|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
chermenegilda
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:13, 16 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Nie no, wydaje mi się oczywiste, że seks czy oralny, czy analny, to przecie seks... nie ma co jakimiś eufemizmami (to chyba nienajlepsze słowo, bo eufemizmy raczej do brzydkich rzeczy się stosuje, ale żaden bliskoznaczny mi do głowy nie przychodzi) zagłuszać sumienia i odwracać kota ogonem. Jak to było?? "Niech mowa wasza będzie tak tak, nie nie".
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Olenkita
za stara na te numery
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:23, 16 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Popieram. U nas tez byl petting przed slubem, ciagnelo nas do siebie. Ale przyplacilam to schizami i wyrzutami sumienia. Staralam sie to w sobie stlumic tak skutecznie, ze skutki tego czuje do tej pory-jakos mnie do seksu tak strasznie nie ciagnie mimo ze kiedys mialam wielka ochote i potrzeby i wyczekiwalam wspolycia z niecierpliwoscia. Cos z tego mi zostalo -tak jak nielatwo skutecznie stlumic poped, tak potem nielatwo go rozbudzic...
Przegiecie w zadna strone nie jest dobrym wyjsciem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
okoani
za stara na te numery
Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Roztocze ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:52, 16 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Olenkita napisał: | Popieram. U nas tez byl petting przed slubem, ciagnelo nas do siebie. Ale przyplacilam to schizami i wyrzutami sumienia. Staralam sie to w sobie stlumic tak skutecznie, ze skutki tego czuje do tej pory-jakos mnie do seksu tak strasznie nie ciagnie mimo ze kiedys mialam wielka ochote i potrzeby i wyczekiwalam wspolycia z niecierpliwoscia. Cos z tego mi zostalo -tak jak nielatwo skutecznie stlumic poped, tak potem nielatwo go rozbudzic... Przegiecie w zadna strone nie jest dobrym wyjsciem... |
to podobnie jak ja... czasami zastanawiam się czy będę w stanie ponownie się rozbudzić, bo ja ogólnie mam tendencje do tłumienia wszelkich "pozytywnych" uczuć i odczuć... oby nie zrobił się z tego naprawdę poważny problem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jadzia
mistrz NPR-u
Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 17:58, 16 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Seks oralny, czy analny tym bardziej - to owszem formy seksu. Ale jednak petting to dla mnie nie seks, ale taka gra wstępna do seksu bardziej. Nie wiem, jak dla innych, ale dla mnie była ogromna różnica pomiędzy pettingem przed ślubem, a "prawdziwym" seksem. To jednak zupełnie inny poziom, mimo że jedno i drugie kończy się orgazmem. Więc może na poziomie grzechu petting i seks są blisko siebie, ale na poziomie przeżyć, bliskości itp. to dla mnie jednak była spora różnica.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mufka
pierwszy wykres
Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:10, 17 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Witam się, bo to mój pierwszy post na tym forum Temat mnie zainteresował i chciałam się podzielić moim doświadczeniem. Czekaliśmy z seksem do ślubu - długo, bo aż 5 lat, z czego dwa jako narzeczeni. Nie żałuję tego czasu, choć nie był łatwy. Ja też mam przeszłość oazową (teraźniejszość zresztą też i to co mi wpajano i co ja wpajałam było dla mnie ważne. Starałam się żyć zgodnie z tym, co wyznawałam. I napiszę z perspektywy 10 lat małżeństwa - że było warto. Doskonale wiem o czym piszecie, o tych silnych pragnieniach, by być ze sobą najbliżej jak tylko się da. Sama to przeżywałam! Te walki z pokusami w narzeczeństwie i "dzikie seksy" na początku małżeństwa Z perspektywy czasu widzę jednak głęboki sens w tym czekaniu, które pozwala wzrastać w miłości. Widzę też, że to czekanie, późniejsze uczenie się siebie, było dobre i prowadziło do rozwoju naszej seksualności. Widzę, że w małżeństwie jest on niesamowity i że wraz z tym rozwojem pojawia się właśnie to doświadczenie mistycyzmu To chyba taka kolej rzeczy i naturalny dynamizm ludzkiej seksulaności: najpierw zachłystujemy się tymi doświadczeniami fizycznymi, cieszymy się, że "już można" , a z czasem zaczynamy "smakować", odkrywać coraz głębsze pokłady wrazliwości. Jest też chyba tak, że im tworzymy silniejszą więź między sobą na płaszczyźnie międzyosobowej - tym głębiej przeżywamy też to fizyczne zjednoczenie. A budowanie tej silnej więzi pomiędzy małżonkami po prostu wymaga czasu. Ja w tej chwili dokładnie wiem o czym pisze Knotz, bo tego obecnie doświadczam. Myslę, że to wielki dar, ale chyba też zasługa tej wierności Bogu. Mój mąż, w czasie niedawnej rozmowy stwierdził, że to niesamowite, ale nasz seks z każdym rokiem jest lepszy, bardziej satysfakcjonujący. Ja też tak uważam. 