|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:17, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
abeba,
Na pewno żadnej z dziewczyn nie chodziło o to, żeby Cię urazić, czy udowodnić że mamy lepszych mężów (bo nie mamy, każdy z nich jest tylko człowiekiem). Po prostu czytamy Twoje wypowiedzi... A czasem mam wrażenie, że to co piszesz, szczególnie pod wpływem emocji, trochę inaczej brzmi dla Ciebie, a inaczej dla nas, które nie znamy całej sytuacji tylko fragmenty...
Jak ja to widzę...
Może on nie chce ćwiczyć, bo jest dobity sytuacją?
Przypuszczam, że schudnie jak zacznie pracować i nie będzie miał czasu na spokojne życie.
A może jego koledzy uprawiają jakiś sport? Piłka nożna? Kosz? Może gdzieś by się spotykali razem?
Ale czy wolałabyś faceta, który całe dnie spędza na siłowni i smaruje się kremami, a pracy nie ma? Wtedy bałabyś się, że to jego sposób na życie...
Ja rozumiem, że frustrujesz się tą sytuacją, że wszystko się nakłada: jego brak pracy, nadwaga i Twoje przemęczenie i stres, że sama utrzymujesz dom i nie wiesz ile czasu to jeszcze potrwa. Nie jest to sytuacja do pozazdroszczenia...
Ale wyobraź sobie zamianę ról - gdybyś Ty była bez pracy, np. po urodzeniu dziecka, z nadwagą, rozstępami, itp. Chciałabyś czuć, że nie masz w mężu wsparcia i akceptacji?
I myślę, że ksiądz miał rację mówiąc, że mówienie głośno złych słów o sobie niszczy Waszą miłość.
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Czw 11:27, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
no i co z tego? mam go akceptować tylko dlatego że mogłoby być gorzej?
mam go akceptować tylko dlatego że ze mną mogłoby być gorzej?
Edward- wielkie dzieki, niestety Twój post tylko dowiódł, ze Twój maż sie stara, a mój nie.
Nadal nikt nie napisał jak mam sobie ze swoimi uczuciami poradzić, jesli mam ich nie przelewać na forum, nie wynosić do znajomych, ale one są! i póki mój mąż sie za siebie nei weźmie to będą :sad: :sad: :sad:
póki co tylko udaje się Wam dowieść że ja go naprawdę nei kocham i nigdy nie kochałam. nie możecie zrozumieć że można kochać I mieć żal o coś?
Mój ojciec chleje a moja mama go kocha, przeklina go gdy sie nachleje, denerwuje czy czasem nie chleje w pracy, ale jak teraz tata pracuje 24h/dobę to tęskni jak diabli i wciaż czeka na jego telefon. Ale jak sie nachleje to mogłaby go zabić. Naprawdę nei mozecie tego zrozumieć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:53, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: |
Edward- wielkie dzieki, niestety Twój post tylko dowiódł, ze Twój maż sie stara, a mój nie.
Nadal nikt nie napisał jak mam sobie ze swoimi uczuciami poradzić, jesli mam ich nie przelewać na forum, nie wynosić do znajomych, ale one są! i póki mój mąż sie za siebie nei weźmie to będą :sad: :sad: :sad:
póki co tylko udaje się Wam dowieść że ja go naprawdę nei kocham i nigdy nie kochałam. nie możecie zrozumieć że można kochać I mieć żal o coś?
Mój ojciec chleje a moja mama go kocha, przeklina go gdy sie nachleje, denerwuje czy czasem nie chleje w pracy, ale jak teraz tata pracuje 24h/dobę to tęskni jak diabli i wciaż czeka na jego telefon. Ale jak sie nachleje to mogłaby go zabić. Naprawdę nei mozecie tego zrozumieć? |
Czemu Ty prawie zawsze obracasz nasze wypowiedzi na swoją niekorzyść :sad: Jest mi przykro, że moje dzielenie się tym jak my radzimy sobie z naszym małżeństwem odbierasz jako atak na Ciebie!!!!! :sad: To było MOJE DZIELENIE NIC WIĘCEJ!!!
