|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bystra
za stara na te numery
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:30, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | mnie denerwuje, ze on się nie uczy. dwa dni ok, a potem znów to samo. a ja probuje dac mu szanse wczuc sie w moja sytuacje, jak to jest byc samemu z maluszkiem. zeby zrozumial jak wazna jest dla mnie kazda minuta jego obecnosci i pomocy. a on nie szanuje tego czasu.
|
Nie wystarczy mu powiedzieć, jak ty to przeżywasz? Dla mnie to brzmi prawie, jak coś w stylu "ja muszę tyle czasu byś w domu sama z dzieckiem, to niech on też doświadczy jakie to uciążliwe". Zastanów się (nie musisz napisać tego na forum), czego w obecnej sytuacji mężowi zazdrościsz i czego samej ci brakuje (... może żony, która by 10h posiedziała w domu z dzieckiem, a ty poszłabyś do pracy, którą lubisz?), bo jak to czytam, to mam wrażenie, że bardziej męża chcesz ukarać niż wdrożyć.
Dobre jest to, żeby i tata umiał dziecko obsłużyć, ale mu to zajmie dużo więcej czasu ze względu na to, że to mama jest na macierzyńskim i w ciągu dnia dużo częściej np. zmienia pieluchy. Poza tym ludzie w różnym tempie się uczą i... kobieta jednak ma większą motywację, bo wie, że musi to robić, a mężczyzna ma "wymówkę" w postaci żony, która to już umie... i często go nieświadomie zniechęca, co chwila strofując czy poprawiając.
Abebo, co do królewiczów - czy nie jest to normalne, że człowiek po pracy (wszystko jedno czy w domu czy zawodowej), potrzebuje odpocząć i mieć chwilę dla siebie? Sama tego nie potrzebujesz?
Jestem oczywiście za w pełni samodzielnym mężem, więc nie namawiam do roli męczennicy, która wszyatko w domu sama zrobi, bo mąż się nie pali do tego. Mój się nie pali, bo pierwsza zauważam, że coś trzeba kupić, chleb się skończył, jest pełny kosz prania... Jednak to, że to zauważam dużo częściej, wcale nie znaczy, że to ja mam to zrobić. Deleguję słuszną ilość obowiązków domowych każdego rodzaju na męża po prostu mu mówiąc, co jest do zrobienia (lub wysyłając sms z listą zakupów) i że oczekuję, że tym razem on to zrobi.
Rozmawiajcie, rozmawiajcie, rozmawiajcie... bo jako dorośli ludzie potraficie znaleźć złoty środek pod warunkiem, że nie oczekujecie od partnera czytania w waszych myślach i spełniania wszystkich oczekiwań.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 21:42, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Bystra napisał: |
Rozmawiajcie, rozmawiajcie, rozmawiajcie... bo jako dorośli ludzie potraficie znaleźć złoty środek pod warunkiem, że nie oczekujecie od partnera czytania w waszych myślach i spełniania wszystkich oczekiwań. |
Zgadzam się w 100% !
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Nie 9:00, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Bystra, przykro mi,ale trafiasz kulą w płot w naszym wypadku!
Nie chcę męża ukarać, tylko, zeby też spędzał czas z małym. A co do mnie - chcę by mnie zrozumiał, ale nie, by mi czytał w myślach. Po kazdym dniu wieczorem pytam czy się podobało, jak sobie radził, jak mu sie podoba taki dzień jak ja mam zwykle z małym, itp. Cały problem w tym, że rozmawiamy, i że ja mówię wprost, że chodzi o ten czas, tylko on jakoś nadal nie umie wybrać/zrezygnować z niewaznego/ ułożyć sprawy w takiej kolejności by mniej czasu zajęły...
