|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 21:57, 20 Sty 2009 Temat postu: Jak skutecznie zachęcać do jedzenia |
|
|
pomózcie, bo to u nas teraz temat nr 1 do tego powód do coraz ostrzejszych kłotni z mężem..
Mój Piotrus ma kilka potraw które zjada chetnie i ze smakiem, i bez specjalnego zachęcania..
Ale chcemy go zachecac do próbowania nowych produktów...
zazwyczaj odbywa sie to tak, ze Młody wyje, ze on nie lubi, a mąz stawia warunki, ze jesli cos tam spróbuje to dostanie nagrode (a bywało ze jesli nie spróbuje to bedzie kara)
Jak juz widze ten ryk, to odechciewa mi sie zmuszania do smakowania nowych potraw, ale jak robic to skutecznie?
Moj m. twierdzi, ze to MOJA WINA i ze to ja go nauczyłam jesc tylko niektóre potrawy..
Ja juz na te słowa to sie gotuje normalnie, tak ze ostatnio kłotnia odbyła sie w obecnosci Piorusia, i pierwszy raz jawnie przy nim pokazałam, ze mam inne zdanie niz tatus...
a tak nie było nigdy do tej pory.....
zaczynam sie obawiac, ze to dopiero poczatek problemów...
|
|
Powrót do góry |
|
|
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:07, 20 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ja mam czteroletnią bratanicę, która zachowuje się dokładnie tak samo. Niestety, ciężko jest ją przekonać do jedzenia, rodzice też ją straszą karami, ale to nie skutkuje.
Mam też dwóch bratanków, 9 i 11 lat, którzy nie jedzą prawie nic Od wczesnego dzieciństwa pożerali słodycze i teraz nie ruszą warzyw, mięsa...wszystko trzeba im wpychać, grozić karami itp.
Tak więc z obserwacji tych dzieci w mojej rodzinie wynika, że karą i obietnicami niewiele się osiągnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gagusia
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:26, 20 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
micelka napisał: |
Tak więc z obserwacji tych dzieci w mojej rodzinie wynika, że karą i obietnicami niewiele się osiągnie. |
No właśnie, też mi się tak wydaje...
Ponoć dzieci mają takie etapy, że jedzą w kółko 3 rzeczy na krzyż i absolutnie nie chcą nic innego, po czym im nieco przechodzi, tylko nie wiem, czy dla Twojego Piotrusia to tylko etap, czy stan permanentny.
Nie bardzo wiem, co poradzić, bo dla mnie jest to póki co problem nieznany.
A w przedszkolu też wybrzydza? A jeśli tak, to jak sobie radzą z tym panie? Może udzielą jakichś wskazówek...
Cytat: | Mam też dwóch bratanków, 9 i 11 lat, którzy nie jedzą prawie nic Smutny Od wczesnego dzieciństwa pożerali słodycze i teraz nie ruszą warzyw, mięsa...wszystko trzeba im wpychać, grozić karami itp. |
Czyli mój fijoł na tle słodyczy nie jest całkiem bezpodstawny...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trulek
za stara na te numery
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 1616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:54, 20 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Myślę, że ważne jest też to co teraz je Piotruś tzn czy jest to zdrowe i wystarczające czy nie...
Znam dziewczynkę, która je jedynie schabowy (można oszukiwać typu pierś z kurczaka w panierce, bądź polędwiczki ale koniecznie w panierce!! czyli smażone cały czas ) + ziemniaki
z zup jada pomidorową z kluskami i rosół też z kluskami - tyle..
śniadanie i kolacja to bułka z dżemem lub kiełbasą i koniec na tym...
W takiej sytuacji myślę, że należy "zmuszać" do potraw gotowanych (czyli zdrowszych) i warzyw.
Ostatnio zmieniony przez Trulek dnia Wto 22:55, 20 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 20003
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:22, 20 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Trulek napisał: |
Znam dziewczynkę, która je jedynie schabowy (można oszukiwać typu pierś z kurczaka w panierce, bądź polędwiczki ale koniecznie w panierce!! czyli smażone cały czas ) + ziemniaki . |
też byłam taką dziewczynką
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 9:24, 21 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
w przedszkolu tez bywa tak ze nie zjada czegos, np surowek albo "gestego" z zupy..
ciocie muszą podawac posiłki, ale bywa tak, ze i to nie tknie kapusty itp.
on w sumie to zjada sam chetnie niektóre posiłki, jogurt z płatkami, kanapki z serem zółtym i topionym albo z pieczonym schabem, z zup ulubione to pomidorowa i rosól, a na drugie danie najchetniej jadłby kluski leniwe, ale gotowane mieso tez je..
problem jest z surówkami...
a z owoców najchetniej kiwi i jabłka, albo banan
słodyczy nie dostaje w tygodniu..
wiec albo zjada to co lubi... albo jest awantura bo on "nowosci" nie spróbuje...
