Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gaga
nauczyciel NPR
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:22, 21 Wrz 2006 Temat postu: Załamanie wiary w małżeństwo |
|
|
Porzebuję pomocy! Wyszłam za mąż zaledwie miesiąc temu a ciągle gryzę się tym czy rzeczywiście będziemy ze sobą do końca życia. Takie załamanie wiary w sakrament małżeństwa nastąpiło u mnie jakieś dwa lata temu, kiedy to znajome małżeństwa zaczęły się rozwodzić jedni po drugich jakby to było normą. Kedyś o rozwodach czytałam tylko w kolorowych gazetach a teraz ...
Obawiam się, że to stanie sie moją obsesją "samospełniającą sie przepowiednią". Im bardziej będę się starać tym gorzej to będzie wychodzić. Poradżcie co mam zrobic z ta moją schizą i jakie są wasze sposoby na podtrzymywanie więzi małżeńskiej. Czuję że naprawdę zaczynam świrować.
Chciałabym z całego serca stworzyć ciepłą kochającą się rodzinę. Ale w narzeczeństwie zdarzały sie sytuację, że chciałam rzucić mu pierścionkiem w twarz i mieć święty spokój. Pierwsze kryzysiki mamy juz za sobą wiec nie patrzę juz przez różowe okulary że zawsze będzie tak słodko jak dziś
Ale czy to wystarczy ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Czw 13:37, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
ale czy "dziś jest słodko " , mimo tego gryzienia się?
|
|
Powrót do góry |
|
|
gaga
nauczyciel NPR
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:48, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Jest. Jest lepiej niż kiedykolwiek, ale ja zawsze dodaję NARAZIE...
I dlatego nie umiem cieszyc się tym co jest :sad:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:58, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
gaga napisał: | Jest. Jest lepiej niż kiedykolwiek, ale ja zawsze dodaję NARAZIE...
I dlatego nie umiem cieszyc się tym co jest :sad: |
Tacy mają najgorzej..... Współczuję.
To jest chyba psychologiczne jakieś
Świeci słońce ale nigdzie nie idę bo..... może się rozpadać
|
|
Powrót do góry |
|
|
gaga
nauczyciel NPR
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 14:01, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
wiem że to chore ale nie wiem co z tym zrobić
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 14:24, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Może juka pomoże....
Ostatnio zmieniony przez Edwarda dnia Pon 13:53, 25 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10169
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 18:37, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
no cóż, gaga, ja mam trochę podobnie
ale trzeba się STARAĆ.
tylko tyle i aż tyle
|
|
Powrót do góry |
|
|
gaga
nauczyciel NPR
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 18:55, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
A gwoli ponarzekania (w końcu po to o ile pamiętam Niania stworzyła to forum ) to najgorsze jest dla mnie to, że ludzie rozstają się z byle powodu. Ot tak, przestało być fajnie więc każde idzie w swoją stronę. Jakby to było rozstanie nastolatka z pluszowym misiem
Najczęściej (przynajmniej w moim środowisku) stają sie potem największymi wrogami i cierpią na tym najbardziej niewinne dzieci
Dzięki dziewczyny, że wogóle chce wam się mnie czytać
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10169
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:18, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
gaga napisał: | A gwoli ponarzekania (w końcu po to o ile pamiętam Niania stworzyła to forum ) to najgorsze jest dla mnie to, że ludzie rozstają się z byle powodu. Ot tak, przestało być fajnie więc każde idzie w swoją stronę. Jakby to było rozstanie nastolatka z pluszowym misiem |
Dokładnie.
Na forach na gazeta.pl najczęstszą odpowiedzią na post o problemach w związku jest "rozstańcie się", "co Cię przy nim trzyma?! znajdziesz lepszego, jesteś jeszcze młoda".
Ucieczka nie jest sposobem na rozwiązanie problemów
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:35, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Edward (o), mam pytanie: czy masz do mnie jakieś pretensje? proszę o jasną odpowiedź.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gagusia
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:49, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
gaga napisał: | Jest. Jest lepiej niż kiedykolwiek, ale ja zawsze dodaję NARAZIE...
I dlatego nie umiem cieszyc się tym co jest :sad: |
zawsze możesz NA RAZIE się cieszyć...
dla mnie to nie jest kwestia myślenia czy się BĘDZIE razem do końca życia tylko czy się CHCE być razem do końca życia.
myśmy przerobili wiele kryzysów przed ślubem, zapewne przerobimy kolejne, w końcu to normalne. różowe okulary spadły mi sto lat temu. teraz co najwyżej mogę sobie powiedzieć, że przecież "widziały gały co brały". skoro się zdecydowałam, to należy w tej decyzji wytrwać.
swoją drogą cieszę się, że mam znajomych i przyjaciół, dla których sakrament małżeństwa jest tym czym być powinien, a nie tylko ładną oprawą ślubu
|
|
Powrót do góry |
|
|
gaga
nauczyciel NPR
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:50, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
A ja myślałam, że Edward ma na myśli to, że ty Juko masz dłuższy staż małżeński niż my więc wiesz więcej "o życiu". Ale w sumie to nie wiem jaki staż ma Edward ) Mam mało czasu na forum i potem są zaległości
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:50, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
gaga, ja myslę że lepiej się zastanawiać niż być rozkosznie nieświadomym trudności. niemniej, rozumiem, że na razie nic nie wskazuje, zebyście mieli się rozstać... z tymi rozwodami to nie jest chyba tak, że spadają niewinnemu człowiekowi na głowę jak cegła i nic nie można zrobić - po prostu wiele osób wybiera najłatwiejsze rozwiązanie, takie to już czasy troche konsumpcyjne . kryzysy są nieuchronne, naturalne i potzrebne i to przecież to od nas zalezy, co z nimi zrobimy. moje średnio stare małżeństwo w czasie kryzysów (licznych) ratowały rzeczy następujące: rozmowa - o nas, wspólna modlitwa, wspominanie dobrych chwil i żelazna lojalność- żadnych skarg do mamusi .
a jeżeli twój lęk jest rzeczywiście obsesyjny, to pewnie nie pochodzi z obecnego rzeczywistego zagrożenia tylko z innych, przeszłych doświadczeń życiowych. trzeba sie zastanowić skąd pochodzi i wówczas da się go uleczyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
gaga
nauczyciel NPR
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 20:18, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dzięki kobitki.
Juko mój lęk pochodzi rzeczywiście z przeszłych doświadczeń. Moje wątpliwości rozwiewałam (czasem nawet razem z ukochanym) u znajomego b. fajnego księdza (który niestety obecnie wyjechał za granicę). Teraz mam do tego was
A może to nie obsesja tylko syndrom napięcia przedmiesiączkowego
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 20:33, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
ja w pms jestem głęboko przekonana, że nikt mnie nie kocha, ja nikogo nie kocham i pora się obwiesić . na szczęście zostaje mi na tyle przytomności umysłu, żeby odłozyc realizację na kilka dni
|
|
Powrót do góry |
|
|
|