Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pobudki w nocy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Rodzina=dzieci,mąż
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:14, 23 Gru 2007    Temat postu:

kukułka napisał:

chociaz ja tak sam z siebie tobym i mogla przytulac i nosic go ciagle, bo lubie go przytulac itd, taka jestem z natury, ale tutaj chodzi o rzecz zwyczajnie praktyczna, ze ja czasem, a ostatnio niestety czesto MUSZE cos zrobic Smutny chyba bym wolala mieskza c w Afryce i przytroczyc sobie dziecko do brzucha/plecow i tak chodzic.
.

ja tak chodziłam swego czasu . fajna metoda, polecam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:36, 23 Gru 2007    Temat postu:

kukułka napisał:
natomiast jak go podnosze z lozeczka, aon wpada w histerie, bo chce pierrs, a ja mu nie daje, tylko go tzrymam na rekach, on wrzeszczy nawe godzine non stop, to wyrzutow nie mam: bowiem, ze to dzialanie wychowawcze, ze on sie czuje bezpiecznie, a tylko domaga sie tego, do czego sie przzywczail


Nazwałam to tak, jak to odbieram i nie zmienię zdania, tylko dlatego, ze Tobie przykro. Gdyby to napisał, kto inny np. juka, też bym to tak nazwała. Nie jest to więc nic osobistego.

Wydaje mi się, że popełniasz ten sam błąd co ja - próbujesz zapanować nad wszystkim a zwł. nad dzieckiem i nie możesz jeszcze przyjąć do wiadomości, że się nie da, że już nic nie będzie tak samo, że nie da się wcale planować dnia (no chyba, że ma się dziecko-aniołka).
U niektórych "łatwy plan" sie sprawdza, u innych nie.

Kazde dziecko jest inne - moja np. od początku protrzebuje mniej snu niż mówią podręczniki i do tego jest nocnym markiem.

Jeśli masz zdrowy kręgosłup, to faktycznie spróbuj z chustą - są b. chwalone, będziesz miała dziecko przy sobie i dwie rece wolne. Na allegro można dostać niedrogo używane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 14:17, 23 Gru 2007    Temat postu:

fiamma75 napisał:

Wydaje mi się, że popełniasz ten sam błąd co ja - próbujesz zapanować nad wszystkim a zwł. nad dzieckiem i nie możesz jeszcze przyjąć do wiadomości, że się nie da, że już nic nie będzie tak samo, że nie da się wcale planować dnia (no chyba, że ma się dziecko-aniołka).


da się zapanować , ale kosztem dziecka. moim zdaniem, nie ma co go "łamać". ono się zachowuje naturalnie, zgodnie ze swoimi potrzebami. powiem wprost - to matka jest dorosła i ma możliwośc wyboru i kontroli swoich zachowań.
fiamma, oprócz uwarunkowań temperamentalnych, mam wrażenie, że tym bardziej moje dzieci są "aniołkowate" im bardziej zaspokajam ich potrzeby, a nie własne (oczywiście w okresie niemowlęcym)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
micelka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 15:31, 23 Gru 2007    Temat postu:

Przyglądam się Waszej dyskusji i rad nie udzielę, bo dzieci nie mam, ale myślę, że Fiamma i Juka mają rację. Cieszę, że piszecie o takich doświadczeniach i dzielicie się spostrzeżeniami. Mam nadzieję, że mnie uda się uniknąć pokusy zapanowania nad dzieckiem, a chyba nietrudno o nią, gdy się czyta w mądrych książkach piękne teorie o tym, że "każde dziecko może spać", "każde dziecko może mieć sucho" itp.
Kukułko, życzę Ci duuuużo cierpliwości Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 18:17, 23 Gru 2007    Temat postu:

juka napisał:
kukułka napisał:

chociaz ja tak sam z siebie tobym i mogla przytulac i nosic go ciagle, bo lubie go przytulac itd, taka jestem z natury, ale tutaj chodzi o rzecz zwyczajnie praktyczna, ze ja czasem, a ostatnio niestety czesto MUSZE cos zrobic Smutny chyba bym wolala mieskza c w Afryce i przytroczyc sobie dziecko do brzucha/plecow i tak chodzic.
.

ja tak chodziłam swego czasu . fajna metoda, polecam.


