Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mój Mąż jest najlepszy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Rodzina=dzieci,mąż
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:29, 21 Sie 2006    Temat postu:

żeby nie mieć wątpliwości co do tego, że "mój Mąż jest najlepszy (dla mnie, nie w ogóle)" Wink :
[link widoczny dla zalogowanych]
patrzę na małżeństwo swoich dziadków (60cioletnie!) i modlę się żeby moje było choć w połowie takie... Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gam
za stara na te numery



Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:20, 24 Sie 2006    Temat postu:

Pozwolę sobie dorzucić trzy grosze w tym temacie. W kwestiach, których udało mi się naliczyć min: wyglądu męża, wykształcenia małżonków, pochodzenia, spraw finansowych, przyjaźni, łatwości zwierzeń, mogłabym wiele powiedzieć .

Po pierwsze nie mam przyjaciółki, nigdy nie miałam, nie udało mi się jeszcze nikomu zaufać .
Mam męża, który jest moim jedynym przyjacielem wiem, że mogę mu powiedzieć dużo, ale tego nie robię bo nie chcę go obciążać moimi problemami, swoich ma wystarczająco dużo.
Mam Boga, któremu mogę się wyryczeć, z nadzieją, że kiedyś usłyszy mój płacz i mi pomoże.

Abebo jesteś osobą której posty nie czyta się obojętnie albo je omija, bardzo emocjonalnie podchodzisz do wielu rzeczy, jesteś postacią charakterystyczną na tym i lmmu forum, Twoje posty prowokują do zastanowienia się nad wieloma rzeczami, które często nam umykają. Czasem wydaje mi się, że jesteś jak koło napędowe gdzie się pojawiasz tam życie przyspiesza. Masz odwagę powiedzieć to co czasem same kryjemy w zakamarkach naszych serc. Dobrze, że jesteś......

Co do rad to poradzić można jak upiec ciasto drożdżowe żeby nie było suche i wykorzystać tę radę jak receptę w całości.
W życiu jest inaczej, dla którejś z nas dobra rada drugiej będzie skuteczna i przyniesie efekt a w przypadku innej nie da się jej nawet spróbować wcielić w życie.
Ale to co zawsze możemy to mówić o tym co nas cieszy, co nas boli i psuje życie i zwykła odpowiedź: rozumiem Cię..... więcej znaczy niż nie jedna rada.


Ostatnio zmieniony przez gam dnia Wto 13:15, 14 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Czw 12:01, 24 Sie 2006    Temat postu:

gam dzięki za te słowa!!!!!!!!!!!!!
życzę Ci jak najlepiej i mam nadzieję że aż tak podobne nasze losy nie będą. Jak sama piszeswz, słynę z emocjonalnych reakcji i zmartwiania się, i po prostu tak długo jak Ty nie zniosę..
Mój mąż niestety znowu oblał prawko. On naprawdę jeździ dobrze, ale jeśli godzinę przed egzaminem jedzie z instruktorem ulicą poprawnie i jest ok, poczym na egzaminie okazuje ise że na tej samej ulicy miedzy drzewami stoi ograniczenie do 30km/h, to jak ma zdać????? wiem ze w każdy mieście są takie haczyki, które sie sprawdza na egzaminach, on tam nie miał kursu, kurs zrobił w Wwie, a tam tylko jazdy doszkalające by sie zorientować w terenie. Jak widać za mało.... Do tego jestem zła, bo po to ma te jazdy, by poznać własnei trasy egzaminacyjne tej dziury!!!! instruktor inkasuje kaskę, pewnie na lewo, bo przecież nikt ci nei wydaje rachunku za dodatkowe jazdy, a nie wykonuje zadania!!!
Powrót do góry
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:26, 24 Sie 2006    Temat postu:

:sad: przykro mi że sie nie udało...
ale mimo wszystko miło że nie obciążasz go tak bardzo winą za ten problem. Smile


Ostatnio zmieniony przez juka dnia Czw 17:36, 24 Sie 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajanna
za stara na te numery



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:37, 24 Sie 2006    Temat postu:

Mój raz nie zdał, bo zapomniał włączyć świateł!
Myślałam wtedy, że go zakatrupię!
Który to już raz?
Kiedyś w końcu musi sie udać!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Czw 13:43, 24 Sie 2006    Temat postu:

To niestety chyba normalka, że zdaje się za którymś kolejnym podejściem? Muszą sobie kasy natłuc na kursantach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gam
za stara na te numery



Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 14:21, 24 Sie 2006    Temat postu:

A tak wracając jeszcze do tematu, to właśnie dziś mija nasza 10 rocznica ślubu i patrząc z tej perspektywy to pierwszy rok naszego małżeństwa byl niestety najgorszy. Oboje badawczym wzrokiem wpatrywaliśmy się wtedy w siebie czy aby napewno dobrze wybraliśmy. Dziś nie mamy na szczęście takich wątpliwości, przez te lata czasem naprawdę bardzo trudnych, tak, że co słabsi prawdopodobnie już dawno byliby po rozwodzie, poznaliśmy się doskonale, umiemy wybaczać sobie wady, przyzwyczajenia, niedoskonałości bo tyle już ze sobą przeżyliśmy a daj Boże żeby jeszcze więcej.
Dziś jak przypomnę sobie nasze sprzeczki z początku naszego małżeństwa, a to co miało być dla nas prawdziwym sprawdzianem jego bezrobocie, choroby dzieci, debety, moje problemy ze zdrowiem to chyba nie mogłabym przez to wszystko przejść z kimś innym niż on - razem.
Tego jestem pewna, że go kocham i te jego 30 kg nadwagi nie zamieniłabym na żaden lepszy model, bo lata razem rozwiały wszelkie moje wątpliwości.

Abebo zobaczysz, jeżeli to forum przetrwa, to za kilka lat pewnie napiszesz mniej więcej podobnie musicie nauczyć się razem iść przez życie ja też musiałam się tego nauczyć, choć droga ta, rzadko była usłana różami.


Ostatnio zmieniony przez gam dnia Pon 15:17, 13 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Czw 14:26, 24 Sie 2006    Temat postu:

Ja Cię chyba nie pocieszę, ale mogę Ci/Wam pogratulować, że wobec tego doczekaliście szczęśliwie 10. rocznicy - oby tak dalej, co najmniej do brylantowej (zdaje się, że to jakaś poważna? nigdy się tych nazw nie nauczyłam Mruga )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gam
za stara na te numery



Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 14:34, 24 Sie 2006    Temat postu:

Dziękuję za życzenia oby się spełniły.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Czw 14:55, 24 Sie 2006    Temat postu:

co z tego że nie obciążam, skoro nic sie nei zmienia? mogę byc miła i go pocieszać, ale kto sie mną zajmie, kto mi ulży?
zawsze mi sie wydawało, że to zycie jest cięzkie i okrutne, a bliscy powinni być dla siebie oparciem. A póki co, to mój maż jest największym źródłem kłopotów.
Powrót do góry
Gagusia
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:47, 24 Sie 2006    Temat postu:

gam, gratulacje i najlepsze życzenia z okazji rocznicy Smile
i dzięki za to czym się podzieliłaś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12430
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 23:27, 24 Sie 2006    Temat postu:

O Matko, ale rozmowa.. jak to się stało ze dopiero dzis na nia natrafiłam????

Gam to co napisałas o Abebie, to najprawdziwsza prawda, zreszta Abeba- wiesz co mam na mysli……

Fajnie ze jesteś….


Ale ukryc się nie da, ze jezyk ciety masz, to widac po postach, ja się hmm ”boję”, może tak to okresle udzielania rad, bo nawet i w „realu”, jestem „pocieszycielką” do niczego …i czasami nieświadomie potrafie bardziej skrzywdzić niż pomóc…
Trzymam wiec jezyk za zębami, choć niekiedy korci mnie zeby cos napisac…

Więc co mogę ci zaoferowac??

Mogę Ci podziękować, może za to, ze gdy piszesz o swoim mezu, i jego postepowaniu, i waszym związku, to zaczełam dostrzegac u nas podobne problemy, tylko ze w odwrotna stronę.
Ze własnie ja przyjmuję czasami taka postawę jak Twój maz, gdzies w głębi duszy go rozumiem, bo..( z tego co piszesz mogę wywnioskować, ze ) jesteśmy podobni w postępowaniu, postrzeganiu świata i siebie samego-ogólnikowo tak pisze ale nie chce znów tego powtarzac..
I uswiadamiam sobie , przez to co piszesz, ze taka postawa może rodzic u mojego męza takie uczucia, jak u Ciebie, może mi o tym nie mówi, bo nie chce mnie ranic?,
W sumie to mówi, ale nie natarczywie, w chwilach jakiegos kryzysu, delikatnie sugeruje, a do mnie nie dociera..??

..i na pewno nie tak dosadnie….

Naprawde dałas mi duzo do myslenia….Dzięki!!

Jeszcze taka jedna refleksja, w sumie na forum wszystkie wierzymy w Boga nie napisze ze jesteśmy katoliczkami bo nie jestem 100% tego pewna/

I wydaje mi się, za ja prawdopodobnie w chwilach totalnego kryzysu załamania i beznadziei, chyba u Boga szukałabym pomocy

Mimo ze moja droga do Boga jest niekiedy kręta , i nie wszystko jest tak jak być powinno…

Ale mam jakos wryte w umysł, ze bez Boga nic nie jest warte

I o ile , gdy wszystko dzieje się ok., jakos tak często zapominam o Nim… o tyle w sytuacji ciężkiej, kryzysu, , to tam szukam ratunku..

Nie umiem Ci doradzic jak, gdzie, co robic, bo tego nie wiem…..

Zawsze wydawalo mi się, ze gdy będę z męzem w sytuacji bardzo ciezkiej, gdy nie będziemy umieli sobie sami ze soba poradzic, to jedynej pomocy może nam udzielić Bog, czy to przez jakies rekolekcje, albo przez jakas osobe duchowna, nie wiem, nie przezyłam jeszcze takiej sytuacji…
/Ale drobne kryzysy udawało się naprawic dopiero po pojednaniu się z Bogiem/

Nie wiem jak mam Ci napisac abys uwierzyła i zaufała, ze On może pomóc, bo wiem jakie masz z tym problemy….

Chyba na tym moje „doradzanie” się zakończy…
Może było górnolotnie….ale takie mam odczucia, i się nimi dzielę…..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12430
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 23:44, 24 Sie 2006    Temat postu:

Abebo- rzuciło mi sie w oczy ze "wytknełas" ,ze chyba tylko ja nie umiesciłam zdjecia swego małzonka....

bynajmniej.. nie wstydze się....
Choc mój mezulo tez jest juz panem z brzuszkiem, "o niestandardowej" urodzie ze złotymi włosami- (celowo nie napisze ze rudymi) i piegami......

Dla mnie, jest najprzystojniejszym facetem na swiecie, ale ja mam klapki na oczach hehe, bo bardzo bardzo go kocham, i nie za wygląd ale za serce i charakter!!

Po prostu wydaje mi sie (az nawet nie mam smiałosci go o to zapytac) ze nie zyczyłby sobie swoich zdjec w internecie.
wiec mimo ze watek zamkniety to mam obawy przed wklejaniem jego zdjec.

moze zrobimy tak, jak bede miec w koncu PORZADNE łącze to wstawie nasze zdjecie, pochwale sie swoim lubym, obajrza wszystkie zainteresowane, a potem ew. usunę.

Tyle zachodu, ale... jestem pewna ze nie chciałby tego....

Przepraszam ze zboczyłam z tematu.. juz ide spac...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edwarda
junior admin



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:38, 26 Sie 2006    Temat postu:

Długo mnie nie było na forum i dopiero dziś nadrabiam zaległości.
Gam, czytając to co napisałaś nasunęło mi się tylko jedno. Już Dona to napisała, ale powtórzę:
Gam, dobrze, że tu jesteś - dla abeby, dla mnie, dla nas wszystkich. Razz
Dołączam się do życzeń z okazji rocznicy ślubu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ganna
pierwszy wykres



Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:41, 27 Sie 2006    Temat postu: Mój mąż jest najlepszy

Abebo, jakbym czytała o sobie... sprzed lat. Nie ośmielę się powiedzieć,że rozumiem, bo każdy jest inny. Mogę tylko powiedzieć, co mi pomaga trwać.
1. Przeczytałam kiedyś, że to, że ślubujemy wytrwać przy sobie aż do śmierci, nie znaczy, że godzimy się męczyć ze sobą, a ślubując miłość nie ślubujemy uczuć, ale dbanie o rozwój relacji, troskę, opiekę itd.
2. Jest taki psalm w Piśmie św, chcesz, to poszukam sigla, "tylko głupiec pokłada ufność w człowieku". Człowiek ma prawo błądzić, nie mieć racji, nie spełniać naszych oczekiwań. Bóg jest tym, na którym mogę i mam polegać. "Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Panu" św. Augustyn.
3. Pierwsze dla mnie, po Bogu jest małżeństwo, co za tym idzie rodzina, pracy nic nie ślubowałam. Skoro ślubowałam mężowi, to wola Boża to dla mnie to to, co wynika z naszego bycia razem. No, wiem, ze w praktyce to nie takie proste...
4. nie rozmawiam z koleżankami na temat problemów z mężem, od czasu jak się jedna poczuła ( nieproszona, wręcz przeciwnie, prosiłam o dyskrecję) w obowiązku porozmawiać z mężem by nam pomóc . Bagno się zrobiło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Rodzina=dzieci,mąż
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 13, 14, 15  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 5 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin