Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Patrycja1897
pierwszy wykres
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:03, 28 Lut 2010 Temat postu: Vademecum wiedzy o NPR. |
|
|
Witam,
Piszę gdyż chciałabym zakupić jakąś pozycje książkową na temat NPRu. Poszukuje jakiegoś rzetelnego, nowoczesnego i pozbawionego propagandy vademecum na temat NPR: mierzenia temperatur, badania śluzu i szyjki macicy.
Czy w ogóle istnieje taka książka? Chce rozpocząć badanie wszystkich 3 objawów, ale niestety brakuje mi do tego rzetelnej wierzy. Wole wszystko mieć pod ręką, skompletowane w książce.
Fajnie byłoby gdyście mogły podzielić się swoim doświadczeniem i poradzić coś.
Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:46, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
taka ksiazka istnieje, nestety po niemiecku. jak znasz, to moge polecic. inaczej tylko ksiazka Rötzera
|
|
Powrót do góry |
|
|
Patrycja1897
pierwszy wykres
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:57, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Tylko po niemiecku? Coś tam znam, ale to tylko tak "szkolnie", więc raczej po niemiecku odpada. Co to za książka mimo wszystko?
Nie można nic takiego znaleźć po polsku, ewentualnie angielsku?
Jeśli chce stosować wszystkie 3 objawy to jestem skazana na kilka pozycji?
Kasik, co możesz polecić?
PS.
Co powiecie o reklamowanym na lmm kursie (ten za 60 zł), warto na niego wydawać pieniądze?
Czy książka Sztuka Naturalnego Planowania Rodziny J. Kippley'a będzie dla mnie dobrym wyborem? Przypominam, że chce prowadzić obserwację temperatury, śluzu i szyjki macicy a także zależy mi na nowoczesnym i rzetelnym podejściu do tematu.
Słyszałam też, że dobra jest: Raith, Frank, Freundl Naturalne metody planowania rodziny. Poradnik medyczny – Springer i PWN. Podobno merytorycznie dobra i "ambitna", ale z drugiej strony dosyć stara bo wydana w 1997 roku. Poza tym nigdzie jej nie mogę znaleźć, słyszałyście coś na temat tej pozycji?
Czekam na pomoc.
Ostatnio zmieniony przez Patrycja1897 dnia Nie 18:36, 28 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:57, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ja się uczyłam z tego kursu lmm..
Musiałam pominąć naprawdę masę propagandowej paplaniny, od której miałam mdłości. Rzeczowych informacji po odcedzeniu gloryfikacji orto NPRu jest znacznie mniej, ale ogólnie jestem zadowolona, serio. Udało mi się z tych materiałów przyswoić dużo wiedzy, więc nie żałuję.
P.S. Tylko ja nie szukałam niczego o szyjce. Nie badam jej.
Może kiedyś zacznę, na razie opieram się tylko na temperaturze (głównie) i śluzie (pomocniczo).
Ostatnio zmieniony przez Smużka dnia Nie 18:58, 28 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Patrycja1897
pierwszy wykres
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:25, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Smużka napisał: | Ja się uczyłam z tego kursu lmm..
Musiałam pominąć naprawdę masę propagandowej paplaniny, od której miałam mdłości. |
No właśnie, nie chciałabym czytać masy stron, które zostały napisane tylko po to, żeby zachęcić ludzi do npru i pokazać jaki to on niby jest super (zupełnie tak jak tabsy czy gumka ) jednakże fajnie byłoby gdyby w książce było opisane co nieco jak sobie radzić z frustracją czy okresem wstrzemięźliwości. Po prostu: jak sobie radzić z wadami npr.
Ogólnie to mam 3 pozycje:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Co jednak wybrać? Chce korzystać z mierzenia temperatury, badania śluzu i szyjki macicy. Chciałabym jak najlepiej poznać swoje ciało aby:
a) Określać w sposób prawidłowy i bezpieczny dni, w których mogę się kochać.
b) Jak najczęściej uprawiać seks.
Odnośnie pkt. b) - którą metodę najlepiej wybrać? Rotzer, Kippley czy może angielska? To chyba zadecyduję, którą książkę wybiorę.
Proszę o pomoc. Z góry dziekuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
bakteria
za stara na te numery
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 20:26, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ja się uczyłam z Rotzera "Sztuka planowania rodziny" - jak dla mnie super i naprawdę wszystkiego się można nauczyć Opisane 3 objawy (tempka, śluz, szyjka) + dużo przykładów itd. Kupiłam na allegro.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mrówka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 20:28, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ja też się z Roetzera uczyłam... Nie jest naszpikowany ideologią.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Patrycja1897
pierwszy wykres
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:34, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
A to?