10 lat temu nie wierzyłabym, że coś takiego jest możliwe i że może być jeszcze lepiej. Ale już wiem, że może Czego Wam z całego serca życzę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maria
Moderator
Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Irlandia jak narazie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:18, 17 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Witaj Mufka, piekne slowa
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Śro 12:29, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Olenkita napisał: | przyplacilam to schizami i wyrzutami sumienia. Staralam sie to w sobie stlumic tak skutecznie, ze skutki tego czuje do tej pory-jakos mnie do seksu tak strasznie nie ciagnie mimo ze kiedys mialam wielka ochote i potrzeby i wyczekiwalam wspolycia z niecierpliwoscia. Cos z tego mi zostalo -tak jak nielatwo skutecznie stlumic poped, tak potem nielatwo go rozbudzic...
|
to Cię nie pocioeszę, ale z mojego ciut dłuższego doświadczenai małżeńskiego wynika,ze tego nie da sie już powtórnie rozbudzić, że ta sfera pozostaje już skażoną...
|
|
Powrót do góry |
|
|
milunia
za stara na te numery
Dołączył: 17 Paź 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:29, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | mojego ciut dłuższego doświadczenai małżeńskiego wynika,ze tego nie da sie już powtórnie rozbudzić, że ta sfera pozostaje już skażoną... |
A ja się nie zgodzę z takimi deterministycznymi stwierdzeniami, nie jesteśmy przecież "zaprogramowani" raz na całe życie, myślę że bardzo dużo można zmienić, więc głowa do góry!
właśnie przyszłość można sobie samemu "zaprogramować" postępując według jakiego własnego paradygmatu - taka samo spełniająca się przepowiednia - mówię sobie że się nie da rozbudzić i rzeczywiście się nie daje...
więcej optymizmu dziewczyny
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:37, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
oj luuudzie....przemyślcie (albo przegooglajcie) różnice pomiędzy tłumieniem a sublimacją
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:13, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | Olenkita napisał: | przyplacilam to schizami i wyrzutami sumienia. Staralam sie to w sobie stlumic tak skutecznie, ze skutki tego czuje do tej pory-jakos mnie do seksu tak strasznie nie ciagnie mimo ze kiedys mialam wielka ochote i potrzeby i wyczekiwalam wspolycia z niecierpliwoscia. Cos z tego mi zostalo -tak jak nielatwo skutecznie stlumic poped, tak potem nielatwo go rozbudzic...
|
to Cię nie pocioeszę, ale z mojego ciut dłuższego doświadczenai małżeńskiego wynika,ze tego nie da sie już powtórnie rozbudzić, że ta sfera pozostaje już skażoną... |
jednak musze sie nie zgodzić z abebą ( jestem 5 lat po slubie)
ja przeszlosci oazowej nie mam (mam w Szkole Nowej Ewangelizacji, takze jako głoszaca i zastepca moderatora wspolnoty)tam w ogóle nie było formacji nt seksu, tyl;ko stawianie na relacje z Bogiem, mysle ze to skutecznie uksztaltowalo moje sumienie w tej sferze, bo seks, mimo ze czekalismy z nim na slub, nie wydawal mi sie nigdy czyms zlym, brudnym, nigdy nie powstala we mnie blokada czy zahamowania, od poczatku trzymalismy sie tego,z e to jest piekne, ale po slubie. i ze przed slubem nie o to chodzi ze jest be tylkoz enam nie posluzy, zniszczy nasza wiez z Bogiem i nie warto tego robic.)
byal czas po slubie, gdy mielismy okropny kryzys w mazlenstwie. mysle ze tu w etyce seksualnej centalna kwestia jest nie to ze cos wolno a czegos nie, tylko relacja do Boga, wtedy trzymanie sie pewnych zasad nie jest destrukcyjne.
