niej myślę, wiem, że dokonałam najlepszego wyboru z możliwych.

Od pon zaczynamy nauki u jezuitów. Nie mam pojęcia jak będzie, bo czytałam na forach skrajne opinie o naukach w naszym mieście. Szoku doznałam, jak usłyszałam, że dominikanie życzą sobie za nauki 150zl od pary! Może ja mam jakieś nierealne wyobrażenie, ale myślałam, że za nauki to co najwyżej "co łaska", a najwłaściwiej to za free. Ja chętnie sypnęłabym większą ofiarę w podzięce, ale z własnej woli, gdy np widzę zaangażowanie prowadzących itp. A takie cenniki to mnie odstraszają...

tilia

My daliśmy 100 od pary. Ale w sumie jak na dziewięć 2-3 godzinnych spotkań... Dzisiej też spoko zdażyliśmy nawet więcej poromawiać i dowiedziałam sie czegoś nowego o Narzeczonym.

Ja moją suknię zobaczę dopiero w marcu... Tęsknię za nią...

strzyga

ja byłam na rekolekcjach weekendowych spotkań małżeńskich i część o npr była po prostu fatalna!

tilia

No też jestem ciekawa jak do tego podejdą, ale chyba nie bedę sie przejmować, do npr mam forum

lisc

my chyba też jakoś 100 zł od pary daliśmy, prowadziły to 2 małżeństwa oraz kapłan - wiadomo, oni to robili charytatywnie, ale jak tak policzyć, to dojazd (benzyna) dla tych małżeństw, zakup kawy/herbaty dla nas na spotkania, pewnie znaczna część po prostu na potrzeby wspólnoty Spotkań Małżeńskich, do tego zakup dla każdego uczestnika teczki i kser... no nie wiem, mi się to wydaje ok - 'wart jest robotnik swojej zapłaty' czy jak to było Mruga

tilia

A właśnie tak sie zastanawiałam na co to idzie i nie pomyślałam o benzynie. Ja w sumie nie mam nic przeciwko, żeby trochę na tym zarobili, w końcu sporo czasu poświecają tylko wtedy dobrze, żeby to było jasne Wesoly

Też robiliście ciasta?

lisc

tak, co spotkanie tak ze 2 pary były odpowiedzialne za przyniesienie czegoś, ciasta, ciasteczek, kanapek Mruga

sympatycznie było, naprawdę dobrze wspominam ten kurs

a jeszcze pomyślmy sobie, że gdyby się zapisać na takie warsztaty komunikacji u jakiś psychologów, trenerów (czy jak to się zwie) to 100 zł by pewnie za 1 spotkanie było

anuszkaja

no więc nie wiem czego sie spodziewać po naukach czytając Wasze opisy. Kawa ciasto? Ja myślałam że spotkania wyglądają jak "kazanie", idziemy, siedzimy w ławach, wysłuchamy i do domu. Piszecie o kosztach paliwa,ksera-nie wiem jak to będzie wyglądać u nas, ale spotkania mamy "po drugiej stronie ulicy", ksieza zakonnicy, nigdzie nie dojezdzaja, jedzenie mają Mruga

Czy jakieś ksera dostaniemy, nie mam pojęcia.
Ja uważam, że skoro do zawarcia związku potrzebne jest odbycie nauk, to zapłata powinna być Na zasadzie "co laska", jeśli wiedziałabym zaangażowanie prowadzących, dostrzegam ukryte koszta to sama chciałabym ofiarowac wiecej. Jednak wiemy jak często "co łaska" wygląda-jak raz w mojej rodzinie ksiądz nie wziął ani złotówki za ceremonię pogrzebowa, doznaliśmy szoku... No bo cenniki"nieoficjalne" funkcjonuja już bardzo oficjalnie. Chociażby opłata za dzielenie ślubu

tilia

Co łaska... - jeśli organizują księża. Ale tam gdzie my chodzimy prowadzą to wraz z księdzem małżeństwa. Do zawarcia związku potzrebne są dokumenty różne - i trzeba zapłacić. To czy będzie herbata i ciasta zależy od rodzaju kursu. Na "wieczorach dla zakochanych" zwykle są takie bajery Mruga

I nie ma tu kazania, jest wprowadzenie małżenstwa i ksiedza, w którym opowiadają oni o swoich doświadczeniach, a potem pisze sie do siebie "listy" i rozmawaia w parach Wesoly

takie randki Wesoly

Wybraliśmy taką formę, bo uznaliśmy, że nas najlepiej przygotuje.

lisc

tak jak pisałam, na zasadzie wolontariatu - oni nie dostają za to pieniędzy do kieszeni, ale co swoją 'pracą' zarobią, idzie na potrzeby wspólnoty

anuszkaja

a widzicie, ja nawet nie wiedziałam że nauki mogą przybierać tak różnorodną formę Wesoly

Ależ oczywiście, jeśli wolontaryjnie osoby świeckie pomagają w naukach, to jasna jest jakaś podzieka. Forma dowolna;)
Nasze to będą chyba takie bardziej kazaniowe, nie mam pojecia.
Powiem Wam, ze jestem ich bardzo ciekawa, bo czytałam bardzo skrajne opinie o naukach w różnych parafiach w moim mieście...

lisc

chyba 'kazaniowe' są najbardziej standardową formą - akurat to o czym z tilią piszemy to taka nietypowa, warsztatowa forma; są jeszcze w formie rekolekcyjnej-wyjazdowej

nie ma co się nastawiać, najlepiej iść i się przekonać Wesoly

opinie są skrajne - faktycznie czasem prowadzą osoby niekompetentne i do tego posługujące się językiem z innej planety - a czasem to ludzie piszą takie opinie, bo są oburzeni na ciemnogród i średniowiecze kalendarzyka (bo nawet nie słuchają o co dokładnie chodzi w metodach npr, bo swoje wiedzą Mruga

)

buba

A my jesteśmy już po naukach - obojgu nam baardzo się podobało, jesteśmy tak podbudowani, coś się chyba w nas zmieniło, nauki zakończyliśmy Mszą (gdzie M. czytał czytanie, ja modlitwę wiernych), spowiedzią, Komunią - jestem baardzo szczęśliwa. Wesoly

I zdecydowanie polecam taką formę jak u nas - konferencyjno-dialogowa czy zwał jak zwał, siedzieliśmy parami przy stoliczkach, kawka, herbata, ciasteczko, świeca, można się było trzymać za rękę, na bieżąco coś komentować, a potem wspólnie robić "ćwiczenia".
Fakt, że w sobotę byliśmy już bardzo zmęczeni pod wieczór, ale było warto, zdecydowanie!

kap

Buba, byliście na tych weekendowych, o których wspominałam? Czy jeszcze coś innego ? Mruga