|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
babajaga
za stara na te numery
Dołączył: 15 Lis 2013
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:58, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
channel napisał: |
Któregoś dnia rano jej zapowiedziałam, że ma 10 min aby się ubrać, jak nie,- zawiozę ją do przedszkola w tym w czym akuratnie będzie. Moja córka nie byłaby sobą jakby nie "sprawdziła mnie" ....
Po 10 min, stała w koszuli nocnej...wzięłam ją pod pachę i w tej koszulinie zaniosłam do auta (zabrałam ze sobą koc) i taką ją w koszuli, wrzeszczącą, bez mała gryzącą zaniosłam do przedszkola. W szatni nie chciała włożyć papci, więc ją bosą wniosłam do sali, postawiłam i....wyszłam. Biedne panie...
Rano była ukochana pani, zaraz ubrała córkę w strój do ćwiczeń - i tak chodziła cały dzień. |
i to mi się podoba
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ewcia87
za stara na te numery
Dołączył: 06 Gru 2013
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:24, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Mnie też, bardzo Myślę, że zrobiłabym to samo bez większego wahania
Strasznie nie lubię patrzeć na "obietnice bez pokrycia" (czy to pozytywne, czy negatywne), moim zdaniem bardzo skutecznie i dość szybko uczą, że słowa tego "obiecującego" znaczą tyle, co nic (że można je olewać). Tego przecież nie chcemy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:10, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Emma, eureka!
Mój też miał taki etap, że mówił "Ja nie lubię jak się mnie chwali"
I o dziwo mówił to zarówno do nas, do cioć, babć i wujków, jak i do obcych osób! Jak go pani w poczekalni/na ulicy/w sklepie pochwaliła, to zawsze z tym tekstem powyżej wyjeżdżał i jeszcze się złościł bardzo.
Może to wynika wiesz z czego
Co do metod to znam i stosuję w praktyce większość, o których piszecie.
Że konsekwencje muszą być spełnialne, żebym ja dała radę itp.
Z książek, do których odwołuje się tytuł wątku to doskonale pamiętam kilka rad:
1. Jak dziecko pyta "dlaczego" i męczy rodzica (ale nie te pytania z serii dlaczego niebo jest niebieskie) tylko dlaczego nie może jeść loda, iść bez czapki, siedzieć dłużej przed telewizorem itp. To zamiast się produkować zadajemy pytanie JEMU i spokojnie pytamy - "No właśnie, jak myślisz, dlaczego"
2. Rozładowanie humorem i fantazją.
Kiedy dziecko marudzi - chciałbym, żebyś mi kupiła to czy tamto, nie chcę robić tego czy tamtego
Można powiedzieć - Wiesz czasami marzę, żeby mieć taką rakietę, która wyniesie mnie w kosmos, tam nie będę musiała chodzić do pracy, sprzątać gotować itp.
Albo chciałabym, żeby z nieba padały różowe ciastka i żeby można było je jeść ile się chce i żeby się po nich zęby nie psuły.
3. "Więcej znaczy mniej"
Zamiast truć, umyj posprzątaj, ile razy Cię można prosić itp.
Mówimy - "śmieci"
Tu jest bałagan.
Były podane przykłady dla starszych dzieci, że można pisać karteczki i zostawiać dzieciom gdy nie widzą
np. takie:
to ja twój kubek/twój kwiatek/twoje biurko. Lubię być czysty i ładny.
Umyj mnie/podlej/posprzątaj.
Jak mi się coś przypomni albo wygrzebię z notatek to się dopiszę.
Podobne rady daje też pełen wachlarz książek Gordona i wielu, wielu innych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
babajaga
za stara na te numery
Dołączył: 15 Lis 2013
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:51, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Punkt 3 to chyba do męża zastosuję
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iskra
za stara na te numery
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wlkp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:08, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Ja stosuje kartki. Nie dziala
|
|
Powrót do góry |
|
|
Busola
za stara na te numery
Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4072
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:53, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
moja mama stosowała kartki - nie działało na nas
ale, może dlatego że nigdy nas nie chwaliła za to co zrobiłyśmy tylko zauważała to co nie zrobione, albo zrobione źle
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:02, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Busola, ale jak pisała?