nie, ja po pracy nie potrzebuję odpocząć od meża!!! ani on ode mnie i od synka. (Sam powiedział, że po 10h poza domem unikanie nas przez kolejną godzinę byłoby godne pożałowania)
i nie zakładaj, że każdemu facetowi "obsługa dziecka" zajmuje wiecej czasu bo nie umie, ma większe łapy czy mniej doswiadczenia. U nas od początku mąż sobie radził lepiej, no teraz może ja go gonię. NAwt karmić z butelki nie umiem tak jak on.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Color
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 15:33, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | nie, ja po pracy nie potrzebuję odpocząć od meża!!! ani on ode mnie i od synka. (Sam powiedział, że po 10h poza domem unikanie nas przez kolejną godzinę byłoby godne pożałowania) |
Szybko przeszłaś od "chwili wytchnienia" do "odpoczynku od męża" czy "unikania dziecka". Tak mimochodem wyszło, że to moje własne poglądy (to ja napisałem, że muszę mieć chwilę odpoczynku po pracy).
No, ale cóż, mówią, że ludzi mierzy się własną miarką...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bystra
za stara na te numery
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:14, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | Po kazdym dniu wieczorem pytam czy się podobało, jak sobie radził, jak mu sie podoba taki dzień jak ja mam zwykle z małym, itp. Cały problem w tym, że rozmawiamy, i że ja mówię wprost, że chodzi o ten czas, tylko on jakoś nadal nie umie wybrać/zrezygnować z niewaznego/ ułożyć sprawy w takiej kolejności by mniej czasu zajęły...
|
Jaka jest prawidłowa odpowiedź na to pytanie?
Oczekujesz entuzjazmu w zajmowaniu się niemowlęciem czy przyznania ci racji, że cały dzień z dzieckiem i zajmowanie się domem, może być bardzo męczące i fizycznie, i psychicznie?
Nie można tego drugiego po prostu zakomunikować?
Wracając do mojego poprzedniego postu. Zakładam, że zawsze mogę się mylić, bo wiem tylko tyle o waszej sytuacji, ile napiszesz, dodatkowo zniekształcone przez szumy komunikacyjne typu "nie do końca dobrze ubrane w słowa myśli".
Możesz napisać wprost czego oczekujesz od męża i z czym jest ci tak źle?
Jestem w stanie zrozumieć, że czujesz sie przeciążona, jak większość kobiet na macierzyńskim, ale jeśli oczekujesz, że we wszystkie wieczory w tygodniu mąż będzie się zajmował dzieckiem żeby zrównoważyć twoje dni, to będzie trudne. Nie możecie się dogadać co do jakiegoś grafiku? 2 dni w tygodniu on zajmuje się dzieckiem, a ty masz czas dla siebie, ale on też ma 2 takie dni, gdy pełna opieka nad dzieckiem jest Twoja, a on ma czas dla siebie?
Ostatnio zmieniony przez Bystra dnia Nie 18:16, 08 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mag_dre
za stara na te numery
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:47, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Bystra napisał: | Nie możecie się dogadać co do jakiegoś grafiku? 2 dni w tygodniu on zajmuje się dzieckiem, a ty masz czas dla siebie, ale on też ma 2 takie dni, gdy pełna opieka nad dzieckiem jest Twoja, a on ma czas dla siebie? |
Bystra łatwo się mówi jak sie nie jest w podobnej sytuacji. Oboje rodzice są odpowiedzialni za wychowanie dziecka od jego narodzin- a nie tylko matka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:54, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Mag_dre napisał: |
Bystra łatwo się mówi jak sie nie jest w podobnej sytuacji. Oboje rodzice są odpowiedzialni za wychowanie dziecka od jego narodzin- a nie tylko matka. |
A czy Bystra twierdzi coś przeciwnego?
Natomiast:
Bystra napisał: | Oczekujesz entuzjazmu w zajmowaniu się niemowlęciem czy przyznania ci racji, że cały dzień z dzieckiem i zajmowanie się domem, może być bardzo męczące i fizycznie, i psychicznie? |
Myślę, że tu nie ma sprzeczności- przynajmniej ja oczekuję od męża jednego i drugiego.