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:32, 21 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
nie znam sie na tak duzych dzieciach, ale tak mi przyszlo do glowy - mzoe da cos metoda superniani? np ze dostaje 2 produkty do wyboru (powiedzmy 2 surowki, kazda z czyms innym) i niech wybiera, a jak nie chce to trudno, ale do nastepnego posilku nic nie dostanie. szcezrze mowiac ja cos podobnego stosuje u Krzysia, tylko w wersji zmodyfikowanej ze wzgledu na mlodszy wiek. jak np na obiad robie cos co jest dla niego nowe i on nie chce, mam w zanadrzu druga opcje. jak nei chce to uznaję, ze nei jest glodny i nie wciskam i nie szykuje mu tez specjalnie tego, co lubi. po prostu ma ochote to zjada, nie to nie, mysle,z e krzywdy sobie nie da zrobic, wybor ma, a w razie czego wola za godzine np o mleko (mleko dostaje zawsz ekiedy chce), no ale to jets ta modyfikacja dla mlodszego dziecka, tak jakos to sobie wypracowalismy i mam nadzieje,z e dzieki temu mzoe nauczy sie wiekszej ilosci smakow. np ja dzis mialam salatke jarzynowa, widzial,z e jem, tez chcial. wyplul, bo nie lubi majonezu. za chwile wola "am". dostaje manne, bierze 1 lyzeczke, nie chce. to nie, bedzie glodny, dostanie mleko albo to, co bylo na sniadanie, a dopiero na obiad nowe konkrety. starsze dziecko bym przetrzymasla do obiadu/drugiego sniadania, wybor zawsze ma. tak mi sie wydaje.
Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Śro 9:34, 21 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maria
Moderator
Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Irlandia jak narazie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:26, 21 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Podobnie jak Kukulka robie z Anna i to dziala.
Jezeli nie chce czegos sprobowac, to mowie, ze nastepny posilek bedzie za jakis czas dopiero i jak nie chce to nie, ale niech nie placze jak bedzie glodna. I zadnego zmuszania, spokojnie, nie chce to nie, jej wybor. I pare razy sie przekonala, ze mowie serio i teraz nie dosc, ze probuje, to je na obiad rzeczy (ze smakiem) jakich nie tknie przy mamie (malpa mala). No ale jej mama jak tylko mloda odmawia sprobowania czegos, przygotowuje jej to na co mala ma ochote wiec ja sie nie dziwie, ze nie che jesc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:52, 21 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
a co do zmuszania, ja jestem przykladem, ze to nie dziala. wpychali mi na sile mieso jak bylam mala, gadali,ze zdrowe itd itp. jak juz musialm jesc, to gromadzialm pod policzkiem i wypluwalam. maz tak samo mial. oboje miesa nie lubimy do dzis
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misiczka
mistrz NPR-u
Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:24, 21 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
O.. miło poczytać, że to nie tylko u nas tak.. Staś odmawia jedzenia jakichkolwiek warzyw poza kartoflami i fasolą.. ewentualnie w zupie czasem da się oszukać i przejdzie jakaś marchew czy buraki. Mówi, że "sałatę lubi koza, a Staś lubi kotlecik".
Ja nie zmuszam, bo to po prostu nic nie daje.. Trudno, może mu przejdzie. Owoce je.
A metoda superniani z wybieraniem do niektórych rzeczy działa, ale niestety Staś zrobił się na tyle bystry że wpada na to, by powiedzieć, że nie chce żadnego..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniąt
za stara na te numery
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:30, 21 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
u nas tak samo... Przegładzanie nie daje efektów, mogą nie jeść wiele ghodzin, nic to nie daje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gagusia
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 15:24, 22 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Dona, to może nie jest tak źle. Z owoców te co wymieniłaś są chyba teraz najbardziej jadalne, co się dziwić dziecku, że nie chce innych. Ważne że cokolwiek surowego zjada, co z tego, że ciągle to samo?
Jadacie razem obiady? Bo chyba najlepszy jest przykład - jak rodzice wpychają ze smakiem miskę surówki, to moim zdaniem dziecko też będzie chciało - może nie od razu, skoro są problemy, ale stopniowo.
Nasz na równo z nami zajada, ja się czasem śmieję, że jest walka o surowiznę. Oczywiście czasem ma jakieś ale, np. marchewkę jada pokrojoną w plasterki (bo chrupie), a startej na surówkę absolutnie nie chce, kiszonej kapusty odmawia, ale za to lubi kiszonego ogórka itd. Ale my bez surowizny uznajemy obiad za nieważny i on to chyba naturalnie załapał.
A względem zmuszania - do dziś mam odruch wymiotny na widok brukselki, którą we mnie kiedyś wmusili w przedszkolu i potem mieli sprzątanie. Za to jak moja Mama skutecznie się postawiła Dziadkowi, który usiłował wmawiać we mnie fasolkę szparagową ("bo to takie zdrowe"), to teraz jadam w ogromnych ilościach, a przekonałam się do niej mając dobre kilkanaście lat.
Także moje dziecko dobrze wie, że każdy może czegoś nie lubić i do głowy by mi nie przyszło czegoś w nie wmuszać. Ale fakt, że jeśli chodzi o jedzenie to trafiło mi się dziecko cud.
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10168
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 11:34, 26 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ja jestem takim dorosłym, co to w dzieciństwie był niejadkiem... Dalej nie tknę mięsa czy wędliny, gdzie jest "białe" Dostałam np. świetną szynkę od rodziców (świnka z gospodarstwa ekologicznego, oporządzona przez wujka, uwędzona przez moich rodziców) - i co? Muszę wykrajać wszystkie "żyły", bo na ich widok mi słabo
Ja chyba nie będę jeść przy Antku...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frejda
za stara na te numery
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 14:00, 26 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
espree, mam identycznie!!!! Tez mówiłam na to "białe"
Właściwie to jem tylko pieczoną pierś z indyka, ale też bardzo rzadko.
I też zawsze rodzice i mąż powtarzają: jak Ty będziesz tak wybrzydzać przy dziecku?
|
|
Powrót do góry |
|
|
vanillka
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:22, 26 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Też tak mam. To "białe" po prostu nie przechodzi mi przez gardło...
Kurcze, skąd się to bierze...?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|