Zrób to czy to - czyli lista
Czy takie jak autorki polecały?
Czyli "jest mi smutno, bo nie lubię być brudny"
Edit:
Channel - na mojego nie działa metoda wyboru ;
Jak pytam czy chce kanapkę z serem czy z wędliną to zawsze wybiera płatki
I ze wszystkim tak jest
Ostatnio zmieniony przez Edwarda dnia Śro 22:04, 30 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
agu
za stara na te numery
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 3298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:15, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
ewcia87 napisał: | Mnie też, bardzo Myślę, że zrobiłabym to samo bez większego wahania |
a mi wcale taka groźba do głowy by mi nie przyszła za straszne to dla mnie. Nie Nie chcę celowo robić czegoś, co może spowodować, że moje dziecko będzie się wstydzić przed ludźmi.
Pewnie, że konsekwencja... Kary na moje dziecko działają wyłącznie buntotwórczo. Każde dziecko jest inne i potrzebuje innego podejścia.
W kwestiach ubraniowych już u trzylatek widać wpływ grupy rówieśniczej. Kiedy poznałam żłobkowe stylistki - rówieśniczki wiele rzeczy stało się jasnych. I już nie dziwi, że ulubiona ciocia maluje mojemu dziecko paznokcie na wybrany przez nie dzień wcześniej kolor (pierwsi puściliśmy ją do żłobka w kolorowych). Dla tej grupy dziewczynek to jest ważne niestety.
Edwardo, z tą metodą wyboru z dwóch rzeczy już dawno sobie nie zawracam głowy. A u Ciebie coś wykazała - masz twórczego syna
Co do punktu 1 pisałam w podobnym wątku o metodzie na "dlaczego" - nie działa zupełnie na moja córkę, lepiej reaguje kiedy mówię, że nie mam czasu
Ostatnio zmieniony przez agu dnia Śro 22:34, 30 Lip 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trulek
za stara na te numery
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 1616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:44, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Nasz T męczy non stop... ja to odczytuję jako "zajmowanie liniii" dosłownie jak w telefonie a gdy zadam mu pytanie wprost dla niego niewygodne, stara się nie słyszeć, nie odpowiadać
Rozładowanie humorem i fantazją mam opanowane do perfekcji, ale skutek tego to zamiast Rodzic jest kumpelka.... ech gdzie ta granica ??
Wybór ... hmm na tyle się znamy , że doskonale wiem co dane dziecko w konkretnym momencie by wybrało... T kocha pomidory, jajko na twardo, chleb razowy, herbatę z sokiem malinowym, kotlety mielone, ROSÓŁ, grę w piłkę nożną, ping ponga, warcaby, lubi być bankierem w eurobiznesie itd...
A nie cierpi sera żółtego, bardzo lubi basen, słodkie pieczywo, frytki i kotleta schabowego. Późno zasypia
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewcia87
za stara na te numery
Dołączył: 06 Gru 2013
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:37, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
agu - to są konsekwencje. Wcześniej była okazja posłuchać. Jeśli dziecko nie traktuje słów poważnie, to... cóż.
Oczywiście od sytuacji konkretnej i oceny charakteru dziecka zależy, czy się w ogóle taką konkretną "groźbę" zastosuje, ale jeśli się już zastosuje, to absolutnie trzeba ją spełnić, jeśli to konieczne. Kontrprzykłady widzę wszędzie dokoła i ich efekty też.
Moja siostra miewała regularne ataki histerii z byle powodu jako mały dzieciak. Rodzice jakoś niekoniecznie sobie z tym radzili. Ja, jako nastolatka, zaczęłam się już obawiać, że jej krzywdę zrobię, tak mnie wykańczała nerwowo ta sytuacja. W końcu wymyśliłam: dzieciak za frak i zamknąć w łazience. Sąsiedzi mieli niezły koncert kilka razy, zastanawiałam się też, czy drzwi wytrzymają. Później wystarczyło spytać wrzaskuna: "łazienka?" i od razu można było normalnie porozmawiać.
