..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Edwarda

Niedobry mózg

ika

emmo zauważ, że ten ludzik na rakiecie to na krzyż wygląda więc jesteśmy z koszatniczką usprawiedliwione Mruga

koszatniczka

hehe - Ika my po prostu już tak emmę kojarzymy

Agrafka

a mój Młodszy SAM już je łyżką kaszkę na śniadanie

matunia

Agrafka super!!!!

gam

Nieeee

wow super

Mój 2 m-ce młodszy grzebie łyżką w talerzu i kubku, wywalając wszystko na podłogę Confused

matunia

mój już biega od 2 tygodni

na chodzenie nie ma czasu Mruga

Agrafka

mój kubek dostaje pod kontrolą, bo inaczej wszystko na siebie wylewa na ogół, ale kaszkę wystarczająco gęstą (tj nie spadającą z łyżki po nabraniu

) daje radę sam, oczywiście porządny śliniak to podstawa

ach, jaka jestem dumna

matunia, fajnie wyglądają takie biegające maluchy Laughing

Aglaia

Gratulacje Agrafko. My już zapomnieliśmy co to kaszka cały zapas oddaliśmy młodszemu kuzynowi. Mój też ostatnio zaczął znów sam jeść zupy. Nie ma mowy żebym go karmiła bo od razu jest awantura.

PS: jak jest tak ciepło to ja delikwenta do jedzenia po prostu rozbieram. Łatwiej doczyścić dziecko niż jakikolwiek śliniak

.

emma

Ale fajnie dziewczyny!! Dzielnie maluchy, takie samodzielne.

Mój się za to uwstecznił, nie chce sam jeść. Mało tego, chce z talerza rodziców. Jak ma nałożone na swój talerz to tylko dwa razy skubnie. Przyznam, że irytuje mnie to.

Aglaia

Emma u mnie jedzenie z talerza rodziców to standard. Może mieć to samo na swoim a z mojego i tak jest lepsze ... Dlatego nakładam jego jedzenie na swój talerz a potem przekładam na jego ale tak żeby widział albo po prostu sobie nakładam więcej i jemu wydzielam z mojego (na swój i tak dostaje po kawałku bo jak ma za dużo to rzuca). Mam nadzieję, że kiedyś przejdzie.

bakteria

Super!!!
Moja dziewczynka za to powoli pije bez rozlewania i dławienia się z normalnego kubka

samodzielne jedzenie... pewnie, ale łapkami (co w przypadku zupy lub kaszki robi się kłopotliwe Mruga

). No ale ostatnio nie je, bo ma ospę.

Aglaia

Jedzenie zupy łapkami też przerabiam - jak już jest jej tak mało na talerzu, że ciężko łyżką nabrać

.

Picia z normalnego kubka wszystki zazdraszczam. Mój niby potrafi ale jest tak szałaput, że zawsze albo siebie zaleje albo co gorsza tak się zakręci z radości, że się udało, że zawartość kubka ląduje wszędzie dookoła. Chyba ciągle mam na parkiecie koktaj jagodowy sprzed kilku dni Smutny

. Na razie jedziemy na niekapku 360 stopni albo takim ze słomką. Ze zwykłego kubka tylko łyk wody.

bakteria

tak, my też na co dzień ten 360 stopni i ze słomką, ale ciągle ten drugi przechyla i się denerwuje, że nie leci, nie może załapać, że ten trzeba w pionie trzymać Mruga

Busola

mój się uwstecznił całkiem odkąd wróciłam do pracy - a to dopiero miesiąc Smutny

. Nikt włącznie z moim mężem - ojcem dziecka i babcią nie pilnował sadzania na nocnik i namawiania do samodzielnego jedzenia. Nawet picie z kubeczka gorzej mu idzie. Dopóki byłam w domu pilnowałam, żeby codziennie pił, teraz nie wiem czy inni mu dają (wygląda, że nie), a ja mam mniej czasu i nie zawsze pamiętam o tym. Nie pilnują też karmienia w krzesełku (tam ładnie mu szły próby jedzenia - łapkami ale jadł). Wszyscy łażą za nim z łyżeczką i miską Smutny

. Próbuje zwracać im uwagę delikatnie - ale nie skutkuje. Boję się ostrzej, bo w końcu dzięki rodzinie mamy opiekę dla dziecka, nie musimy najmować niani. I tak się kółko zamyka. buuu Smutny

Także nikt nie zajmie się waszymi dziećmi jak wy same - o ile nie pracujecie to na pewno wasze dzieci na tym korzystają.