Kukułko - chusta!! Ja mam teraz nieoczekiwany problem z kręgosłupem i po dwóch podniesieniach synka na przewijak i z powrotem do łóżeczka rwie mnie i skręca z bólu. Nie mogę go długo nosić, a czasem nawet podnieść. Mąż mu to rekompensuje, wsadzając go w chustę, jak tylko może i razem czytają, jedzą, odkurzają, etc. Mały jest szczęśliwy, do mnie idzie tylko na karmienie. Wesoly .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:45, 23 Gru 2007    Temat postu:

Dracena, jaka macie chuste?
bo ja tak w;lasnie o niej mysle. i jaka by byla dobra dla dziecka 2 mies i starszego (wazy juz 6kg)
i czy nie ma problemu ze spaniem w lozeczku, jelsi maly nauczony w chuscie spac? cspi w nocy u siebie czy z wami? chodzi mi o to, ze chcialabym, zeby moj spoal w nocy u siebie (nie ma z tym problemow na razie). a jak bede miec chuste, yo w dzien moze spac chocby na mnie. dzis caly cza slwasciwie spal na mnie i jak go obudzilam na kapiel, to plakal, bo chcial jedszcze na mnie spac Wesoly a w chuscie toby sobie spal zawsze w dzien WesolyWesoly
wlasnie popatrzylam w necie i gadalam z mezem. po najblizszej wyplacie kupujemy chuste. juz kiedys o niej myslalam, tylko jedna z kolezanek mi ja odradzila,z e noszac w niej dziecko, i tak nic zrobic nei mozna. ale skoro Dracena na sobie sprawdzila, ze mozna....
ha! wypatrzylam,ze w Katowicach moge dostac bebelulu! i kasa tez jest Wesoly gdyby nie wigilia, to pojechalibysmy po nia jutro. ech... jakby sie przydala przy tym swiatecznym zabieganiu...i w te chrzciny.


Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Nie 22:21, 23 Gru 2007, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gagusia
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:45, 23 Gru 2007    Temat postu:

juka napisał:
fiamma75 napisał:

Wydaje mi się, że popełniasz ten sam błąd co ja - próbujesz zapanować nad wszystkim a zwł. nad dzieckiem i nie możesz jeszcze przyjąć do wiadomości, że się nie da, że już nic nie będzie tak samo, że nie da się wcale planować dnia (no chyba, że ma się dziecko-aniołka).


da się zapanować , ale kosztem dziecka. moim zdaniem, nie ma co go "łamać". ono się zachowuje naturalnie, zgodnie ze swoimi potrzebami. powiem wprost - to matka jest dorosła i ma możliwośc wyboru i kontroli swoich zachowań.


zgodzę się z Wami, ale nie do końca. po pierwsze, próba zapanowania nad wszystkim jest chyba naturalnym kobiecym odruchem, nie wiem, czy nazwałabym to błędem. faktem oczywiście jest, że jest to nie do zrealizowania przy dziecku i prędzej czy później się do tego dochodzi. a po drugie, każda kobieta ma inny próg wytrzymałości na te dziecięce potrzeby i czasem jest w stanie się do nich dostosować, a czasem nie, i wtedy jakąś tam modyfikację dziecięcych zachowań - choćby tego, żeby niemowlak spał u siebie, a nie u rodziców, bo inaczej matka nie będzie w stanie się wyspać (dla mnie np. noc spędzona z dzieckiem w łóżku oznaczała słanianie się na nogach cały kolejny dzień, ból głowy, oziębienie uczuć macierzyńskich i zwyczajny brak sił na cokolwiek), to ja bym nazwała instynktem samozachowawczym a nie "łamaniem" dziecka. ono też musi się częściowo dostosować, w myśl zasady, że "dobra matka to żywa matka". jak moje dziecko zaczęło robić cyrki przy wieczornym usypianiu i cała zabawa wieczór w wieczór trwała 2,5-3 godziny, a ja dostawałam histerii i miałam ochotę rozszarpać je na kawałki a nie utulić, to niestety musiało się nauczyć zasypiać z silikonową namiastką, i było to w jego własnym, dobrze pojętym interesie na dłuższą metę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:48, 23 Gru 2007    Temat postu:

gagusia, dokladnie takie podejscie, jak twoje, mama na mysli, a nie lamanie dziecka.
a czuje sie potraktowana, jakby fiamma mi zarzucala,z e jetsem z kamienia i bez uczuc dla Krzysia, a tak do cholery nie jest!!!!!!!!!!!!!!!!!
przepraszam, ale juz sie wkurzylam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:35, 23 Gru 2007    Temat postu:

Gagusia napisał:

zgodzę się z Wami, ale nie do końca. po pierwsze, próba zapanowania nad wszystkim jest chyba naturalnym kobiecym odruchem, nie wiem, czy nazwałabym to błędem. faktem oczywiście jest, że jest to nie do zrealizowania przy dziecku i prędzej czy później się do tego dochodzi. a po drugie, każda kobieta ma inny próg wytrzymałości na te dziecięce potrzeby i czasem jest w stanie się do nich dostosować, a czasem nie, i wtedy jakąś tam modyfikację dziecięcych zachowań


moim zdaniem to skutek współczesnej cywilizacji, nie naturalny odruch. moja babcia mieszkała ze swoją mamą, babcią i siostrą i po prostu kiedy urodziły jej się dzieci mogła z nimi leżeć, bo kury nakarmił kto inny . moja mama mieszkała chwilowo ze swoją mamą, a ja w ogóle sama. poza tym naczytałam się prasy, w której stoi jak byk, że bez samo-realizacji, samo-stanowienia i absolutnej wolności jestem mało warta Laughing . pewnie dlatego instynkt macierzyński musiałam mozolnie odkrywać, a nie dostałam go w prezencie. jednak - odkrywszy - stwierdzam, że to najbardziej twórcze zajęcie na świecie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:50, 23 Gru 2007    Temat postu:

dla mnie akurat samorealizacja nie ma znaczenia (a przynajmniej nie samorealizacja w takim sensie, jak mowia o tym media).mnie chodzi o zwykle domowe czynnosci...
ech, grzebie w necie szukajac chust...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gagusia
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:58, 23 Gru 2007    Temat postu:

juka napisał:

poza tym naczytałam się prasy, w której stoi jak byk, że bez samo-realizacji, samo-stanowienia i absolutnej wolności jestem mało warta Laughing . pewnie dlatego instynkt macierzyński musiałam mozolnie odkrywać, a nie dostałam go w prezencie. jednak - odkrywszy - stwierdzam, że to najbardziej twórcze zajęcie na świecie


proszę, proszę, pani psycholog, a takimi przeczytanymi głupotami się przejęła Mruga
zajęcie niewątpliwie twórcze, ale nie mogłabym go wykonywać jako jedynego w swoim życiu...
a a propos tego karmienia kur przez kogoś innego, to w końcu nawet sam termin "położnica" czy okres "połogu" wskazywałby na to, że należy się po prostu położyć... Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:02, 23 Gru 2007    Temat postu:

Gagusia napisał:
sam termin "położnica" czy okres "połogu" wskazywałby na to, że należy się po prostu położyć... Laughing


a ile to się człowiek musi namęczyć, zanim do takiej prostej prawdy dojdzie Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
channel
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 4863
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 10:39, 25 Gru 2007    Temat postu:

Z mojego osobistego doświadczenia ( Juka - bardzo podobnego do Twojego ). Mateusza chciałam "ustawić". Nie za bardzo miałam inne wyjście bo jak miał 3,5 misiaca zostawiałam go z mamą i mężem i jeździłam na zajęcia. No więc spać miał - kiedy MNIE to pasowało, jedzenie ( wtedy jeszcze karmiło się dziecko co 3godziny) - też było "ustawione" godzinowo aby MNIE pasowało. W czasie który musiałam przeznaczyć na naukę ( w końcu sesje trzeba zaliczyć) musiał zająć się sam. Na ręce nie brać za często - bo będzie rozwydrzony i nic nie da zrobić. No i ważniejsze było: posprzatanie, popranie, poprasowanie, pozmywanie, ugotowanie...( tzn. trzeba go połozyć bo ja też MUSZĘ coś zrobić w domu). Mogłabym jeszcze pisać i psać. Na efekt nie czekałam długo...a żniwo zbieram jeszcze teraz Sad
Jak urodziłam Olę - wyszłam z założenia że na razie to ONA z nas dwóch wie czego jej potrzeba. No więc jak chciała ssać - trzymałam ją przy piersi ( czytałam wtedy ksiązki jak Fiamma, hiihihi nigdy wcześniej i nigdy później nie miałam tekiego przerobu Razz ) Jak spała - kładłam się tez spać, jak potrzebowała aby z nią być leżeć, przytulać, rozmawiać - to byłam. Jak przyszło nosić przez cały dzień na rękach - nosiłam. Mogę chyba powiedzieć ze po 2-3 miesiącach takiego postępowania Ola tak w miarę uregulowała sobie rytm dnia, a ja się do niego dostosowałam. Oczywiście nie wszystkie dni były identyczne i idealne - tak się nie da. Kiedyś mój tata zapytał mnie czy ja prócz tego ze noszę Olę coś robię - a ja na to ze w tej chwili niewiele , bo jak Ola spi to bawię się z Mateuszem Very Happy Resztę zwyczajnie "olałam". Jak mąż chcial mieć ugotowany obiad - a Ola była marudna - musiał go ugotować sam - dla nas wszystkich. Moją siostrę trafiał czasem bałagan w moim domu - więc raz na jakiś czas wpadała pomóc mi posprzatać. A z kazdym miesiącem było łatwiej. Ten stan takiego "przywiazania" trawa naprawdę niewiele czasu - o ile pamiętam to do pierwszych kroków. Potem zaczyna się inny etap Atakie "bycie na zawołanie" procentuje później samoocena u dziecka. Ono jest pewne ( niejako ma we krwi ) Very Happy że ze wszystkim sobie poradzi bo mama i tata je kochają - są przy nim ZAWSZE kiedy tego potrzebuje. A taka postawa pozwala doświadczać zycie i się rozwijać.
I jeszcze na koniec tak długasnego posta. To niesamowite jak dzieci szybko rosną jak szybko się uczą i odrywają się od nas. Ten etap noszenia i przytulania takiego nieustannego, konczy sie bardzo szybko i juz nie wraca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:04, 25 Gru 2007    Temat postu:

channel napisał:
Ten etap noszenia i przytulania takiego nieustannego, konczy sie bardzo szybko i juz nie wraca.


oj, tak... a potem zaczynają sie nowe etapy z nowymi wyzwaniami, coraz większymi. czasem kiedy już mi ręce opadają wobec wychowania tęsknię za tym okresem kiedy mojemu dziecku wystarczało przytulanie i noszenie...
ale dzięki temu ten kto ma dzieci MUSI się rozwijać - nie da rady inaczej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19992
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:02, 25 Gru 2007    Temat postu:

channel,
Cytat:
Na efekt nie czekałam długo...a żniwo zbieram jeszcze teraz


co masz konkretnie na myśli?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Rodzina=dzieci,mąż
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 38, 39, 40  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 6 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin