|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fiona
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:50, 21 Lut 2009 Temat postu: Spacer z niemowlakiem |
|
|
Doświadczone mamy - może coś poradzicie. Mamy z naszą Małą ogromne problemy przy wychodzeniu z domu, na palcach jednej ręki mogę policzyć, kiedy odbyło się to w miarę spokojnie (a ma 3 miesiące i wychodzimy prawie codziennie...) Najgorszy wróg to czapka, kombinezon następny, a leżenie w wózku w tym stroju to już w ogóle horror. Ja rozumiem, że większość dzieci nie lubi mieć założonej czapki, wiem,że wiele z nich płacze przy wychodzeniu, ale u nas to są często wręcz histeryczne wrzaski, których nie można uciszyć żadnym sprawdzonym sposobem, który w innej sytuacji działa (noszenie, śpiewanie, włączanie muzyki, próby odwrócenia uwagi czy uspokajanie szumem suszarki - to ostatnie to nasz patent w podbramkowych sytuacjach, ale nie w czapce ) Może to wyglądac śmiesznie, ale to dla nas naprawdę DUŻY problem - dzisiaj wychodzenie z domu trwało półtorej godziny - gdybym tego nie widziała na własne oczy, nie uwierzyłabym, że ktoś nie może uspokoić swojego dziecka. Dodam, że Mała jest najedzona i ma sucho, więc te przyczyny odpadają, a gdy wreszcie po jakimś czasie (czasem po 5 minutach, po 20, albo jak dziś -1,5 h) uda się ją uspokoić na rękach, to wszystko zaczyna się od nowa po ułożeniu jej w wózku. Dziś oczywiście "w międzyczasie" musiała jeszcze zostać przewinięta i nakarmiona, bo za długo to trwało. A jak już ceremoniał uciszania wrzasków jest zakończony, to potrafi ładnie przespac na spacerze godzinę - dwie. Czasem budzi się po jakimś czasie i na nowo płacze, czasem tylko się rozgląda i spokojnie dalej spacerujemy. Ale to ubieranie przed wyjściem to katorga... Do tego mamy zlecone 10 sesji ćwiczeń rehabilitacyjnych w przychodni oddalonej o 15 min. jazdy autobusem -na razie odbyliśmy 2. Zaczynamy "wychodzić" z domu pół godz. przed planowanym wyjściem, żeby w ogóle jakoś wyjść, co udaje się o ile Mała się zmęczy i zaśnie (jest 7.30 rano) Po ćwiczeniach spędzamy od pół godz. do godz. w przychodni próbując wrocić do domu (już po przewinięciu i nakarmieniu) Skutek taki, że ostatnio całą drogę przebyliśmy z płaczącym dzieckiem. Zaczynam już mieć jakąś obsesję na punkcie płaczu przy wychodzeniu...
Może któraś z Was miała podobne problemy i ma jakąś sprawdzoną metodę...?
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:39, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
przeczekac
moj ma prawie 1,5 roku i ryczy przy ubieraniu jak obdzierany ze skory. w wozku tez ryczal.
jedyna rzecz na zlagodzenie, ktora mi przychodzi do glowy, to chusta - bycie przy mamie. nosimy sie od kiedy Krzys skonczyl 2,5 mies, raczej pewnie, ze dzieć w chuscie przez caly spacer ryczal nie bedzie, w koncu jest przy mamusi
Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Sob 21:40, 21 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fiona
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 22:05, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
kukułka napisał: | przeczekac
|
To właśnie robimy od trzech miesięcy... Tyle, że dzis poczułam jak kończą się resztki mojej cierpliwości. Kupno chusty rozważaliśmy i początkowo zrezygnowaliśmy, ale w tej sytacji jeszcze pomyślimy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:22, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
ja baaardzo polecam, widze same zalety
a mozna spytac, czemu zreZygnowaliscie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fiona
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 22:37, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Pewnie to będą typowe argumenty osoby, która teoretyzuje bez sprawdzenia czegoś na własnej skórze, ale wydaje się nam, że takie noszenie w chuście jednak obciąża kręgosłup - a oboje mamy z nim problem. O ile na początku myśleliśmy o chustowaniu po domu, gdy nam Madzia płakała kilka godzin dziennie (kolka) - chociaż ręce można by odciążyć, bo kregosłup bolał tak czy siak. Ale idąc na spacer szczególnie dłuższy jednak wózek wydaje nam się wygodniejszy z tego właśnie powodu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:09, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
w chuscie obciazenie rozkladane jest tak, z enie czuje sie ciezaru. ja w kazdym razie nosze 10,5kg dziecko po kilka godzin dziennie i nic mnie nie bolalo nigdy
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Nie 10:46, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
ja noszę 11kg i jednak po 1,5h plecy i barki mnie bolą. Kłopoty zaczęly się z zimną porąroku - bo na grubych ubranaich nie mogę porządnei dociągnąć chusty.
Mój 10mczny tez sie drze ubierany. Ja zwykle w momencie sięganai do klamki jestem sama tak zgrzana, zdenerwowana i zmęczona że mam ochotę juz nigdzie nie wychodzić.
Jest szansa,że jak będzie cieplej i mniej ubierania to Wasze (i nasze) kłopoty miną (ach, letnei spacery to był lux!).
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 11:08, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
a moze ubieracie ja zbyt grubo? Albo wdomu jeszcze zdazy sie spocic? Albo czapka uciska? A moze wkurza ja unieruchomienie w kombinezonie?
