..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

lisc

Dzis wyprobowalam po raz pierwszy laktator bo musze Malego na godzine zostawic z Mezem.
Jak juz uporalam sie z tym calym myciem gotowaniem o swicie co by to miec duzo mleka, zaczelam ściągać i po wielkich wysilkach i zdretwialej ręce, po pol h 30 ml!! Porazka jakas

a jak sutki bola! W desperacji i z ciekawosci sprobowalam cos recznie odciagnac, z 5 razy nadusilam piers i kolejne 30 ml gotowe. Lacznie godzina zabawy na 60 ml, musze dobrze nakarmic przed wyjsciem i modlic sie by w godzine nie zglodnial...
Nie wiem jak dam rade, w najblizszym miesiacu czeka mnie kilka wyjac bez dziecka...

Karafka

A co masz za laktator? Nie powinno bolec, moze nakładki zle dopasowane i siła za mocna.

Sa kobiety odporne na laktatory, podobno. Moze tez to od laktatora zależy?

Jak nie idzie to musisz sie pomęczyć ręcznie i uzbierac na raty. A jak nie widujesz tego tak tragicznie to kupić pare butelek z gotowym mlekiem mm na czarna godzinę. Bebilon i Hipp maja w asortymencie.

emma

Ja jestem odporna. 60 ml to max. Nie kojarzę bym dała radę więcej kiedyś odciągnąć. I podejrzewam, że wszystko to mogło być mleko pierwszej fazy.

Jadzia

Liść, nasz patent, jak chcę gdzieś wyjść sama- mąż bierze małego na spacer, wtedy wiadomo, że przespi ten czas. Gorzej, jak chcesz bardzo pozno wyjść.

mamma

no ja na chrzciny pare dni zbierałam i wyszło w sumie 100 ml ale pół godziny to bym nie miała cierpliwości czekać, zreszta mi na początku chwile leci a potem sie już tylko saczy po kropelce ledwo więc nie ma już sensu odciągać...
ciut lepiej jest jak młody w tym czasie ciągnie z drugiej piersi co odciągasz

lisc

Ufff upieklo sie, ale w takim stresie bylam, pierwsze 50 min poza domem bez dziecka

Sprobuje wieczorem jeszcze raz, na spokojnie, moze rano za duzo stresu, niedospana, na czczo, no ciezkie sa poranki u nas...
A mam Avent reczny

Karafka

Liść uff

Moze dlatego, ze ręczny? Nie możesz sobie gdzieś pożyczyć elektryczny i zobaczyć? Ja juz ponad 200 odciagnelam nawet. Ale to rzadko.

A na pare godzin wychodzę czesto, musze odreagować. Na drugi tydzień ide na cały dzień do pracy, maz bedzie musiał sobie poradzić

musiał wziasc wolne, bedzie miał " urlop " Hihi

krówka

Karafka juz do pracy Wesoly

zobaczysz jak bedzie przynajmniej...

Ja laktatorem ręcznym odciągałam i marnie mi szło ale na trudne chwile był jak wybawienie...
Sa podobno kobiety oporne na laktator.
Jak masz ręczny to nie wiem ale nie kupiłabym elektrycznego jak dla mnie za duza kasa na ten bajer.

Karafka

Ciesze sie jak dziecko krowko, ze sobie pójdę trochę miedzy ludzi. Przychodzi nowy sprzęt za który jestem normalnie odpowiedzialna wiec chce ja go przyjąć od producenta Mruga

moje nowe bejbi

Z tym laktatorów to kwestia priorytetów. Jak duzo wychodzisz to ręcznie ciagle ściągać graniczy z cudem...

heidi

To właśnie zależy, ile się będzie używać. Ja mam ręczny, bo używam bardzo rzadko. A ostatnio i tak nie odciągam, wolę podać mm, gdy wychodzę raz na ruski rok... Ale w pierwszym półroczu upierałam się, żeby za każdym razem było moje mleko (gdy np. szłam do lekarza), teraz mi nie zależy Wesoly

koszatniczka

hy hy hy a moje dziecię nie wiedziało do czego służy butla i tyle mogłam sobie odciągać. Do lekarza chodziłam z nią bo nie miałam komu zostawić, między ludzi też z dzieckiem
Ale na godzinę mogłam pójść, do sklepu na przykład, bo najedzona i w chuście lub na spacerze dawała radę Wesoly

Zastanawiam się kiedy rozszerzenie diety zadziała na zmniejszenie liczby karmień

mamma

ja też wszędzie dziecko biorę bo nie mam z kim zostawić

strzyga

Ja tam wychodziłam i nie miałam wyrzutów sumienia

mimo że karmiłam tylko piersią. Mały spokojnie wytrzymywał 3 h, więcej to już z wrzaskiem - bynajmniej nie zmusiło go to do zaakceptowania butelki.
Ja przynajmniej do ludzi wyszłam.

Miśka

Koszatniczka, u nas może nie jest to miarodajny przykład, ale rozszerzanie zaczęliśmy w 5 miesiącu życia i do dziś nie zmniejszyła się liczba karmień. Ba! Jak mi ktoś mówi, że po mm dziecko śpi długo (całą noc) to się tylko w duchu uśmiecham, bo moim marzeniem nadal pozostaje 4 godziny snu nocnego ciągiem. Póki co nieosiągalne, bo mały chce jeść w nocy prawie tak często jak w dzień. Także nie wiem kiedy i jak uda nam się odejść od mm, butelki, przejść na niekapek. Póki co wszystko jest złem wcielonym i tylko butla i pierś. A dodam tylko, że stałego potrafi wciągnąć sporo (3/4 - 1/2 szklanki bez mięska) i trochę mniej z króliczkiem i dalej głodny (i szczupły, ledwo 3 centyl). Czekam aż usiądzie, wtedy mięcho w łapkę i może więcej sie naje/częściej zje. Także znalazłam sobie nowe zmartwienie Confused

koszatniczka

o Miska, dzięki za informację. Czyli mam się uzbroić w cierpliwość

z tego co tu piszą dziewczyny na forum to nie musisz się martwić bo ich dzieciaki mają własne zdanie na temat rozszerzania diety Mruga

mięcho w łapke fajna rzecz, ostatnio dałam przyprawione startym kminkiem i był szał

latało przez całą kuchnię Laughing