..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Aglaia

Na południu z tego co się orientuję królują kozy (przynajmniej u mnie w domu tak było).

emma

To jeszcze dorzuce żaby. Mruga

Nie wiem skąd bo u nas mix kulturowy.

anuszkaja

U mnie na Dolnym Slasku "kozy". Ale gdy wyjechalam na studia do Warszawy to dowiedzialam sie o istnieniu BAB. W sensie-ma baby w nosie

Znajomi nie mogli sie nadziwic jak mozna mowic koza. Pytali czemu nie baran. A ja pytalam czemu nie chłop

Justek

U mnie gile i babole Mruga

emma

U nas gil to katarowy. Mruga

A żaba, żabocha to taka hmm, co to ją w ukryciu ten tego.

babajaga

no rzeczywiście, na te katarowe to nikt nie mówi kozy

brain

Ale Wam sie temat przykleił

Justek

Brain, można rzec że jak gil do nosa

Busola

U nas były kozy 😊

brain

Justek zostańmy przy rzepie u psiego ogona

elemka

Ja z terenów mieszanych i u nas koza, babol, bab, a na katarowe to smark, gil ( tu konsystencja robi swoje Wesoly

) glut itp.

buba

Na południu rzeczywiście kozy.

Edwarda

A ja jak byłam mała i jechałam z tatą do babci, to znałam tylko kury i kaczki i krowy i sobie je rysowałam palcem na szybie.

I takie panie mnie zaczepiły i gadają - to pewnie babcia ma te kury i kaczki i pewnie kozy też ma.

A jak podobno tak dziwnie popatrzyłam na te panie i mówię: Kozy? Kozy to mam w nosie Laughing

Taka anegdota przez lata w rodzinie funkcjonowała

Ptysiak

Północny wschód też ma kozy

Podobne różnice w nazwach też są chyba przy śpiochach w kącikach oczu Wesoly

ika

U mnie tez bab i baboli nie ma, dopiero na forum uslyszalam. Głownie kozy te suche wydłubane a katar to smarki. Gil znamy ale mnie uzywamy często. Chyba, że jak mroź duzy to się mowi, że "aż gile w nosie zamarzają"