..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Jadzia

Pewnie, że się da sprzedać, tylko nie wiem, czy dużo dostaniesz za nie.

koniczynka4

Jadzia, Tracy Hogg to nie moja bajka Mruga

Pewnie ma rację w tym, że niemowlę można wyuczyć (czy wytresować) pożądanych zachowań, nawet to trudne niemowlę (bo te "grzeczne" to bez problemu), ale ja nie dałabym rady "dawać nauk" płaczącemu niemowlęciu, wolałam odpowiadać bliskością, choć było to wyczerpujące. W końcu ja jestem dorosła i więcej wytrzymam, mogę "ustąpić" itd. A niemowlę to niemowlę, zdane na łaskę opiekuna.

I jeszcze gwoli ścisłości, ja nie jestem za bezstresowym wychowaniem, gdzie niczego nie mogę dziecku zabronić i pozwalam na wszystko, czego dopomina się płaczem. Mówimy tu o malutkich dzieciach, z których jedne po prostu słodko sobie spią i rodzice nie muszą "skakać koło nich i cudować", a inne z jakichś powodów są marudne i wymagające... Nie rozumiem w tym wypadku zwalania winy na rodziców, że tak nauczyli. Przecież barbarzyństwem chyba byłoby zostawienie płaczącego bobasa w imię dawania mu nauki. Szkopuł tkwi w przyczynach płaczu.

Co do płaczliwości to mam swoją teorię w zaburzeniach integracji sensorycznej, wydaje mi się, że te silne potrzeby bujania, noszenia, doznań dźwiękowych itp. mogą wynikać właśnie z zaburzeń SI. Może nie aż tak silnych, żeby była konieczna terapia ze specjalistą, ale wystarczająco uciążliwych dla rodziny. Niemniej jednak przy troskliwych reakcjach opiekunów i dostarczaniu bodźców, których dziecko się dopomina - te "ubytki" integracji sensorycznej zanikają. Taka moja teoria.

Więcej do poczytania np. [link widoczny dla zalogowanych] i [link widoczny dla zalogowanych].

I tak zmieniając temat, wczoraj sortowałam za małe ciuszki po córce. Jakie te bodziaki malutkie, aż trudno uwierzyć, że kiedyś były dobre Wesoly

Część rzeczy będę chciala sprzedać, ale trudno mi racjonalnie posegregować na te, które zatrzymam, a te do sprzedaży - za dużo zatrzymuję!

heidi

Ludzie i ich złote rady, to jakiś koszmar... Kuzynka męża ma dziecko 4 miesiące młodsze od naszego. Sama kuzynka jest ok, ale jej mąż... Ostatnio na Wielkanoc pouczał nas, że dziecko nie może rządzić w domu. I że źle robimy, że nie dajemy dziecku smoczka (nie jestem jakaś antysmoczkowa, jakby dziecko potrzebowało, to bym dała, ale nasz synek nie chce, to nie będę wmuszać, ani palca nie ssie, ani na piersi nie wisi). Oni od urodzenia wmuszają małej smoczek, ona się jeszcze nie do końca przekonała - i będą tak wojować, żeby potem znów na siłę odzwyczajać...

Wszelkie myślenie, że wszystkie dzieci są takie same (i wszyscy rodzice też) jest bez sensu... Zawsze mnie bawi, gdy ktoś z troską pochyla się, jaka to ja muszę być biedna, bo coś tam, podczas gdy to coś mi w ogóle nie przeszkadza...

I najbardziej mnie denerwują ludzie z jednym złotym dzieckiem, którym wydaje się, że już wszystko o dzieciach wiedzą, a fakt, że dziecko jest super grzeczne i zdrowe, to li i jedynie ich zasługa.

krówka

dokładnie heidi zgadzam sie.

Karafka w PL sprzedają wszystko na OLX z Aventu uzywane: smoczki, smoki, butelki, zakrętki, całe mnóstwo...
Jak widzę uzywane smoczki a jeszcze uwalone kubusiem to mnie sciska. Smoczków bym nie kupiła. Butelki czemu nie. Dlaczego odchodzicie od Aventu?

koszatniczka

Ja na Tracy tak sie przejechałam, ze wywaliłam jej książkę

Jadzia

Ja też mam dystans do tej książki, ale.niektóre spostrzeżenia są cenne. Na pewno ciężko by.było u nas wprowadzić rytuały, szczególnie w 1 msc gdy mały non stop wisiał na piersi i przerwy 2,5 godz sobie nie wyobrażam.

