..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Cera · Wysłany: Śro 17:26, 07 Mar 2012 Temat postu:

Tarczycy nie badałam, prolaktynę owszem. w porządku było. Tutaj nie chodzi o nic w kategorii problemu, absolutnie nigdy to dla mnie problem nie był, że tyle czasu miałam pokarm w piersi-jednej. Kiedy nacisnęłam pierś były kropelki mleka. To wszytko.

fiamma75 · Wysłany: Śro 17:36, 07 Mar 2012 Temat postu:

Rozumiem, ze to nie był problem, tylko szkoda, ze nie wiedziałaś wtedy, ze jest coś nie tak z Twoją gospodarką hormonalną.

Cera · Wysłany: Śro 22:23, 07 Mar 2012 Temat postu:

Ja byłam z tym u lekarza, pytałam czy tak ma być, czy tak długo w tej piersi mam mleko. Zrobił wywiad, zlecił badania-wyszły ok, więc tak jak napisałam mi powiedział i ja mu wierzę.
Zresztą, cóż, teraz już "po potokach" nawet jeśli rzeczywiście miały to być problem natury hormonalnej. Nic z tym nie zrobimy teraz już.

ika · Wysłany: Śro 23:02, 07 Mar 2012 Temat postu:

Elwira i jak mleko? lepiej z ta laktacją? Ta medela mini electric jest super jak dla mnie. Czasami używam jej nawet codziennie i sprawuje się znakomicie Wesoly

Ale ja już mam rozkręconą laktację.
U mnie po porodzie już na 4 dzień miałam nawał i męczyłam się gdzieś przez 5 dni z piersiami jak kamienie. Ale w szpitalu też Leo czasami ssał i godzinę i 1,5 i po odczepieniu sie darł się z głodu jak wściekły. Jak naciskałam piersi wtedy to ledwo pare kropelek się pokazywało. Nie martw się, myslę, że skoro byłaś w stanie wycisnąc nawet tylko te 30ml i to na raty to nie jest źle i na sto procent się rozkręci Wesoly

A to że dziecko za długo śpi to sie ciesz i nie panikuj. Byle nie spała dłużej niż 4 godziny bo słyszłama, że taki noworodek nie może miec tak dlugiej przerwy w jedzeniu. Ale poniżej tego czasu to nic tylko odpoczywaj i sie relaksuj Wesoly

strzyga · Wysłany: Czw 9:26, 08 Mar 2012 Temat postu:

mi mąż zaczął rozkręcać laktację jeszcze przed porodem

na drugi dzień po to już miałam nawał, a że jeszcze nie karmiłam pół dnia małego to kamienie mi się zrobiły, ale mały wszystko pięknie wyssał.

no ja właśnie próbuję dojść ile już nie karmię. ze 2-3 msc to chyba na pewno.

Nana · Wysłany: Czw 14:01, 08 Mar 2012 Temat postu:

bakteria · Wysłany: Czw 14:45, 08 Mar 2012 Temat postu:

u nas też tak gadali, że niby za słaby organizm, żeby się nawet przebudzić, jak 4 godziny nie je, że może drastycznie poziom cukru spaść. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale wydaje mi się, że trochę ściema Mruga

Na początku się bałam i budziłam małego, to teraz mam - dalej i do znudzenia sam się budzi

przy następnym nie mam zamiaru budzić, jakoś nie wierzę, że się samo nie obudzi (i co? umrze? no wybaczcie...).

elusiaczek · Wysłany: Czw 15:01, 08 Mar 2012 Temat postu:

U mnie nie wiem czy lepiej. Ale raczej nie gorzej, a to już coś

Wczoraj się w dzień położyłam obok córeczki i przysnęłam. I się obudziłyśly o 16.15 Laughing

Więc o 10.30 jadła do 11.45 i potem 4,5 godziny spała. Za to potem do północy już nie zasnęła Cool

Kąpaliśmy ją, trochę sobie leżała na poduszce do karmienia (bardzo ją lubi

), no i jadła. Już mnie tyłek bolał od siedzenia. Nad ranem też się budziła co godzinę. Ja ją jednak w dzień będę trochę budzić, jeśli będzie spać dłużej niż 4 godziny.

bakteria · Wysłany: Czw 15:15, 08 Mar 2012 Temat postu:

Wiesz, delikatne budzenie w dzień/po południu, żeby noc była w miarę przespana, aktywowanie dziecka przed snem itp. - to ja rozumiem Wesoly

raczej burzę się przed budzeniem nocy, żeby dziecko jadło. Może faktycznie na początku - dbając o laktację (choć z drugiej strony zaspane dziecko czasem w ogóle nie ssie). Niemowlak (nie noworodek) to już raczej głośno i zdecydowanie da do zrozumienia "jeść!"

Nana · Wysłany: Czw 15:18, 08 Mar 2012 Temat postu:

ja mam o tyle ułatwione zadanie ze spaniem/ jedzeniem, że rytm dnia mamy już ustalony przez Wampira i więc karmię Żabę na jej żądanie, co jest oczywiste, ale również na żądanie swoje, tzn. wtedy, kiedy W. jest kąpany czy śpi, a ja mam "wolne". Wtedy nie ma zmiłuj - budzę i karmię, bo potem nie będzie kiedy. I w ten sposób przyzwyczajam ją do jako takiej regularności: śniadanie ok 6 (mąż jeszcze nie wyszedł do pracy, zajmuje się W.), porządny, "kilkudaniowy obiad" po 13 (W. śpi), "podwieczorek" przed 19 (kąpiel W.) i konkretna kolacja po 21 (W. śpi). Wszystko inne to jest podjadanie na żądanie małej. W taki sposób najada się na noc i mam tylko 1 pobudkę, a w dzień .. a dzień mam zawsze inny

elusiaczek · Wysłany: Czw 15:58, 08 Mar 2012 Temat postu:

No ja właśnie w dzień chcę więcej karmić, żeby się przyzwyczaiła że w nocy się śpi

W nocy nigdy nie budzę. Poza tym w szpitalu powiedzieli mi, że w nocy spokojnie może być 5 godzin przerwy, jeśli dziecko samo się nie budzi.

A powiedzcie jeszcze, jak jest z jedzeniem czekolady?

fiamma75 · Wysłany: Czw 16:26, 08 Mar 2012 Temat postu:

Nie budzić można, gdy dziecko dobrze przybiera.

A co z czekoladą? Jeśli nie jesteście alergikami, to można jeść Wesoly

Cera · Wysłany: Czw 17:11, 08 Mar 2012 Temat postu:

Ja nie budziłam. Nie wydaje mi się, żeby było to słuszne, głodne dziecko się budzi samo.

strzyga · Wysłany: Czw 17:13, 08 Mar 2012 Temat postu:

no właśnie słyszałam, że nie do końca tak. jeśli za mało zje jest słabe -> jest słabe, więc więcej śpi -> ponieważ więcej śpi mniej je -> więc jest słabe - można wpaść w błędne koło, które nie jest db dla dziecka.

Przychylam się do tego, co fiamma napisała

Cera · Wysłany: Czw 17:15, 08 Mar 2012 Temat postu:

Moje dzieci jak zjadły z mało to po 15 minutach byl wrzask i cyc w ruch, jak dobrze pojadły to potrafiły 4 h z hakiem spać.