Mam Cię przekonywać, że Twój mąż też się stara???? A co nie robi prawa jazdy (mnie nie pytaj za którym razem zdałam - powiem, że więcej niż trzy ), chodzi na rozmowy, szuka w miarę aktywnie, robi Ci kanapki i to wszystko co napisałaś o Nim na początku tego tematu (a właśnie Twój Mąż jest Najlepszy nie zapominaj). A że konkretnych efektów nie widać od razu... hm cierpliwości!
OK dziel się na forum swoimi emocjami, ale przepraszam jeśli znów Cię urażę czasami mam wrażenie, że my tu prawie na wyścigi staramy się jakoś Ci pomóc, doradzamy, podpowiadamy, ale powiedz szczerze ile z tych rad udało Ci się w jakiś sposób zastosować?
Chyba, że samo mówienie o problemach wystarczy, bo to też jest WAŻNE to może daj sobie czasem czas na przemyślenie jakiejś sprawy i zastosowanie, bo tylko głupie nieporozumienia wychodzą i niestety część z tych naszych porad okazuje się jeszcze bardziej Cię ranić.... A przecież nie o to chodzi.
JESTEŚ DLA NAS NAPRAWDĘ WAŻNA, TWOJE UCZUCIA SĄ WAŻNE I TWÓJ ZWIĄZEK I JEGO JAKOŚĆ TEŻ JEST DLA NAS WAŻNY
Ostatnio zmieniony przez Edwarda dnia Czw 15:50, 17 Sie 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:55, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
abeba, twój mąż to NIE jest twój tato. i schemat "kocham cię - nie mogę na ciebie patrzeć" NIE jest dobrym sposobem na budowanie relacji z mężem. można kochać - i miec żal o coś. ale NIE można poniżać, pogardzać, wyzywać, to naprawdę niszczy miłość...
nie mamy idealnych mężów, same też nie jesteśmy idealne. wiele razy miałam żal, złość do swojego męża, nie podobało mi się jego zachowanie - i vice versa. staramy się sobie mówić o swoich rozczarowaniach, żalach i oczekiwaniach w sposób nieraniący, choć nie zawsze się to udaje (zwłaszcza na poczatku małżeństwa się nie udawało).
akceptacja, to moim zdaniem nie jest "godzenie się na wszystko", tylko na to, czego mąż w wyniku swoich, może tylko chwilowych ograniczeń teraz nie może zmienić. i dodawanie mu wiary w siebie, żeby kiedyś stało się to możliwe. w moim rozumieniu, mam akceptować swojego męża nie dlatego żeby mi nie odpłacił tym samym, tylko dlatego, że go kocham, mimo (licznych) wad.
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Czw 12:20, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Edward, ja nei oczekiwałam dzielenia, jeśli Wam jest ze sobą dobrze to nic mi do tego, załóz swój wątek, jak Wam jest super. Mi to nie pomaga, raczej dobija. Tak jak dobija czytanie o czyichś dzieciach, meiszkaniach, samochodach, podróżach itp. sprawach od których mój maż nas oddala.
Mam cierpliwosc - przecież nadal z nim jestem!
Powiedzcie tylko jak mam przetrwać i skad nadal brać tę cierpliwość?
juka nie musisz mi tłumaczyć że rozmawiać należy w sposób nieraniacy. Wiem to i dlatego od tamtej pory jak mam coś raniącego to staram sie tego nie mówić. Tylko CO mam z tym uczuciem zrobić??
