..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

aleen · Wysłany: Sob 17:33, 05 Mar 2016 Temat postu:

Niestety to prawda. KP nie działa jak dieta cud. Często wręcz przeciwnie.

fiamma75 · Wysłany: Sob 17:48, 05 Mar 2016 Temat postu:

ale to nie kwesta KP
KP zwiększa zapotrzebowanie o 500 kcal na dobę a jak ktoś dostarcza więcej to normalne, że tyje.

krówka · Wysłany: Sob 21:49, 05 Mar 2016 Temat postu:

przeciez jak sie karmi to je sie zdrowe jedzenie. Wiadomo jak sie je za siebie, po pierwszym dziecku resztki bo czasem to pysznosci i jeszcze do towarzystwa mezowi to juz gorzej.
Uwazam, ze czesto jest tak, ze kobieta przyzwyczajona do lepszej przemiany materii dalej je wiecej juz po kp i wtedy szybko lecą dodatkowe kg. Takie kg ciezko potem zgubić.
Oczywiscie nie czepiam sie nikogo, bo róznie bywa z samym wiekiem juz przemiana materii zwalnia po 30 tce gorzej niz przed a to nie ma nic wspólnego z kp.

Edwarda · Wysłany: Nie 1:46, 06 Mar 2016 Temat postu:

Karafka · Wysłany: Nie 9:15, 06 Mar 2016 Temat postu:

Ja jem to samo jak zawsze Mruga

krówka · Wysłany: Nie 10:02, 06 Mar 2016 Temat postu:

karafka ale ty zdrowo sie odzywiałaś Wesoly

wiec tylko wracasz do tego teraz...

Ptysiak · Wysłany: Nie 12:58, 06 Mar 2016 Temat postu:

Teraz jem chyba nawet zdrowiej i regularniej niż w ciąży i kiedykolwiek

uroki męża w kuchni

A picia litrami nie da się ukryć Mruga

chocolate_puma · Wysłany: Nie 13:07, 06 Mar 2016 Temat postu:

Jadziu, nie myślałaś o skorzystaniu z porady doradcy laktacyjnego? 6 miesięcy w bólu to droga przez mękę.

aleen · Wysłany: Czw 0:50, 10 Mar 2016 Temat postu:

Jestem po pierwszym dniu szkolenia ze wsparcia laktacyjnego. Zaczyna mi się wszystko w głowie układać. Wesoly

Ptysiak · Wysłany: Sob 22:21, 12 Mar 2016 Temat postu:

Z ręką na sercu przyznaję, że tego tematu nie przeczytałam w ciąży

Szukam cudownego środka na poranione brodawki Smutny

Efekt nauki przystawiania, którego nie daję rady podleczyć do tej pory. Ból przy przystawianiu znika po paru chwilach, ale utrudnia nam życie. Ja się cała spinam, mała się bardziej denerwuje, bo to też czuje, a ja zwlekam z podaniem jej piersi Smutny

Przystawiamy się podobno dobrze.
Najpierw stosowałam zwykłą lanolinę, potem przy podejrzenia zakażenia bakteryjnego miałam psikać się octeniseptem, zmywanym solą fizjologiczną. Od mamy usłyszałam, że powinnam zamiast tego grubo smarować bephantenem, co zaczęłam robić, ale poprawy nie czuję.

Karmię średnio co 3 godziny, ale w ciągu dnia zdarza nam się też wiszenie = mała zasypia i po chwili się budzi i znowu szuka. Obie ręce mam zajęte i muszę małą większość czasu szturchać i przypominać o aktywnym ssaniu. Nie wiem na razie jak to robicie, że czytacie tyle książek przy karmieniu

strzyga · Wysłany: Sob 22:33, 12 Mar 2016 Temat postu:

A maltan na co jest?

aleen · Wysłany: Nie 2:00, 13 Mar 2016 Temat postu:

Ptysiak trzeba mieć dobre oparcie dla siebie i dziecka. Poduszki koce ręczniki itp. Robi się z tego gniazdko tak by jedna reka była do dziecka druga do piersi. Podobno pozycja z pod pachy daje największą stabilność ale każdy musi wybrać to co dla siebie i ssaka najwygodniejsze Wesoly

Co do porannych brodawek to doradca pokazała nam na szkoleniu hydrożel. Okrągły żelowy plaster który się nosi między karmieniami. Raczej nie powinno się smarować grubo i tłusto. Metodę ze snarowaniem własnym mlekiem pewnie znasz. To najprostsza i skuteczna metoda.
Jeśli boli to zawsze warto sprawdzić czy dziecko się dobrze przystawilo. Ale rozumiem z wpisu ze już jest to czynność opanowana przez was.
To częste że dzieci przysypiaja przy piersi. Czy wiesz jak sprawdzić że je wystarczająco do jej potrzeb?

Jadzia · Wysłany: Nie 3:43, 13 Mar 2016 Temat postu:

Ptysiak, dosłownie jakbym czytała o sobie! Też mam okropnie obolale brodawki i cierpię przy przystawianiu. Smaruję mascia Aventa z lanolina i bepanthenem, ale niestety brodawki nadal bolą.
Aleen, muszę obczaic ten hydrozel, już się imam każdego sposobu. Na razie kp jest dla mnie meczarnia przez ten ból Smutny

Ptysiak · Wysłany: Nie 16:52, 13 Mar 2016 Temat postu:

Nad tą stabilnością i opatulaniem się poduchami ciągle pracujemy. Poducha ciążowa jest niezastąpiona, ale czasem trudno ją ułożyć Wesoly

niestety często karmię jeszcze bez żadnego oparcia, np. siedząc na brzegu łóżka. Nie powinno się tak w ogóle? Uczyłam się w szpitalu przystawiać na pozycji spod pachy, czasami jeszcze do niej wracam, ale teraz mała za często się przy niej krztusi Smutny

... Moja położna środowiskowa właśnie jest doradcą laktacyjnym, oceniała przystawianie i niby z tym jest wszystko w porządku. Mieliśmy właśnie epizod z dokarmianiem, bo spadła z wagi po powrocie do domu, ale teraz już wszystko narobiła. Wiem już teraz, że dobowe przyrosty nie są jedynym wyznacznikiem, ale mam nadzieję że się jednak najada...

Wysłałam męża po ten Maltan...

jeśli mleko pomaga, to chyba jednak trochę zbyt wolno Smutny