My zamiast kombinezonu uzywamy spiworka do wozka - maly moze swobodnie wierzgac wszystkimi konczynami Poza tym ubieram go jak po domu (bodziak, spodnie, skaretki), na to bluza, czapka i rekawiczki. I wtedy siebie ubieram w 5 sekund i schodzimy na dol. Tam go pakuje w spiworek i natychmiast wyjezdzamy.
No i ostatnio musialam mu zmienic czapke, bo wkurzala go poprzednia - jak sie przyjrzalam to po prostu byla juz ciasna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:26, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | ja noszę 11kg i jednak po 1,5h plecy i barki mnie bolą. Kłopoty zaczęly się z zimną porąroku - bo na grubych ubranaich nie mogę porządnei dociągnąć chusty.
|
tpo prawda, w zle dociagnietej chuscie tez mnei bolą. ale dociagnieta dobrze - nie czuc jej wcale
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:49, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Fiona, ale ja nie bardzo rozumiem - dłaczego to wychodzenie tyle u was trwa? Tzn. co właściwie tyle trwa? Przecież to jest malutki niemowlak, który raczej nie stawia oporu. Jak płacze przy ubieraniu, to trzeba się sprężyć i uciekać na dwór. Czekacie, aż się uspokoi w domu? Tak to faktycznie można nigdy nie wyjść. Jak płacze, to trudno, trzeba pakować szybko do wózka i wychodzić, uspokoi się na dworze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Minia
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 18:38, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Moja Tynka też płakała przy ubieraniu i to nawet nie była zima tylko jeszcze jesień. Moi rodzice mieli z nią wyjść jednego popołudnia i zrezygnowali właśnie przez jej płacz i krzyk przy ubieraniu i włożeniu do wózka - rozebrali ją jeszcze szybciej niż ubrali, ale my, rodzice, nie przejmowaliśmy się tym (proszę nas nie brać za wyrodnych rodziców !! ), tylko szybko szybko, zagadywaliśmy przy ubieraniu, śpiewaliśmy, ta oczywiście swoje, ale jak tylko dostała powietrza to już była szczęśliwa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fiona
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 20:28, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Kajanno - właśnie w tym szkopuł, że nie koniecznie uspokoi się na polu! Kilka razy już zawracałam po 15-20 minutach spaceru, bo płakała cały czas. O ile to byłaby inna pora roku to pewnie machnęłabym ręką na krzyki, ale na kilkustopniowym mrozie?
Espree - staramy się Małej nie ubierać zbyt grubo, ale na pewno jest zgrzana już w domu przy tych wrzaskach... Jeśli trwaja dłużej niż chwilę to po prostu otwieram balkon i przy nim na rękach ją uspokajam - czasem się udaje, czasem nie. Czapki już testowaliśmy różne, jak ma zły humor, to żadna nie pasuje.
Dziś idąc z wizytą wypróbowaliśmy "zapakować" Małą do wózka dopiero na dole, wychodząc z bloku. Nie ubrałam jej kombinezonu, tylko na domowe ubranko dodatkowo spodenki i kurteczkę (miała być już na wiosnę) - z wierzganiem kończynami wszelakimi nie miała problemu Na to kocyk. W domu już ubraną jakoś uspokoilismy w miarę szybko na rękach - na dole przy wkładaniu do wózka znowu był płacz, ale krótko i pojechaliśmy, więc ok. Wracając powtórzyliśmy ten schemat - i co? Wszystko dokladnie odwrotnie - jak zaczęła płakać przy ubieraniu czapki i kurtki, tak z małymi przerwami płakała przez całą drogę do domu (ok. pół godz.) Po powrocie i rozebraniu dobry humor powrócił. U nas widać regułą jest brak reguły...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 20:41, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
No, niestety, byle do wiosny. Mój mały też darł się w niebogłosy przy czapce, teraz się nie drze, tylko od razu ściąga i ucieka i tak się gonimy po mieszkaniu, zanim wyjdziemy.
Ja często takiego wpółubranego po prostu przystawiałam do piersi i ubierałam już prawie śpiącego potem.
Koło trzeciego, czwartego miesiąca często musiałam młodego wyciągać z wózka, żeby go uspokoić, takich dostawał histerii. No i zaczęło się wczesną wiosną pojadanie w plenerze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fiona
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 20:52, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
To widzę Draceno, że mamy podobny awanturniczy model dziecka A na tę wiosnę to czekamy jak na zbawienie... Poza tym będzie starsza i łudzę się, że jak zacznie siadać, to może zauważy, że na spacerze można sobie pooglądac różne fajne rzeczy (w domu juz teraz uwielbia oglądanie wszystkiego).
Tyle, że wspomniane w pierwszym poście poranne wyjazdy do przychodni musimy odbyć już teraz. Nie muszę Wam mówić, że po ćwiczeniach i przymusowym wymachiwaniu kończynami powrót do domu wygląda jeszcze gorzej. Wracamy wszyscy troje UMĘCZENI. Całe szczęście, że mąż ma teraz urlop - właśnie zastanawiam się co zrobię jak mu się skończy, a Madzi zostanie jeszcze pięć zabiegów...
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:58, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Dracena napisał: | od razu ściąga i ucieka i tak się gonimy po mieszkaniu, zanim wyjdziemy.
| skad ja to znam...
ale jak juz czasem mi sie spieszy, to biore go na kolana, trzymam i ubieram, on sie drze, a ja swoje , ubieram dalej albo zagaduje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|