Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wujek Dobra Rada
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 27, 28, 29 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Rodzina=dzieci,mąż
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:24, 30 Sty 2010    Temat postu:

podziwiam was za tyle pracy i gratuluję tego zepsucia Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16710
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:49, 30 Sty 2010    Temat postu:

chylę czoła i szczerze podziwiam Wasz trud!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vanillka
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:19, 30 Sty 2010    Temat postu:

Czapki z głów!
Śledzę dyskusję od początku i w tym właśnie momencie nastąpił przełom w moim podejściu.
Teraz dopiero zrozumiałam, poczułam różnicę między jednym a drugim podejściem do wychowania. Channel bardzo dobrze to określiła - tutaj miarą nie jest to ile się nosi czy przytula, tylko to na ile jest się skłonnym zrezygnować z siebie, żeby zaspokoić potrzeby dziecka.
Do tej pory bliższe mi było podejście pinkych, że dziecko trzeba wychować tak, żeby mi "nie wlazło na głowę". Kochać z całego serca, ale od początku wprowadzić zasady i konsekwentnie się ich trzymać. Wtedy dziecko będzie słodkie, kochane, a przy tym grzeczne i nieabsorbujące. A my będziemy mogli "dalej normalnie żyć". Tylko czy to że my będziemy "normalnie żyć" jest najlepsze dla rozwoju tego dziecka? Teraz dopiero poczułam o co chodzi.
Espree, Wasz przykład też świetnie pokazuje różnicę, pomógł zrozumieć.
Dziękuję za pokazanie co się tak naprawdę w tym wszystkim liczy!


Ostatnio zmieniony przez vanillka dnia Sob 23:22, 30 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:32, 31 Sty 2010    Temat postu:

to ja jeszcze dodam że mam poczucie że my z tym rodzicielstwen bliskości żyjemy zupełnie normalnie. Bo dzięki niemu np niemowlę było w stanie zasnąć wszędzie gdzie byliśmy byle była tam mama z nim-nie potrzebowalo swojego łożećzka koniecznie by zasnąć itd. I tak jest do dziś. Dzięki temu żyjemy normalnie-dalej dużo jeździmy zwiedzamy chodzimy do znajomych itd a dziecko po prostu z nami. A że śniadanie jadłan z młodym na rękach, a teraz na kolanach to dla mnie akurat zaprzeczeniem normalnego życia nie jest. Historia z dzisiejszej nocy. Pobudka. Przyszedł do nas. Śpi. Zerwał się nagle później i 2 godz wycięte z nocy. Próbuje się bawić gdy ja chce go uśpić. Odprowadziłam go do jego pokoju-by wiedział że w nocy z nami to się śpi a nie bawi. Sam nie zasnął. Przyszedł po pół minuty do mamy. Wiedziałam że przyjdzie:) przyzwyczaił się. Co do karmienia mój też byłby mniej problemowy chyba i spał lepiej na butli. W końcu przez pierwsze 3 tygodnie był karmiony butelka w klinice co 3 godz i mając miesiąc spał po 3 godz i robił sobie tylko przerwy na karmienie. Jak w zegarku. Po tygodniowym pobycie w domu i karmieniu piersią mu przeszło i zapragnął non stop być na rękach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:34, 31 Sty 2010    Temat postu:

i uważam że to było lepsze dla niego niż bycie dzieckiem bezproblemowym
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:04, 31 Sty 2010    Temat postu:

pinky napisał:
Nie wyobrażam sobie przez 20 minut bujać dziesięciokilogramowego dzieciaka co wieczór!


Moje dziecko 10 kg ważyło w wieku pół roku... dobrze, że jego ojciec miał inne poglądy niż Pinky, bo by w ogóle łóżeczka nie opuszczał. Cool Cool

Raz jeszcze podpisuję się rękami i nogami pod Channel, bo nic nie ma do dodania.