Ale ogólnie zgadzam się z tym co napisałaś w ostatnim poście. Mąż też ma prawo do czasu wolnego - byle nie oznaczało to, że mama jest na dyżurze 24h/7. To byłoby bardzo niesprawiedliwe.
Ostatnio zmieniony przez kajanna dnia Nie 19:54, 08 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:20, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
fiamma75 napisał: |
My chyba podchodzimy dość luźno do obowiązków domowych - chyba przedkładamy dorbne przyjemności nad naprawianie czegoś, generalne porządki, itp. |
tez tak mamy
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Nie 22:42, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Bystra, 2 dni jedno, dwa dni drugie... może jeszcze po jednym dni kazda z babć i na siódmy opiekunka - dzielisz wlos na czworo!
A co do tego czy mąż ma stwierdzić że opieka nad małym to radość czy udręka - ma stwierdzić że to jedno i drugie. A i tak, ponieważ nei da się ukryć opiekuje i będzie się opiekował (co najmniej najbliższe 3 mce) dużo rzadziej niz ja - to dla niego poejrzewam że bardzeij radość, bo nie zdąży się zadręczyć ani, co to ukrywać, zanudzić.
CZego oczekuję - rzeczy bardzo prostej i, żeby sie wpisać w stereotypy płciowe, to może zrozumiecie o co mi chodzi, zadaniowej, czyli 100% męskiej. Oczekuję dobrej organizacji! Oczekuję łączenia kilku rzeczy w jedno. Oczekuję, że wychodząc do samochodu pomyśli o wzięciu smeici ze sobą (inaczej ja nastepnego dnai albo będę musiała znosić zapaszek smietnika w kuchni albo, co bardziej prawdopodobne poświęcę się i razem z dzieckeim i wózkiem zniosę na dol też worek smieci). Oczekuję, że nie będzie sie umawiać w tygodniu na dodatkowe spotkania wieczorem. Bo mnie siedzenie w domu uczy organizacji - np. zrobić herbatę zanim zacznę przewijać i tulić dziecko - bo nie będę mogła robić herbaty jak już wezmę je na ręce, albo - banalne - iść do toalety zanim polożę dziecię na przewijaku na którym nie mogę go zostawić samego.
Color - sorry, potrzebujesz "chwili wytchnienia i nie robienia czegoś "na wyścigi" (z tym jest ciężko z małym dzieckiem)", "jakiegoś luzu po przyjściu", poczucia, że dom jest miejscem gdzie się odpoczywa.... Możesz mi wytłumaczyć, na czym to polega? bo ja nie mam okazji zaobserwować tego zjawiska w naturze.... Wyobrażam sobie to tak:
mąż pracuje do 17.
Wraca na 18.
chwila wytchnienia zajmuje mu czas do 19. W tym czasie nie bierze dziecka na ręce, nie mam mu mówić o niczym problematycznym ani do zrobienia, ew. wolno mi podać mu obiad (przygotowany ze składników które sama przyniosłam do domu, bo przecież mąż nie był jeszce na zakupach tylko ma chwilę luzu)
o 19 wolno mi powiedzieć co trzeba dokupić.
o 20:30 mąż wraca z zakupów i dopiero może mi pomóc z dzieckiem.
jeśli jest piątek i spadł deszcz droga do domu trwa 2x dłuzej i cały schemat sie obsuwa...
no to ja serdecznei dziękuję...
a tak szczerze, to jak czytam o sportowych hobby młodych ojców to mi się nóż w kieszeni otwiera. też bym chciała mieć czas na regularne hobby poza domem - albo ekwiwalentną ilość wolnego czasu do własnej dyspozycji i w dogodnym terminie (np. wtedy kiedy ma czas się spotkać moja przyjaciólka, a nie w dzień roboczy o 11 rano). ale najwyrazniej rodzicielstwo wymaga wyrzeczeń tylko od jednej strony...
