|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karola
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 16:08, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Frejda napisał: | Edwarda napisał: | Pewnie, że się nie przyzwyczai. I też mnie wkurza takie gadanie. |
A skąd ta pewność? Wasze może nie, ale inne dzieci mogą się przyzwyczaić i utrudnić tym rodzicom życie.
Kurcze, dziewczyny, przyzwyczajenie jest druga naturą człowieka.
|
Frejda całkowicie się z Tobą zgadzam.
U mnie nie było problemu z noszeniem non stop dziecka, ale widziałam jak moja szwagierka robiła coś wg mnie strasznego. Jej dziecko nigdy do pół roku nie zostało położone na mate albo do leżaka. Jak przyjeżdżaliśmy do teściowej(bo mieszkają razem) tam każdy podawał ją sobie z rąk do rąk jak pozostałym było ciężko i tak w kółko. Kiedyś mój mąż wziął ją i położył na podłoge Kasia siedziała obok i się czymś zaczęły bawić to od razu ją zabrali
Kolejna sprawa,którą wprowadzili to kołysanie na rękach do zasypiania. I tak jest do tej pory a dziecko ma 1,5 roku. Nie zaśnie wieczorem jeżeli jej nie będą na rękach kołysać. Było to dziecko bezkolkowe, które od początku przesypiało całe noce tzn. szwagierka tak cały czas mówi.
Jak dla mnie to straszne przegięcia, które skutkują teraz ich problemami.
Powinno się zachować umiar we wszystkim bez przegięć w żadną stronę i już
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:11, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
skąd pewność? Czy nosiłabym cały czas? Nosiłam cały czas i teraz nie noszę mąż też nie. Bo ja nie mogę a mąż nie nosił nigdy. I co? Młody jest samodzielny bardzo, bardziej niż wskazuje jego metryka (opinia lekarza i innych znających moje dziecko osobiście). Poza tym logiczne psychologiczne prawo rozwoju emocjonalnego na to wskazuje (są badania i obserwacje naukowe), zresztą dzieci indiańskie czy afrykańskie, noszone jak mój syn niemal non stóp do 1.5-2 roku życia są wyjątkowo samodzielne. Warto o tym poczytać. Z tym przyzwyczajeniem się to jakaś fobia zachodniej kultury. Brrr
|
|
Powrót do góry |
|
|
fresita
Moderator
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19040
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:17, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
ja moja nosilam i faktycznie zapewnialam bliskosc jak moglam(oczywiscie nie tylko poprzez noszenie) jak byla niemowlakiem nie zajela sie soba ani na minute, byla ogromnie absorbujacym dzieckiem. a teraz sama wymysla wspaniale zabawy, czasem sie musze wprosic na jakies przyjecie albo do fryzjera, czasem ma faze na ukladanie wspolne puzli, memory, domin i gier planszowych wtedy sie wszyscy bawimy, i faktycznie tez zaobserowalam u niej wieksza odwage albo jak kto woli czesciej podejmuje ryzyko
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16710
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:18, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Bo to "przyzwyczajenie" to problem rodziców a nie dzieci.
Wiadomym jest, ze niemowlę samo się nie przemieści, wiec trzeba wziąć je na ręce. Ono samo pokaże ile chce na nich przebywać - czasem krócej, czasem dłużej. Wystarczy odczytywać sygnały. POza tym taka postwa daje wolność - biorę dziecko na rece, biorę dziecko do łóżka i nie myślę, że trzeba limitować czasu, po prostu ejsteśmy razem. Czas bardzo szbko leci i za parę chwil będzie się teśknić za tym niepowtarzaknym czasem bliskości
I jeżeli dla kogoś problemem jest to, że czyeś dziecko lubi zasypiać kołysane w wieku 1,5 roku, to chyba naprawdę nie wie co to są prawdziwe problemy z dzieckiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:18, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
mój leżał dużo na podłodze itd. Ale jak zaczynal po kilku minutach płakać- nosiłam. Zasypiał przy piersi. Ok 1.5 roku miał jak z tego wyrósł. Teraz zasypia gdy ktoś jest obok i też udaje że śpi, obejmuje syna lub go glaszcze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:21, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
zgadzam się z fiamma. Ps fresita ow właśnie układamy memo
|
|
Powrót do góry |
|
|
fresita
Moderator
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19040
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:32, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
wstyd sie przyznac ale moja byla kolysana w łóżeczku do drugiego roku życia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karola
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 16:34, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
fiamma75 napisał: |
I jeżeli dla kogoś problemem jest to, że czyeś dziecko lubi zasypiać kołysane w wieku 1,5 roku, to chyba naprawdę nie wie co to są prawdziwe problemy z dzieckiem. |
Chyba mnie nie zrozumiałaś
Mi to nie przeszkadza bo to nie moje dziecko.