Espree - umknęła mi Twoja historia laktacyjna, jesteś wielka, naprawdę! Przyzwyczajanie programowe. Laughing Takim ludziom, jak ta konsultantka to by trzeba pomniki stawiać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Frejda
za stara na te numery



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:52, 31 Sty 2010    Temat postu:

Nie mam już siły na prowadzenie tego sporu, dlatego ostatni raz wyjaśniam swój punkt widzenia Wesoly
Mieszkamy u rodziców, więc mam ograniczony dostęp do netu, a pinky od rana do nocy remontuje nasze mieszkanko, więc juz w ogóle tutaj nie zagląda.

fiamma75 napisał:
Różne - bo zajmując się dzieckiem, nie myślę o tym, że może się do czegoś przyzwyczaić, nie uważam, że mam niemowlaka uczyć samodzielności ani nie pozbawiła mnie radości macierzyństwa konieczność usypiania córki.


Odnośnie przyzwyczajenia - ja tez tak nie myślę. W kwestii przyzwyczajenia pisałam o spaniu z nami w łóżku. Uważam, że słusznie postąpiłam odzwyczajając dziecko od tego. Dla wszystkich jest to z korzyścią.
O radości - piałam w trybie przypuszczającym, gdybym nauczyła paroletnie dziecko zasypiania poprzez lulanie na rękach co noc, a nie konieczność usypiania córki, na Boga!
Zresztą usypiamy Izę, bo nie zasypia sama.


Wypowiedź channel jest bardzo krzywdząca dla mnie i smutno sie ją czytało. Przede wszystkim opisuje sytuacje ekstremalne i porównuje je do codziennych, o których pisał pinky. Nie jest to w porządku, zresztą pełno w niej chwytów działających na emocje:

- spanie z dzieckiem. W ogóle dziwne, że to opisujesz, channel. Rodzice nie mają prawa spać sami, a dziecko w łóżeczku?
Nie przesadzajmy, że jest to aż tak niezbędne do jego rozwoju! Piszesz o tym, w taki sposób, jakbym co najmniej trzymała ją cały dzień w klatce.
Może Cię to zdziwi, ale jak córka przyjdzie z płaczem po np. koszmarnym śnie - nie wyrzucę jej z pokoju.

-sprawa kręgosłupa. Też dziwne, że ktoś śmie to oceniać.
A kołysanie 10kg ( w moim mniemaniu co najmniej rocznego) dziecka codziennie przed snem naprawdę uważam za przesadę. Myślcie co chcecie, ale nie jest to normalne. Nawet uważam, że przyzwyczajenie np. 2 letniego dziecka do takiego kołysanie jest niedbaniem o swoje zdrowie.
I porównywanie zwykłej sytuacji z chorym synem też jest nie w porządku. Te kroplówki, zastrzyki - channel, to jest merytoryczna wypowiedź?!?! No comment.
Może również nie uwierzysz, ale jak Iza będzie bardzo chora, to też jej nie zgonię z rąk.

Także wypowiedź channel niewiele mi przekazała, nauczyła, bo jest bardzo manipulacyjna.
No i chciałabym zobaczyć, jak channel sobie radzi, gdyby miała teraz małe dziecko. Wesoly

vanillka napisał:

Do tej pory bliższe mi było podejście pinkych, że dziecko trzeba wychować tak, żeby mi "nie wlazło na głowę".


Hola, hola! Wypraszam sobie! Wcale nie kieruję się tą zasadą w wychowywaniu córki.
wanilka, pogadamy z kilka miesięcy Wesoly

Uważam, że to co piszecie to piękna idea, ale nie wierzę, że ją stosujecie, albo po prostu nie możecie inaczej ( bo dziecko nie pozwala).
A najczęściej chyba stosujecie, ale jest wam ciężko i pojawiają się mrożące krew z żyłach wpisy w żałowni.

Pięknie jest sobie tłumaczyć, że to dla rozwoju dziecka Wesoly Cenię waszą wiarę w to.