ja sie calkowicie zgadzam z tym, ze w zyciu chodzi najpierw o to,
[link widoczny dla zalogowanych]
a nie o to, ze czegos nie wolno. mysle,z e jesli w zyciowych postawach zamiast od milosci (Boga, ktory jest zrodlem wszelkiej milosci), wychodzi sie od zakazow i nakazow moralnych, to mzona sobie niezle niepotrzebnie namieszac.
tym bardziej, ze Bog chce milosci, a nie suchej ofiary.
do mnie jakos to przemawialo, kierowalismy sie tym w narzeczenstwie i teraz i nize zaluje, nei widze tez zeby nas to w seksualnej sferze skrzywilo, zablokowalo, uczynilo ja brudna w naszej swiadomosci itd.
to (nie bijcie za slowa, trudno mi wyrazic to, co czuje) sprawia, że seks odbieram nie tylko jako doswiadczenie cielesne czy emocjonalne ale tez duchowe. po prostu mistyka malzenstwa, w codziennosci, naprawde.
Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Śro 20:15, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:27, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Nam ksiądz przy spisywaniu protokołu przedślubnego zadał pytanie: "czy mamy się ku sobie?". Zapytałam co mam przez to rozumieć. Powiedział czy byliśmy na tyle blisko, że czuliśmy w sobie wzajemne pożądanie jako mężczyzna i kobieta. I kiedy potwierdziliśmy zapadła cisza. Nikt nic długo nie mówił, stwierdziłam, że chyba nie takiej odpowiedzi oczekiwał, zmieszałam się. Po chwili wstał z szerokim uśmiechem podał nam ręce i powiedział, że jeśli byliśmy blisko to Bóg się raduje i cieszy naszym szczęściem, bo dwoje ludzi ma okazywać sobie czułość przez dotyk, pocałunek i rozmowy a w szczególności jeśli chcą zakładać rodzinę. Zaznaczył tylko wyraźnie, żeby we własnym sumieniu rozeznać czy nie posuwamy się za daleko.To mi wystarczyło.
mufka Wspaniały post, świadectwo. Dziękuję
Ostatnio zmieniony przez Cera dnia Śro 20:32, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
bakteria
za stara na te numery
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:31, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Małgorzatka napisał: | Nam ksiądz przy spisywaniu protokołu przedślubnego zadał pytanie: "czy mamy się ku sobie?". Zapytałam co mam przez to rozumieć. Powiedział czy byliśmy na tyle blisko, że czuliśmy w sobie wzajemne pożądanie jako mężczyzna i kobieta. |
Przepraszam za krytykę, ale rąbnięty ksiądz. Skoro tak jakby oczekiwał odpowiedzi "nie" na rozwinięte pytanie, to jednak odpowiedź "nie" na pytanie, czy macie się ku sobie, byłaby już niepokojąca.
Ja jakoś nie pamiętam takiego głupiego pytania z protokołu. Pamiętam za to pytanie, czy mam skłonność do dzieci
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:32, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Jola napisał: | Małgorzatka napisał: | Nam ksiądz przy spisywaniu protokołu przedślubnego zadał pytanie: "czy mamy się ku sobie?". Zapytałam co mam przez to rozumieć. Powiedział czy byliśmy na tyle blisko, że czuliśmy w sobie wzajemne pożądanie jako mężczyzna i kobieta. |
Przepraszam za krytykę, ale rąbnięty ksiądz. Skoro tak jakby oczekiwał odpowiedzi "nie" na rozwinięte pytanie, to jednak odpowiedź "nie" na pytanie, czy macie się ku sobie, byłaby już niepokojąca.
Ja jakoś nie pamiętam takiego głupiego pytania z protokołu. Pamiętam za to pytanie, czy mam skłonność do dzieci |
a ja ani jednego ani drugiego pytania sobie nie przypominam
|
|
Powrót do góry |
|
|
bakteria
za stara na te numery
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:40, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
kukułko, to może patrzą na człowieka i oceniają potencjalne skłonności Może lepiej wypadłaś niż ja, więc na wszelki wypadek ksiądz zapytał
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:41, 18 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Myśmy takie mieli pytanie i jeszcze kilka ale dwa pamiętam do dziś:
1. "czy mamy się ku sobie?"
2. "czy któryś z nas składał kiedykolwiek indywidualneś śluby czystości"
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Rodzina=dzieci,mąż Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4 ... 12, 13, 14 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4 ... 12, 13, 14 Następny
|
Strona 3 z 14 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|