To przeszkadza teraz rodzicom.
A swoją drogą to prawda - nie mam problemów z dzieckiem, najmniejszych
Ostatnio zmieniony przez Karola dnia Nie 16:34, 24 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frejda
za stara na te numery
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 16:37, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
dziewczyny, mnie nie interesuje, jakie potem jest dziecko, tylko, że sie przyzwyczaja, gdy jest małe i jest to często problem rodziców.
fiamma75 napisał: | Bo to "przyzwyczajenie" to problem rodziców a nie dzieci.
Wiadomym jest, ze niemowlę samo się nie przemieści, wiec trzeba wziąć je na ręce. Ono samo pokaże ile chce na nich przebywać - czasem krócej, czasem dłużej. Wystarczy odczytywać sygnały. POza tym taka postwa daje wolność - biorę dziecko na rece, biorę dziecko do łóżka i nie myślę, że trzeba limitować czasu, po prostu ejsteśmy razem. |
Dlaczego przyzwyczajenie w cudzysłowie?
Myślę, że wy tego tak nie odbieracie, bo czesto nosicie, a jak ktoś bardziej ceni sobie samodzielność, to faktycznie uważa to za przyzwyczajenie.
Fiammo, to ile godzin dziennie nosisz Franka na rekach lub w chuście.?Tak na oko. Nie licząc branie na ręce w celu przemieszczania, bo to oczywiste.
fiamma75 napisał: |
I jeżeli dla kogoś problemem jest to, że czyeś dziecko lubi zasypiać kołysane w wieku 1,5 roku, to chyba naprawdę nie wie co to są prawdziwe problemy z dzieckiem. |
To jest demagogia i jazda po uczuciach, fiammo
Ja nie wyobrażam sobie, żeby moje dziecko mając 1,5 noc w noc tak zasypiało! Straszne!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:41, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
no właśnie przeszkadza rodzicom. Bo co? Bo to jest jakiś problem 20 min huśtać dziecko? Nie rozumiem doprawdy. To tylko potwierdza to co mówi fiamma- przyzwyczajenie to problem rodziców i ich wygody a nie problem w rozwoju dziecka. Fresita no co ty jaki wstyd. Ja do dziś jak mam zły dzien i mało cierpliwości to bym usypiala czasem nosząc w chuście bo jak jestem wściekła np to nie lubię leżeć w bezruchu
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:43, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
frejda straszne? A dlaczego straszne? Ja nosiłam K po 6 godz dziennie czasami. I co? Oboje żyjemy i to całkiem nieźle.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:47, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
nie rozumiem Cię Frejdo. Jak to nieważne jest jakie jest dziecko potem?! Ważniejsza jest wygoda rodzica niż kapitał na przyszłość jakim jest bliskość i szanowanie potrzeb dziecka?! Bez komentarza..
|
|
Powrót do góry |
|
|
pinky
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1164
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 51°17'N 22°52'E Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:14, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Spałem sobie smacznie, a tu taka jazda
Pozwolę sobie napisać moje przemyślenia.
Każdy człowiek przyzwyczaja się do otaczającego świata. Przystosowanie się do warunków jest podstawową cechą każdego organizmu żywego.
Dziecko też się przyzwyczaja - do bliskich (płacze widząc obce twarze), do zachowania się członków rodziny, itp.
Nie zapominajmy, że dziecko jest też członkiem rodziny, a jego wolność i prawa kończą się tam, gdzie zaczynają się wolności pozostałych.
A przyzwyczajenia (podobnie jak w życiu dorosłym) mogą być dobre lub złe, pożądane, neutralne, bądź uciążliwe dla innych.
"Wychowanie w bliskości" to dla mnie taki sztuczny termin jak "bezstresowe wychowywanie". I niestety wypaczany przez niektórych.
Wychowanie w bliskości nie oznacza przecież ciągłego trzymania dziecka przy sobie - to dawanie mu bliskości na miarę jego potrzeb, jak i możliwości rodzica. Tu musi być kompromis.
Nie będę serwował córce bliskości w moim łóżku całą noc, bo jest mi wtedy niewygodnie. A przyzwyczaiłaby się łatwo (tak jak nam ciężko zasnąć w nowym miejscu).
Nie będę jej nosił cały czas na rękach, bo szanuję też swój kręgosłup, ale i czas.
Nie wyobrażam sobie przez 20 minut bujać dziesięciokilogramowego dzieciaka co wieczór! To jakieś chore jest.
To żaden heroizm macierzyństwa, to niczym nieuzasadnione cierpiennictwo.
Nie wyobrażam sobie, bym nie mógł spokojnie zjeść posiłku, tylko trzymać dziecko na rękach, albo wymieniać się w tym celu z żoną, babcią, itp. Oczywiście zdarzy się, że Iza jest akurat wtedy zmęczona lub rozdrażniona, ale to są wyjątkowe sytuacje, którym zwyczajnie trzeba zaradzić.
Dość lania wody.
Wniosek główny: umiar, umiar i jeszcze raz umiar. I nie przedkładanie potrzeb dziecka nad potrzeby swoje, męża, czy innych dzieci (starszych).
Dziecko też musi się nauczyć szanować potrzeby moje, mój czas i moje siły. Nauczyć się cierpliwości i wielu innych społecznych zachowań. I nie rozumiem, dlaczego tych umiejętności nie może zdobywać od początku.
O ile przypomina mi mój stryjeczno-cioteczny wujek kiepska rada, to wielokrotnie narzkałaś kukułko swego czasu, że nie możesz tego to, a tego zrobić, bo masz dziecko na rękach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frejda
za stara na te numery
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 17:29, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
kukułka napisał: | Bo to jest jakiś problem 20 min huśtać dziecko? Nie rozumiem doprawdy. To tylko potwierdza to co mówi fiamma- przyzwyczajenie to problem rodziców i ich wygody a nie problem w rozwoju dziecka. |
Bo jak miałabym kołysać ciężkie 1,5 roczne dziecko codziennie do snu przez 20 minut, to odechciałoby mi się kolejnego dziecka i w ogóle macierzyństwa.
Widziałam pięknie zasypiające same dzieci i z tego bardzo zadowolonych rodziców. Dlaczego demonizujesz wygodę rodziców? Wygoda wiąże się ze szczęściem, a szczęśliwi rodzice, to szczęśliwe dziecko.
I sprawa kręgosłupa, juz teraz mi wysiada, a co dopiero przy starszym dziecku.
kukułka napisał: | nie rozumiem Cię Frejdo. Jak to nieważne jest jakie jest dziecko potem?! Ważniejsza jest wygoda rodzica niż kapitał na przyszłość jakim jest bliskość i szanowanie potrzeb dziecka?! Bez komentarza.. |
Dla mnie to jest znowu demagogia, przecież można rozwijać dziecko w różne sposoby i innymi sposobami dawać mu bliskość. To zabrzmiało, jakby dziecko nienoszone z powodu np. niepełnosprawności rodziców, było z góry gorzej rozwinięte niż inne.
Trzeba przecież rozwijać inne zmysły, umiejętności dziecka, których nie da się kształtować na rękach.
Zresztą kukułko, trudno Cię przekonać, bo jesteś chustomaniaczką. Ile osób w Polsce nosi dzieci 6 h dziennie? Jesteś wyjątkiem. Nie patrzysz na te kwestię obiektywnie.
A gdy Ty nosisz tak dużo, Twój mąż nie nosi, to rozumiem, że jego relacje bliskości z dzieckiem są dużo mniejsze niż Twoje?
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:02, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
o kimś kto nie może nosić pisałam kilka stron wyżej. Czytaj ze zrozumieniem. Noszenie jest przykładową forma bliskości. Co do niemożności zjedzenia śniadania. Pewnie nie uwierzycie ale dzieci są różne jedne od ur chcą więcej bliskości drugie mniej. Macie takie co chce mniej i wszystkich stawiaćie pod jedną kreską. Wiele mam z tego forum nie mogło spokojnie zjeść (pamiętam takie wpisy) i żyją. Każde dziecko jest inne. I trzeba słuchać jego potrzeb. To że wasze ma akurat małe potrzeby to nie znaczy że inne też. I to NIE JEST KWESTIA WYCHOWANIA. a ja nigdy nie narzekałam że nie mogę czegoś robić bo mam dziecko w chuście. Stwierdzająm fakt. To różnica
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Rodzina=dzieci,mąż Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 33, 34, 35 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 33, 34, 35 Następny
|
Strona 21 z 35 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|