Ja wybieram inne życie, szczęśliwsze. Szczęśliwsze dla mnie,. Jeżeli Wam jest dobrze, tak jak żyjecie, to ok. Dla mnie byłoby to nie do przyjęcia. Mówię tutaj o spaniu z dzieckiem dla jego rozwoju ( nawet gdy jest nam niewygodnie), ciągłe noszenie ( nie patrząc, że kręgosłup mi wysiada).
I absolutnie nie uważam, żeby dziecko na tym cierpiało, po prostu mam inne zdanie na ten temat i wcale nie uważam, abym wyrażała postawę, że ja jestem ważniejsza niż dziecko. Nie jest tak.
Wybraliśmy złoty środek, dzięki któremu jesteśmy szczęśliwsi.

Uważam, że popadłyście w pewną manierę. Modnie jest chyba głosić teraz takie poglądy.
Poważnie tak uważam, w rzeczywistości, postępujecie tak jak ja, albo chciałabyście, a nie możecie.

A noszenie na siedząco mnie rozbawia do dzisiaj. Izę nosimy także na leżąco Wesoly

Aha! I dziękuję wszystkim anonimowym użytkownikom, którzy popierają mnie w pw, ale nie chcą pisać na ogólnym Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:00, 31 Sty 2010    Temat postu:

Frejda napisał:
Dla wszystkich jest to z korzyścią.
a na jakiej podstawie twierdzisz ze dla dziecka akurat tez?

Może Cię to zdziwi, ale jak córka przyjdzie z płaczem po np. koszmarnym śnie - nie wyrzucę jej z pokoju.
a jak bedzie przychodzic przez prawie rok co noc?

w rzeczywistości, postępujecie tak jak ja, albo chciałabyście, a nie możecie.

a to juz jest krzywdzace dla mnie, wypraszam sobie, ja WYBRALAM taki styl rodzicielstwa, jak wybralam i w zyciu bym nie chciala inaczej ( przeciez moglabym, wystarczylo na poczatek nie pakowac sie w karmienie piersia np
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:03, 31 Sty 2010    Temat postu:

Frejda napisał:

A kołysanie 10kg ( w moim mniemaniu co najmniej rocznego) dziecka codziennie przed snem naprawdę uważam za przesadę.

Laughing Laughing Laughing Rotfl Rotfl Rotfl
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Nie 21:52, 31 Sty 2010    Temat postu:

Frejda napisał:
Nawet uważam, że przyzwyczajenie np. 2 letniego dziecka do takiego kołysanie jest niedbaniem o swoje zdrowie.

No bez przesady z tym zdrowiem. Jak ktoś może kołysać, to niech kołysze! Dzisiaj widziałam kobietę w zaawansowanej ciąży, która nosiła na rękach (dość długo) na oko dwuletnie dziecko. I co - miałam jej Twoim zdaniem zwrócić uwagę, ze nie dba o swoje zdrowie i ryzykuje zdrowie malucha? Każdy z nas chyba wie, na ile może sobie pozwolić.

Frejda napisał:
Także wypowiedź channel niewiele mi przekazała, nauczyła, bo jest bardzo manipulacyjna.
No i chciałabym zobaczyć, jak channel sobie radzi, gdyby miała teraz małe dziecko. Wesoly

Mimo uśmieszku jest to dla mnie cios poniżej pasa, Frejdo. Za bardzo ad personam, moim zdaniem.


Frejda napisał:
Uważam, że to co piszecie to piękna idea, ale nie wierzę, że ją stosujecie, albo po prostu nie możecie inaczej ( bo dziecko nie pozwala).
A najczęściej chyba stosujecie, ale jest wam ciężko i pojawiają się mrożące krew z żyłach wpisy w żałowni.

A może mimo wszystko właśnie chcemy - przyszło Ci to do głowy? Każdemu czasem bywa ciężko, co nie znaczy, że ogólny kierunek jest automatycznie zły.

Frejda napisał:
Uważam, że popadłyście w pewną manierę. Modnie jest chyba głosić teraz takie poglądy.
Poważnie tak uważam, w rzeczywistości, postępujecie tak jak ja, albo chciałabyście, a nie możecie.

Tak, każdy tutaj marzy o tym, żeby żyć tak szczęśliwie i harmonijnie, jak Wy! A może po prostu dla mnie szczęście nie polega na tym samym, co dla Ciebie? Śmiem twierdzić, że każdy ma jakąś własną wizję, nieporównywalną z innymi. Więc po co mówić o tym, kto tu jest szczęśliwszy albo kto lepiej wybrał? Poniesiemy wszyscy konsekwencje swoich wyborów i tyle. I na pewno nikt z nas nie uniknie błędów.
W sumie przykre jest to, że uważasz niektóre z wypowiedzi za nieszczere i manipulatorskie, wynikające tylko z wyrachowania albo ulegania modzie.

Z innej beczki - już do channel - chciałam Cię zapytać jeszcze o stymulowanie rozwoju, a właściwie o to, czy rzeczywiście tak łatwo można dziecko przestymulować. Bo przecież pedagodzy i rehabilitanci i na to zwracają uwagę? Specjalistą w żadnym razie nie jestem, ale mam wrażenie, że współcześnie rodzice przesadzają raczej z nadmiarem bodźców. Większość zabawek to zabawki "edukacyjne", a wczoraj natknęłam się na mamę chwalącą się, że jej dziecko (1 rok 10 miesięcy) zna już cały alfabet Mam wrażenie, że przestaje się liczyć przyjemność z zabawy, relaks, ale tylko to, ile dziecko jest w stanie się nauczyć dzięki temu.


Ostatnio zmieniony przez novva dnia Nie 22:15, 31 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:28, 31 Sty 2010    Temat postu:

novva brawo za ten tekst. Co do stymulacji mam wrażenie że channel chodziło o taka zdrowa naturalną stymulacje-branie udziału w życiu rodzinnym, pokazywanie otoczenia itd. Tak przynajmniej ja to zrozumiałam i tak ja pojmuje jakos instynktownie stymulacje dziecka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:39, 01 Lut 2010    Temat postu:

novva napisał:
Każdy z nas chyba wie, na ile może sobie pozwolić.
Za bardzo ad personam, moim zdaniem.
A może mimo wszystko właśnie chcemy - przyszło Ci to do głowy? Każdemu czasem bywa ciężko, co nie znaczy, że ogólny kierunek jest automatycznie zły.
Tak, każdy tutaj marzy o tym, żeby żyć tak szczęśliwie i harmonijnie, jak Wy! A może po prostu dla mnie szczęście nie polega na tym samym, co dla Ciebie? Śmiem twierdzić, że każdy ma jakąś własną wizję, nieporównywalną z innymi. Więc po co mówić o tym, kto tu jest szczęśliwszy albo kto lepiej wybrał?

To mi się właśnie od początku nie podoba w tej dyskusji - te niepotrzebne "wycieczki" osobiste. Rozumiem rzeczowe argumenty na poparcie swoich wyborów, ale już mówienie komuś, że nie jest szczęśliwy, że sam siebie okłamuje jest zaniżaniem poziomu dyskusji i prowadzi do sprzeczek.
novva napisał:
Poniesiemy wszyscy konsekwencje swoich wyborów i tyle. I na pewno nikt z nas nie uniknie błędów.

Prawda - nie da się uniknąć błędów. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że konsekwencje naszych wyborów oprócz nas ponosić będą również nasze dzieci...

Wydaje mi sie,że kluczowe w tej dyskusji jest właśnie podejście rodziców do wychowania. Jeśli najważniejsze będą potrzeby potomka, a nie własna wygoda, to wtedy już konkretny sposób wychowania będzie odgrywał ciut mniejszą rolę, bo będzie dostosowany do potrzeb danego dziecka.
Ponownie apeluje o większy dystans do osobistych wyborów i raczej ukazywanie plusów i minusów wybranej metody wychowawczej niż przekonywanie na siłę do tej "jedynej i wspaniałej".

P.S. Może by ktoś w końcu wydzielił z tego wątku temat o wychowaniu? Kwadratowy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
channel
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 4863
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:38, 01 Lut 2010    Temat postu:

Frejdo – nie chciałam Cię obrazić – daleka jestem od tego.
Zbierając razem to co napisałaś w postach to: usypiasz Izę, bawisz się z nią, dopuszczasz możliwość spania w sytuacjach dla Małej trudnych - przecież to o to toczyła się ta dyskusja! Wszystkie mamy chcą spać z mężami – dopuszczają obecność dziecka w swoim łóżku kiedy ono tego potrzebuje! Wszystkie mamy chcą położyć spać malucha spokojnie i wyjść z pokoju – dopuszczają usypianie, bo dziecko tego potrzebuje. Twoja wypowiedź jest teraz w innym stylu niż poprzednie. Sorry za Pinkiego, ale jego wypowiedzi są bardzo kategoryczne: „nigdy”, „ nie wyobrażam sobie”, „to chore”.
Moja wypowiedź nie jest manipulacyjna (choć sadzisz inaczej) chciałam Twojemu mężowi pokazać, że życie niesie nam różne niespodzianki, dzieci tym bardziej, więc przy wychowywaniu dziecka – tak kategoryczny ton nie jest odpowiedni. A na forum są mamy, których dzieci we wczesnym okresie niemowlęctwa, wiele przeszły, szpitale, choroby, operacje, problemy z karmieniem, rozstania z mamą, więc dla nich to chleb powszedni!
A tak na marginesie – Ty dopuszczasz spanie Izy z Wami w sytuacji nocnych koszmarów, a Pinky – nie, ciekawa jestem jak to pogodzisz? Ola pod pretekstem nocnych koszmarów przyłaziła do nas chyba przez 2 lata ( czasami co noc, czasami długi czas nie), a wcześniej (ok. 1,5 roku miała) przyłaziła i po prostu ładowała nam się do łóżka – zawsze w środek, trzymając łapkę na tacie i śpiąc połowicznie na mnie trwało to chyba z dobry rok). Starsze dziecko powie Ci o koszmarach a maleńkie - tylko płacze (bo nie umie mówić), a także coś się mu śni, lub odreagowuje stresy dzienne.
Tak dla wiedzy waszej: nie spałam z dziećmi (tzn. usypiały we własnych łóżkach), nie lulałam przed snem. Moje po karmieniu nocnym odkładałam do łóżeczka i wychodziłam z pokoju. Spał i Mati i Ola. Ani razu nie uśpiłam Oli i Matiego. Mati się tego nie domagał, a Ola nie potrzebowała.
O noszeniu dzieci – chyba jednak nie zrozumiałaś. Espree tak to świetnie opisała, a ja starłam się opasać. Nie liczy się czy spacerujesz z dzieckiem po mieszkaniu na rękach, czy z nim siedzisz – liczy się fizyczny i psychiczny kontakt. Dzieci są „dotykowcami" świat poznają wielozmysłowo – smakują, dotykają, patrzą, słuchają….
A tak czepiając się (oczywiście celowo Very Happy )- dla mnie krzywdząca jest Twoja opinia że nosiłam syna naprawdę mało – teraz to wiem, wtedy wydawało mi się że wystarczająco dużo (bo nie domagał się więcej). Tę wiedzę mam TERAZ, a Ty ją będziesz miała za 18 lat. Więc porównywanie – nie ma sensu. Wtedy cieszyłam się tak jak Wy, ze syn pozostawiony w łóżeczku, obłożony grzechotkami i zabawkami (pozytywek nie było) potrafi grzecznie leżeć 45 min. – zjadłam śniadanie, umyłam się, powiesiłam pranie, lub uczyłam się bom była studentką. Pisałam, nosiłam go jak się płaczem domagał! On nie wiedział!!!!!, że ma się domagać.
Of top. – Espree, zaskoczyło mnie to co pisałaś o dzieciach po żółtaczce! Mati urodził się z brakiem elektrolitów (w szpitalu wyrównano) a żółtaczkę przeszedł b. poważną. Z książeczki jego zdrowia – bilirubina w najwyższym momencie sięgnęła 18,74 tych jakiś ich jednostek, jak miał 12,6 wypisano nas do domu. Może dlatego był taki osowiały……. tyle, ze w tedy nikt nic nie mówił na ten temat….. i był baaardzo spokojny.

