..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Olenkita · Wysłany: Sob 18:15, 31 Mar 2012 Temat postu:

Nana,przeslalabym Ci energie, jakbym ja u siebie znalazla, ale tej ci brak... jak rowniez stworkow , wiec co by bylo gdybym jeszcze miala dzieci

Podziwiam i w pas sie klaniam Wesoly

Edwarda · Wysłany: Sob 21:36, 31 Mar 2012 Temat postu:

A moja babcia na to "ja wychowałam 6 dzieci a jak byłam w ciąży ze Staszkiem - (4 z kolei) to sama na plecach przyniosłam 20 kg mąki, napiekłam dzieciom chleba, a dzień później Staszka rodziłam"

A tak poważnie to:
1. ludzie wokół mnie nie rozumieli czemu mi się do 2 dziecka nie spieszy ja wiem czemu - wiedziałam jak może być
2. fajnie, że mąż Cię dużo wspiera i to praktycznie od wejścia do domu!(pewnie pracę ma niezbyt ciężką)

espree · Wysłany: Sob 21:53, 31 Mar 2012 Temat postu:

No jak przyniosla 20kg maki na plecach to nie dziwne, ze sie porod rozpoczal Mruga

U nas bedzie roznica 3,5 roku, a i tak jestem pelna obaw czy damy rade...

Nana, podziwiam! Oby Zaba caly czas dobrze spala

Cera · Wysłany: Sob 21:54, 31 Mar 2012 Temat postu:

Dacie pani radę, spoko.

elusiaczek

Historie typu noszenie mąki są powszechne wśród naszych mam-babć Mruga

A tak swoja drogą, potrzeba matką wynalazku, i chyba dlatego jak już się ma to drugie/trzecie/piąte/dziesiąte dziecko w domu, to się coś wymyśla, żeby je jakoś wychować Mruga

buba

Też takie historie słyszałam jak to (nie moja akurat) poszła w pole, następnego dnia już z dzieckiem wróciła. Mruga

Ja myślę, że to powodowało porody już o czasie, bo zapewne przez wszystkie poprzednie miesiące ciąży kobiety pracowały równie ciężko, albo i jeszcze bardziej.

ika

Tak, ja tez słyszałam historie, że babcia do końca w polu ziemniaki kopała a mi się nie chce coś tam zrobić ..

strzyga

tak, i równie powszechne były sytuacje, gdzie moja babcia pracowała do końca w zakładzie przy pylących maszynach i nie miała już praktycznie wód płodowych, a moja mama urodziła się praktycznie bez skóry

i babcia wspomina, ze nic nie robiła tylko wodę cały czas z podwórka nosiła, bo trzeba byłą ją kąpać min. 3 razy dziennie w krochmalu(?) i innych cudach, żeby się skóra odbudowała.

Cera

..krochmal dobra rzecz.

Edwarda

Nana

Dziękuję przepięknie za kilogramy energii, jaka ostatnimi czasy na mnie spływa Wesoly

Tylko wiecie, zostawicie sobie trochę, bo ze mnie zrobicie jakiegoś supermena, a Wam pozostanie wegetowanie Wesoly

Dziś moje Stworki są przegrzeczne. I pięknie właśnie śpią Wesoly

)) Myślę, że wspólnymi siłami wypracujemy sobie rozkład dnia, żeby każdego zadowolić. Mała zaczyna być regularna, tzn. już prawi codziennie śpi dłużej około południa, więc łatwiej mi funkcjonować, gdy rano czy po południu nie usypiam na siłę. Szkoda, że oba moje Zbóje są zasmarkane i jesteśmy uziemieni czterech ścianach. No cóż. Za chwilę Święta, zaraz potem chrzciny, trzeba się podkurować, żeby w swoim czasie móc tryskać energią.

ps. widzę, że niektóre z Was przestraszyły się moim poprzednim opisem życia z Potworkami o takiej małej różnicy wieku. Na pocieszenie powiem, że przy każdej różnicy któreś z nich, jak nie wszystkie, raz na jakiś czas na gorszy dzień (łącznie z mamą) i wtedy wszystko idzie pod górkę.

fiamma75

Nana

Dona

No ja cię nie pociesze stwierdzeniem że dobrze że ja tak nie mam Mruga

Ale wydaje mi się że z dwójką radzisz sobie lepiej niż niektórzy z jednym dzieckiem

Podziwiam!

Moja znajoma w tym roku urodzi drugie dziecko.starszy będzie miał rok.nawet nie dopuszcza myśli że może zostać choć przez chwilę sama z dwójką.
Samo wyjście z bloku z trzeciego piętra bez windy dla jednej osoby to kosmos.
No jeszcze że starszym w chuście to może by wyszło.

Naprawdę radzisz sobie super!

Cera