|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gam
za stara na te numery
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 16:45, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Edward bardzo dziękuję za życzenia i miłe słowa , będę starała się na ile potrafię wspierać Was, pomagać, podnosić na duchu i szczerze przyznam, że liczę na vice versa .
W nawiązaniu do tematu, niestety w miniony weekend sama przechodziłam egzamin z tolerancji popełniania błędów w naszym małżenstwie, była sprzeczka, baaaaa nawet kłótnia o zupełną głupotę o którą nie warto było robić awantury.
A pomyśleć, że zaledwie 2 dni wcześniej w rocznicę naszego ślubu mieliśmy łzy w oczach na myśl jak nam razem dobrze przez te lata i jak się kochamy i jacy jesteśmy dla siebie wyrozummiali a ile to my sobie wybaczamy, i co......... Ot i cały małżeński life
Czy małżeńskie życie nie jest ciekawe , wzloty i upadki, wzloty i upadki, wzloty i upadki, itd.....
Ostatnio zmieniony przez gam dnia Wto 13:12, 14 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 14:00, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Gam skąd ja to znam....
Wielkie kłótnie o małe rzeczy. W kółko te same problemy i schematy postępowania.... A nauczka prawie żadna lub nijaka... Do tej pory zwalałam to na "docieranie się" ale mówiono mi, że to tak gdzieś rok trwa, a myśmy już przekroczyli :sad:
Też bardzo kocham mojego męża ale tak często siebie nie rozumiem, dlaczego tak postępuję, dlaczego tak mówię, dlaczego się czepiam, dlaczego nie doceniam tego co mam, dlaczego ranię mojego męża....
Też wczoraj mieliśmy taki sprawdzian małżeńskiej miłości, było ciężko. Może to nie była kłótnia (nie darliśmy się po sobie), ale chciałam powiedzieć mężowi pewne rzeczy, które leżą mi na sercu. Wyszło nijak, bez sensu :sad:
Może macie pomysł w jaki sposób mówić rzeczy, które są trudne dla faceta. Tyle się mówi o tym, że mężczyzn trzeba dowartościowywać, wpierać, pomagać, "karmić męską dumę". A jak przekazać coś co na pewno męża nie dowartościuje, a co jest mimo wszystko ważne?
Ganna witaj na forum
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:03, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Kurczę, to ja chyba los na loterii wygrałam, bo w ogóle nie przypominam sobie takiego etapu docierania się… Jakoś tak od razu zaskoczyliśmy. Jasne nie obyło się bez jakichś spięć, ale to raczej lżejszego kalibru.
Co nie znaczy, że się nie kłócimy, ale to chyba jest normalny, zdrowy objaw.
Jak mówić sobie rzeczy trudne? Może to zabrzmi jak banał, ale myślę, że przede wszystkim należy unikać czynienia wyrzutów w stylu „bo ty zawsze”, „bo ty nigdy”, bo to rzeczywiście dołuje i druga strona od razu próbuje się bronić, odeprzeć zarzuty i trudno dojść do porozumienia. Lepiej mówić właśnie o swoich odczuciach, o tym, co nas boli, co sprawia przykrość. Wtedy mąż/żona stara się wejść w skórę tej drugiej strony, no bo przecież trudno polemizować z czyimiś odczuciami, twierdzić, że są nieprawdziwe. Oczywiście przy założeniu dobrej woli obu stron. U nas to się sprawdza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 15:12, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
kajanna napisał: | Kurczę, to ja chyba los na loterii wygrałam, bo w ogóle nie przypominam sobie takiego etapu docierania się… Jakoś tak od razu zaskoczyliśmy. Jasne nie obyło się bez jakichś spięć, ale to raczej lżejszego kalibru.
Co nie znaczy, że się nie kłócimy, ale to chyba jest normalny, zdrowy objaw.
Jak mówić sobie rzeczy trudne? Może to zabrzmi jak banał, ale myślę, że przede wszystkim należy unikać czynienia wyrzutów w stylu „bo ty zawsze”, „bo ty nigdy” |
Zgadzam się kajanna chyba macie ten los z loterii...