Siostra nie ma do mnie pretensji o tę drastyczną praktykę, wręcz mówi z perspektywy, że docenia skuteczność. Teraz się obie z tego śmiejemy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
agu
za stara na te numery
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 3298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:36, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
ewcia87 napisał: | agu - to są konsekwencje. Wcześniej była okazja posłuchać. Jeśli dziecko nie traktuje słów poważnie, to... cóż.
Oczywiście od sytuacji konkretnej i oceny charakteru dziecka zależy, czy się w ogóle taką konkretną "groźbę" zastosuje, ale jeśli się już zastosuje, to absolutnie trzeba ją spełnić, jeśli to konieczne. Kontrprzykłady widzę wszędzie dokoła i ich efekty też.
Moja siostra miewała regularne ataki histerii z byle powodu jako mały dzieciak. Rodzice jakoś niekoniecznie sobie z tym radzili. Ja, jako nastolatka, zaczęłam się już obawiać, że jej krzywdę zrobię, tak mnie wykańczała nerwowo ta sytuacja. W końcu wymyśliłam: dzieciak za frak i zamknąć w łazience. Sąsiedzi mieli niezły koncert kilka razy, zastanawiałam się też, czy drzwi wytrzymają. Później wystarczyło spytać wrzaskuna: "łazienka?" i od razu można było normalnie porozmawiać.
Siostra nie ma do mnie pretensji o tę drastyczną praktykę, wręcz mówi z perspektywy, że docenia skuteczność. Teraz się obie z tego śmiejemy. |
Ewcia przeczytaj jeszcze raz mój post. Ja nie zanegowałam konsekwencji jako takiej. Ja neguję np. zastraszanie i zawstydzanie. Zamykanie dziecka w łazience czy wystawianie w pidżamie w miejscu publicznym to nie na moją wrażliwość. Mnie to by nie śmieszyło, kogoś być może później śmieszy, skoro tak piszecie. Gdybym była na miejscu Twojej siostry reagowałabym na Twoje teksty o łazience lękiem i wycofywaniem się a nie normalną rozmową.
Nie bardzo wierzę, żeby taka metoda mogła odnieść jakikolwiek pozytywny skutek na moim dziecku, a negatywnych jestem pewna. Mojego dziecka się nie łamie. Mam nadzieję, że nikt jej w ten sposób nie potraktuje.
Jak pisałam - każdy człowiek jest inny, każde dziecko jest inne. Nie można stosować jednej metody do każdego dziecka. Ale to chyba też się jakoś nazywa, chyba wchodzi w nurt personalistyczny.
Ostatnio zmieniony przez agu dnia Czw 9:39, 31 Lip 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
emma
za stara na te numery
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 9401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 9:45, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Dobrze Agu mówi. Metoda do dziecka nigdy dziecko do metody, choćby super była.
Starszy po akcji Chanel by się chyba do psychiatry nadawał. Co nie znaczy, że potępiam Chanel, albo, że uważam, że źle zrobiła. Taki myk na dziecku mogła zrobić, ja nie mogę. Mam inne dziecko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
channel
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 4863
Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 9:46, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Agu - paznokcie malować w żłobku dla mnie - niedopuszczalne!
Moja córa ma 17 lat - pazury kolorem maluje - owszem w czasie weekendów czy wakacji, do szkoły używa BEZBARWNEGO lakieru.
W wątku "bocznym" napisałam że do stosowania zasady konsekwencji dziecko musi w miarę dorosnąć. Moja córcia owszem wstydziła się, ale NIE PRZEZE MNIE, ale przez swój upór! Wstydziła się ZA SIEBIE! Sorry, uważam że 5 latka powinna ubierać się sama - nie zamierzałam ją do pełnoletności ubierać!
Ja nie pisałam o karaniu, tylko o KONSEKWENCJACH - nie ubrałaś się, jesteś nie ubrana!