a w ogóle - kurcze, naprawdę jest mi ok. doczepiłyście się do jednego posta. Wywołało to sprawę z kwietnia albo i wczesniej, jedne wieczór. Cały ten watek tylko dowodzi że jestem jedzą która go nie kocha a moje małzeństwo jest pomyłką. jak Wam sie udaje doporwadzić mnei do takiego stanu? Moją winą okazuje ise być nawet to że wokół mnie są pary, w których kobiety dominują. Pisałaś o statystykach juka, że niby statystyki dowodzą że dominuje model trad. i to ja mam spaczone spojrzenie że widzę co innego? a wiesz że statystycznei kobiety w PL są lepiej wykształcone?
|
|
Powrót do góry |
|
|
mateola
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 12:28, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Edward napisał: | OK dziel się na forum swoimi emocjami, ale przepraszam jeśli znów Cię urażę czasami mam wrażenie, że my tu prawie na wyścigi staramy się jakoś Ci pomóc, doradzamy, podpowiadamy, ale powiedz szczerze ile z tych rad udało Ci się w jakiś sposób zastosować? |
Trochę też mam takie wrażenie: prosisz, abebo, o pomoc, o radę, a kwitujesz te rady następująco:
- próbowałam i nie wychodzi...
- mogłabym, ale...
- nikt mnie nie rozumie...
- nie mam czasu...
- ale ja mam problemy, a wy nie, co wy tam wiecie...
Czy Ty chcesz coś zmienić w swoim życiu, czy nie? Pewnie chcesz... ale trzeba zacząć od siebie. Na razie dalej kręcisz sie w kółko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mateola
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 12:30, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | jak Wam sie udaje doporwadzić mnei do takiego stanu? |
No właśnie... wszędzie widzisz przyczynę, tylko nie tam, gdzie ona jest...
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 12:33, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
widzę, że cokolwiek nie przeczytasz, odczytujesz to przeciwko sobie.
p.s. w sprawie formalnej: pisząc o statystyce miałam na myśli że tych związków w których facet bądź kobieta jest zdecydowanie na mocniejszej pozycji jest z grubsza równo. cała reszta leży pośrodku. rozkład normalny to się nazywa czy jakoś tak - espree pewnie wie
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 12:35, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
swoją drogą, zadziwiające ze trzy takie same posty pojawiły sie powyżej
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Czw 12:57, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
ale co mi doradziłyście?
Fiamma wspólny basen. I ok, wyjasniłam dlaczego tego sie nie da zrobić, wyjaśniłam, że próbowaliśmy coś podobnego robić wspólnie i luby nie miał entuzjazmu, wieć przestałam go zmuszać. Czy to że sama wczesneij coś wypróbowałam i nei zadziałało oznacza że z góry odrzucam radę?
Druga rada była od mateoli, zeby sobie wuobrażać, że go tracę... myślisz że tego nie robię? Oczywiście że wolę go takeigo niż martwego.
Trzecia od espree, zeby sobie wyobrażać że sama jestem gruba i brzydka i że on na pewno by o mnie tak nie pomyślał. Ciekawe, pomyślę nad tym...
Kolejna żeby sobie przypominać że jest dla mnie najlepszym mężczyzną pod słońcem. No pewnie że tak myślę, inaczej bym nie wyszła za niego. Lepszego nie spotkałam. (A to ze najlepszy facet na jakiego zasługiwałam wygląda czasem jak prosię to juz mój problem)
Żeby mówić sobie o dobrych rzeczach i doceniać - oczywiście ze mówię, ze chwalę, ze interesuje sie tym co robi, nawet jeśli w głebi mam żal, ze poświęca czas na to a nie coś pożyteczneijszego. Dlaczego zakładacie że ja go tak "holistycznei opieprzam"?? nie jest tak! ma dobre i złe strony i chciałabym by złe zmienił. A póki co, chicałabym jakoś sobie radzić z własną złością i agresją tak by jego nia nie ranić.
Tymczasem zostało skrytykowane:
- rozmawianie z przyjaciókjami bo "to jednak obce osoby".
- mówienie, gdy mówię tylko ja i słuchace nie znają sprawy od strony meża.
