..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

ika

Konsola do gier

[link widoczny dla zalogowanych]

elemka

Najprościej- pudło/ skrzynka żrące płyty z grami, wyświetlające je na telewizorze ( tłumaczyć nie trzeba

). Gra się padami tj takimi pilotami z gałkami do ruszania ludzikami Wesoly

Edwarda

PS znam

Bratankowie non stop ciupią....

To wracając do tematu Mruga

Dziś syn się na mnie bardzo pogniewał.
W akcie odwetu Mruga

powiedział mi, że jak kiedyś umrę i będę mieć pogrzeb, to on się wcale nie będzie martwił, a nawet w ogóle nie przyjdzie, tylko sobie będzie telewizję oglądał. O!

A potem jak się przepraszaliśmy, to się pytam czy jest świadomy, że będzie mu bardzo przykro jak umrę.
A on łzy takie wielkie jak grochy i mówi, że to już będzie niedługo, bo robię się coraz starsza i już za chwilę będę babcią Laughing

Busola

Edwarda

piękne

micelka

Edwardo, a przyszłą synową już znasz? Mruga

Iskra

nic się nie martw Babciu Edwardo, moja kuzynka lat 5 mówiła mi ostatnio, że jestem stara i dobrze, że mam już męża, bo takiej starej to nikt by nie chciał Laughing

Polly

Ja pamiętam, że jak byłam w przedszkolu, to się bawiliśmy w dom. Jedna z dziewczynek odgrywała babcię i umówiliśmy się, że będzie miała 20 lat

Jak wróciłam do domu i zapytałam mamy, ile ma lat, to się rozpłakałam, bo uznałam, że zaraz umrze.

Busola

mnie się kiedyś siostra cioteczna - wówczas też ok 5 letnia - pytała ile mam lat - miałam 23, na co ona stwierdziła z olbrzymim zdziwieniem "i jeszcze się nie żenisz?" Wesoly

a mojej 25 letniej wówczas koleżance tato opowiadał jak jego 25 - letnia wówczas siostra wyszła za mąż w pół roku od poznania się z mężem i stwierdził "bo wiesz w pewnym wieku to nie ma na co czekać" Wesoly

Edit: to ja się jeszcze pochwalę synkiem, bo gada coraz więcej na masę powtarza po nas, mówi kisiek (tata ma na imię Krzysiek Wesoly

) i na babcię po imieniu też, i na zaprzyjaźnionego pieska czasem woła po imieniu, mówi "cześnie" (to czereśnie są w książeczce na obrazku oraz na winogrona różowe Wesoly

tak mówi), kotek już było dawno, a teraz jeszcze dodaje miau, i na krowę muu, mówi też siku - jak zrobi kupę Wesoly

, odpowiada na pytania "tak", lub "nie" - z sensem, jak nie chce już jeść, pić, bawić się mówi "tyle", gada coś po swojemu, a potem na koniec dodaje "słyszysz?", rozumie polecenia (co nie znaczy że je za każdym razem wykona), wie gdzie kuchnia, pokój, łazienka, śpiewa sobie "a a a tata ja" - z kołysanki, oraz ijao i hopsa sa i więcej nie pamiętam Wesoly

wiem, że nie odbiega w niczym od innych dzieci - ale ja tam się cieszę jak gada Wesoly

Edit 2: przypomniało mi się, że jeszcze nazywa banana -"nanan" i na butelkę mówi kasia (czyli kasza), a jak chce mu się pić to oprócz tego, że woła to przynosi kubek swój lub butelkę

Edwarda

Cera

Eda, szał!
Ale mnie to wzruszyło poniekąd!

Edwarda

Busolo - mojego też jedno z pierwszych słów było "nanana" - że zobaczył i chciał dostać Wesoly

I zaraz potem się mu buzia przestała zamykać Mruga

Polly

A moje dziecko mówi agu, bu, mi, ma, ach, ech. Ależ jestem dumna

Z tego "ma" najbardziej Mruga

Busola

dumna to będziesz jak usłyszysz pierwsze mama ze zrozumieniem Wesoly

- chociaż i to gaworzenie było fajne Mruga

gam

A ja mam wrażenie , że mój się uwstecznił ... kilka miesięcy temu był w stanie wyartykułować więcej sylab niż teraz ... gdy coś chce to dyszy jak piesek Laughing

rozumie doskonale co się do niego mówi lub czyta,pokazuje co chce, gdzie jest jakieś zwierzątko lub postać ale za pioruny nic nie wyduka Cool

Aglaia

Mój też się rozgaduje

. Prawie codziennie nowe słowo. Śmiesznie zjada pierwsze litery albo trochę dodaje od siebie - więc jak nanbany, gonka (winogrona), górki (ogórki) i buzy (arbuzy). Z wakacji przywiózł pierwsze swoje dziwne słowo - morze zostało ochrzczone jako "bdziabdzia". No i języków już uczymy - ponież ludzie za granicą nie kumali o co mu chodzi z "cześć" to nauczyliśmy go "Haj" Wesoly

. To się pochwaliłam

.