..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Maria

Zalezy ile jest tego nianczenia Strzyga Very Happy

Jezeli "nianczy" sie urwisy od 8 rano i kladzie sie je spac, to uwazam to juz za wielki wklad w wychowanie.
Opieka nad dziecmi tez daje calkiem fajny obraz i niezla praktyke. A nigdy nie wiadomo jak bedzie ze swoimi chociazby dlatego, ze kazde dziecko jest inne. Czy to chlopiec czy dziewczynka. Wesoly

strzyga

tak, Maria, ale to niańczenie kiedyś się kończy i od nowa w kolejnej rodzinie, a poprzedni dalej sobie sami muszą radzić z coraz to starszymi dziećmi. Poza tym dzieci nie są głupie - wiedzą, na co mogą sobie u kogo pozwolić i inaczej zachowują się przy opiekunce, inaczej przy rodzicach, jeśli tylko podejście ich jest inne.

Minia

strzyga, siedzieć tyle w obcym domu od rana do wieczora i zastanawiać się czemu znowu tyle czasu rodzic się spóźnia, to też może dać do myślenia, czy Ty przypadkiem nie zastępujesz w wychowywaniu... to nie był krótki okres niańczenia... Od rana do wieczora.. nie raz lądowałam w domu ok. 22 a siedziałam z młodą od 8 rano...

Minia

strzyga

Minia, wiem co i jak. Nie musisz mi tego tłumaczyć. Moja mama jest opiekunką od dobrych 10 lat Wink

I tak dalej twierdzę, że to nie to samo.

Minia

Każdy ma jakieś doświadczenia, i chyba na tym trzeba zostawić temat niań Wesoly

Pozdrawiam Mruga

Maria

Oczywiscie ze nie to samo. Ale bywa zblizone a i bywa, ze niania zastepuje rodziciw w wychowaniu, co czesto i gesto obserwuje w Irlandii. Niestety Smutny

I lepiej sie cieszyc w takich wypadkach, ze przynajmniej niani zalezy. Sytuacje sa rozne, rodziny sa rozne, nianie i dzieci tez. A jezeli dziecko zachowuje sie inaczej przy niani i inaczej przy rodzicach swiadczy wlasnie o niekonsekwencji ktorejs ze ston lub/i nie dogadaniu sie w kwestii wspolnego frontu. I nie jest to pozytywne zjawisko, wiadomo.

I ile razy jest tak, ze rodzice wracaja do domu, dziecko przed telewizor i mama gotuje obiad, zaraz potem dziecko spac idzie. A gdy juz w weekend rodzice sa z dzieckiem, to pobawia sie z nim najwyzej godzinke, a reszta dnia to zalatwianie wszelkich spraw, telefony, goscie, zakupy itd itd. A do niani nalezy cala zabawa, bieganie, skakanie, turlanie, wyglupianie sie z maluchem, uczenie go kolorow, literek, cyferek, ksztaltow, uczenie picia z kubeczka, poslugiwania sie sztuccami, ubierania, robienia siku do nocnika..itd itd itd...I to wszystko oczywiscie bez krzyku czy klapsow. Niania MUSI znac rozne metody i techniki radzenia sobie z dzieckiem. TYle, ze to zrobi niania, ktorej zalezy. Ale nikt mi nie wmowi, ze taka niania nie odwala roboty za rodzicow. A tak sie dzieje coraz czesciej Smutny

strzyga

Maria, mi tylko chodzi, że to wychowywanie i tak się kończy, a dalej rodzice sami zostają z dzieckiem. A wydaje mi się, że powiedzenie "małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci - duży kłopot" jest prawdziwe Wesoly

A niekonsekwencja jest niestety najczęściej ze strony rodziców. Moja mama np. zaczyna teraz pracę o 7, a nie o 8, bo matka dziecka nie może się przy dziecku do pracy wyszykować "bo przecież dziecko jej nie daje, bo za nią chodzi". Albo w poprzedniej rodzinie "jak pani to robi, że przy pani dziecko stoi w kącie, a jak ja je ustawie to wychodzi" Laughing