..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

koszatniczka

o matko, suchy ten dowcip, ale uśmiałam się Laughing

Nastolatki są super Mruga

sylwuska90

hehe

już się nie mogę doczekać tekstów moich dzieci

gam

Takie mega rodzynki zdarzają się i to często ale zapominam, żeby wpisać a potem juz nie pamiętam co powiedzieli

lisc

o ja

no ładnie, czyli ze słodkich tekstów brzdąców do dowcipów z kategorii "moja stara"

Edwarda

Busola

Mój syn dziś wieczorem bawi się z tatą przed spaniem. Wchodzę do pokoju a on delikatnie próbuje mnie wyprosić czyli wypycha z pokoju. Mąż mu zwrócił uwagę. Na co syn chwilę myślał i mówi"mamo idź do kuchni, zrobić kaszę" Wesoly

.
Bo muszę wam powiedzieć że my mamy synka tatusia. Tatuś jest najważniejszy.

Busola

może nie jest to jakieś super śmieszne, ale dziecko moje mnie czasem słownictwem zaskakuje i chciałam się podzielić. bo potem często nie pamiętam co powiedział.
Siedzi sobie M. i pokazuje misiowi gazetkę reklamową producenta traktorów i opowiada: tu jest traktor, jedzie na pole, a tu jest agregat, on ... zboże tu jest zboże (chyba chciał powiedziec co robi agregat ale nie umiał Wesoly

, a tu silnik. On ma takie różne elememnty....
Tu mi chodzi o słówko elementy, bo po raz pierwszy od niego słyszałam. ale często tak. Wykrzykuje np. "fantastycznie". Wesoly

Wieczorem wieszam pranie i słyszę z sąsiedniego pokoju rozmowę:
tata: A tata kocha mamę
M: Nie kocha mamy
tata: A kogo kocha?
M: M.
Wesoly

ika

Busola słodkie Wesoly

Ale, że taki maluch agregat wymyślił jestem w szoku Mruga

Busola

Agregat to już od baaaardzo dawna naturalne słownictwo. To miłośnik motoryzacji w tym traktorów i na wsi u wuja widział agregaty nie raz. Wesoly

Ostatnio rozmawia samochodami - on jest jednym a tato (jak nie ma taty to od biedy może być mama) drugim samochodem i trzeba rozmawiać. Albo musimy udawać takiego dużego misia z którym M. się bawi (to akurat zaczęło mnie trochę niepokoić) - bo widać brak mu towarzystwa do zabawy, a do żłobka nie chodzi bo ciagle chory Smutny

.

anuszkaja

Hahaha, Busola, jakie to rozczulajace! Uwielbiam takie przypadkowo zaslyszane rozmowy doroslych mezczyzn z dziecmi

A rozmowy z autkami, misiami, rączki z rączką, niewidzialnymi przyjaciolmi itd to jak najbardziej prawidlowy objaw rozwoju emocjonalnego dziecka, nie martw sie. To bardzo dobrze, ze umie sobie znalezc w ten sposob ujscie dla przezywanych stanow. Zauwazylas na pewno, ze np gdy mlody sie czegos obawia, np pozostania samemu pod opieka cioci, Ty go wczesniej uprzedzasz, ze jutro zostanie u cioci, to nagle jego jedno autko w zabawie jest garazowane w garazu cioci a drugie autko tlumaczy pierwszemu: "Nie martw sie, przyjade po ciebie po obiadku" Mruga

Edit: sluchaj dobrze o czym te autka rozmawiaja, bo czasem sie po prostu wyglupiaja a czasem wiele cennych rzeczy mozesz sie dowiedziec zanim jeszcze dziecko samo bedzie umialo to nazwac Wesoly

Busola

nieee - nie rozmawiają autka o tak poważnych sprawach Wesoly

uwaznie słuchamy autek, bo są bardzo zabawne - autka rozmawiają o problemach autek np. że nie mają gdzie zaparkować, albo że się zepsuły, albo opowiadają gdzie jadą i gdzie były, albo opowiadają jakie są szybkie Wesoly

Takie autkowe problemy. Generalnie syn decyduje co robią autka i o czym rozmawiają. a my jesteśmy wykonawcami.

krówka

aleen

Busola moim zdaniem dobrze powiedział że tata nie kocha mamy tylko M. Przecież Tata jest dla M. a mamę czyli żonę kocha mąż Mruga

Anuszkaja dzięki za to co napisałaś. Mój też podkłada głosy pod samochody. Głównie są zepsute, albo jadą na akcję ratunkową (mój to mały strażak). Teraz będzie miał nową sytuację gdy się siostra pojawi. Zwrócę uwagę czy samochody rozmawiają o czymś innym.

Wczoraj przy stole dziecko nas zaskoczyło i zaczęło śpiewać "święta, święta, święta, święta, święta...." Melodia przypominała tą z piosenki "Święta, święta czas kolędowania, święta święta narodziny Pana" Chyba się czegoś nowego uczą w przedszkolu, ale załapał tylko jeden wyraz Mruga

bakteria

Mój mąż jest teraz na konferencji na kilka dni. Ostatnio córka przeżywała smuteczki, że pradziadek leży na cmentarzu w dziurze i jest mu zimno i smutno (cóż… takie refleksje po 1 listopada).
Wczoraj koniecznie chciała zadzwonić do taty, była bardzo przejęta. Wytłumaczyła, że martwi się, że tatuś siedzi w dziurze sam, jest mokro i ciemno. I czy da radę wyjść? Byłam mocno skołowana. Dopiero syn wpadł na pomysł, że… siostra wie, że tata jest w Zakopanem!

Pogadała z żywym tatą i trochę jej lżej na duszy.
ale cały czas nie może w 100% uwierzyć, że NIE JEST ZAKOPANY, tylko w górach, pracuje i wróci. W żadnej dziurze nie siedzi, tym bardziej w trumnie Mruga

Busola

Jola- taki powazny temat, a ja się uśmiałam czytając Wesoly