- pisanei na forum, bo ktoś obcy mógły przeczytać
- i w ogole wychodzenie z tym do ludzi, bo powinno sie zawsze stać murem razem w 100% zgodnie (to wersja kasik)
To co mam robić? walić głową w mur, żeby nikogo nie urazić?
(przypominam że zaczęło sie od tego, ze mam nie mówić publicznei o wadach) Przecież ja nie pytam Was jak zmusić meża do odchudzania tylko jak zmeinić swoje postrzeganie, swoje reagowanie. moim zdaniem źle mnei zrozumiałyście i niesłusznie źle oceniłyście.
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:15, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
A jakich rad od nas oczekujesz?
Może:
- zostaw go, on sie do niczego nie nadaje, znajdziesz lepszego ?
- każ mu znaleźć prace, bo odejdziesz
- Ty masz mu znalezc pracy, my?
Takich rad od nas nie dostaniesz.
Chcesz tylko narzekać i nie dostawać rad? To ok, napisz nam to, to nie będziemy nic radzić.
Ale nie oczekuj, że będziemy przytakiwać, jaki Twój mąż jest zły, bo z tego nic dobrego nie wyniknie. Nakręcisz się jeszcze bardziej.
Nie obraz sie, ale wydaje mi sie, ze nieswiadomie powielasz schemat rodzicow, że "mąż jest nic nie wart, ale go kocham". Jestem z nim, ale naokoło opowiadam jak mi źle.
Zresztą, nie wiem, czy Twój mąż też nie wpada trochę w schemat swoich rodziców z kolei.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:50, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | Edward, ja nei oczekiwałam dzielenia, jeśli Wam jest ze sobą dobrze to nic mi do tego, załóz swój wątek, jak Wam jest super. Mi to nie pomaga, raczej dobija. Tak jak dobija czytanie o czyichś dzieciach, meiszkaniach, samochodach, podróżach itp. sprawach od których mój maż nas oddala. |
Sorry abeba, ale teraz to Ty mnie dotknęłaś :sad:
Ja wychodzę z założenia, że lepszy przykład niż wykład - WIĘC PODAŁAM CI PRZYKŁAD (a nie było to dla mnie łatwe ), jak jest w naszym małżeństwie bo udowadniałaś, że wszystkie na forum jesteśmy "słabszą" stroną związku
Celowo próbuję nie dawać Ci rad - tylko piszę ja, u mnie, u nas, bo:
1. wszelkie rady skutecznie odrzucasz
2. przykład jest chyba lepszy
Napisałam, że JA nie piszę na forum zbyt osobistych spraw, ale czy napisałam Ci TY TEŻ MASZ NIE PISAĆ Bynajmniej.
Ostatnio zmieniony przez Edwarda dnia Czw 14:59, 17 Sie 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
mateola
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:55, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
espree napisał: | A jakich rad od nas oczekujesz? |
Też już kiedyś pytałam: A co chciałabyś usłyszeć?
abeba napisał: | To co mam robić? walić głową w mur, żeby nikogo nie urazić? |
Nie wiem, co Ty masz robić. Mnie pomogła terapia. Wiem, próbowałaś... to może kurs karate albo kickboksingu? Albo spróbuj z tym murem.
abeba napisał: | (przypominam że zaczęło sie od tego, ze mam nie mówić publicznei o wadach) Przecież ja nie pytam Was jak zmusić meża do odchudzania tylko jak zmeinić swoje postrzeganie, swoje reagowanie. moim zdaniem źle mnei zrozumiałyście i niesłusznie źle oceniłyście. |
Waszmość pani własne słowa - my czytamy to, co napisano. Skoro wszystkie źle rozumiemy i wszystkie źle oceniamy, to może to niekoniecznie nasza wina?