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:43, 09 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Abebo, jeśli chodzi o sportowe hobby mojego męża, nigdy nie kolidowało z potrzebami dziecka czy moimi a mąż zajmuje się dzieckiem na równi ze mną od urodzenia młodej, co przy okazji obala stereotyp Bystrej, która pisała, że facet się musi dłużej uczyć obsługi - cóż, to ja uczyłam się od męża - on bardziej kumaty i doświadczony (częściej miał małe dzieciaki na rękach z racji kilkanaście x bycia wujkiem)
Bieganie stanowi zdrową odskocznię od niezdrowej pracy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 10:20, 09 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | CZego oczekuję - rzeczy bardzo prostej i, żeby sie wpisać w stereotypy płciowe, to może zrozumiecie o co mi chodzi, zadaniowej, czyli 100% męskiej. Oczekuję dobrej organizacji! Oczekuję łączenia kilku rzeczy w jedno. Oczekuję, że wychodząc do samochodu pomyśli o wzięciu smeici ze sobą (inaczej ja nastepnego dnai albo będę musiała znosić zapaszek smietnika w kuchni albo, co bardziej prawdopodobne poświęcę się i razem z dzieckeim i wózkiem zniosę na dol też worek smieci). Oczekuję, że nie będzie sie umawiać w tygodniu na dodatkowe spotkania wieczorem. Bo mnie siedzenie w domu uczy organizacji - np. zrobić herbatę zanim zacznę przewijać i tulić dziecko - bo nie będę mogła robić herbaty jak już wezmę je na ręce, albo - banalne - iść do toalety zanim polożę dziecię na przewijaku na którym nie mogę go zostawić samego.
|
To jak już się nauczy to poślij instrukcję jak to się stało, że pojął
Zastosujemy i u nas. Normalnie jakbym o nas czytała + mój mąż to flegmatyk totalny.
Ilość czasu z dzieckiem w tyg. u nas teraz podobna ja w pracy - mąż w domu i odwrotnie. Tyle, że on zajmuje się sobą i "patrzy na dziecko" żeby sobie krzywdy nie zrobiło. A ja jak jestem z małym to robię całą resztę...
W ogóle abeba im więcej Cię czytam to widzę, że mamy kilka podobnych cech jak np. "wolę zrobić to sama, bo dam radę i wszystkim pokażę że umiem" (w odniesieniu do mężą, teściowej...), pedantyzm, "co mnie nie zabije to mnie wzmocni"...
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Pon 10:46, 09 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
fiamma, sama napisalas, ze biegiem wraca z pracy....czyli czasowo wychodzi na zero (mój pewnie by biegiem wracał krócej niż samochodem w korku ), natomiast jakby regularnie cale soboty go nie było bo jest na zawodach...oj, ze mna by to nie przeszło... nawet jesli w pozostałe soboty to ja bym miala wychodne a on opieke - no bo gdzie jest czas dla małzeństwa na bycie razem?
co do podziału obowiazków np. kapiel - najprzyjemniejsze co może byc, dziecie to lubi, wiec jest czarujące,można pmasowac to jego rozkoszne delikatne ciałko, jak danego dnia brak sil to w sumie można nie wykąpac, nic sie nie stanie. Jakby prewijac raz na jakiś czas to tez byłoby bardzo sympatyczne, można pobawić się przy tym małymi stópaskami, założyć nowe ładne ubranko..... ale niestety przewija się kilka(nascie) razy dziennie i nocnie, i nie ma zmiłuj bo ryczy.... ale podzial obowiazków jest 50:50, co nie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Color
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 11:14, 09 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | Wyobrażam sobie to tak... |
Jak ty to sobie wyobrażasz to twoja sprawa. Poza tym nie wiem dlaczego traktujesz "trochę luzu" z leżeniem do góry d...
Żona pracuje. To ona robi zakupy po pracy - ma po drodze i robi to najlepiej i najszybciej, poza tym wcześniej kończy pracę.
