|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 17:31, 04 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
A my w pracy zawsze sobie żartujemy, że mąż to nie rodzina
|
|
Powrót do góry |
|
|
heidi
za stara na te numery
Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 1891
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:05, 04 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Też się zgadzam, że małżeństwo to nie jest rodzina. Tzn. jest w pewnym sensie, ale nie w pełny sposób.
Problem jest taki, że w sumie "rodzina" ma bardzo wiele znaczeń...
- rodzina jako najbliżsi - w takim sensie mąż jest rodziną, tak jak wcześniej naszymi najbliższymi byli rodzice i rodzeństwo;
- rodzina jako krewni - każdy wujek i pociotek,
- rodzina jako "podstawowa komórka społeczna" - czyli mama, tata i dzieci - i dla takiej rodziny są zniżki
|
|
Powrót do góry |
|
|
agu
za stara na te numery
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 3298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:52, 04 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Ja będąc z mamą i dziećmi na basenie nie mogłam skorzystać ze zniżki dla rodzin, bo ona jest tylko dla rodziców z dziećmi.
Rodzina z definicji zakłada pokrewieństwo. Rodziną są ci, z którymi mamy wspólnych krewnych wstępnych/zstępnych. Bratankowie/siostrzenice, kuzynka dziadka to rodzina. żona brata to powinowata. Małżeństwo to małżeństwo, coś ważnego, ale nie - nie jest samo w sobie rodziną. Ja się z definicją nie kłócę.
Jednocześnie uważam, że pokrewieństwo prawne, czy nawet faktyczne układy znaczą więcej, niż więzy czysto biologiczne. Rodzina zastępcza może stworzyć trwałą rodzinę na kolejne pokolenia. Takie jest moje doświadczenie, ale nie każdy to uznaję i się z tym nie kłócę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Itka
nauczyciel NPR
Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:34, 04 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Znalazłam gdzieś określenie ze małżeństwo to trzon rodziny. Może wg definicji to faktycznie potrzeba dzieci do określenia się rodzina. Jednak chyba dla każdego małżonek jest kimś bardzo bliskim, nie tak jak zwykły przyjaciel tylko jak członek rodziny
Zresztą co z małżeństwami które nie mogą mieć dzieci lub dziecko im zmarło? Trudno byłoby im odmówić określenia się mimo wszystko rodzina, choć niepełna.
Ostatnio zmieniony przez Itka dnia Pią 21:36, 04 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
agu
za stara na te numery
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 3298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:21, 04 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Rodzina niepełna to rodzina, w której brakuje jednego z rodziców. Po co tworzyć nowe pojęcia? Małżeństwo samo w sobie jest ważne, nie trzeba go wpychać w inną definicję. Przyjaciel to też nie musi być rodzina i wcale to przyjaźni nie ubliża.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Addis
za stara na te numery
Dołączył: 05 Mar 2015
Posty: 4615
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 16:58, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawą dyskusja, zawodowo mnie to interesuje, wiec czekam na więcej!
A co do zniżek, to miałam raz w panstwowej galerii sztuki chwalacej się przy kasie znizka dla rodzin, nieprzyjemną sytuację: dwoje rodziców i dziecko w wieku przedszkolnym zaplacilismy za bilety dla trojga więcej niż bilet rodzinny, który był dla rodzin min. 2+2.
|
|
Powrót do góry |
|
|
emma
za stara na te numery
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 9401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 17:36, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
No właśnie, czy nazywanie małżeństwa rodziną to nie będzie stawianiem rodziny wyżej niż małżonków?
Bo tak wynika, skoro samo bycie małżeństwem uważacie za rodzinę to tak jakbyście tych małżonków traktowali jako coś gorszego, i dlatego ich do rodziny dokoptywali.
Nie twierdzę, ze tak myślicie, ale tak jakoś wygląda.
Małżonek to małżonek, najważniejszy ktoś. A z rodziną wiążą więzy krwi. Miałabym problem w określeniu kto jest wyższy, dzieci, z którymi wiążą mnie geny czy małżonek, którego sobie sama wybrałam i złożyłam przyrzeczenia. No ale na pewno nie byłby ten małżonek mniej ważny a mimo to nazywam go mężem a nie rodziną. Choć jest członkiem mojej rodziny dzięki dzieciom.
No jakoś tak to czuję.
Ostatnio zmieniony przez emma dnia Wto 17:48, 08 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
nitka88
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 04 Mar 2016
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:06, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
nie wiem czy to bedzie w temacie, ja kiedys slyszalam takie kazanie ksiedza, ktory powiedzial ze taka powinna byc hierarchia: Pan Bog na pierwszym miejscu, na drugim Mąż bo jemu sie slubowalo, jego sie wybralo i pokochalo i na trzecim : dzieci. Mowil ze jest zaniepokojony jak wiele kobiet z parafii na pierwszym miejscu stawia dzieci...
nie wiem czy to do konca jest w temacie, nie wypowiem sie jak to jest z tą rodzina jednak jestem w pelni przekonana ze to mąż jest najblizsza osobą czyli tez rodziną
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:43, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
emma napisał: | No właśnie, czy nazywanie małżeństwa rodziną to nie będzie stawianiem rodziny wyżej niż małżonków?
Bo tak wynika, skoro samo bycie małżeństwem uważacie za rodzinę to tak jakbyście tych małżonków traktowali jako coś gorszego, i dlatego ich do rodziny dokoptywali.
Nie twierdzę, ze tak myślicie, ale tak jakoś wygląda.
Małżonek to małżonek, najważniejszy ktoś. A z rodziną wiążą więzy krwi. Miałabym problem w określeniu kto jest wyższy, dzieci, z którymi wiążą mnie geny czy małżonek, którego sobie sama wybrałam i złożyłam przyrzeczenia. No ale na pewno nie byłby ten małżonek mniej ważny a mimo to nazywam go mężem a nie rodziną. Choć jest członkiem mojej rodziny dzięki dzieciom.
No jakoś tak to czuję. |
dobrze napisałaś
Rodziny się nie wybiera a męża tak
|
|
Powrót do góry |
|
|
Muflon
za stara na te numery
Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:58, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Mi się wydaje, że to może mieć związek z tym, jak kształtuje się u człowieka pojęcie „rodziny”. Nie znam się nic a nic na psychologii, socjologii itp., ale moja intuicja jest taka, że większość ludzi uczy się od małego dziecka, że rodzina to mama, tata, ja, i przeważnie jeszcze rodzeństwo (ja bym chyba dopisała jeszcze babcię i dziadka – pewnie właśnie dlatego, że dopóki żyli, jedni mieszkali z nami, a drudzy w tym samym mieście ). I Ci ludzie są dla nas rodziną, odkąd ich znamy.
Z mężem jest inaczej – często najpierw jest znajomym, potem ukochanym, narzeczonym... I relacja, jaką z nim budujemy, nie pasuje do tego „pierwszego” wzoru rodziny. A kiedy pojawiają się dzieci, zaczyna już pasować bardziej.
Ale z drugiej strony (jak tu już kilka osób pisało) – jeśli z jakichś powodów nie będziemy mieli dzieci, to nigdy nie będziemy rodziną? A jak nasze dzieci założą swoje rodziny, przestaniemy nią być? Więc ja się dopisuję do grupy „mąż to rodzina”.
Swoją drogą – ciekawe, czy ktoś np. zbadał, jak się to wygląda u osób, które z jakichś nieszczęśliwych powodów nie miały rodziny, albo miały niepełną. Czy są bardziej skłonne uznać samego męża, jeszcze bez dzieci, za rodzinę – bo to pierwsza rodzina, jaką mają, i nie mają tego porównania z „wzorcem z domu”...?
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:08, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Muflon napisał: | M A jak nasze dzieci założą swoje rodziny, przestaniemy nią być? |
Wtedy stajemy się rodziną wielopokoleniową
|
|
Powrót do góry |
|
|
Muflon
za stara na te numery
Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:19, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Albo od początku małżeństwa nią jesteśmy razem z rodzicami, tylko stoimy na „niższym szczebelku” .
Ostatnio zmieniony przez Muflon dnia Wto 19:20, 08 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
krówka
za stara na te numery
Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:24, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Zgadzam sie z emmą i fiammą. Dlaczego tego meza wpychacie tak w rolę rodziny. Z rodziną nie mozna miec dzieci, bo to węzły krwi...
Zona i mąz to ktos najwazniejszy i jedyny w swoim rodzaju i funkcji. Rodzinna jest blizsza i dalsza tych ludzi w kregu jest wiecej niz jedna najw. osoba.
Do normalnego i zdrowego zwiazku maz powinnien miec jednak obce geny. Z dziecmi łączą nas wezły krwi i przez nie nasz najblizszy jest jeszcze blizszy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
ika
junior admin
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:20, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Mi mama też zawsze mowila, że przeciez tata to calkiem obcy facet dla niej kiedy był, a to my ( dzieci) jestesmy jej rodziną
Tez uwazam, że sam mąż to mąż a dzieki dzieciom staje sie rodziną niejako na zasadzie powinowactwa Obrazowo jak wylejesz fundament to tez nie mowisz, że tu stoi dom. No jakby nie patrzec dom to nie jest a dopiero wylane fundamenty bez ktorych z drugiej strony dom nie stanie. Ale jak juz dom zbudowany to nie mowisz tu są fundamenty i nadbudowka tylko mowisz, że dom i koniec
|
|
Powrót do góry |
|
|
babajaga
za stara na te numery
Dołączył: 15 Lis 2013
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:57, 08 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
ika, świetne porównanie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|