..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

agu

Wszystkie niebezpieczne elementy znajdują się tak wysoko, że ja muszę wchodzić na krzesło. Przynajmniej tak myślałam, dopóki małej nie odwiedził jej rówieśnik, okazało się, że to, co służyło do siadania, służy do wchodzenia na stół i tłuczenia szkła.
A Mała jest grzeczna i porządna. Ostatnio rozpakowała cukierka, wcisnęła mi go do buzi, a papierek wyrzuciła do kosza na śmieci. Półtora roku i sprząta jak ja co najmniej.

strzyga

ja nigdy nie zabezpieczałam kuchni niczym. Lubił w pewnym momencie walić drzwiczkami od piekarnika, ale mu w sumie dość szybko przeszło Wink

mk,

Nana

my teraz wstawiliśmy bramkę w kuchni, bo za dwojgiem na raz nie dałoby rady biegać. inaczej siedziałby 24h w lodówce i wyjadał

niebezpiecznych rzeczy w naszej kuchni brak (albo są niedostępne). No chyba, że kosz na śmieci. A tego, co służy do siadania, a po czym można wejść na blat też w kuchni nie mamy (bo za mała), więc nawet jakby W. nauczył się otwierać bramkę, to i tak nic sobie nie zrobi. No chyba, że jeszcze nie poznałam w pełni talentów swojego pierworodnego

AnnaMaria

ja mam kuchnię z salonem połączoną...mój mały ananasek lubi np. wyciagnąć swoje picie, włączyć piekarnik, wyciągać rzeczy z szafek i się nimi bawić...inicjatywy do demolki mu nie brakuje Very Happy

Maria

Ja mam bramke w drzwiach do kuchni, inaczej to

Ostatnio przylapalam go z reka w misce z woda kota, plusk plusk robil w najlepsze

AnnaMaria sle spryciarz!

Niania

hehhe -
moja jakiś miesiac temu miała akcje - wszystko trwało z 10 min
nalewałam wody do wanny na kąpiel Krzynia - Kasia podbiegła chwyciła suszarkę (wyjeła z wiklinowego kosza - nie mam melbi w wc) - i wrzuciła do wody zanim zdazyłam zareagować, wyjełam suszarkę a Kasi już nie ma, po chwili wraca z grzechotką - podnosi klapę do sedesu i szust - grzechotka już pływa zanim znów ja dobiegłam; wygoniłam towarzystwo - Kasia słysze w kuchni otworzyła szafkę i wywala garki - dostała już niezłą reprymendę - poszła obrażona do pokoju - tam zajeła sie dwoma półkami ze swoimi i Krzysia ubraniami - jak wróciłam - cała podłoga była usłana ciuchami Wesoly

tak wygląda moje dziecko

strzyga

mój tak samo robił Mruga

a jak mi rozwalił 3l bańkę oleju na podłogę w kuchni Mruga

Niania

hhehe - ogólnie moja to też pudzian - dzwiga 5l płynu ludwika....
problem jest taki że umie odkręcać butelki... np wczoraj dorwała sie do espumisanu i wylała (brzuch ja bolał i jej dałam do buzi i połozylam na stole (tylko ta potrafi juz pójsc po stołek i sobie sciagnąc co potrzebuje....)

strzyga

mój nie miał stołka to miskę sobie przynosił i stawiał dnem do góry, żeby dostać się do stołu w kuchni

buba

ika

aż się boje co wypisujecie, bo ja mam kuchnię z salonem połaczoną i nijak to zamknąc

strzyga

nie bój się. mój od zawsze chodził po całym domu, który nie ma żadnych zabezpieczeń. większych zniszczeń nigdy nie było.

Niania

nie no spoko - małe szkodniki ale dom stoi, ba nawet suszarka działa

bakteria

Wczoraj miałam wielkie zaskoczenie Wesoly

idę sobie z małym za rączkę wieczorem do sklepu. Opowiadamy o wszystkim, co widzimy, gadamy w najlepsze. Nagle biegną dwaj chłopcy (po ok. 10 lat), kopiąc piłkę.
[synek] - co robią, mamusiu?
[ja] - kopią piłkę. Jak będziesz większy, to też będziesz grał z kolegami w piłkę.
[on] - nie!
[ja] - nie? a co będziesz robił?
[synek] - malował.

Masakra, dziewczyny, on ma 2 lata! Shocked

dumna jestem z mojego kochanego bystrzaka

w ogóle rozmowy z nim są coraz bardziej pasjonujące!