..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

fiamma75

Dzieki,
moja jak przychodzi niania mówi "mama idzie do pracy", często w ciągu dnia powatarza, że mama czy tata jest w pracy. Kiedyś nawet mnie wyganiała: 'no, idź już!". Jak wracamy, to zaraz mówi "papa" do niani

kukułka

no to mnie, channel, tak przyszlosciowo jzu wystraszylas. bo ja prawie caly czas z Krzysiem.
a inna rzecz, ze dla mnei calym swiatem byl dom rodzinny i prababacia, a ja przedszkole uwielbialam. prawda wiec jets pewnie gdzies posrodku

fresita

moja bardzo kocha swoj domek, nawet jak jestesmy w gosciach, nie lubi spac w innych miejscach, zawsze ciagnie do swojego domku. Nasza byla przyzwyczajona wiekszosc dnia spedzac z babcia i tata beze mnie, ja tyralam do 19 dzien w dzien, a mimo to czuje ze bedzie ciezko...

fresita

ja tez bylam przez 3 lata tylko z rodzicami, mama byla na wychowawczym, a bardzo chetnie chodzilam do przedszkola, nawet lezakowac sie nauczylam Wesoly

kukułka

channel

Kukułko, pamiętasz ze uwielbiałaś, a pamiętasz pierwsze dni... wiele dzieci pamięta przedszkole jako świetne miejsce, najczęściej z grupy średniaków czy starszaków- konkursy, zabawy, przedstawienia, ale naprawdę niewiele pamięta pierwsze tygodnie, są po prostu za małe. Mało z nas pamieta wydarzenia z wieku 2,5 - 3 lat. Chyba że do przedszkola poszło się w wieku 4-5 lat.

A dla rodziców to dramat- odpępnić swoje dziecko. Twój Krzyś jeszcze potrzebuje przede wszystkim - Ciebie, więc to normalne że tak myślisz.

kukułka

tak, channel, pamietam jak mnei mam poszla zapisac (poszla tam ze mna), zapisala i chciala zabrac do domu, a ja jak zobaczylam te wszytskie dzieci, zabawki to sie rozryczalam. nawet pamietam jakie to byly zabawki i co panie na to mowily, tak silne emocjonalne przezycie to bylo dla mnie. i bylam znan z tego, ze w przedszkolu plakalam tylko na lezakowaniu, bo go nienawidzilam.
oczywiscie lubilam wracac do domu, czekac na tate, ale chodzic do przedszkola tez.
a mzoe to kwestia charakteru po prostu?

fresita

w poniedzialek Amela idzie na cały etat do przedszkola. szczerze mówiąc jestem przerazona, bo chcialam ja w tym tyg zostawic na choćby godz, ale dostala takiego ataku histerii, ze odpuscilismy z mezem...jak jest ktos z nas w przedszkolu z nia, to nas zostawia i wychodzi i bawi sie z dziecmi, czy z pania zagaduje. Dzisiaj wzielam album z moimi fotkami z przedszkola, ogladalysmy, opowiedzialam jej jak to fajnie bylo, ile wycieczek, prawdziwy mikolaj

i jakie zabwy. W poniedzialek tak sobie pomyslalam, ze chyba kupie jakis mini torcik i picolo i po powrocie z przedszkola zrobimy sobie takie male swieto rodzinne, dostanie maly upominek- ale dla niej bezcenny(szmaciana laeczke Lole- jej ukochane bohaterke zabaw). Chcialabym zeby ten dzien sie jej milo kojarzyl.co sadzicie, dobry to pomysl?

juka

powodzenia dla Amelki, moja Juśka też od poniedziałku zaczyna

espree

ja myślę, że to dobry pomysł Wesoly

trzymam kciuki, żeby się udało, choć pewnie na początku nie będzie prosto...

kukułka

Mysle,z e super pomysl

szarotka

mi też pomysł bardzo sie spodobał - napisz jak wyszło Wesoly

channel

Fresito, myslę że to bardzo dobry pomysł. Mam nadzieję, że wszystko przejdzie spokojnie. Napisz jak poszło!
Juka - daj znać jak Julci podobało sie przedszkole.

juka

jula jest doś wrażliwym dzieckiem, więc u nas sprawdza się chyba strategia "nie rób szumu"

. poinformowaliśmy małą, co się tam będzie działo (czyli że będzie śniadanie, obiad, że będzie zabawa i leżakowanie oraz że rodzice będą w pracy a opiekować się nią i innymi dziećmi będzie pani Kasia). pozwoliliśmy wybrać poduszkę i piżamkę oraz misia do towarzystwa. była parę razy w przedszkolu, pobawiła się z dziećmi i poznała z opiekunką. "primo po pierwsze" - żadnych nierealistycznych obietnic

. świętowania też nie przewidujemy, chcielibyśmy żeby młoda przyjęła przedszkole jak normalną kolej rzeczy - fakt, że sprawę ułatwia fakt , że od zawsze wychowuje się wśród innych dzieci oraz to że 2 i pół roku jest już z nianią a nie ze mną. zobaczymy jak się uda

fresita

moja wie, ze od wrzesnia wszystkie dzieciaki zostaja pod opieka cioci Gosi a rodzice ida do pracy, widziala jak rozni rodzice odbieraja swoje dzieci , wiec za kazdym razem utwierdza sie w przekonaniu, ze nocowac tam nie bedzie Wesoly

dzisiaj jedna pani ja chciala zagadnac, ze mama pojdzie zrobi zakupy a ona jej pomoze w pilnowaniu dzieci ale przykleila sie do mojej nogi i nici z pomyslu...ona potrzebuje czasu zeby sie przyzwyczaic do nowej sytuacji, nawet jak zostawala z babcia a ja wychodzilam do pracy, przez pierwszy tydz byl ryk ale pozniej bylo ok. mam nadz, ze tym razem bedzie podobnie.