[link widoczny dla zalogowanych]
Tak w ogóle, to która metoda da najwięcej dni bezpiecznych? Przynajmniej tak teoretycznie...
Może któraś z Was ma jakieś ebooki tych książek? Na pewno kupie sobie wersję papierkową, ale z chęcią był przeglądnęła co dokładnie zawierają dane pozycje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
okoani
za stara na te numery
Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Roztocze ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:36, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Najwięcej? Z tego co mi wiadomo, to Roetzer. Jest kilka wątków na forum o różnych metodach NPR - poszukaj.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:42, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Rotzera "Sztuka planowania rodziny" też czytałam, ale nie mam; miałam pożyczoną.
Plusem jest brak ideologicznych wstawek!
Kippey zawiera się właśnie w kursie z LMM - ma masę ochów i achów nad NPRem, ale są w osobnych rozdziałach, których nie czytałam, więc nawet nie wiem, co tak naprawdę tam napisali.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Patrycja1897
pierwszy wykres
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:49, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
No wlasnie, teraz sie zastanawiam ktora metoda bedzie najlepsza - zalezy mi na duzej ilosci zblizen.
Podobno Kippley proponuje kilka zasad, ktore maja rozny wspolczynnik bezpieczenstwa w zaleznosci od tego na ile jestesmy otwarci na poczecie. Prawda to? W sumie moza sobie wtedy wybrac odpowiedni poziom "ryzyka".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mag_dre
za stara na te numery
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:42, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
ja mam cały kurs kipleyów z lmm książka, ćwiczenia - u kipleyów pomijałam rozdziały ideologiczne, ładnie i zrozumiale tłumaczą. O co chodzi z tym poziomem ryzyka? Chodzi ci o reguły wyznaczania niepłodności względnej tzn przedowulacyjnej?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Patrycja1897
pierwszy wykres
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:56, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Tak, o to mi chodzi, o 1 faze. Oczywiście, to chyba oczywiste, że jeśli ktoś potrafi się sprawnie obsługiwać tempką, śluzem i szyjką to będzie potrafił w dokładny i rzetelny sposób określić bezpieczne dni bez nadmiernej wstrzemięźliwości, prawda?
Marzy mi się tak 12 dni w ciągu cyklu wstrzemięźliwości - czy to w ogóle osiągalne?
Chyba skusze się na początek właśnie na Kippley'a. Potem można oczywiście sięgnąć np. po Roetzera? Są duże różnice?
|
|
Powrót do góry |
|
|
okoani
za stara na te numery
Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Roztocze ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:18, 01 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Patrycja1897 napisał: | Marzy mi się tak 12 dni w ciągu cyklu wstrzemięźliwości - czy to w ogóle osiągalne? |
Dużo zależy od regularności cykli... jeśli nie masz większych wahań niż 3-4 dni, to te 12 dni jest możliwych (z tego co wiem ktoś na forum doszedł do 9-10 dni). Ale np. w takiej sytuacji jak moja - potrafię mieć cykle 39 i 31 dniowe - muszę brać trochę szersze widełki (faza abstynencji waha się między 10 a 16 dniami). Dużo też zależy od czytelności wykresów, powtarzalności pewnych obserwacji (śluzu, szyjki). Wiadomo, że ważna jest też motywacja - jeśli absolutnie w danym momencie nie chcesz dziecka, to jesteś ostrożniejsza
Co do I fazy, to niestety nie jestem przykładem osoby nadmiernie ostrożnej - nie biorę właściwie pod uwagę reguł wyznaczania, a patrzę na własne wykresy. Przy moich długich cyklach, gdybym się posiłkowała wyłącznie tym regułami, to I fazę miałabym króciutką, a tak mam 12 dni Oczywiście mam świadomość tego, że w razie drastycznego skrócenia cyklu możemy mieć z mężem "niespodziankę", ale póki nie jest to dla Nas problemem, póty jestem umiarkowaną ryzykantką.
Aha - najwcześniejszy skok miałam 18 dc Myślę jednak, że po ciąży będę znacznie ostrożniejsza i pewnie przez pierwsze 2-3 cykle o I fazie będzie można zapomnieć...
Ostatnio zmieniony przez okoani dnia Pon 9:24, 01 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:20, 01 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Mam podobnie jak okoani - ryzykuję dużo, bo nie straszny mi dzidziuś.
Mam cykle 27-30 dni i teoretycznie powinniśmy się powstrzymywać od seksu od 6. dnia... Ale że na wykresach najwcześniejszy wzrost tempki miałam 12 dnia (a zwykle jest ok 13-14), więc kochamy się bez zabezpieczenia zwykle do 8 dnia, czasem też 9, 10... i póki co brzuszka nie mam (a szkoda ).
|
|
Powrót do góry |
|
|
|