|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18910
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:01, 27 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
juko, wnioskuje z rozmow z wieloma ludzmi, czytania forow, etc.
sa tacy oczywiscie, ale chyba przyznasz racje ze jest ich garstka. ja z takimi nie mam w ogole doczynienia, nie znam nikogo kto byc czekal z tym do slubu. fakt, takie mam i mialam towarzystwo. nie znam tez nikogo z oazy czy takich klimatow, wiec dziewictwo do slubu jest mi obce
na mysl mi by nie przyszlo, zeby zakladac welon, zeby nie gadali zreszta w ogole sie zdaniem innych na slubie przejmowac? moja glowa, moj tylek, egal co mam na sobie, nikomu nic do tego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Twix
pierwszy wykres
Dołączył: 30 Mar 2010
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 2:11, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
fresita napisał: | dla mnie kluczowy pozostaje tytul watku moim zdaniem jesli ktos tak konserwatywnie podchodzi do czytsosci a przede wszystkim do symboliki bialej sukni oraz welonu, nie ma prawa jej zakladac w przypadku gdy zgrzeszy pieszczotami z finalem- dla mnie to juz czystosc nie jest, zna smak orgazmu, widzi ukochana osobe nago, co to za czystosc... |
Przepraszam, jak zobaczysz nasienie narzeczonego to czujesz sie "brudna" ?? Sorry, ale delikatnie mówiac przez takie fantastyczne porady rzadko, poczatkowo, może nie wyrzuty sumienia ale sie zastanawiałem lub momentami dreczyłem,że robie cos niewławciwego wobec dawnej mojej dziewzyny, a od kwartału narzeczonej.
Oboje nigdy nie mielismy nikogo na poważniej, nigdy wczesnie z nikim tak spokojnie nie poruszałem wszelkich zematow od dowcipnych po życiowe a na intymnych skonczywszy. Moja narzeczona jest osoba z natury skromna, w niektórych przypadkach niesmiałą wiec ciekaw jestem jakim cudem doszłoby do 1 razu oczywiscie po slubie, skoro nawet bałbym sie widoku Jej ciała, bał Jej dotknąć w najbardziej intymna części ciała i po porstu ich sie uczyc, rozpoznawac jak wogole podejsc do tych spraw. Własnie dzieki temu, że dość dobrze znamy nasze ciała nie obawiam sie wogóle nocy poślubnej a prawde mówiąc cieszymy sie z Jej nadejcsia. Przez kretyskie lub inaczej mówiac sredniowieczne teksty spotykane na necie odnosnie narzeczenstwa wynikałoby że prawie nic nie wolno ale jakims cudem powienienem wiedziec czy nie bede miał problemow z daniem mojej przyszłej żonie i sobie potomstwa. Slad u licha miałbym to wiedziec jesli nie ogromne zaufanie do narzeczonej i miłość ?
To prawda, że łatwo można nie wychamowac i po porstu to zrobic ALE od tego jest wiara, że stosunek czyli połączenie sie ciał mobiety i meżczyzny jest dopiero prawdzowym aktem małżenskim czyli krócej mówiac pięknym małżenskim seksem.
Nie raz bałem sie, że cos ze mna jest nie tak. Brak wzwodu, , od tak głądzac ówczeną dziewczynę powiedzmy po nogach itd z wyłączeniem bardziej intymnych miejsc. To własnie dzieki temu, że zaufała mi iż nie bede chciał albo inaczej może zmuszal czy sugerował stosunku poprzez pieszczoty całego ciała po prostu przekonałem sie, że bede w stanie jako mąż dac Jej siebie w miłosci fizycznej. Nie trzeba było spac z soba jak sie powszechnie mówi by wiedziec, że wszystko jest ok. Zanim jednak sobie tak bardzo zaufalismy mineło kilka miesiecy i w trakcie nich baaardzo stopniowo oswajalismy sie z naszą intymnością.
