|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aglaia
za stara na te numery
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 16:56, 08 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
kukułka napisał: | Trzeba dzieciom ufac, stawiać wyzwania, ale dobierać je odpowiednio do dziecka, w zależności nie tylko od wieku, ale i temperamentu.
|
Tu się zgadzam.
Tylko mam wrażenie, że często jesteśmy niewolnikami własnych wyobrażeń/lęków dotyczących naszych dzieci bo przebywamy z nimi prawie non-stop i wydaje nam się, że świetnie je znamy a najlapiej to znamy ich ograniczenia . Tymczasem czasem osoba z zewnątrz, wolna o tych uprzedzeń potrafi nam pokazać, że nasze dziecko jednak coś więcej potrafi. Sama się na tym niedawno złapałam. Była u mnie koleżanka z synkiem dwa miesiące starszym od małego, dała swojemu dziecku chrupki kukurydziane. Popatrzyłam z zachwytem - jak on ładnie gryzie, mój to by się chyba udławił. Zapytałam ile mały ma zębów - okazało się, że dwa (tyle co mój), koleżanka mi mówi - daj mu chrupka nic mu nie będzie. Z pewną obawą ale dałam - synek pięknie pogryzł, pociamkał i połknął ani razu się nie zaksztusił. Jak skończył był bardzo zadowolony a może nawet dumny. Gdyby nie koleżanka nie zrobił by tego pewnie przez kolejnych kilka tygodni, miesięcy. Byłam niestety niewolnikiem tego, że jak sie ksztusi gotowaną marchewką (bo jej nie lubi ) to z chrupkiem też nie da rady.
Ja wychodzę z założenia, że tylko zadania stawiane nieco na wyrost i pozornie niemożliwe do wykonania rozwijają i dają satysfakcję. W życiu wielokrotnie mi się to sprawdziło i swoich dzieci też tego nauczę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:08, 08 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Aglaia napisał: | kukułka napisał: | Trzeba dzieciom ufac, stawiać wyzwania, ale dobierać je odpowiednio do dziecka, w zależności nie tylko od wieku, ale i temperamentu.
|
Tu się zgadzam.
Tylko mam wrażenie, że często jesteśmy niewolnikami własnych wyobrażeń/lęków dotyczących naszych dzieci bo przebywamy z nimi prawie non-stop i wydaje nam się, że świetnie je znamy a najlapiej to znamy ich ograniczenia ;-). Tymczasem czasem osoba z zewnątrz, wolna o tych uprzedzeń potrafi nam pokazać, że nasze dziecko jednak coś więcej potrafi. Sama się na tym niedawno złapałam. Była u mnie koleżanka z synkiem dwa miesiące starszym od małego, dała swojemu dziecku chrupki kukurydziane. Popatrzyłam z zachwytem - jak on ładnie gryzie, mój to by się chyba udławił. Zapytałam ile mały ma zębów - okazało się, że dwa (tyle co mój), koleżanka mi mówi - daj mu chrupka nic mu nie będzie. Z pewną obawą ale dałam - synek pięknie pogryzł, pociamkał i połknął ani razu się nie zaksztusił. Jak skończył był bardzo zadowolony a może nawet dumny. Gdyby nie koleżanka nie zrobił by tego pewnie przez kolejnych kilka tygodni, miesięcy. Byłam niestety niewolnikiem tego, że jak sie ksztusi gotowaną marchewką (bo jej nie lubi ;-) ) to z chrupkiem też nie da rady.
Ja wychodzę z założenia, że tylko zadania stawiane nieco na wyrost i pozornie niemożliwe do wykonania rozwijają i dają satysfakcję. W życiu wielokrotnie mi się to sprawdziło i swoich dzieci też tego nauczę. |
No widzisz, to ja jednak mam inny charakter niz Ty, bo moje dzieic czesto robia cos na wylot i nigdy mi nie wpadlo do glowy, ze sie np zakrztusi, wiec nie dam ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aglaia
za stara na te numery
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 18:17, 08 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie to nie kwestia charakteru tylko właśnie jakiś uprzedzeń co do możliwości dziecka. Gdyby nie to że marchewką się zakrztusił to pewnie nie miałabym takich obaw.
Za to ja filiżankę na pewno mu dam nawet jak uznam, że moje dziecko to raczej słoń w składzie porcelany (a wtedy to nawet będę miała większą motywację żeby się przekonał - i on i ja - że się jednak da). Rozbita filiżanka to dla mnie mniejszy stres (a właściwie żaden) niż zaksztuszenie .
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:56, 08 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Mnie wychowano tak, ze byłam najlepsza we wszystkim, a cierpialy na tym relacje społeczne przez wiele lat.
Dlatego uważam, ze moje dzieci nie muszą umieć wszystkiego i do wszystkiego się nadawać.
Ja np nie nadaje się do prowadzenia samochodu. I dobrze mi z tym
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:11, 09 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
elwiraaa napisał: |
Co do kar i nagród to ja nie jestem ani za jednym ani za drugim
|
To za czym?
|
|
Powrót do góry |
|
|
elusiaczek
za stara na te numery
Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 3793
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:36, 09 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Np. kary do mnie nie przemawiają kompletnie. To znaczy takie, że np. jak sie każe dziecku iść do kąta, albo robić przysiady. Albo inne takie. Konsekwencje może, nie wiem jeszcze, na razie myślę, bo jeszcze mnie ten temat nie dotyczy.
A z nagrodami trzeba uważać, żeby dziecko nie robiło czegoś tylko dla nagrody. Np. dawanie naklejek za siku na nocnik, albo obiecanie że za posprzątanie pokoju/za piątkę w szkole/że będzie "grzeczne" gdzieśtam dostanie nagrodę czy pieniądze.
Jestem za okazywaniem zainteresowania tym co robi, wspieraniem, dostrzeganiem pracy i wysiłku, ale nie dawaniem nagród, szczególnie obiecywaniem że jak coś zrobi to dostanie nagrodę, na zasadzie przekupywania, bo moim zdaniem to nie jest motywacja dla dziecka, i bardziej uczy je, że za to że coś zrobi, należy mu się nagroda, nie będzie bezinteresownie np. sprzątać, czy się uczyć dla siebie, tylko dla nagoryd.
Może jakieś wspólne świętowanie, na koniec roku, albo po egzaminie jakimś trudnym niezależnie od wyniku, jeśli wiem że dziecko sie starało, to wtedy razem gdzieś wyjść, ale tak bardziej jako niespodzianka. Tak jak sie świętuje np. urodziny. Oczywiście i bez okazji można wyjść, ale nie łączyłabym takich przyjemności z nagrodą za dobre zachowanie.
Nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi, bo trudno tak w kilku zdaniach wytłumaczyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 23:41, 09 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Ja popelnilam blad wychowawczy.. nie jeden zapewne.. ale moj syn wielokrotnie mowi ze on jest glupi. I uzywa gorszych okreslen..... jakich w stosunku do niego nigdy nie uzylismy...
Czesto zwracam mu uwage na zle zachowanie.. w stos do brata. Do nas. Do nauczycieli. Babci...no bywa okropny...
Gryze sie w jexyk zeby nie krykowac jego jako osoby tylko jego okreslone zle zzchowanie...ale nie zawsze 'mysle' w takim oburzeniu gdy np bardzo krzydzi mlodszego brata czy robi ewidentnie mi na zlosc..
Zlapalam sie na tym ze w pewnym momencie bylo wiecej krytyki nix pochwal...to pewnie tez nie obeszlo sie bez jakiegos skutku...
Do tego.... on l tak nie slyszy tego niansu... jak krytykuje zjawisko czy zachowanie to on to odbiers bardzo osobizcie ze krytykuje jego.
Sama jestem skrzywiona pod tym wzgledem.nigdy nie uslyszalam nic pozytywnego na temat mojdj osoby od mojego ojca.. bylo wrecz przeciwnie....
Przez co przez wiele lat mialam strasznie niskie poczucie wartosci....
Czytam 'dzikie stwory.tam pisza zeby chlopcow chwalic chwalic I jeszcze raz chwalic...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:53, 09 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Tak, zrozumiałam, dzięki.
Za karę robić przysiady albo jak za dawnych czasów musieć się uczyć albo przeczytać coś. Brrr.....
To w takim sensie ja też jestem przeciw.
Nagroda za siku No nie wiem - może za pierwsze
Trochę żartuję, ale pochwała to też jest nagroda Bardzo ważna nagroda
Uwaga rodzica, wspólny czas, wyjście (także nie związane z wydawaniem pieniędzy) to są formy nagradzania
A nagroda działa lepiej niż kara.
No i naturalne konsekwencje w przypadku złego zachowania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trulek
za stara na te numery
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 1616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 0:08, 10 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Dona napisał: |
Sama jestem skrzywiona pod tym wzgledem.nigdy nie uslyszalam nic pozytywnego na temat mojdj osoby od mojego ojca.. bylo wrecz przeciwnie....
Przez co przez wiele lat mialam strasznie niskie poczucie wartosci....
