..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

fantada

Każdy ma swoje podejście i sposób. U nas za wszystko prawie płacili rodzice i nie wyobrażam sobie powiedzieć im, że DJ ich wyniesie 1500zł albo zespół 2 tys. Ponieważ oni płacili to starałam się szukać najtańszych rozwiązań.
Za fotografa płaciliśmy sami, więc też nas nie było stać za bardzo, bo oboje studiujemy. Ale to, ze ktoś zaczyna w branży ślubnej nie znaczy, że w ogóle nie ma doświadczenia. Moim zdaniem tutaj nie ma zasady, że jak się dużo zapłaci to będą ekstra fotki - guzik prawda.

Tak czy siak, myślę, że każdy oszczędza według uznania. My np. nie skubaliśmy się za bardzo przy stroju dla pana młodego, bo stwierdziliśmy, że mąż w tym będzie chodził jeszcze nie raz, więc warto zainwestować.

walecznaS

A mi najbardziej żal, że nie mamy tak pięknych zdjęć ślubnych jakie mogę chociażby tu (tzn. w albumie) oglądać... Smutny

i płyta też do bani Smutny

Gdyby to było dzisiaj to bym się bardziej postarała, żeby mieć piękne zdjęcia z tego dnia, nawet gdyby to oznaczało wydanie więcej kasy.

milunia

Zgadzam się z Toba Waleczna w pełni Wesoly

szarotka

my daliśmy dużo za to co zostaje:
1) obrączki - bardzo bardzo je lubię
2) fotografa - super pamiątka
3) suknia i garnitur były drogowe, ale garnitur mąż do tej pory używa - suknia leży Smutny

Za to na obiad i imprezę poślubną wydaliśmy stosunkowo mało ...

Warto zastanowić sie nad priorytetami i pod to ustawiać całość.

kukułka

Maria

My zrobilismy ciekawy numer. Bo na obraczki nas nie bylo stac wiec kupilismy tanie. Za to po 3 latach stopilismy je razem dodajac zloto (wiec sa grubsze) i co najciekawsze: kazde z nas ma czesc obraczki drugiego Wesoly

brunette

kurcze,Maria,ale fajny pomysł Wesoly

Ja nie miałam pierścionka zaręczynowego,bo oboje zdecydowaliśmy się na srebrne obrączki i teraz na rocznicę chcę je stopić w pierścionek,dodać cyrkonię i mieć taki spóźniony zaręczynowy Wesoly

strzyga

sprytne i faktycznie fajne

dorotkl

Dla nas obrączki były jednym z priorytetów Mruga

I dla mojego proboszcza też nie daliśmy najmniej, ale za to fotograf tylko zdjęcia typowo pamiątkowe w studiu, makijaż własnoręcznie, fryzurka w salonie - mimo to wyglądałam wyjątkowo i czułam, że to nasz dzień Wesoly

Jechaliśmy samochodem mojego taty przystrojonym żywymi kwiatami w konwekcji mojego bukietu. Ogólnie wszystkie dekoracje kwiatowe (kościół, samochód, butonierki, bukiet świadkowej) zamówiliśmy w malutkiej kwiaciarni gdzie na wszystkie okazje kupujemy kwiaty, dostaliśmy rabat a wystroje były piękne

Teraz po czasie myślę, że za wypożyczenie sukni przepłaciłam - jak czytam Wasze posty to myślę, że może warto poszukać i potargować się Mruga

Olenkita

Dla mnie sukienka byla priorytemem-nie nalezala do najdrozszych, ale taka chcialam miec-prosta, skromna i dziewczeca. Teraz lezy sobie w szafie i czeka, az zaniose ja do jakiegos artysty plastyka, ktory mi ja recznie przemaluje ( jeszcze nie mam pomyslu jak) i przerobi na wieczorowa.

Z obraczkami may podobnie jak kukulka-tez nie byly z tych drozszych, ale taki fason chcielismy miec.

Samochod byl tescia-renauld z 1937 roku za darmo Wesoly

Kosciol udekorowal pieknie ksiadz-ma dyplom ukonczonego kursu dekoracji kwiatami. Zaplacilismy tylko za kwiaty.

Fryzjerka uczesala mnie na miejscu.

Makijaz zrobilam sobie sama ( slub byl nie u mnie ), ale tydzien przed wyjazdem mialam lekcje u mojej kosmetyczki wizazystki-malowala mnie i tlumaczyla mi krok po kroku, spisala wszystko na kartce i sfotografowala. Zrobila spis kosmetykow do kupienia i pozyczyla kilka profesjonalnych. Tydzien przed wyjazdem codziennie cwiczylam w domu ten makijaz step by step, zeby potem zrobic wszystko wprawna reka Mruga

Makijaz nie byl trudny do wykonania, bo chodzilo mi o to, zeby byl jak najbardziej naturalny i dyskretny i nie przeobrazal mnie w stare pudlo.

Zdjec nie mamy profesjonalnych-ale tam musielibysmy za nie zaplacic okolo 4 tys zl

Mamy z kosciola , robil fotograf sredniej klasy ale ok. Potem na weselu wszyscy pstrykali cyfrowkami, potem mi wyslali mailem. Troche zaluje, ale tak krawiec kraje jak mu materialu staje...moim zdaniem i tak sa ladne.

hermiona

dziewczyny mam pytanie o obrączki. bo ja zawsze chciałam mieć takie z białego złota.. ale usłyszałam niedawno, że się tragicznie rysują i wyglądają gorzej niż srebrne

prawda to?

brunette

większość obraczek z białego złota jest rodowana i potem ta warstwa się ściera i nie wyglada to zbyt pięknie. My mamy cienką obrączke z białego na grubej z żóltego. i ta z białego jest polerowana nie rodowana,więc się tak pięknie nie błyszczy,ale też i nie jest porysowana.Wyglada właściwie tak jak przed rokiem:) Także zwróć uwagę,czy obrączki są rodowane(wtedy się ładnie błyszczą,ale z czasem będą wygładały jak matowe srebro,a ponowne rodowanie podobno jest drogie) czy tylko polerowane - które jest mniej spektakularne ale za to tańsze,bo wystarczy ponownie wypolerować by znów ładnie wyglądało (tak nam to jubiler tłumaczył Wesoly

)

hermiona

dzięki za fachową poradę

brunette

proszę bardzo:) miałam to szczęście,że trafiliśmy na dobrego jubilera:)

kukułka

ja slyszalam w kilku zrodlach ze laczone obraczki (z 2 paskow zlota) moga byc niepraktyczne, bo przy rozszerzaniu/zwezaniu za iles lat lubi to sie rozlazic
aha , i warto dla zony wziac minimalnie szerszą , ale minimalnie - w ciazy potem, jak juz zapragniecie dziecka, lubia puchnac palce, a po co rozszerzac obraczke - staje sie wtedy ciensza, tak nam radzono przy wyborze obraczek