ODNOSNIE FINAŁU Nie łatwiej mówic wytrysku ? Wiesz chyba pozostan kobieta bo nie do konca rozumiesz chyba fizjologie u meżczyzny. Nawet troche pieszczot powoduje u mnie niejszy lub wiekszy wzwod wiec musiałbym zabronic swojej narzeczonej chyba niemal całkowiie mnie dotykac ALBO zaryzykowac "nie konczeniem" i problemami natury fizjologicznej z tytuł pozostawiania nasienia w oganizmie i cofania jego do układu moczowego.
Na koniec dodam, że to własnie poważniejsza intymność dodatkowo ( powtarzam dodatkowo a nie głównie ) nas zjednoczyła i oboje nie wyobraamy sobie już życia w pojedynke, bo razem jest znacznie łatwiej iść przez życie jak sama zapewne zauważyłas.
Pozdrawiam
PS.: Sorry, że troche nieskładnie, ale późno jest baaardzo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniąt
za stara na te numery
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 6:55, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
o mamo, jaki wykład ex catedrae, jak w Średnowieczu WyCHamuj trochę
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:36, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
cha cha cha. Co ty chłopie wiesz o średniowieczu i jego podejściu do sfery ciała. A o frywolnych tekstach średniowiecznych ty słyszał, a?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Twix
pierwszy wykres
Dołączył: 30 Mar 2010
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 8:25, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
kukułka napisał: | cha cha cha. Co ty chłopie wiesz o średniowieczu i jego podejściu do sfery ciała. A o frywolnych tekstach średniowiecznych ty słyszał, a? |
Sorry, ale co innego teksty frywolne a co innego teksty oceniajaące innych. Delikatnie mówiąc, nie bardzo mi sie to spodobało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:54, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Jadzia "Tak mlodo" to znaczy? Ja też młodo wyszłam za mąż no i ludzie komentowali, coż...
twix Narzeczeństwo to nie małżeństwo..zasadnicza różnica co się powinno w narzeczeństwie a co w małżeństwie.
"ALE od tego jest wiara, że stosunek czyli połączenie sie ciał mobiety i meżczyzny jest dopiero prawdzowym aktem małżenskim czyli krócej mówiac pięknym małżenskim seksem."
..do czego tuta masz potrzebną wiarę? Nie rozumiem ..
"Moja narzeczona jest osoba z natury skromna, w niektórych przypadkach niesmiałą wiec ciekaw jestem jakim cudem doszłoby do 1 razu oczywiscie po slubie, skoro nawet bałbym sie widoku Jej ciała, bał Jej dotknąć w najbardziej intymna części ciała i po porstu ich sie uczyc, rozpoznawac jak wogole podejsc do tych spraw."
Ja też byłam wstydliwa i nieśmiała czasami teraz też mi się zdarza w niektórych momentach ...i myślisz, że to przeszkadza ??? Moj mąż czekał ma mnie a ja na niego 5 lat i jak przyszło co do czego to może fajerwerek nie było ale niczego się nie baliśmy..szczególnie mój mąż był dzielny, i poznawał mnie całkiem przyzwoicie jak na pierwszy raz więc nie rozumiem tego argumentu.
Ostatnio zmieniony przez Cera dnia Wto 14:08, 30 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:26, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
jakie teksty oceniające innych? Nie widzisz że to Ty w swoim pierwszym poście z góry oceniłes naukę Kościoła (niewiele zresztą o niej wiedząc)
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:27, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
a że moja wypowiedź ci się nie podobała cóż twój problem nie mój. Moim celem jest pisać prawdę a nie to co się komu podoba
|
|
Powrót do góry |
|
|
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 18:33, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Twix napisał: | ciekaw jestem jakim cudem doszłoby do 1 razu oczywiscie po slubie, skoro nawet bałbym sie widoku Jej ciała, bał Jej dotknąć w najbardziej intymna części ciała i po porstu ich sie uczyc, rozpoznawac jak wogole podejsc do tych spraw. Własnie dzieki temu, że dość dobrze znamy nasze ciała nie obawiam sie wogóle nocy poślubnej a prawde mówiąc cieszymy sie z Jej nadejcsia. | A dlaczego miałbyś się bać widoku ciała swojej żony??? Ten argument jest moim zdaniem nietrafiony. Równie dobrze można powoli poznawać swoje ciała po ślubie. Kto powiedział, że noc poślubna musi zacząć się od wspaniałego seksu i pełnego zjednoczenia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Twix
pierwszy wykres
Dołączył: 30 Mar 2010
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:01, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Twix napisał: | To oczywiste, że 1 raz niekniecznie musi byc w noc poslubną, ale dla obópulnego komfortu psychicznego nic chciałbym sie dolowac i narzeczonej, że nie wspoółżyjemy bo cos z nami jest nie tak.
|
jak to coś z Wami nie tak? a to trzeba współżyć przed ślubem bo ktos o Was powie że jesteście "nie tacy" i inni?
seks przed czy poślubie - taki sam
takie samo poznawanie ciała - czy poznaje się go jako ciało narzeczonej/go czy żony/męża - tu i tu można się wsydzić (takie zawstydzenie ma swój urok, mozna je wspominac przez lata z uśmiechem sentymentu na buzi)
naprawdę nie rozumiem jaka jest róznica między przed czy po ślubie. seks to seks. może miec tylko zabarwienie "poczucia grzechu" lub "późnego małżeńskiego" ze względu na religinosc..........
|
|
Powrót do góry |
|
|
Twix
pierwszy wykres
Dołączył: 30 Mar 2010
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:12, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
kukułka napisał: | jakie teksty oceniające innych? Nie widzisz że to Ty w swoim pierwszym poście z góry oceniłes naukę Kościoła (niewiele zresztą o niej wiedząc) |
"jesli ktos tak konserwatywnie podchodzi do czytsosci a przede wszystkim do symboliki bialej sukni oraz welonu, nie ma prawa jej zakladac " Dziwne bo mi sie wydawało, że to poniekad jest ocenianie choc nie dosłowne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Twix
pierwszy wykres
Dołączył: 30 Mar 2010
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:15, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Małgorzatka napisał: | Jadzia "Tak mlodo" to znaczy? Ja też młodo wyszłam za mąż no i ludzie komentowali, coż...
twix Narzeczeństwo to nie małżeństwo..zasadnicza różnica co się powinno w narzeczeństwie a co w małżeństwie.
"ALE od tego jest wiara, że stosunek czyli połączenie sie ciał mobiety i meżczyzny jest dopiero prawdzowym aktem małżenskim czyli krócej mówiac pięknym małżenskim seksem."
..do czego tuta masz potrzebną wiarę? Nie rozumiem ..
|
Gratuluje meża w takim razie. Co ma wiara do tego ? A to, że gdybym jej nie miał seks małżenski byłby przedmałżenskim.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:31, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Twix napisał: | To oczywiste, że 1 raz niekniecznie musi byc w noc poslubną, ale dla obópulnego komfortu psychicznego nic chciałbym sie dolowac i narzeczonej, że nie wspoółżyjemy bo cos z nami jest nie tak.
|
jak to coś z Wami nie tak? a to trzeba współżyć przed ślubem bo ktos o Was powie że jesteście "nie tacy" i inni?
seks przed czy poślubie - taki sam
takie samo poznawanie ciała - czy poznaje się go jako ciało narzeczonej/go czy żony/męża - tu i tu można się wsydzić (takie zawstydzenie ma swój urok, mozna je wspominac przez lata z uśmiechem sentymentu na buzi)
naprawdę nie rozumiem jaka jest róznica między przed czy po ślubie. seks to seks. może miec tylko zabarwienie "poczucia grzechu" lub "późnego małżeńskiego" ze względu na religinosc..........
|
|
Powrót do góry |
|
|
Twix
pierwszy wykres
Dołączył: 30 Mar 2010
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:35, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Niania napisał: | Twix napisał: | To oczywiste, że 1 raz niekniecznie musi byc w noc poslubną, ale dla obópulnego komfortu psychicznego nic chciałbym sie dolowac i narzeczonej, że nie wspoółżyjemy bo cos z nami jest nie tak.
|
jak to coś z Wami nie tak? a to trzeba współżyć przed ślubem bo ktos o Was powie że jesteście "nie tacy" i inni?
seks przed czy poślubie - taki sam
takie samo poznawanie ciała - czy poznaje się go jako ciało narzeczonej/go czy żony/męża - tu i tu można się wsydzić (takie zawstydzenie ma swój urok, mozna je wspominac przez lata z uśmiechem sentymentu na buzi)
naprawdę nie rozumiem jaka jest róznica między przed czy po ślubie. seks to seks. może miec tylko zabarwienie "poczucia grzechu" lub "późnego małżeńskiego" ze względu na religinosc.......... |
Kobieto opanuj sie !! Czy ja powiedziałem, że współżyje już teraz ??? Skoro nie potrafisz naprawde wczuc sie w psychike mojej narzeczonej to daj sobe spokuj z udzielaniem takich rad.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Twix
pierwszy wykres
Dołączył: 30 Mar 2010
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:28, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Jola napisał: | Oj, chermenegilda... Wiesz, każdy z nas na tym forum pewnie ma inne poglądy i doświadczenia, zwłaszcza że poruszany temat już czasami bywał wałkowany w różnych miejscach.
Ja mogę powiedzieć tak: z całego serca się cieszę, że okres narzeczeństwa już za nami. Tzn. jeśli chodzi o relacje erotyczne, bo cała reszta była fajna. Jednak wiele się nam grzechów gromadziło, wiele trudnych i czasem lekko destrukcyjnych rozmów za nami (no bo moje poglądy to mniej więcej poglądy KK, a poglądy mojego M. na wielkim skrzyżowaniu mijają się z poglądami KK), łez, wyrzutów sumienia i innych tragedii. Pewnie gdybym umiała "trzymać rączki przy sobie" i jeszcze ukochanego skutecznie zniechęcać do różnych tam pieszczot, to moralnie byłoby w porządku.
Ale - jak sądzę - mam i miałam spory temperament, pobudzany jeszcze bestialsko przez obecnego mojego męża. A więc ciężko było wyznaczać granice i się ich trzymać. Mogę więc powiedzieć, że moralne rozterki wypalały mnie, męczyły i raniły. Jednocześnie potrzeba bliskości narzeczonego nieraz wygrywała i wtedy czułam się jak między młotem a kowadłem, bo nie bardzo umiem powiedzieć, co jest złego w okazywaniu miłości przed ślubem.
Ogólnie - cieszę się, że ten czas już za nami. W małżeństwie lepiej czuję się w kwestiach tego, na co sobie pozwalamy.
Poza żałowaniem zbolałej duszy i serca, muszę jednak przyznać, że wszystkie etapy bliskości przed ślubem pozwoliły nam nie przeżyć szoku w noc poślubną, a pierwszy raz poszedł jako tako (bo umieliśmy się podniecić, znaliśmy swoje ciała i ich reakcje, ale oczywiście trochę bólu było). Nie było skoku od buziaka to stosunku, co bardzo sobie cenię i co nam z pewnością pomogło (fizycznie i psychicznie).
Relacje przed ślubem to dla mnie w ogóle jest wielce niejasna kwestia, która wielu parom skutecznie zatruwa piękne chwile w związku. Ja wiem, że trzeba to jakoś ustalić i czegoś się trzymać, ale dojrzałam także to tego, by móc powiedzieć: są gorsze grzechy Bo kiedyś bym tak na pewno nie powiedziała.
"Kochajcie się i róbcie, co chcecie" |
Nic dodac, nic ujac. Po prostu zgadzam sie z Tobą. Pieszczoty to wyjątkowo indywidualna sprawa, a co bardziej w tym wszystkim pokręcone kościół katolicki nieco wymijająco sie do tych spraw ustosonkowywuje.
Nie wszyscy na tym portalu chyba rozmieją, że nie każda para od tak po postu jest gotowa mówiąc brutalnie wprost rozebrac sie, pogłaskac sie nawzajem i zacząć to robic nie tylko w celu prokreacji. Niekatórzy potrzebuja na te sprawy znacznie wiecej czasu a narzeczństwo moim zdaniem bdb sie do tego nadaje o ile nie obniża sie standardów w tych sprawach tylko obstaje przy nich aż do momentu ślubu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Rodzina=dzieci,mąż Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13, 14 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13, 14 Następny
|
Strona 11 z 14 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|