Czytam 'dzikie stwory.tam pisza zeby chlopcow chwalic chwalic I jeszcze raz chwalic... |
Wydaje mi się, że ważne by dziecko miało dziedzinę w której jest dobre i to wystarczy! Nie potrzeba szczególnie chwalącego i empatycznego ojca (bo mało takich jest ! -znam jednego z wykształcenia aktor Ojciec przez duże O ).
A z chłopcami ... hmm Nasz Młody ogromnie pragnie swobody (samodzielnych wyjść na plac zabaw, do szkoły itp), ale... niestety nie uważa przechodząc przez ulicę. Zawsze czuje się panem sytuacji i na pierwszym planie jest jego energia , bo mu się po prostu śpieszy i nudzi ! Więc mamy konflikty bo w takiej sytuacji na spacery samodzielne nie mogę pozwolić
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aglaia
za stara na te numery
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 13:22, 10 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
elwiraaa napisał: | Np. kary do mnie nie przemawiają kompletnie. To znaczy takie, że np. jak sie każe dziecku iść do kąta, albo robić przysiady. Albo inne takie. Konsekwencje może, nie wiem jeszcze, na razie myślę, bo jeszcze mnie ten temat nie dotyczy.
A z nagrodami trzeba uważać, żeby dziecko nie robiło czegoś tylko dla nagrody. Np. dawanie naklejek za siku na nocnik, albo obiecanie że za posprzątanie pokoju/za piątkę w szkole/że będzie "grzeczne" gdzieśtam dostanie nagrodę czy pieniądze.
Jestem za okazywaniem zainteresowania tym co robi, wspieraniem, dostrzeganiem pracy i wysiłku, ale nie dawaniem nagród, szczególnie obiecywaniem że jak coś zrobi to dostanie nagrodę, na zasadzie przekupywania, bo moim zdaniem to nie jest motywacja dla dziecka, i bardziej uczy je, że za to że coś zrobi, należy mu się nagroda, nie będzie bezinteresownie np. sprzątać, czy się uczyć dla siebie, tylko dla nagoryd.
Może jakieś wspólne świętowanie, na koniec roku, albo po egzaminie jakimś trudnym niezależnie od wyniku, jeśli wiem że dziecko sie starało, to wtedy razem gdzieś wyjść, ale tak bardziej jako niespodzianka. Tak jak sie świętuje np. urodziny. Oczywiście i bez okazji można wyjść, ale nie łączyłabym takich przyjemności z nagrodą za dobre zachowanie.
Nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi, bo trudno tak w kilku zdaniach
wytłumaczyć. |
Myślę bardzo podobnie i podobnie byłam wychowywana.
Poza tym kary izolacyjne (karny jeżyk, odesłanie do swojego pokoju itp.) podobno nienajlepiej wpływają na budowanie więzi z dzieckiem więc raczej też zamierzamy ich unikać.
Trulek napisał: | A z chłopcami ... hmm Nasz Młody ogromnie pragnie swobody (samodzielnych wyjść na plac zabaw, do szkoły itp), ale... niestety nie uważa przechodząc przez ulicę. Zawsze czuje się panem sytuacji i na pierwszym planie jest jego energia , bo mu się po prostu śpieszy i nudzi ! Więc mamy konflikty bo w takiej sytuacji na spacery samodzielne nie mogę pozwolić . |
A nie da się znaleźć mu bardziej bezpiecznej drogi np. takiej gdzie przejście przez ulicę jest tylko ze światłami albo jest taki pan przeprowadzacz? Też bardzo chciałam sama chodzić do szkoły i w końcu rodzice mi pozwolili ale musiałam chodzić drogą trochę dłuższą ale taką gdzie właśnie były światła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
agu
za stara na te numery
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 3298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:44, 10 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
ja miałam problem z dzieciakami, które roznosiła energia. Kazałam im robić przysiady i pompki, z czego byli zadowoleni, poszli spać jak trzeba. Ale dostałam ochrzan. że nie można takich kar, w ogóle dzieciom nie wolno ćwiczyć po 21. Więc nic tego, chociaż chłopakom to pasowało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylwuska90
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 2074
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:25, 16 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Odnośnie tematu, chciałam zapytać czy znacie, macie 13 latków? resztę napisze jak ktoś odpowie
|
|
Powrót do góry |
|
|
koszatniczka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:43, 16 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
znam! jedną taką, zaraz skończy 14 lat moja kochana siostrzenica
|
|
Powrót do góry |
|
|
bakteria
za stara na te numery
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 9:34, 16 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Moja siostrzenica 12 lat
|
|
Powrót do góry |
|
|
ika
junior admin
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:56, 16 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Mam szwagra 13
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|