..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

babajaga · Wysłany: Czw 14:19, 05 Mar 2015 Temat postu:

My chodziliśmy na kurs tańca, ale tak po prostu a nie z myślą o weselu. Zaczęliśmy przed zaręczynami. Przed samym weselem wzięliśmy 2 indywidualne lekcje, bo chciałam się nauczyć paru bardziej skocznych figur w rock'n'rollu. Układu żadnego nie mieliśmy, po prostu spontanicznie w tańcu robiliśmy różne figury. Co ciekawsze do walca nie mieliśmy wybranej piosenki i wybraliśmy z DJ na początku wesela Mruga

najpierw tańczyliśmy walca a potem przeszło w roc'n'rolla.
No i podniosłam męża w tańcu, czego wcześniej nie ćwiczyliśmy, ale się udało

Polly · Wysłany: Czw 14:33, 05 Mar 2015 Temat postu:

Babajaga, Ty męża?

A mąż jakiś dużo mniejszy od Ciebie, czy coś?

anuszkaja · Wysłany: Czw 15:08, 05 Mar 2015 Temat postu:

Dzis rano bylismy w usc z odpisami aktow urodzenia, ktore pobralismy sami. Wypelnilismy 3 stronicowe oswiadczenia, oplacilismy oplate urzedowa i po poludniu moglismy juz odebrac dokumenty do slubu konkordatowego. Zadnego czekania. W sob spisanie protokolu u ksiedza. Pisze zeby Tilie uspokoic Mruga

babajaga · Wysłany: Czw 15:26, 05 Mar 2015 Temat postu:

Tak Polly, ja męża, jest odrobinę wyższy i jakieś 10 kg cięższy

kap · Wysłany: Czw 15:49, 05 Mar 2015 Temat postu:

Nie rozumiem zatem, skąd takie różnice... Confused

Chyba mamy pecha Mad

lisc · Wysłany: Czw 16:29, 05 Mar 2015 Temat postu:

to chyba też dużo zależy od uprzejmości urzędników w różnych sprawach... tzn. oczywiście są sztywne przepisy, których im nie wolno przekroczyć, ale przynajmniej my doświadczyliśmy, że są w stanie jakoś "bardziej pójść na rękę" jak się poprosi i wyjaśni Wesoly

naprawdę akurat bardzo miło i bezboleśnie wspominamy załatwiania urzędowo-kościelne

buba · Wysłany: Czw 17:09, 05 Mar 2015 Temat postu:

tilia · Wysłany: Czw 17:32, 05 Mar 2015 Temat postu:

To my już po. Znaczy prawie...
No to tak. Nie jest najgorzej Mruga

Zaczęłam od tego, że wyszłam wcześniej z wykładu, 50 min przed czasem planowanego dotarcia do USC. Po drodze same rozkopy i jedno skrzyżowania tak rozkopane, że trzeba się było przesiadać na inny autobus, bo nie da się przez nie przejechać na wprost. Oczywiście przesiadłam się w zły autobus i wróciłam do tego skrzyżowania... I musiałąm dobiec, żeby być na 15:30. Narzeczony jechał z pracy autem z drugiej strony miasta i dojechał bez przeszkód, jeszcze podbiegł mnie podholować. Do urzędu weszłam zasapana i kaszląca

Nie obyło się bez komplikacji, bo moja mama zmieniała nazwisko

Zaświadczenie będzie w przyszły w piątek Mruga

i chyba od razu pojedziemy do kancelarii

buba · Wysłany: Pią 18:58, 06 Mar 2015 Temat postu:

anuszkaja · Wysłany: Pią 22:18, 06 Mar 2015 Temat postu:

Pani z usc nawet nie wspomniala zeby urzedy mogly sie ze soba komunikowac w sprawie aktow urodzenia, oczywistym dla niej bylo, gdy polozylismy nasze odpisy przed nią.
Pani wspomniala, ze opoznienia w wydawaniu zasw o braku przeciwwskazan biora sie z racji tego, iz system ktory mial wszystko usprawnic, paralizuje ich prace-wiesza sie w trakcie wprowadzania danych, kreci i kreci i czasem mowi ze po kilka godz tak kreci i ani cofnac ani ruszyc do przodu program nie moze.
Powiedziala nam, ze jesli do dnia nastepnego program nie przetworzy naszych danych to wypisze nam na starych drukach, bo bodajze do lipca czy sierpnia jest okres kiedy mozna na nowych i starych zasadach wystawiac.
Odpisy aktow ur sa wazne 3mies, a ten papier o braku przeciwwskazan ma przekreslone "dokument jest wazny 3 miesiace" i recznie wpisane z podpisem urzednika "dokument jest wazny 6 miesiecy".

Sluchajcie, ten dokument jest w takiej ozdobnej teczcce, ktora w dniu slubu bedzie uzyta:) Jak zobaczylam na wlasne oczy ze tam jest napisane ze bede nosic nazwisko meza i ze masze dzieci rowniez to az lzy wzruszenia mi do oczu naplynely...

Ps
Zaczynam sie coraz bardziej denerwowac Smutny

brain · Wysłany: Pią 22:55, 06 Mar 2015 Temat postu:

Buba u nas byla data ważności

buba · Wysłany: Pią 23:35, 06 Mar 2015 Temat postu:

Kurczę, to jeśli ja odebrałam ten odpis teraz to nie będzie ważny?
Spotkałam się z opiniami, że on jest bezterminowo ważny.

Co;więcej pani mi dziś w USC powiedziała, że mam we wniosku nie wypisywać że "do ślubu", bo już nie jest konieczny, tylko do celów własnych.
Gubię się, bo każdy mówi co innego.

tilia · Wysłany: Sob 0:29, 07 Mar 2015 Temat postu:

JA sie spotakałam z tym, że są jakieś granice ważności. Że się wieszato potwierdzam, pani próbowała po kilka razy znaleźć Narzeczonego... Drugiej pani też się zawiesił na trochę.

Anuszkaja, tak to jest ja miałąm straszne nerwy w styczniu. Teraz jest lepiej mam więcej zajęć, czas wypełniony i brak czasu na stres Mruga

Ale pewnie kiedyś wróci

Ja jak zobaczyłam z tym nazwiskiem, to zastanawiałam się jak ja się do tego przyzwyczaję, że nagle mam inne nazwisko. Mruga

Ale pewnie jakoś się uda

Tyle nowości.

buba · Wysłany: Sob 0:52, 07 Mar 2015 Temat postu:

Ja się tylko denerwuje bo organizacja sesja wyprowadzka i przeprowadzka koniec studiów wieczor panieński- wszystko mi się zlewa czasowo, to mnie przeraża.

Na sam ślub czekam ze spokojem o dziwo i z wielką radością.
A jeszcze bardziej na wspólne mieszkanie. Wesoly

anuszkaja · Wysłany: Sob 7:36, 07 Mar 2015 Temat postu:

Dokladnie-sam fakt tego, ze bedziemy skladac przysiege w Kosciele napawa mnie takimi motylkami ekscytacji i radosci:) Ciesze sie ogromnie ze czlowiek z ktorym jestem tak blisko i ktory tyle dla mnie znaczy bedzie moim Mezem Wesoly

))
Ale te organizacyjne sprawy, obawy o pierwszy taniec, jedzenie, orkiestre, fryzure, noclegi dla gosci, to ze mamy byc w centrum uwagi, i setki tym podobnych sprawiaja ze na sama mysl mam skurcz w zoladku... Wiem ze wiekszosc tych spraw nie zalezy ode mnie i chocbym nie wiem jak planowala i starala sie, to bedzie jak bedzie. Ale martwie sie po prostu...