Karafka

Krowko tu widziałam na ebay, ze stoją te butelki albo po 1 euro idą Mruga

w takim razie prędzej zostawię a na nóż drugie dziecko.

Butelki MAM sa zdecydowanie lepsze, szczegolnie ich system odpowietrzania. Dziecko pije spokojniej, tak jednostajnie, nie je za szybko ani za powoli. Na Avencie smoczku tym nowym zero pił bardzo wolno, po pol godziny. Zasypiał przy tym, męczył sie. Na tym niby dla noworodków smoczku numer jeden krztusi sie, pije szybko i potem ulewa.
Smoczek MAM jest poprostu mega fajny i mu pasuje super. Niesamowicie miękki, mały zasysa sie jak rybka na piersi. No o jest juz wystarczajaco duży i umie łapać piers, ze sie nie boje problemów z odrzuceniem piersi. Ale sa moim zdaniem lepsze od NUK a na NUK duzo dzieci jest przy karmieniu mieszanym i idzie im dobrze. Mój Nukiem sie tez krztusił, ale musze spróbować znowu. Moze juz idzie a butelke NUKa mam, moze byc w razie czego. No i MAM fajnie sie w mikroweli sterylizuje, wiec w Polsce jak pojadę do mamy nie bede musiała w garach sterylizować ( tak, mam zamiar jeszcze jakiś czas sterylizować po kazdym użyciu Mruga

).

Tak wiec dziewczyny butelkowe polecam zapoznać sie z systemem MAM. Warto moim zdaniem, szczegolnie u dzieci kolkowych. Ja zmieniłam mleko ale tez rownolegle te butelki zaczęłam zmieniać. Nie wiem co bardziej sie przyczyniło do poprawy z brzuszkiem.

koszatniczka

/heidi, no co ty - wciskają smoczek bez powodu? Przecież to super jak dziecko bez smoczka!
Ja to miałam krótką rozmowę o tym, ze dzieci manipulują z kuzynem meża... ale nie ciągnęłam tematu, wisi mi jak swoją córkę wychowują

Karafka

Temat przyzwyczajenia do noszenia miałam tez...!

Mój nie chce smokA, przeciez go nie zmusze hehe

A i rady kładzenia do łóżeczka i wychodzenie! I brak reakcji na płacz. No zesz k...

lisc

No u mnie w rodzinie rozniosła się pogłoska, że "tak nowocześnie wychowujemy, bez smoczka"

heh, tylko to nie jest żaden nasz wybór, po prostu Mały (póki co?) nie ma objawów potrzeby smoczka Mruga

a w komodzie kilka czeka... Mruga

ika

Dobrze jak dziecko nie pogrzebuje smoczka, chociaz bywa przydatny. Mlodszy nigdy nie zaakceptowal ale niestety ssie kciuk

Za to cofa mnie jak w zlobku widzę trzylatki ktore we wrzesniu pojdą do przedszkola i chodzą ze smokiem, rozmawiają ze smokiem w gębie...

mamma

my też bez smoczka bo na początku bałam sie że zabuży mi to laktacje

potem raz próbowałam dać ale nie umiał sobie ssać, ssał tylko jak sie mu w buzi trzymało, tak to mu wypadał to nie bede mu tak trzymać specjalnie

rączki czasem ssie jak głodny już jest, za to namiętnie zaczoł ostatnio ssać rękawy i kocyk, ale to chyba przez to że zęby mu idą, a gryzaków jeszcze nie bardzo umie sobie utrzymać w buzi

Jadzia

U nas smoczek super się sprawdza.a.od kilki dni mały umie ssać rączkę. Wcześniej go nie interesowała a tu nagle ciamka, jak jest głodny.
Ja też mam alergię na duże dzieci ze smoczkiem. Córka też miała smoczek, ale.pamiętam, że na jej roczku.smoczek.był już dawno wspomnieniem. Tak samo pilnowalam szybkiego uczenia picia z kubka.

Karafka

Mój tez ssie piąstki, wkłada kciuka i go gryzie, rękawy ciagle uwalone. Wczoraj kupiłam gryzaka ale on jeszcze za mały.

koszatniczka

a moja teraz powoli odstawia smoczka sama Wesoly

coraz mniej go używamy, niezbędny jest tylko w samochodzie. Nawet w wózku gryzaki sa lepsze