Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aglaia
za stara na te numery
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 8:24, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
U nas mistrzem pakowania jest mąż. Przy ograniczonym bagażu mamy zasadę, że nie bierzemy rzeczy, które można kupić na miejscu (pieluchy, nawilżane chusteczki itp.). Ilość ciuchów zależy od tego gdzie i kiedy jedziemy - latem w ciepłych krajach biorę po 1 koszulce na dzień i jedne spodenki na 2-3 dni, 3-4 długie spodnie na dwutygodniowy wyjazd, 2 sweterki, kilka bluzeczek z długim rękawem, kurtka przeciwdeszczowa. Kolory raczej takie, na których plamy nie rzucają się w oczy . Wychodzę z założenia, że jak już nie będzie miał absolutnie w czym chodzić to w ostateczności przepiorę ręcznie albo dokupię coś na miejscu. Dopóki nie jadł tego co my to niestety woziłam słoiki (bo miał w tym zakresie dość ubogi repertuar). Na szczęście te czasy już dawno za nami... Na dwutygodniowy wyjazd jesteśmy w stanie w 3 osoby spakować się w ok 30 kg bagażu (2 średnie walizki).
Jeszcze a propos łóżeczka turystycznego - staramy się jeździć tam gdzie takowe można wypożyczyć, w ostateczności jak się nie da kupiliśmy takie coś a la namiot (https://przydajesie.pl/pl/p/Lozeczko-turystyczne-Travel-Cot-Baby-Lux/75) - sorry za link do konkretnego sklepu ale nie wiedziałam jak to inaczej pokazać. Lekkie i składa się do bardzo małych rozmiarów - można spokojnie zapakować do walizki.
Ostatnio zmieniony przez Aglaia dnia Pon 13:09, 24 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
koszatniczka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:28, 05 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Kiedyś na forum przewinęło sie pytanie o podróże z dzieckiem na wysokości. Pytałam się w szpitalu (a mieszkam aktualnie w Alpach) i odpowiedzieli że nie ma przeciwwskazań żeby z dziećmi jeździć na wysokości tylko trzeba sie zatrzymywać co 500 m przewyższenia żeby napoić/nakarmic dziecko. Chodzi o to, żeby dzieci przełknęły ślinę i odetkały uszka.
Tak samo jak przy starcie i lądowaniu samolotu
I tyle
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aglaia
za stara na te numery
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 8:15, 07 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Dzięki Koszatniczko. To ja się o to pytałam . Mój w samolocie nigdy nie chciał pić (a jeśli już to na pełnej wysokości) a jadał raczej z nudów i dla zabicia czasu. Na wycieczkę raczej się wybierzemy - chyba że pogoda nie będzie sprzyjała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
koszatniczka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:42, 07 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
myśmy już na 1000 jechali z przystankiem - było ok. Mała napiła się i dalej spała w foteliku
Korzystajcie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ptysiak
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 1095
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:25, 27 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Jakie macie doświadczenia z małymi dziećmi w pociągu? I na jak długich dystansach?
Chcielibyśmy odwiedzić moją rodzinę, ale musielibyśmy się liczyć z 7h w podróży i jedną przesiadką. Przedziały dla rodzin z dziećmi nie są wszędzie, ale to i tak przewijanie i kp będą problemem. Niby im mniejsze dziecko tym mniej zachodu w podróży, ale i tak coś czuję, że 3-miesięczniak i pociąg to zły pomysł Brud, bakterie, hałas? Ale może jednak ktoś testował coś takiego? I tak właściwie to w takim razie od jakiego wieku można byłoby znowu myśleć o takich pomysłach?
Tak to z półroczniakiem chcieliśmy wypróbować 3h podróż nad morze, ale teraz, zastanawiam się, czy taka wyprawa nie będzie naszą fanaberią kosztem dziecka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:44, 27 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Wg mnie tak. Ja bym nie pojechała. 7 h PKP ( tym co znam ) z moim trzymiesieczniakiem. Autem co innego, ale tez na myśl o podróży do polski robi mi sie zle 1000 kilometrów ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
aleen
za stara na te numery
Dołączył: 09 Wrz 2014
Posty: 1694
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:15, 27 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Z tak małym na tak długo to bym się nie odważył.
Pierwszy raz z dzieckiem w pociągu Warszawa Gdańsk gdy miał 10 mcy. Mieliśmy przedział dla siebie. Zrobiliśmy hamak z chusty. Raczkowal po korytarzu. Co chwila wybierałem mu ręce chusteczkami.
Jak jest w pociągu "kanapa" to można położyć dziecko, spokojnie przewijać. Jak są profilowane pojedyncze siedzenia to kicha.
Wróć pierwszy raz pociągiem było Warszawa Kraków. Miał pół roku. Mieliśmy wtedy fotelik samochodowy do którego go odkladalam.
Jeśli pociąg to tylko ze specjalnym przedzialem lub z rezerwacją miejsc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
krówka
za stara na te numery
Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:13, 27 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
ja bym pkp nie wybrała za duzo się nim najezdziłam. Syf i brud choć są wyjątki a do tego czasem jak tłum to nie ma jak przezyc podrózy z dzieckiem. Sama widziałam jak rezygnowały kobiety z podrózy z dzieckiem, bo nie dało sie wejsć do pociągu... Do tego małe dziecko szybko łapie infekcje.Moze sama podróz mniej problematyczna, bo dziecko sobie pospi a potem jako starsze bedzie chciał sie ruszać...
Co do samochodu to łatwiejsza opcja z małym dzieckiem choć długie poróze tez sa męczące dla starszych i młodszych...
|
|
Powrót do góry |
|
|
tilia
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 25 Sty 2014
Posty: 1159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:38, 27 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Też trochę zależy od tego jaki pociąg. Niestety akurat te dalekobieżne są stare i syfiaste. Z kolei kiedyś jadąc nowym Flirtem kolei regio asystowałam przy przewijaniu niemowlaka. Pokazałam pani przewijak w toalecie. Czysto schludnie, przewinąć jest gdzie, gorzej z karmieniem, bo przedziałów nie ma.
|
|
Powrót do góry |
|
|
babajaga
za stara na te numery
Dołączył: 15 Lis 2013
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:24, 27 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Wg mnie póki dziecko nie zaczyna pelzac, raczkowaniu i lizac wszystkiego to nie na problemu. Ale moje dziecko nigdy nie urzadzało nigdy dzikich rykow. Wystarczył cycek i chusta, wiaderko do wysadzania i mogłam jechać na koniec świata
|
|
Powrót do góry |
|
|
mamma
za stara na te numery
Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:59, 27 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
myślę że to zależy od dziecka,
nasz np. uwielbia puki co jechać samochodem, na długi weekend teraz wybieramy sie do rodziców, zobaczymy jaki ruch bedzie normalnie to 5-6 godz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
agu
za stara na te numery
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 3298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:07, 27 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
PKP Łódź-Toruń luzik. Powrót masakra. Coś się zepsuło i spędziliśmy kilka godzin na postoju, mała (półroczna) nie mogła zasnąć.
Z troszkę starszymi 2 kierowców i 1000 km od wieczora do nad ranem luzik, w dzień do przejścia. Sama też jechałam (wyjazd rano, postoje najlepiej gdzieś, gdzie są place zabaw), ale z niemowlakiem bym się sama nie odważyła. Jak ktoś może siedzieć z tyłu to luzik.
Ostatnio zmieniony przez agu dnia Śro 17:12, 27 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19991
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:59, 27 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Samochodowe podróże nasz znosił świetnie - zasypiał chwilę po ruszeniu i spał tyle ile się jechało, ew. z przerwą na karmienie, jeśli wyruszyliśmy o złej porze.
Jak miał 2 tyg pojechaliśmy z nim pierwszy raz do teściowej - ok. 2,5 h drogi samochodem w jedną stronę.
Pociągiem jeździliśmy na krótkie trasy: pół godz. - 45 min. Z wózkiem nawet w zapchanym pociągiem podmiejskim było ok.
Na taką długą trasę wzięłabym pierwszą klasę, wózek i już.
|
|
Powrót do góry |
|
|
elusiaczek
za stara na te numery
Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 3793
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:24, 27 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Ja sporo jeździłam pociągami sama z dzieckiem, ale chyba aż tak wcześnie to nie , na taką długą trasę. Na pewno jak miała 10 mies to jechałam sama nocnym (kuszetką) z Berlina do Budapesztu i z powrotem. W drodze powrotnej po tym nocnym do Berlina jechałam jeszcze zwykłym do Poznania. Jak A. miała 4 miesiące to jechałam z nią ok 3 godziny pociągiem.
Generalnie problem może być jedynie z przewijaniem, szczególnie jak zrobi kupę. Jeśli będzie przedział pełny, to na przewinięcie może być po prostu mało miejsca. Kp to nie problem, bo do tego nie potrzebujesz więcej miejsca. Jeśli są miejsca rezerwowane, to dziecko mimo bezpłatnego biletu też ma swoją miejscówkę, więc masz 2 miejsca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
aleen
za stara na te numery
Dołączył: 09 Wrz 2014
Posty: 1694
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:01, 28 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
I jest też bilet rodzinny. Dziecko nie płaci a rodzice chyba mają 30% zniżki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|