Po przyjściu do domu ja zajmuję się dzieckiem. To jest mój luz. Brakiem luzu byłby zwrot na pięcie biegusiem np. do apteki, bądź do śmietnika z workiem odpadków, bądź też naprawa czegoś, co akurat się zepsuło.
abeba napisał: | a tak szczerze, to jak czytam o sportowych hobby młodych ojców to mi się nóż w kieszeni otwiera. też bym chciała mieć czas na regularne hobby poza domem |
Znowu chyba jakiś rodzaj zazdrości...
To go sobie wypracuj! Bądź poczekaj (jak ja) 2 lata, kiedy pociecha będzie większa i nie będzie potrzebowała takiej opieki jak maleństwo kilkumiesięczne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:34, 09 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Uważam, że mój mąż ma takie samo prawo do przyjemności jak ja, wiec skoro mam czas na forum, na książki, to on ma czas na zawody. Byłabym zła, gdyby ze mną nie uzgadnial wyjazdów.
Cóż, jestem taka nienormalną żoną, że ojca 6 tyg. dziecka wysłałam na kilka dni w gór, żeby sobie odpoczął
A kąpiel - obecnie to jeden z najgorszych obowiązków Ubranie młodej po kąpieli stanowi nie lada wyczyn
Pogadaj z mężem, wyjaśnij mu czego oczekujesz, inaczej się nie da.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bystra
za stara na te numery
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:49, 09 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | Bystra, 2 dni jedno, dwa dni drugie... może jeszcze po jednym dni kazda z babć i na siódmy opiekunka - dzielisz wlos na czworo!... |
Nie, próbuję ci tylko pokazać, że da się wymyslić taka opcję, że jedno i drugie będziecie mogli mieć trochę czasu tylko dla siebie!
abeba napisał: | A co do tego czy mąż ma stwierdzić że opieka nad małym to radość czy udręka - ma stwierdzić że to jedno i drugie. A i tak, ponieważ nei da się ukryć opiekuje i będzie się opiekował (co najmniej najbliższe 3 mce) dużo rzadziej niz ja - to dla niego poejrzewam że bardzeij radość, bo nie zdąży się zadręczyć ani, co to ukrywać, zanudzić! |
Czyli mamy "wyrówanywanie rachunków czasu poświęconego na opiekę na niemowlakiem", żeby wszystko było jak najbliżej tego 50/50.
Też jestem kobietą i przyznam, że to jest w większości powtarzalne, męczące i nudne, ale pomocy męża nie będę wymierzać zegarkiem. Po prostu powiem mu, jak mnie to męczy, że tylko wieczorem mogę pójść do ludzi, bo oni jednak w dzień pracują, że to mi jest potrzebne, więc liczę na to, to i tamto. Potem zapytam, co z tego on w stanie jest wdrożyć albo jakie inne ma na te 4 miesiące pomysły, żebym po nich nie miała dziecka i jego dość. Powiem wprost, że tak samo wieczorem potrzebuję odpocząć i mieć czas dla siebie, i że to dziecko jest nasze, więc mąż też się nim musi zajmować w części z czasu, który do tej pory był dla siebie.
[W sumie tylko mu przypomnę wtedy o naszych ustaleniach wcześniejszych!]
abeba napisał: | CZego oczekuję - rzeczy bardzo prostej i, żeby sie wpisać w stereotypy płciowe, to może zrozumiecie o co mi chodzi, zadaniowej, czyli 100% męskiej. Oczekuję dobrej organizacji! Oczekuję łączenia kilku rzeczy w jedno. Oczekuję, że wychodząc do samochodu pomyśli o wzięciu smeici ze sobą (inaczej ja nastepnego dnai albo będę musiała znosić zapaszek smietnika w kuchni albo, co bardziej prawdopodobne poświęcę się i razem z dzieckeim i wózkiem zniosę na dol też worek smieci). Oczekuję, że nie będzie sie umawiać w tygodniu na dodatkowe spotkania wieczorem. |
To mu powiedz to i zastanów się, czy takie zamknięcie faceta w domu dobrze się na małżeństwie odbije. Zapytaj, jak on się czuje z tym, co mu właśnie powiedziałaś.
Po drugie, to chyba większość facetów nie jest multifunkcjonalna, bo to raczej kobieca przypadłość. Nie oczekuj, że pomyśli, po prostu widząc, że wychodzi z domu, przypomnij mu, żeby wyniósł śmieci. Może po 10 takich sytuacjach wejdzie mu w nawyk. U mnie instruowanie działa - nawyków raczej nie ma, ale mam zrobione! Co do zakupów, to co za problem wysłać mu esemesa zanim wyjdzie z pracy, żeby zakupy zrobił po drodze i/lub w sobotę robić duże zakupy? A do sklepu pod domem, to chyba da pójść się z dzieckiem w wózku, o ile nie jest chore (praktyki nie mam, więc mogę się tu mylić).
abeba napisał: | Bo mnie siedzenie w domu uczy organizacji - np. zrobić herbatę zanim zacznę przewijać i tulić dziecko - bo nie będę mogła robić herbaty jak już wezmę je na ręce, albo - banalne - iść do toalety zanim polożę dziecię na przewijaku na którym nie mogę go zostawić samego.... |
Mhmm... to znaczy, że mąż musi tak samo?
abeba napisał: | Wyobrażam sobie to tak:
mąż pracuje do 17.
Wraca na 18.
chwila wytchnienia zajmuje mu czas do 19. W tym czasie nie bierze dziecka na ręce, nie mam mu mówić o niczym problematycznym ani do zrobienia, ew. wolno mi podać mu obiad (przygotowany ze składników które sama przyniosłam do domu, bo przecież mąż nie był jeszce na zakupach tylko ma chwilę luzu)
o 19 wolno mi powiedzieć co trzeba dokupić.
o 20:30 mąż wraca z zakupów i dopiero może mi pomóc z dzieckiem.
jeśli jest piątek i spadł deszcz droga do domu trwa 2x dłuzej i cały schemat sie obsuwa...
no to ja serdecznei dziękuję...... |
O zakupach pisałam - można to zorganizować tak, że w tygodniu tylko przy okazji spaceru kupujesz chleb i warzywa/owoce/mięso! A jak już mąż musi coś dokupić, to po drodze z pracy.
abeba napisał: | ale najwyrazniej rodzicielstwo wymaga wyrzeczeń tylko od jednej strony... |
Mnie dopiero czeka ta perspektywa, ale pewne rzeczy trzaba zaakceptować, bo inaczej to się człowiek będzie wiecznie szarpał, i sam nie będzie szczęśliwy, ani współmałżonek, a przecież nie o to nam chodzi.
To kobieta jest na macierzyńskim, a mąż chodzi do pracy. To nie męża wina, że nie ma piersi i prawo pozwala mu brać część macierzyńskiego dopiero po jakimś czasie, albo ma taką sytuację w pracy, że go wziąć nie może. To nie męża wina, że po powrocie z pracy chce opocząć i że wraca o 18 czy później, a dziecko zasypia o 20 i nie ma tyle czasu na opiekę nad dzieckiem, co matka. Jednocześnie mąż ma potrzeby społeczne i inne. Jest to normalne i potrzebne dla równowagi psychciznej. To, że jemu teraz jest łatwiej wyrwać się z domu, też nie jest jego winą! Jak sama potrzebujesz takich wolnych wieczorów, to ustal to z mężem - nie wierzę, że się nie zgodzi sam zostać czasem w domu z dzieckiem, jak ty pójdziesz spotkać się z koleżanką czy na lekcję hiszpańskiego itp.
To nie mąż zmusił cię do tego, że masz dziecko i nikt z was nie ma wpływu na to, że ono jest zupełnie od was zależne i wymaga tyle pracy i uwagi. Ten okres MINIE! Pamiętaj o tym, bo świadomość, że obecny dyskomfort ma swój kres, zmniejsza presję pod którą żyjesz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Rodzina=dzieci,mąż Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6 Następny
|
Strona 3 z 6 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|