Jakbym teraz miała dziecko! Przede wszystkim postawiłabym łóżeczko przy swoim łóżku (Ola spała w pokoju z Matim a ja biegałam). I wierz mi, byłoby mi o niebo łatwiej! Mam wszak dwoje dużych dzieci, które mają swoje obowiązki domowe. Pewnych prac już od dawna nie wykonuję. Obecnie mam ZAKAZ posiadania dzieci. Czekam na operację kręgosłupa, jestem po usunięciu szyjki macicy – zmiany nowotworowe. Moja mama urodziła ostatnie dziecko w wieku 41 lat, babcia mojego tatę – 47 lat, więc może jak zdrowie pozwoli…

Jestem przeciwniczką wychowywania dzieci bezstresowo (nie ma takiego pojęcia tak w ogóle), uważam, że dzieci są członkami rodzin i powinny współdziałać w rodzinie, ale w odpowiednim wieku! Jestem za tym aby dzieci ponosiły konsekwencje swoich czynów, miały obowiązki, czuły odpowiedzialność za atmosferę w rodzinie. Tylko na wszystko przychodzi czas. Najważniejszy czas w wychowywaniu dzieci to pierwsze 3 lata, ważny okres trwa do 6 roku życia, do 10 roku życia mamy wpływ na postawy naszych dzieci a potem…. żyjemy nadzieją, że kiedyś dotrze do nich co tłukliśmy im do głów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
channel
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 4863
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:39, 01 Lut 2010    Temat postu:

Novva – masz rację, rodzice często przesadzają, często dzieci 8-9 mają syndrom wypalenia! Zapisują maluchy od 2 roku życia na angielski, w przedszkolu, tańce, kung fu, ceramikę, rytmikę, zajęcia wokalne…. Wszystko samo w sobie jest dobre, ale należy zachować umiar! Należy pamiętać, że w pierwszych latach dziecko rozwija się przez ruch! Mało która mama wie, ze aby dziecko ładnie pisało i prowadziło zeszyty w szkole (ona tak bazgrze – usłyszałam na ostatnim zebraniu), musi mieć rozwiniętą dużą i małą motorykę. A tą rozwija …poprzez zabawy. Wspinanie się, włażenie do kartonu, układnie klocków, itp.
Złota zasada – UMIAR – a dla dzieci nadpobudliwych (z różnych przyczyn) nawet zaleca się ograniczanie bodźców i wprowadzanie czasu wyciszenia (kilkakrotnie w ciągu dnia).
Chętnych zachęcam do sięgnięcia po książkę o pedagogice Marii Motessorii. Jej „złota zasada” to podążanie za dzieckiem. Ono nam sygnalizuje czego potrzebuje, dorośli podążają ZA dzieckiem i w sytuacjach trudnych pomagają. „Nie rób tego za mnie tylko mi pomóż”.

Kukułko - Tobie już odpisałam w poście wyżej. Trochę to trwało....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:46, 01 Lut 2010    Temat postu:

channel napisał:
Mało która mama wie, ze aby dziecko ładnie pisało i prowadziło zeszyty w szkole (ona tak bazgrze – usłyszałam na ostatnim zebraniu), musi mieć rozwiniętą dużą i małą motorykę. A tą rozwija …poprzez zabawy. Wspinanie się, włażenie do kartonu, układnie klocków, itp.


Kukułko - Tobie już odpisałam w poście wyżej. Trochę to trwało....

hehe, to moj powinien kaligraficznie kiedys pisac, ruchliwiec jeden Mruga zobaczymy
a swoja droga ciekawe rzeczy piszesz, channel
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Rodzina=dzieci,mąż
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 27, 28, 29 ... 33, 34, 35  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 27, 28, 29 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 28 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin