..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Gagusia

drogie mamusie, mam pytanie. w którym momencie wreszcie mamusia niemowlaka przestaje być wyłącznie mleczarnią i nosidłem a może pomyśleć o byciu kobietą? ja wiem, że może za dużo wymagam, w końcu Stasiek ma dopiero 5 tygodni, ale właśnie po raz pierwszy chyba od trzech dni mam wolne obie ręce, żeby napisać posta. bo tak to tylko dziecko przy piersi albo na rękach, a to trochę niewygodnie pisać jedną ręką. no a w chwilach kiedy jest na rękach u taty to ja piorę, prasuję, czasem mam czas się umyć Yellow_Light_Colorz_PDT_06

(już nie mówię o poprawieniu fryzury), ewentualnie coś zjeść. wieczorem jak już mi się uda uśpić dzidziusia (tfu tfu odstukać w nocy raczej sypia we własnym łóżku - przynajmniej na razie) to też się walę spać, więc wieczory na bycie kobietą odpadają Confused

pocieszycie mnie trochę?

Nanka

Gagusiu, głowa do góry. To co robisz to bardzo ważna rzecz - jestes matką , dbasz o wasze dziecko. Zobaczysz , że szybko wyjdzie z okresu niemowlęctwa i z rozżewnieniem będziesz wspominała ten czas. Rozumiem, że jest Ci trudno, bo pojawienie się dziecka to prawdziwa rewolucja w rodzinie. Warto teraz zmienić trochę swoje życie, zwolnić, przestać się wszystkim przejmować i być otwartym na to co nowe.
Tylko spokój i cierpliwość Cię uratuje.
WIem co to znaczy leżeć z dzieckiem , karmiac je i nie móc nawet wyjść do łazienki. Tak jest często przy tzw. kryzysach lakrtcyjnych , gdy dziecko zwiększa swoje zapotrzebowanie i nadrabia, zmuszając piersi do wydajniejszej produkcji. To jest m.in. 3 tydzień, 6 tydzień potem chyba 3 miesiąc. Tak jest i nie należy się tym zamartwiać. Pozdrawiam Dzielną Kobietę !

novva

Gagusia, ja Cię chyba nie pocieszę (zresztą pytanie nie było do mnie, hi hi), powiem tylko, że powinnaś być dumna, że jesteś dzielną Matką-Polką, ku chwale Ojczyzny i partii rządzącej Very Happy

A tak serio - nie strasz, plizzzz...
Współczuję bardzo :sad: :sad: życzę, żeby sytuacja szybko się unormowała. Trzymaj się dzielnie!

juka

podpisuję się pod postem Nanki. teraz wydaje ci się że to trwa w nieskończoność a za 10 lat będziesz wspominać ten etap zycia z rozrzewnieniem... to jest zupełnie normalne co czujesz, w końcu taka zmiana to nie drobiazg. nie wiem jak długo będziesz "tylko mleczarnią" (swoją drogą, czemu "tylko" - to tak mało?), u mnie przełom nastąpił kiedy dziecko zaczęło nawiązywać kontakt. a przy drugim już czekałam bez zniecierpliwienia, a przy trzecim cieszyłam się tym cieplutkim małym ciałkiem przy mnie, bo wiedziałm jak szybko ulatuje taka chwila Very Happy

. dałam sobie spokój z praniem, prasowaniem i poprawianiem fryzury na jakis czas i takie poddanie się "matkowaniu" najbardziej mi pomogło. a teraz, raptem rok później, idę sobie do kosmetyczki kiedy dusza zapragnie, czytam wieczorami tudzież wyjeżdżam na tygodniowe szkolenie. i żałuję, że moja córa tak szybko rośnie, ma mało czasu na pieszczoty i biegnie raczej bawic się z rodzeństwem niż ze mną ....."wszystko ma swój czas na tym świecie..."

fiamma75

odpisuje z dzieckiem na rekach Very Happy

Meza nie ma. bo by przejal paleczke. Jutro ide sobie do kosmetyczki na 2-3 godz. i bede kobieta Yellow_Light_Colorz_PDT_01

wroce m.in. z kolorowmi pazokciami. fryzjera tez juz zdazylam odwiedzic 2x (kosmetyczke tylko raz). fakt, ze to wszystko szybko (gora 3 godz.) bo piersi pekna (nie bo glodny dzidzius, bo zapas mleka spory).
poza tym chyba sieuodparniam - ryczy a ja musze do lazienki, trudno, od placzu nie umrze Yellow_Light_Colorz_PDT_05

tez nie lubie byc mleczarnia, ale fajniej jest, gdy dziecko gada i sie usmiecha podczas karmienia.
do bycia kobieta brakuje mi seksu. ale tego sie nie doczekam chyba nigdy :sad:
koncze, bo mala zada chodzenia i drze sie straszliwie

fiamma75

Gagusiu, u nas zaczęło być znośnie jak mała skończyła 7 tyg. (i zaczęła przesypiać noce). Poza tym wydaje mi się, że im dziecko starsze, tym większa pojawia się np. odporność na płacz Yellow_Light_Colorz_PDT_03

miałam takie dni, że rzucałam przedmiotami (miękkymi), bo nic tylko cyc i cyc. Teraz karmię często (10 x w ciągu dnia), ale krótko - mała sobie tak ustaliła (i mam mniej czasu na czytanie książek Yellow_Light_Colorz_PDT_03

), ale na początku były dni, gdy karmiłam np. godzinę bez przerwy (a łącznie wychodziło po 6-7 godz. na dobę). Zobaczysz, będzie lepiej Uwaga

PS. Mogę Ci pozazdrościć dłuższego macierzyńskiego - ja już się nie załapię :sad:

Gagusia

dzięki fiamma, widzę że mnie rozumiesz Smile

wcale nie wiem czy się załapię na dłuższy macierzyński - myślisz że to działa wstecz?
juka, z perspektywy 10 lat, czy nawet roku to chyba się pamięta głównie to co dobre, a to co ciężkie to blednie. ja już po kilku przespanych godzinach spokojniej patrzę na to, że 2 dni temu płakałam razem z dzieckiem, bo nie wiedziałam o co mu chodzi, że się darło przez godzinę w sumie bez powodu. zresztą to bardzo dobrze, że tak jest (natura jest mądra), bo inaczej chyba by się ludzie nie decydowali na kolejne dzieci Confused

ja czasem mówię do Małego: dobrze że ja niedługo zapomnę jaki bywasz męczący, bo chyba byś został jedynakiem Very Happy

na razie robimy postępy - już potrafi posiedzieć 10-15 minut w foteliku np. towarzysząc mi w jedzeniu drugiego śniadania. rozgląda się ciekawie, ja do niego gadam, a on wygląda jakby rozumiał Laughing

swoją drogą nasze problemy chyba wynikały w dużej mierze z jego problemów z brzuszkiem - właśnie jestem w trakcie obserwowania go w kierunku alergii pokarmowej. od paru dni jestem na diecie i póki co jest lepiej - trzymajcie kciuki, żeby tak zostało

Mag_dre

gagusia, to super, ze jest juz lepiej, no i będę trzymać kciuki Wesoly

juka

Gagusia, dzieci małe i duże SĄ męczące - zawsze inaczej. ja cię rozumiem,moja trójka też nie jest z Marsa Yellow_Light_Colorz_PDT_06

. pytanie, czy warto to znosić? ja nie mam wątpliwości Very Happy

. i to mi w trudniejszych chwilach dodaje energii.

Cera

Moje dzieciaki wydają się duże ale ja tak skaczę chcąc nie chcąc z roli matki w rolę kobiety, choć to drugie jakoś rzadko,ostatnio- nie mam czasu na kobietę.

Aniąt

kobietą jetem w pracy Mruga

Cera

A ja nawet tam nie-no chyba, że pomiędzy środowiskami, ale to mało.

kukułka

a ja sie czuje kobieta w domu,praca jest /będzie dla mnie do pracowania/uczenia dzieci nie ma dla mnie znaczenia gdy chodzi o kobiecość

walecznaS

a ja się czuję kobietą zawsze i wszędzie
serio, może być inaczej?

Justek

Ja właśnie teraz tak naprawdę poczułam się kobietą