Jeśli chodzi o zwroty "nigdy" i "zawsze" to unikam jak ognia
A o co między nami poszło - o kasę niestety :sad:
Rok milczałam i tylko delikanie sugerowałam pewne rzeczy, zachęcałam, mówiłam, że może trzeba pewne rzeczy przemyśleć, ale w końcu powiedziałam co mi na duszy leżało, że uważam, że to i to... Konkretnie. Zraniłam męską dumę i to nie na żarty... Nie wiem albo mąż to przemyśli i przyzna mi rację albo.... Zobaczymy....
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:38, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
kajanna napisał: | Kurczę, to ja chyba los na loterii wygrałam, bo w ogóle nie przypominam sobie takiego etapu docierania się… Jakoś tak od razu zaskoczyliśmy. Jasne nie obyło się bez jakichś spięć, ale to raczej lżejszego kalibru.
Co nie znaczy, że się nie kłócimy, ale to chyba jest normalny, zdrowy objaw.
|
To ja druga z tym losem
Podobnie jak Kajanna polecam szczere mówienie o swoich uczuciach typu "denerwuję się tym, że ty coś tam" a nie "denerwujesz mnie" albo "bo ty zawsze". Poza tym przy mówieniu trudnych rzeczy warto zapewniać o miłości i akceptacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ganna
pierwszy wykres
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 12:23, 30 Sie 2006 Temat postu: mój mąż jest najlepszy |
|
|
Dzięki za przywitanie,Edwardzie.
Z moim mężem,najlepszym dla mnie oczywiście, też mi się trudno rozmawia, bo on bardzo źle znosi krytykę. I jeżeli coś mi leży na żołądku, to muszę to przemycić ostrożnie. Na początku strasznie mnie to wkurzało, ale można przywyknąć. Najlepsza jest metoda na dowcip Druga na słodką blondi, bezradną i bezbronną, no mięknie od razu. Ale ostatnio nawet nam się zdarzało rozmawiać jak normalni ludzie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 12:26, 30 Sie 2006 Temat postu: Re: mój mąż jest najlepszy |
|
|
Ganna napisał: | Najlepsza jest metoda na dowcip Druga na słodką blondi, bezradną i bezbronną, no mięknie od razu. Ale ostatnio nawet nam się zdarzało rozmawiać jak normalni ludzie |
Zdaje się, że trzeba będzie wypróbować....
Lasencje mówią na mnie Edwarda
|
|
Powrót do góry |
|
|
mateola
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 6:32, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Wiem, że trudno uwierzyć, ale my pokłóciliśmy się tylko raz. Przy czym kłótnia to dla nas raczej niekontrolowany wyrzut emocji bez oglądania sie na druga osobę, czy celowe ranienie, niż podniesiony głos.
Dało to nam sporo do myślenia. Doszliśmy do wniosku, że jeśli chcemy budować trwałe i szczęśliwe małżeństwo, musimy panować nad tym, jak wyrażamy te swoje emocje. Było to w czasach, kiedy jeszcze nie słyszało się o żadnej asertywności, tak, że byliśmy dość nowocześni, a nawet odkrywczy
Owszem, zdarza sie nam podniesiony głos, krzyk, nawet łzy (moje). Ale udało się nam uniknąc wzajemnego obrażania siebie, celowego krzywdzenia, choć znamy swoje achillesowe pięty... Bardzo to sobie cenię. Teraz, gdy nasze dzieci są już duże, doceniam to dodatkowo, bo one w takiej atmosferze wyrosły...
Zgadzam się z tym, co pisze Fiamma, Krajanna o mówieniu o swoich emocjach i uczuciach. Elementy sposobu Ganny też stosujemy
A kłótnia dotyczyła zwyczajów bożonarodzeniowych; w czyim domu są słuszne
I tak sie porobiło, że przez tydzień byliśmy w stanie wojny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:12, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
mateola napisał: |
A kłótnia dotyczyła zwyczajów bożonarodzeniowych; w czyim domu są słuszne
|
A możesz zdradzić szczegóły, bo mnie zaintrygowałaś?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:42, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
kajanna napisał: | mateola napisał: |
A kłótnia dotyczyła zwyczajów bożonarodzeniowych; w czyim domu są słuszne
|
A możesz zdradzić szczegóły, bo mnie zaintrygowałaś? |
my się też o to kłucimy. ja jestem tradycja wschodneij polski a mój M - zachodnio-południowej.
u mnie się jada kluski z mamkiem (pycha) i kapustę z grzybami z ziemniakami posypanymi świerzą cebulką - a u M. je się cholrerne uszka, barszcze i pierogi z kapustą..... u mnie króluje makowiec, u niego mandarynki poplątane....
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:08, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
A to ciekawe. U mnie zawsze była grzybowa, a u mojego męża barszcz. Ja wolę grzybową, ale i tak wigilia zawsze u teściowej, więc nie mam nic do gadania.
No i u teściów jest zawsze istna rybna orgia, karp na trzy sposoby, śledziki, łee... Ja za rybami nie przepadam.
Ciekawe, jak to będzie wyglądać, jak bedziemy wspólną Wigilię urządzać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mateola
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 17:23, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Niania napisał: | kajanna napisał: | mateola napisał: |
A kłótnia dotyczyła zwyczajów bożonarodzeniowych; w czyim domu są słuszne
|
A możesz zdradzić szczegóły, bo mnie zaintrygowałaś? |
my się też o to kłucimy. ja jestem tradycja wschodneij polski a mój M - zachodnio-południowej.
u mnie się jada kluski z mamkiem (pycha) i kapustę z grzybami z ziemniakami posypanymi świerzą cebulką - a u M. je się cholrerne uszka, barszcze i pierogi z kapustą..... u mnie króluje makowiec, u niego mandarynki poplątane.... |
Ojjj bo się wkurzę!
Cho ler ne uszka ?
BARSZCZE?
Toż to kwintesencja smaku wigilijnego!
Kto by tam kluski na święta jadł!
A serio - w obu naszych rodzinach jest wigilia z czerwonym barszczem, uszkami, pierogami z grzybami, smażoną rybą, ryba w galarecie, kutią, makowcem. U męża są jeszcze śledzie, a u nas była jeszcze zupa grzybowa.
Prawie wszyscy (moi rodzice i teśc) pochodzą z kresów, z tym, że dalsi moi przodkowie z połowy Europy (mam 4 monografie opracowane do 8 pokolenia wstecz...)
A pokłóciliśmy się, bo u nas kutia jest na końcu, a u nich była na początku. I u nas gęsta, a u nich rzadka.
No i życzenia... u nas składają sobie najbliżsi sąsiedzi przy stole, potem następuje wymiana, a u teściów była hierarchia: teść zaczynał od babci, potem żona, itd. wg wieku. Ja o tym nie wiedziałam, stałam koło teścia, wiec zaczęłam mu te życzenia składać... a on mnie odsunął, powiedział sucho, że mam czekać na swoją kolej, poszedł do swojej matki. Ja musialam czekać na sam koniec, bo byłam najmłodsza. Połykałam łzy, jakoś wytrzymałam, a potem się posypało....
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:47, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
No to faktycznie przykra sytuacja...
Ja też się z takim zwyczajem nie spotkałam i chyba też byłabym zdziwiona i rozżalona, jakby mnie tak ktoś ustawił do pionu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:53, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Edward napisał: |
A o co między nami poszło - o kasę niestety :sad:
Rok milczałam i tylko delikanie sugerowałam pewne rzeczy, zachęcałam, mówiłam, że może trzeba pewne rzeczy przemyśleć, ale w końcu powiedziałam co mi na duszy leżało, że uważam, że to i to... Konkretnie. Zraniłam męską dumę i to nie na żarty... Nie wiem albo mąż to przemyśli i przyzna mi rację albo.... Zobaczymy.... |
Ja Wam dam dyskusje o Wigilii tutaj urządzać, gdy takie ważne problemy wcześniej opisywane były [-X
To ja już sama siebie cytuję - szczyt narcyzmu chyba
Chciałam Wam napisać, że ta "niechlubna" rozmowa przyniosła wielkie skutki. Spodziewałam się co najmniej tygodni milczenia albo czegoś podobnego a tu zdziwko - moje słowa podziałały
A na Wigilię to barszcz jest najlepszy i uszka i pierogi z grzybami mniam.... I karp ale po żydowsku dla mnie karp w galarecie to porażka normalnie....
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:11, 01 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Super, Edwarda! Bardzo się cieszę.
Czyli jednak nie uraziłaś "męskiej dumy" aż tak bardzo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Rodzina=dzieci,mąż Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 13, 14, 15 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 13, 14, 15 Następny
|
Strona 6 z 15 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|