|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:25, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
fresita napisał: | Metoda behawioralna kłóci się z rodzicielstwem bliskości. Wczytując się coraz bardziej w RB dochodzę do wniosku, że nie wychowuję tak dzieci. Wychowuję je bez przemocy,z ogromnym ładunkiem miłości(tulenie, nazywanie emocji, tłumaczenie) ale to nie to samo co RB. W RB nie ma pochwał i kar, bo wychowujemy dziecko mające zewnątrzsterowną motywację, a chodzi o to, aby miało wewnątrzsterowną. Kroplę "goryczy: przelała informacja, że nie wolno mi wymagać, aby dziewięciolatka sprzątała po sobie ani jakakolwiek innolatka. Jeśli to MI bałagan przeszkadza, to JA go powinnam posprzątać, a dziecko w ramach naturalnych konsekwencji potknie się o przewróconą zabawkę(Moja ma w głębokim poważaniu takie naturalne konsekwencje, raz w balaganie zgubiła aparat ortodontyczny i wyła ze dwie godziny szukając go, bo wiedziala, że kolejnego nie dostanie-oczywiście pomogliśmy jej w szukaniu i łudziliśmy się nadzieją, że to ją czegoś nauczy. Gucio prawda).
Każda inna metoda z mojej strony grozi zerwaniem więzi z moja starszą córką, bo jest próbą łamania jej charakteru(no bo ona nie lubi sprzątać i nie ma na to ochoty,więc nie powinnam na niej tego wymuszać) Przyznam szczerze, że jako pedagog nie umiem tego ogarnąć. Aha, najlepiej, aby dzieci RB chodziły do szkoły demokratycznej, bo w normalnej ze względu na hierarchię n-l-uczeń nie potrafią się odnaleźć (i tutaj się nie dziwię). |
masakra jakaś
|
|
Powrót do góry |
|
|
fresita
Moderator
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19038
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:02, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Jestem w grupie na fejsie o rb. Czasami mi oczy z orbit wychodzą jak ktoś opisuje jakiś problem a potem są niektóre rady. Dlatego dotarło do mnie że mimo iż uważałam się za wychowujaca w duchu rb to tak naprawdę w nim nie wychowuje :-/
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 18:38, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Bo tu najlepsza metoda "mieszana"
RB dla niemowlaka (tulenie, noszenie, kp na żądanie itp)
Później RB w zakresie nazywania uczuć, towarzyszenia w lękach, problemach itp oraz konsekwencje - typu nie wstawanie w nocy do młodzieży.
Nie RB to inne coś, co się i z RB może kłóci . Nie dajmy się zwariować.
A niech się nazywa jak chce
Ja jak o RB czytałam to też mnie uderzyło. Że tam się dzieckiem nie kieruje. Tam jest głównie INTUICJA i dziecko samo wie co jest dobre a co złe.
No mi się jednoznacznie z chowaniem bezstresowym skojarzyło
sylwuska90 napisał: | Edwardo, 20 lat temu? już były te książki ? ale ja za to byłam dzieckiem i mnie jeszcze te książki nie interesowały z tego co widzę są już nowsze, choć zapewne pisane w tym samym duchu co wcześniej.
|
Tak, drogie Dziecko były.
Czytałam je jeszcze w liceum. A 10 lecie matury miałam dobre kilka lat temu. I jak szłam na studia to byłam już NAUMIANA
I cała nasza grupa też. Pamiętam jak na jakiś zajęciach gościu się nas pyta o klasyczny przykład kanarka - no jakby z przedszkolakami rozmawiał
"Co mówić dziecku, któremu zdechł kanarek"?
A my: Że też jak byliśmy mali to nam zdechł pies/kot/żółw i że rozumiemy i w ogóle.
I potem: A czego nigdy nie możemy mówić?
A cała sala: Kupimy nowego
A gościu w szoku skąd my to wiemy.
No chyba z głupim się widział, że się tak zdziwił
No i mówimy, że właśnie z książek Mazlish i Faber i innych takich
Przecież też kończyłaś pedagogikę, to jakim cudem dopiero PO studiach odkrywasz tę wiedzę?
Ostatnio zmieniony przez Edwarda dnia Śro 18:45, 30 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
emma
za stara na te numery
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 9401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:17, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Edwarda a ty wiesz, że ja też chyba tego nie miałam jak RB. Tych książek tez nie czytałam. Ale ja pedagogikę ogólną to tylko w zarysie miałam, więc może dlatego. Bym zajrzała w notatki, ale ten zeszyt to na pewno głęboko schowany.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:04, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Oj tam nie miałam, nie miałam
Dobry student albo fascynat danej dziedziny wie, co należy przeczytać
Ja też nie miałam
O tym kanarku to na zajęciach z ped. specjalnej akurat było
A ogólną też tylko na I roku miałam i to z nawiedzoną i specyficzną babą, co nam jakieś głupoty kazała czytać a nie fajne życiowe książki.
RB to bardzo młoda dziedzina. W Stanach może ruch trwa dłużej, ale u nas na pewno krócej niż moda na metody Mazlish i Faber czy Gordona.
|
|
Powrót do góry |
|
|
emma
za stara na te numery
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 9401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:49, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
No kurcze nie miałam i jako fascynat nie znalazłam
Ja wtedy czytałam książki o autystykach, fascynowałam się pedagogiką Montessori, tworzyłam diagnozy funkcjonalne. A i jeździłam do szkoły i pracowałam jako wolontariuszka z dzieciakami. Taka byłam!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:08, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
A to spoko. Komu te diagnozy pisałaś?
