..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Justek

Jeszcze w przedszkolu czasem przyśnie. Też się zastanawiałyśmy z panią z przedszkola czy tu nie chodzi o rodzeństwo, ale nie ma rozmów typu "będziesz miała siostrę, będziesz musiała się dzielić" czy inne tego typu. Nawet nie zaczynam jakiś wzniosłych rozmów o dziecku. Ona raczej sama zaczyna pytać "kiedy będzie wreszcie jej siostra", przychodzi i całuje brzuch, albo jak się do mnie tuli to się cieszy jak ją kopie, ja zawsze wtedy mówię że dzidzia się z nią bawi itp. Wydaje mi się że tu raczej nie chodzi o zazdrość, przynajmniej JESZCZE to nie to. Bo jak się urodzi to po pierwszej fascynacji i zazdrość może się pojawić.

Justek

A. przyszła z przedszkola w pełni szczęścia. Zachwycona przedszkolem i M ją obserwował jak jadła obiad to szybko zjadła i rozśmieszała koleżankę minami. Jak jutro rano znów będzie histeria to jej nakopię! !!

ika

Justek pamiętam w zerówce, że chodziłam tam już pół roku, wszystko super spoko, aż pewnego dnia sobie uświadomiłam...że ja jestem tam całkowicie sama...bez mamy tyle czasu Shocked

i od rana był ryk, płacz, ja nie chce iśc...mamę myslałam, że roztrzęsie na miejscu bo tyle czasu chodziłam z uśmiechem na ustach, a mi coś odwaliło, wzięło na głębsze przemyślenia i efekt był taki, ze wyłam chyba z pół godziny, mama na korytarzy wszystko słyszała i mnie zabrała w końcu do domu. W domu miałam taką burę, że szkoda gadać i potem już nigdy więcej nie płakałam

Justek

Moja mnie dziś zastrzeliła. Oczywiście ok. 19 standardowe słowa:
A: Ja nie idę jutro do przedszkola
ja: Słuchaj ale jak dziś przyszłaś z przedszkola to byłaś bardzo zadowolona i powiedziałaś że chcesz jutro iść do przedszkola, bo tak bardzo Ci się podoba.
A: No bo ja idę do przedszkola, ja sobie tylko tak mówię...
po 10 s mojego zaniemówienia, A: Nie idę jutro do przedszkola
ja: W mur

Busola

ja chodziłam pierwszy rok do jednego przedszkola, w którym w 3 grupie była jakaś zła pani i dzieci sobie o niej opowiadały, że taka okropna
potem poszłam do innego przedszkola, i pierwszego dnia pamiętam że siedzieliśmy w kółku, a potem pani powiedziała, że idziemy wszyscy do sali trzeciej grupy.
Następne co pamiętam, że siedzę twardo po turecku na dywanie sama, bo inne dzieci już pewnie wyszły z sali, płaczę i się zapieram, że nie wstanę i nie pójdę, a nade mną 3 panie co mnie szarpią i prośbą i groźbą próbują namówić do wstania z podłogi. Wesoly

Tak mi się plotki z jednego przedszkola skojarzyły ze stresu w innym Wesoly

.
Pamiętam jeszcze jakąś migawkę późniejszą z tego dnia, że byłam w tej drugiej sali, już uspokojona i chyba już wiedziałam, że to chodziło o to poprzednie przedszkole. Pytałam mamę, czy pamięta coś takiego, ale mówi, że nie. Może jej panie nie powiedziały.

emma

Kurcze, same traumy z tych przedszkoli.

My jeszcze nie idziemy jutro.
Ale byłam dziś zapłacić za podręcznik. Pani do mnie: O starszy na pewno będzie się bardzo cieszył, że ma również podręcznik. Bardzo chciał dostać.
Starszy w domu: Głupi jest ten podręcznik, nie chcę go.
Yellow_Light_Colorz_PDT_45

Busola

Trauma, to było dla mnie zmuszanie do jedzenia budyniu, i zmuszenie mojej siostry do jedzenia tej końcówki przy szypułce od pomidora, brrrr i leżakowanie, bo ja już nie potrzebowałam spać w dzień.
i to, że miałam od początku przedszkola aż do połowy studiów uczucie inności i wyobcowania w każdej grupie w jakiej byłam. W tym pierwszym przedszkolu - to sama pamiętam, że wcale nie bawiłam się z dziećmi, tylko siedziałam z boku, albo spacerowałam między nimi i patrzyłam co robią.

emma

Nie chwaliłam że syn nauczył się robić bomby z papieru toaletowego. Jak się nauczył skoro z dziećmi się nie bawi to pojęcia nie mam.

koszatniczka

co to jest? Shocked

emma

Zwijasz pół rolki papieru toaletowego i wrzucasz do wc. Do końca nie wiem czy chodzi by woda chlupneła czy się ciężko spłukiwało... Kwasny

Justek

A to on Ci mówi że się nie bawi czy panie mówiły? bo jeśli on to wiesz czasem dzieci mówią byle ktoś na nie zwrócił uwagę. Ja już zauważyłam że moja uwielbia mówić "ja nie idę do przedszkola" bo kiedyś jak tak mówiła to dużo z nią dyskutowaliśmy i najwidoczniej jej się to spodobało

emma

Panie też tak mówią. Ale mam nadzieję, ze się zmieni. Bo jakieś tam interakcje podejmuje.

Justek

a ja mam nadzieję że moja wreszcie przestanie buczeć rano

bo już mam dość słuchania szczególnie od jednej że "znowu zrobiła im koncert"

tak jakby jedyna płakała a wiem że inne dzieciaki też płaczą i to w ciągu dnia a moja tylko rano. Boję się poniedziałku bo od środy nie była w przedszkolu i nie przewiduję łatwego powrotu

ika

A może on patrzył po prostu co dzieci robią, przecież też kiedyś sika i myje ręce. Mógł widzieć co robią inne dzieci i też chciał.

agu

Mała od początku chodziła do przedszkola w getrach, ewentualnie spodniach, ale chciała w spódnicy. Faktycznie, chłopcy w getrach i dresach, a dziewczynki w sukienkach. OK. Założyłam jej czarną bluzkę w błyszczące srebrne i różowe serca, niebieską spódniczkę... Nie bardzo się chciała później do tego przyznać, ale piszę, bo mnie to uderza, że tak się dzieje już u czterolatków. Dziewczynki z grupy powiedziały jej, że brzydko wygląda. Brzydkie kolory, nawet o bucikach jej tak powiedziały. Smutny

Tłumaczyłam później, że przecież ładnie wyglądała, że każdy nosi takie kolory jakie mu się podobają...
A w sumie nie wiem tak do końca, czemu tak powiedziały. Czy faktycznie uważały, że brzydko, czy np. przeciwnie z zazdrości. Ja słyszałam takie coś z zazdrości (rozmawiałam po 10 latach z dziewczyną z grupy przedszkolnej, dopiero się dowiedziałam, dlaczego mi tak wszystkie koleżanki jednego dnia dokuczały - ona płakała, że ma brzydki strój cyganki, a ja miałam za ładny). Przez to zawsze chciałam nosić spodnie, a mama kazała i tak sukienki. Smutny