(A tak na marginesie - nigdy nie wstydziłaś się za siebie - bo coś zrobiłaś nie tak?)
A odnośnie mody "żłobkowej" - powtarzam :dzieci mogą chcieć, rodzice powinni myśleć.
Dzisiaj zgadzasz się na taką modę, a w KONSEKWENCJI (właśnie tej nielubianej) zgodzisz się na MODĘ picia, palenia, narkotyzowania się na imprezach nastolatków - bo to MODA? Czy wtedy dopiero zaczniesz tłumaczyć, że nie zawsze to co modne jest DOBRE?
Ręczę Ci - jako mama dwójki dorosłych dzieci, że w tedy będzie za późno!
Odnośnie słowa "dlaczego" i stwierdzenia "nie mam czasu" - wysyłasz sygnał do dziecka że JEGO potrzeby informacji i rozwoju są nieważne - ważniejszych jest 1000 innych spraw. Gdzieś Edwarda fajnie napisała, że wystarczy często odwrócić pytanie "jak myślisz - dlaczego".
Powiem Ci że NIGDY nie powiedziałam moim dzieciom "nie mam czasu" na rozmowę. Często jest tak (bo rozmawiam cały czas), że robimy coś razem i rozmawiamy, a jak dzieci były małe, łaziły za mną lub mi pomagały i rozmawialiśmy (zresztą jesteśmy rodziną gadułów), w ten sposób zostały wprowadzone w świat domowych obowiązków.
Kiedy byłam o coś zła (na złe zachowanie) odsyłałam do pokoju tłumacząc że muszę się uspokoić i przemyśleć bo ich zachowanie bardzo mnie zraniło. To była NAJGORSZA kara - jak przestałam z nimi rozmawiać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
babajaga
za stara na te numery
Dołączył: 15 Lis 2013
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:03, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
channel napisał: | Agu - paznokcie malować w żłobku dla mnie - niedopuszczalne! |
No właśnie w przedszkolu paznokcie, a w gimnazjum pełna tapeta, bo czemu nie…
Channel w pełni się z Tobą zgadzam. Chociaż moje dziecko siedzi jeszcze u mnie w brzuchu, i niektóre z Was mogą powiedzieć, że teraz sobie tak mówię, a potem zmienię podejście. Dużo miewam do czynienia z dziećmi, zawsze staram się być konsekwentna, a mimo to jestem ulubioną ciocią.
Dzieci też w pewnym sensie próbują "łamać" dorosłych - sprawdzają na ile mogą sobie pozwolić i przeciągnąć postawioną im wcześniej granicę. Wiadomo że nie można być żandarmem i czasem można pozwolić na coś ekstra, czego na co dzień się nie robi, ale nie można za każdym razem ulegać dziecku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agrafka
za stara na te numery
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 1796
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:07, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Chciałam Wam dziewczyny podziękować.
Bardzo cenne jest to, co piszecie. Ja mądrych książek o wychowaniu nie czytam, czasem jakiś artykuł, staram się podążać za sercem i rozsądkiem. Nie zawsze mi się udaje. W skrócie, staram się
- nie ośmieszać ani zawstydzać
- nie porównywać dzieci
- krytykować zachowanie, a nie dziecko
- nie skupiać uwagi na agresorze tylko na ofierze
- nazywać emocje, uczucia
- przytulać, mówić, że jest ważne, że kocham
- znaleźć codziennie choć chwilkę na spokojną rozmowę (spytać, czy chce o czymś porozmawiać, czy wszystko dobrze w przedszkolu, czy ma jakieś pytania)
- jak mnie czymś wyprowadzi z równowagi mój Starszy, proszę, żeby wyszedł na chwilę do innego pokoju, albo ja wyjdę, bo jestem zdenerwowana i mogę mu coś przykrego powiedzieć, a tego nie chcę (niestety czasem reaguję w sposób, którego się wstydzę, i który chcę wyeliminować na dobre; staram się, ale czasem nie wychodzi...)
- doceniać osiągnięcia (ostatnio Starszy dostał medal za samodzielne ubieranie )
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|