Ja na wolontariacie też zęby zjadłam
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewcia87
za stara na te numery
Dołączył: 06 Gru 2013
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:44, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Ciekawe, że to trzeba książkę przeczytać, albo studia w tym kierunku skończyć - mi po prostu naprawdę zdechł kanarek i doskonale zdaję sobie sprawę, że kupienie nowego (i najlepiej jeszcze nazwanie go tak samo) to totalna pomyłka
Za to moja babcia, ile razy zdechnie jej kanarek (a dzieje się to co parę lat), natychmiast życzy sobie nowego. I nazywa go tak samo właśnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
emma
za stara na te numery
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 9401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 8:05, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
He he, ja właśnie myślę o nowej papudze a syn chce ją nazwać jak starą
Edwarda, diagnoz nie pisałam komu. Tylko z różnych zlepiałyśmy w całość. Rok mieliśmy na zrobienie arkuszy diagnozy. Jak dr zobaczyła co nasza grupa zrobiła to się za głowę złapała. A jak zobaczyła nasz i jeszcze inne dwa z mojej grupy to jej słów zabrakło. Bo większość szła najniższą linią a nasz to chyba 200 stron miał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylwuska90
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 2074
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:14, 30 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Mam dziś kryzys nie wyrabiam. Fajnie się dzień zaczął a teraz w połowie dnia mam dość. Dzieci zamiast się bawić to cały czas się tłukły... i teraz poszły spać obdrapane i zmęczone w nieciekawym humorze.. zresztą ja też... no i jak w tytule: skąd brać tą cierpliwość? kiedy jej czasem brak.. jak reagować kiedy jest się na maksa wkurzonym, ale tak żeby nie skrzywdzić przy tym psychiki dziecka? bo ja dziś reagowałam jak totalna wariatka... serio... nie wiem czasami co mi w tej głowie siedzi jak jestem na prawdę bardzo zła... nie wiem jak konstruktywnie zaradzić swoim wybuchom złości.. W końcu wiadomo, że one niczego nie rozwiązują, a czasem nawet pogłębiają problem..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justek
za stara na te numery
Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 9498
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:48, 30 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Sylwusko, każda z nas ma złe dni kiedy dzieci doprowadzają nas do furii. Ja niestety nie mam jakiejś złotej rady bo sama za często się denerwuję. W momentach największego zdenerwowania wolę wyjść z pokoju, niż zrobić coś czego bym żałowała
|
|
Powrót do góry |
|
|
agu
za stara na te numery
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 3298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:33, 30 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Sylwuśka, Tobie na pewno przydałoby się więcej odpoczynku i pomocy ze strony otoczenia... dwójka maluchów i trzecie w środku, to nic dziwnego, że emocje szaleją...
żeby nie tracić cierpliwości trzeba wyłapywać pierwsze symptomy zniecierpliwienia, złego nastroju u siebie i leczyć w zarodku
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylwuska90
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 2074
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:37, 31 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o odpoczynek to akurat mi go nie brakuje w ciąży. 2 godziny dziennie + jakieś wyjścia bez dzieci.
Chyba po prostu są takie dni, że jest ciężej i nic się na to nie poradzi. Dziś już jest lepiej
Cierpliwości to chyba jednak bardziej mi trzeba do mojej rodziny i wszystkich wokół, którzy naszą małą rodzinkę otaczają (no już taka mała w sumie nie jest). Nie wiem skąd tyle złośliwości, obgadywania, mówienia źle... szczerze? to już mam dosyć dowiadywania się niusów odnośnie tego co ktoś powiedział o mnie albo o mnie i o moim mężu... nie sprzyja mi to, szczególnie w ciąży. A jednak ludzie gadają, a nawet Ci najbliżsi (w sumie oni najczęściej), to boli, ale to niestety rzeczywistość. Pisze to, bo dziś się tym zdenerwowałam. niby wiem już od dawna, żeby nie brać do głowy. Ale jakoś nie mogę do końca...
|
|
Powrót do góry |
|
|
buba
za stara na te numery
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie i dolnośląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:17, 31 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Sylwuśka, a może pogadaj z rodziną, powiedz, że sobie nie życzysz, że sprawa Ci to przykrość...
Wiadomo, że rany zadawane przez najbliższych bolą najbardziej.
Tym bardziej, że pewnie raczej oczekiwałabyś wsparcia, a nie jeszcze, żeby Ci dokładali.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylwuska90
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 2074
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:37, 31 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Ja z nimi już rozmawiałam.. i normalnie i na ostro. Teraz nie mówią nic otwarcie, tylko między sobą. Wiem o tym, wychodzi to przy jakiś drobnostkach... a dzis dowiedziałam się że wielebny z mojej parafii będąc u mojej rodziny na kolędzie stwierdził, że był bardzo zaskoczony i zaniepokojony, że ja własnie wybrałam swego męża (mniej więcej). Czyli był o mnie temat i napewno nie w dobrej wersji, ale oczywiście się nie przyznają. Mówią, że tylko tyle było powiedziane. Tak, jasne.. jakoś musiał zacząć się ten temat. Oni nie mogę przeżyć, że zrobiliśmy sami wesele, nie prosiliśmy nigdy od nich pieniędzy i jesteśmy szczęśliwi. Oni tylko czekają i bardzo by chcieli żebym przyszła i narzekała jak to mi źle z moim mężem i jak ciężko z dziećmi. Nie mogą patrzeć, że jestem szczęśliwa.... i to mnie smuci. Bo rodzina powinna wspierać.
P.S. wychowała mnie mama i babcia, głównie babcia, bo mama choruje. Zawsze mieli i mają negatywny stosunek do życia, zawsze są u nich problemy pomimo, że obiektywnie ich nie ma. I zawsze szukają wszędzie negatywnej sensacji..
Ostatnio zmieniony przez sylwuska90 dnia Sob 16:39, 31 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Rodzina=dzieci,mąż Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
Strona 7 z 10 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|