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 14:06, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Edward napisał: | abeba napisał: | Edward, ja nei oczekiwałam dzielenia, jeśli Wam jest ze sobą dobrze to nic mi do tego, załóz swój wątek, jak Wam jest super. Mi to nie pomaga, raczej dobija. Tak jak dobija czytanie o czyichś dzieciach, meiszkaniach, samochodach, podróżach itp. sprawach od których mój maż nas oddala. |
Sorry abeba, ale teraz to Ty mnie dotknęłaś :sad:
|
abeba,
wyraziłaś swoje uczucia, ale przypuszczam, że ani Tobie to za bardzo nie pomogło, ani tym bardziej Edwardzie.
więc o tym mówimy, gdy denerwujemy się, że źle mówisz o swoim mężu.
I powoli widać też chyba trochę irytację/smutek (?), że cokolwiek robimy, z której strony chcemy podejść, pomóc, to wszystko źle, wszystko odrzucisz.
I żadna z dziewczyn w tym wątku nie chciała udowodnić, że ma lepiej. Każda chciała pomóc. A widać odebrałaś to inaczej.
Więc dlaczego dziwisz się, że my też Cię czasem odbieramy inaczej niż zamierzałaś?
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Czw 14:14, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | Mi to nie pomaga, raczej dobija. Tak jak dobija czytanie o |
to ze mnie dobija nie znaczy ze zabraniam pisać. Tylko ze nie jest to dla mnei pociechą gdy ktoś o tym pisze w odpowiedzie na moje problemy
Edward napisał: | udowadniałaś, że wszystkie na forum jesteśmy "słabszą" stroną związku |
nie udowodniałam że wszystkie jesteście, bo trudno to powiedzieć, nic o mężach nie piszecie. Ale sporo osób sie dziwiło że ja widzę taki model zwiazku dookoła. Skoro sie dziwią to znaczy że same mają tradycyjny.
Zresztą to nie ma znaczenia jaki kto ma tylko czy sie dobrze w tym czuje. Naprawdę mnie nei obchodzi Twój zwiazek jeśli wszystko jest w nim ok.
Edward napisał: | Napisałam, że JA nie piszę na forum zbyt osobistych spraw, ale czy napisałam Ci TY TEŻ MASZ NIE PISAĆ Bynajmniej. | Nie napisałam ze Ty mi to napisałaś, że Ty mi zakazałaś. Ale nikt nie pisze i raczej jest to krytykowane - vide ten wątek np. teksty "kuło mnie to w serce ze tak piszesz o swym slubnym".
Nie mam tyle siły żeby jak kilka osób pisze, że nei wynoszą załów do obcych bo to zle, by napisać "a ja właśnei wynosze i mi z tym fajnie!" Czuję sie obskoczona. Nie trzeba pisać wprost "nie powinnaś opisywać, zakazujemy Ci". Wystarczy że jedna napisze że tak nie robi, druga że sobie nei wyobraża, a trzecia powie "no właśnei, widzisz, wszytkie robimy inaczej niż ty wiec to my mamy rację"
do mateoli:
już to kiedyś pisałam: jakbym wiedział co chcę usłyszeć to bym nie potrzbeowała tego słyszeć bo bym to miałą w głowie!
mam walić głową w mur, tak? albo sie okaleczać? pobić? zapić? no, tak ,własnie takich rad oczekuję, jak sobie zrobić krzywdę! nie przyszło Ci do głowy że moze ja to rozpaczliwie krzyczę by ktoś mnie od tego powstrzymał, od krzywdzenia siebie?
końcówki nei rozumiem. Z moich wypowiedzi wynika ze oczekuję od Was rad jak odchudzić meża? Ja przeczytałam ten watek od nowa a Ty?
przeciez ja sie3 zgadzam z Wami wszystkimi że powinnam zmeinić swoje podejscie tylko nikt nie pisze jaką techniką. Piszecie o tym jak sie zachowywać już po takej zmeinie, ale nie jak sie zmeinić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Rodzina=dzieci,mąż Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4 ... 13, 14, 15 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4 ... 13, 14, 15 Następny
|
Strona 3 z 15 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|