..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

fiamma75

ja tak robiłam, ale u starszego dziecka, poza tym to było moje drugie i wiedziałam jak rozpoznać ewentualne problemy przez smoczek

matunia

Ewcia mój starszy ulewał po prostu maskarycznie. Nie znalazłam na to sposobu. Czy go odbijałam trzy razy podczas jednego posiłku, czy to leżał na plechach, czy go nosiłam czy co tam jeszcze...jak miał ulać to ulał. Ogólnie nie było posiłku żeby mu się nie ulało. Raz było mniej, raz więcej, czasem wręcz wymioty. Przebierałam go kilka razy na dobę. Po prostu przeszło z czasem.

U młodszego z kolei nabiał potęgował ulewanie. Kiedy odstawiłam białko mleka ze swojego menu zauważyłam znaczną poprawę.

ewcia87

Zobaczę, może wystarczy to układanie "pod górkę". Wczoraj zero zrzutów. Właśnie tankuje po dłuższym spaniu, więc znowu będzie sporo. Ona nie ulewa za każdym razem, tylko jak więcej/szybciej zje, najczęściej po spaniu właśnie.

A nadrabiać postanowiła ostro. Od zeszłego tygodnia przyrost 220g! Goni "swój" centyl. Oddaję puszkę z mm bratankowi Hurra

i ważenie też już odpuszczamy. Cieszę się bardzo Wesoly

tinuviel

wow ewciu jak pieknie przybrala

moj nigdy tyle nie przybieral...

buba

Ewciu, brawo dla Ciebie! Wesoly

Strasznie jesteś dzielna, że pomimo takiej presji dałaś radę. Wesoly

ewcia87

Dzięki za wsparcie Wesoly

a brawa to się Maluchowi należą Wesoly

tinuviel

Maluchowi też, ale Tobie przede wszystkim, że się nie poddałaś Wesoly

Agrafka

ewcia, cieszę się Wesoly

a co do ulewania, nie umiem doradzić, mój Starszy ulewał bardzo, kilka razy dziennie musiał być przebierany, przeszło mu dopiero jak miał ok. 8 mies. Niby "odbekany", a i tak ulewał. Co dziwne, głównie w dzień. W nocy, jak jadł na śpiąco, nie ulewał, chociaż go nie "odbekiwałam". A Młodszy prawie wcale nie ulewał, bardzo rzadko mu się zdarzało.
A, i jeszcze mi się przypomniało, że gdy Starszy pił mleko i po chwili się odrywał od piersi, to trzeba go było koniecznie odbić i potem mógł jeść dalej. Bo w przeciwnym razie owszem, zaczynał znowu pić mleko, ale po chwili ulewał wszystko, co zjadł "z tej drugiej porcji".

ewcia87

U nas podobnie - jeśli przerywa i się tak charakterystycznie kręci, to sygnalizuje, że ma bąbla w żołądku. Też w nocy ulewania brak. Chyba na śpiocha spokojniej ssie i nie łyka powietrza.

Nie wiem czy nie za wcześnie na wnioski, ale od wczoraj ulewanie minimalne, "wybuchów" brak. Pomaga położenie skosem, z główką nieco wyżej, i nie wywracanie dzieckiem zbyt żywiołowo przy odbijaniu Mruga

Staram się ostrożnie ją podnosić i jak najmniej zmieniać pozycję.

hermiona

Głupie pytanie mam Mruga

Sz je teraz co 3h i tak się zastanawiam czy może mu się to nagle zmienić na krótszy odstęp? No bo jakbym mogła wyjść na 3h to byłoby super tylko boję się że mu się nagle odwidzi.

ika

może mu się odwidzieć w każdą stronę niestety, ale chyba mąż da sobie radę nawet jak Cię nie będzie chwilkę ? Albo mu odciągnij coś byle małemu paszczę zatkać zanim wrócisz.

Justek

Hermiona faktycznie u El był ten problem! Przepraszam za wywołanie do tablicy Mruga

Ewcia super że przyrosty już ok, oby tak dalej! A wagę wyrzyćcie żeby mniej stresu było Mruga

Hermiona a te 3 godz wydają mi się ok. Dziecku włącza się także funkcja czuwania oprócz faz spania i jedzenia Mruga

co ma swoje zalety i wady

ewcia87

Waga była w komplecie z położną, więc już jej nie ma Wesoly

Własnej nie posiadam, więc nawet nie wiem ile mi zeszło po porodzie i w którą stronę teraz wagę zmieniam...
A czuwanie to już moje szczęście praktykuje. Gada wtedy do pszczoły z ikei. I ogólnie wymaga programu rozrywkowego, bo inaczej się nudzi.

koniczynka4

Mam do Was pytanie - czy stosujecie specjalną dietę? Czy niedługo przed porodem zmieniałyście nawyki żywieniowe, czy jadłyście wszystko? Oczywiście, nie mam na myśli bardzo śmieciowego i nafaszerowanego chemią "jedzenia". Chodzi mi raczej o to, czy wystrzegać się teraz na tydzień przed porodem np. "smażonego" (nie to żebym bardzo często akurat smażyła, ale od czasu do czasu).

Mam silne postanowienie podejmowania prób karmienia i nie kupowania mm (nie kupiliśmy póki co butelki), ale obawiam się po pierwsze braku mleka, a po drugie tego, że coś, co zjem będzie szkodzić Małej, a ja nie wyłapie co. Tzn. "lęk" mnie nie paraliżuje raczej aż tak, żebym "ze stresu" miała stracić i pokarm i zapał do karmienia. Tak ogólnie rozważam, bo nigdy nie rodziłam, nie karmiłam itd. a tylko inni zwracali uwagę, że sama zobaczę, jak to jest, że się przechodzi na butelkę, jak się nie ma pokarmu itd.

ewcia87

Butelki nie kupuj. Nawet jak będziesz mieć problemy z laktacją początkowo, ale założysz, że chcesz karmić, to jej nie użyjesz. Ja nie miałam przed porodem nic poza skrajnym optymizmem Mruga

który trochę zweryfikowała rzeczywistość, co widać na ostatnich stronach, ale i tak moje dziecko nie zna butelki ani smoczka. Dokarmiałam ją strzykawką po palcu. Na wyjście ze szpitala musiałyśmy kupić puszkę mm i strzykawki 10ml.

Nie ma raczej sensu zmieniać diety na tydzień przed porodem. W zaleceniach ze szpitala mi napisali, żeby diety eliminacyjnej na wszelki wypadek nie stosować. Ja obserwuję córkę, niestety musiałam odpuścić żytni chleb na zakwasie, który bardzo lubię. Strączkowych nie miałam odwagi jeść. Poza tym jem np. wszystkie owoce poza cytrusami, z nabiałem nie ma problemu.