|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:04, 27 Cze 2008 Temat postu: Przemieszczanie sie |
|
|
Pytam, bo nie wiem czy tak ma byc, czy ja jestem nadwrazliwa jakas? Chodzicie za raczkujacym /wstajacym przy meblach dzieckiem krok w krok i asekurujecie caly czas? Bo ja nie wiem, czy nei przesadzam. Jak widze,z e leci na dziob, ale lagodnie, niegroznie, to daje mu upasc, zeby sie czegos nauczyl, z etaki to a taki ruch skutkuje potluczeniem i trzeba go unikac. ale z drugiej strony wole zawsze byc tuz obok, zeby zdazyc go zlapac, jak np chwyta sie mebli, aj widze,z e moze poleciec do tylu i lupnac w podloge (na dywan). I nie wiem cyz takie chodzenie krok w krok, chco dla mnei wkurzjace, musze uznac za normalny etap w rodzicielstwie czy raczej utrudniam sobie niepotrzebnie zycie?
I jeszcze o jedno tu spytam, zeby nie mnozyc watkow - jak zostawiacie dziecko w lozeczku w dzien, a ono sie bawi i cos tam zamiauczy raz czy drugi, lecicie od razu do niego? (ja lecialam jak byl maly, a teraz bardzo czesto jets tak,z e on po prostu za pol, minuty zajmie sie jakas zabawka i ma zajecie na nastepne 5-10 min. a ja i tak mam wyrzuty sumienia, ze nie lece do niego na kazde "iii", "eeje" itd, ktore brzmi troche jak zawolanie. A nie lece dlatego,ze np chce w spokoju skonczyc cos tam, wyniesc talerz itd
Powiedzcie mi, czy ja jestem jakas przewrazliwiona? Bo juz sama nie wiem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:42, 27 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Kukułko , co do przemieszczania się- ja też zwracam na to uwagę. Jakoś tak się dziwnie składa,że Maksik w mig złazi z kocyka, na którym go kładę i rusza przed siebie w dość niebezpieczne miejsca, np ku nogom stołu, meblom itp. Kiedy jest juz blisko pozornego walnięcia się w głowę, przenoszę go z powrotem na kocyk i zaczyna się od nowa...Zauważyłam,że lubi dotykać różnych nawierzchni- dość chropowatego dywanu, śliskich paneli, więc pozwalam mu na to, wcześniej sprzątając dokładnie (żeby czegoś nie połknął)
.W łóżeczku co rano ląduję przy końcowej ściance, waląc w nią łepetynką, więc też przesuwam go z powrotem. Szczerze powiedziawszy nie wiem czy w tym wieku dziecko moze się czegoś nauczyć metodą prób i błędów, więc po co ma sobie nabijać guzy?
Co do narzekania- nie zawsze biorę go na ręce, mimo,iż kiedy marudzi trudno mi się skupić na innej pracy. Ale gdy np. wyrabiam ciasto kończę to, co zaczęłam a potem idę so Synka. Zwykle nie trwa to długo, kilka minut może...
Ostatnio zmieniony przez Natalka dnia Pią 9:43, 27 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 9:47, 27 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Nie chodzę krok w krok, zostawiam jak się bawi
A przewrażliwona byłaś zawsze. Teraz się tylko trochę to nasiliło. Serio
Skoro się już trochę znamy to i pożartować można prawda?
Ostatnio zmieniony przez Edwarda dnia Pią 11:11, 27 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maria
Moderator
Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Irlandia jak narazie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:00, 27 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Najbardziej niebezpieczne miejsca zabezpieczalam, i ogolnie mialam na oku caly czas, chociaz nie chodzilam krok w krok. Rozkladalam na podlodze dosc duzo poduszek, tak na wszelki wypadek I mloda baardzo szybko zalapala o co chodzi, inna sprawa ze zaczela o wiele pozniej niz Krzys
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:25, 27 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Natalka, ja wlasnie widze, ze metoda prob i bledow sie uczy. jak kilka razy nie zdazylam go zlapaci huknal dosc mocno, to teraz sam jzu sie tak asekuruje, ze spada czesto na 4 lapy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gagusia
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 12:43, 27 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Natalka napisał: | Szczerze powiedziawszy nie wiem czy w tym wieku dziecko moze się czegoś nauczyć metodą prób i błędów, |
Owszem, i to szybciej niż nam się wydaje. Mój np. błyskawicznie nauczył się złazić z kanapy tyłem, wystarczyło, że zaliczył parę kontrolowanych upadków na głowę. (tzn. trzymałam go, ale pozwalałam, żeby się znalazł na podłodze, w niewygodnej pozycji i z lekkim pacnięciem).
Ja uważałam chodzenie krok w krok za dzieckiem za niepotrzebną stratę kalorii, szłam za nim dopiero jak znikał z pola widzenia...
A, i jeszcze moim zdaniem warto zapoznać dziecko jak najwcześniej ze znaczeniem słowa "gorący". Czyli dać mu pomacać (oczywiście przy pełnej kontroli) np. kubek z herbatą. Mój nie miał jeszcze roku jak doskonale rozumiał "uważaj, gorące" i zatrzymywał rączki wyciągane do kubka z moją herbatą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:49, 27 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
ja mam najwiekszy problem z meblami z metalowymi kutymi nogami, miliardv razy dziennie musze odciagac stamtad Krzysia
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19991
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:13, 27 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
z tym uczeniem się to różnie. jak mama się zajmowała poprzednio dziewczynką i chłopcem (starszy) to ten drugi po jednym razie /spadł z fotela/ nauczył się schodzić tyłem, natomiast dziewczynka spadała wilokrotnie i nie załapała tego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Pią 19:15, 27 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
no właśnie jak oglądałam te meble, to szacunek dla męża, ale nie wyglądały one na zbyt dziecioprzyjazne...
ja pozwalam miauczeć w łóżeczku, trudno, mi się też należy śnaidanie lub prysznic.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karola
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 15:59, 01 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ja staram się asekurować Kasię jak pojawia się zagrożenie np. klęka i może walnąć mocno głową w dywan. Jestem okropną panikarą i wolę unikać sytuacji w których mała może mocno się uderzyć albo coś sobie zrobić i nie stosuję zasady że jak parę razy walnie to się nauczy. Wiem że czasami nie zawsze zdążę, ale wolę ograniczać ilość takich zdarzeń. W każdej jej zabawie chodzeniu, stawaniu przy meblach otaczam ją poduszkami i jestem spokojna.
Jeżeli chodzi o jej stękanie w łóżeczku to nie biegnę. Wiem że jest tam bezpieczna i nic się nie dzieje. Łóżeczko mam obłożone kocem z tej strony na którą może polecieć więc tam się jej nic nie stanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
darus
nauczyciel NPR
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: slask
|
Wysłany: Pią 9:31, 19 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
od kiedy zauważyłam, że moja mała wiesza się na łóżeczku i planuje z niego wyjść (jakiś miesiąc temu - miała wtedy 20 miesięcy) pokazaliśmy jej jak wychodzić : łóżeczko stoi przystawione do wersalki i uczyliśmy ją jak się trzymać i przełożyć nóżki, żeby wejść na wersalkę a potem na ziemię... próbowała, ale jeszcze jej to nie wychodziło... wczoraj wyszła pierwszy raz sama i przyleciała dumna i uśmiechnięta. Fajnie, bo to nie był czas na spanie, tylko po wypiciu porannego mleczka...
Ale kiedy dziś ją położyłam, usiadłam do komp. a za chwilę słyszę w głośniku chrobotanie inne niż zwykle... pobiegłam wystraszona, a to moja panna bawi się drzwiami! wyszła jeszcze trzy razy, ale w końcu usnęła. To i tak sukces. Jestem ciekawa, jak będzie wieczorem. Pamiętam chłopców na tym etapie, to takie wychodzenie trwało trzy-cztery dni. A w ogóle to oni zaliczyli wyjścia trochę wcześniej, a młodszy jak miał 18 miesięcy to spał już sam na dużym łóżku. Sama zastanawiam się ...że był bardzo usłuchany
Przede mną trochę trudniejszy okres - muszę częściej zaglądać do pokoju, a i zapewne zdarzą się jakieś nocne wędrówki przez całe mieszkanie... oh..oh...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|