|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19995
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:40, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
masakra po prostu.
wypunktowałam wczoraj swojemu dziecku, jak ma się zachowywać. Fizyk zrobił wielkie oczy co ja za głupoty chrzanię, gotów do walki o dziecko. jak mu powiedziałam skąd to wziełam, to powiedział, żebym go nie denerwowała takimi głupotami.
A dziecko w odpowiedzi na mądrości tej pani jak dostało w nocy smoczka zamiast piersi 2 razy, to za trzecim bez ostrzeżenia jak ryknął, to się dom zatrząsł... Bojąc sie obudzenia w zgliszczach jednak nakarmiłam małego.
Ostatnio zmieniony przez strzyga dnia Śro 7:41, 09 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
silva
Moderator
Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:35, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
strzyga napisał: | masakra po prostu.
wypunktowałam wczoraj swojemu dziecku, jak ma się zachowywać. Fizyk zrobił wielkie oczy co ja za głupoty chrzanię, gotów do walki o dziecko. jak mu powiedziałam skąd to wziełam, to powiedział, żebym go nie denerwowała takimi głupotami.
A dziecko w odpowiedzi na mądrości tej pani jak dostało w nocy smoczka zamiast piersi 2 razy, to za trzecim bez ostrzeżenia jak ryknął, to się dom zatrząsł... Bojąc sie obudzenia w zgliszczach jednak nakarmiłam małego. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annka
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 13 Paź 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:13, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Ja jak czytam te "świetne" rady, to zawsze się zastanawiam, skąd się biorą dzieci, które taką tresurę wytrzymują.
Młodszego przez krótki moment usiłowałam kiedyś nauczyć samodzielnego zasypiania w łóżeczku: po 5 minutach wściekłego wrzasku zwymiotował i miałam dziesięć razy tyle roboty : od nowa kąpiel, karmienie, ubieranie, przebieranie łóżeczka i oczywiście usypianie.... Więc po prostu olałam to wszystko.
Jak kiedyś poradziłam koleżance, żeby sobie dała siana z tym samodzielnym zasypianiem, bo tylko się wszyscy męczą, to mi powiedziała, że potem są takie 10-latki, które muszą zasypiać z mamą.... Brak słów po prostu, zwłaszcza, że to osoba z wykształceniem pedagogicznym....
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:18, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
skoro to pedagog, to moze jej powiedz, zeby poczytała:
1. o teorii symbiozy-separacji-indywiduacji Margaret Mahler (bo to jest to, o czym tu mówimy - w skrócie - że jak dziecko bedzie miało w niemowlęctwie bliskości do oporu, tyle, ile potrzebuje, zbuduje sobie bazę do stania sie samodzielnym później.
2.Jean Liedloff: W głębi kontinuum
Tu skrót, o co chodzi pani Mahler
[link widoczny dla zalogowanych]
inna rzecz, ze na pedagogicznych kierunkach faktycznie tego nie uczą, na psychologcznych - z tego, co wiem d kolezanek - tez nie.
Ja mam wyksztalcenie pedagogiczne, a o teorii Mahler dowiedzialam się... z internetu
Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Śro 9:22, 09 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
silva
Moderator
Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:37, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
to jest racja
starsza miała mnie w bród, aż sama postanowiła się usamodzielniać
młodsza już nie miała takiego komfortu, bo nie była moim jedynym dzieckiem, poza tym byłam długi czas w depresji po śmierci mojego taty i dziecko "odzyskało" mamę, gdy już było w wieku przedszkolnym
różnicę widzę do dziś...
starsza dużo szybciej stała się emocjonalnie niezależna, młodsza ciągle nadrabia braki... jest ciągle spragniona bliskości, której nie potrafiłam jej dać, gdy najbardziej tego potrzebowała
to boli mnie samą, mam poczucie winy, choć wiem, że byłam niezdolna być taką mamą jaką byłam dla starszej w jej niemowlęctwie
bardzo się starałam...
jednak wiem, że tak na prawdę od samego początku "porzucałam" dziecko ze smoczkiem, potem z butelką, nauczyłam ją radzić sobie z tym, bo sama nie potrafiłam poradzić sobie inaczej...
także za drugiej strony zanim kogoś "zlinczujecie" za to, że został sobie matką i nie radzi sobie z tym, pomyślcie, że powody takiego stanu rzeczy mogą być różne... i nie jest to kwestia komfortu czy wygody matki, ale jej stanu psychicznego...
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:52, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
silva, my tu nie "linczujemy" matek, tylko tę panią psycholog
moj starszy byl "porzucony' przez pierwsze 3 tygodnie, potem kilka dni w domu i znow kilka dni sam w szpitalu (operacja, OIOM dla nworodkow, gdzie nie moglo byc matki) - nie wiem, czy to związek przyczynowo-skutkowy, czy przypadkowa zbieżnośc, ale od niemowlęctwa gdy czegos potrzebowal, sygnalizowal to ogromnym placzem i potworną złoscią, do dzis jest strasznym cholerykiem, mlodszy - mniej się złości, mniej przerazliwie wrzeszczy, gdy chce by go wziąc na ręce, i nie myslę z ejst to wynik przystosowania sę do tego, ze ma starsze rodzeństwo, bo młody noszony jest w chuscie, bliskosc mamy ma na zawolanie, jak starszy.
do dzis pamietam, gdy pojechalismy na OIOM gdzie lezal 3 tygodniowy starszy, a ja zobaczylam porzucony w kącie jego łóżeczka smoczek-uspokajacz (to było wtedy, gdy na kilka dni wrocil do szpitala juz po pobycie w domu). pomyslalam wtedy - musial potwornie wrzeszczec, ze mu daly smoczek, bo widzialam sama, ze jak dzieci wrzeszcaly w sposob umiarkowany, to nikt nie reagowal, nawet smoka nie dal.
co ciekawe, zanim trafil do domu, w czasie tego pierwszego pobytu w szpitalu, uspokajacza mu nie dano.
potem, jak widac, byl konieczny. starszy perwszy raz w zyciu na kilka dni doznal stuprocentowej bliskosci mamy i nagle mu mamę odebrano (po porodz\ie, przed wyjazdem do kliniki, mialam go na sobie 2 razy po 2 minuty, raz jakis 15 min, potem musial jechac (nawrt zassac nie zdązył, bo nie umiał, a potem juz mi go karmic nie było wolno)
co przezylam jako matka - to juz zostawię sobie, zeby nie zanudzac, jak tylko wrocil do domu, mial bliskosc, piers, potem odkrylam chusty, ale ja sama z poczucia, z ektos mi ukradl dziecko i z myslenia : pewnie syn mysli co to za baba mnie bierze i karmi, tak nagle, skoro tyle bylem sam i w szpitalu) wyleczyłam sie dopiero jak syn mial 9-10 miesiecy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kryśka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 9:53, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Tu tez jest to krótko i treściowie opisane:
[link widoczny dla zalogowanych]
Gdzies czytalam artykuł (też autorstwa p. psycholog), z którego wynikało, coś w rodzaju: "no, bo ile to dziecko będzie płakac? najwyżej 1,5 godziny. Potem musi przestać". Szkoda, ze nie mogę znależć.
Serio: 1,5 godziny płaczu. [/b]
|
|
Powrót do góry |
|
|
okoani
za stara na te numery
Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Roztocze ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:58, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
silva - przecież nie piszemy o sytuacjach wyjątkowych, kiedy matka ma problemy z podjęciem się nowej roli, tylko o wygodnictwie. Chodzi o taką typową zimną kalkulację - "płacz sobie płacz, ja i tak nie podejdę". No i sporo tych matek zakłada taki sposób wychowania na długo przed porodem, a czasem i przed ciążą. Także chyba Nas tak do końca nie zrozumiałaś
|
|
Powrót do góry |
|
|
agu
za stara na te numery
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 3298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:10, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
kukułka napisał: | skoro to pedagog, to moze jej powiedz, zeby poczytała:
1. o teorii symbiozy-separacji-indywiduacji Margaret Mahler (bo to jest to, o czym tu mówimy - w skrócie - że jak dziecko bedzie miało w niemowlęctwie bliskości do oporu, tyle, ile potrzebuje, zbuduje sobie bazę do stania sie samodzielnym później.
2.Jean Liedloff: W głębi kontinuum
Tu skrót, o co chodzi pani Mahler
[link widoczny dla zalogowanych]
inna rzecz, ze na pedagogicznych kierunkach faktycznie tego nie uczą, na psychologcznych - z tego, co wiem d kolezanek - tez nie.
Ja mam wyksztalcenie pedagogiczne, a o teorii Mahler dowiedzialam się... z internetu |
ja też.
pedagogika na uniwersytecie nie przygotowuje do zajmowania się niemowlętami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
silva
Moderator
Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:27, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
okoani napisał: | silva - przecież nie piszemy o sytuacjach wyjątkowych, kiedy matka ma problemy z podjęciem się nowej roli, tylko o wygodnictwie. Chodzi o taką typową zimną kalkulację - "płacz sobie płacz, ja i tak nie podejdę". No i sporo tych matek zakłada taki sposób wychowania na długo przed porodem, a czasem i przed ciążą. Także chyba Nas tak do końca nie zrozumiałaś |
ale ja wtedy tak zimno kalkulowałam...
"nauczę jak najszybciej smoka, by nie musieć usypiać przy piersi po 3 h"
oczywiście nie kalkulowałam tak przed porodem
a już zupełnie nie 2 tyg. przed, gdy chowałam tatę...
ale po powrocie do domu ze szpitala już tak...
Ostatnio zmieniony przez silva dnia Śro 10:31, 09 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 10:53, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Ech, to samodzielne zasypianie... masakra... starszego zawsze "usypialiśy": najpierw piersią, przytulankami, potem czytaniem, śpiewaniem - ale zawsze do niedawna musiał być bliziutko przytulony. A jak mi ostatnio powiedział: Mamusiu, idź, bo mi z tobą niewygodnie, a potem za 2 minuty spał, to myślałam, że się rozpłaczę. Typowy facet - ty mu się cała oddajesz, a on i tak się w końcu obrócił tyłkiem i zasnął.
A moja kumpela próbuje "nauczyć" jego rówieśnika zasypiania i ciągle mają awantury nocne i chodzą jak zombi... Jak jej mówię, żeby go "wyprzytulała" przez parę miesięcy, to mówi, że "to za długo, bo on jest już dość duży, żeby sam spać". Ile to już trwa? Pewnie z rok...
I to jest kolejny dowód, że największym rodzicielskim błędem i źródłem frustracji dziecka i matki, jest arbitralne osądzanie, na co dziecko "jest gotowe" i "co powinno". A najlepszą metodą - najskuteczniejszą i przynoszącą najwięcej radości, budującą miłość - jest pomaganie dziecku w samodzielnym dojrzewaniu do kolejnych etapów - rozstania z piersią, jedzenia, zasypiania, załatwiania potrzeb i czego tam jeszcze...
To tak prosto brzmi, a w praniu bywa tak trudno...
Ostatnio zmieniony przez Dracena dnia Śro 10:59, 09 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 10:58, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
A ja się zastanawiam jak bardzo zamknięci emocjonalnie są ludzie, którzy wolą znosić płacze dziecka zamiast jest przytulić.
Ja uwielbiam wieczory i tego naszego małego przytulaka, uwielbiam czuć jak się przytula, uspokaja i zasypia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annka
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 13 Paź 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:06, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
silva napisał: |
ale ja wtedy tak zimno kalkulowałam...
"nauczę jak najszybciej smoka, by nie musieć usypiać przy piersi po 3 h"
oczywiście nie kalkulowałam tak przed porodem
a już zupełnie nie 2 tyg. przed, gdy chowałam tatę...
ale po powrocie do domu ze szpitala już tak... |
Silva naprawdę nie krytykujemy matek. Jak sobie przypomnę co ja myślałam nieraz o swoich dzieciach, to pewnie by się kwalifikowało na niezłą patologię.
I jest jasne, że matka kieruje się przede wszystkim swoimi emocjami.
Nam chodzi o to, że są "naukowcy", którzy propagują jako właściwe metody wychowawcze nie uwzględniające potrzeb niemowląt.
Na pocieszenie powiem szczerze, że jeśli będę mieć trzecie dziecko, to mam zamiar dać mu smoka (o ile będzie chciało - bo starsze rodzeństwo nie chciało nawet wziąć tego w usta) i nauczę jednak pić z butelki, bo jestem pewna, kolejnego tak ogromnego uwiązania do dziecka przez 24h na dobę to jednak nie udźwignę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:09, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Annka, dobrze, że to napisałaś - przypomina mi to, że zawsze warto podkreślić, że my, empatyczne matki, nieraz mamy ochotę dusić, tłuc i wyrzucać nasze wrażliwe i kochane dzieci przez okna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
buba
za stara na te numery
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie i dolnośląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:22, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
silva napisał: | także za drugiej strony zanim kogoś "zlinczujecie" za to, że został sobie matką i nie radzi sobie z tym, pomyślcie, że powody takiego stanu rzeczy mogą być różne... i nie jest to kwestia komfortu czy wygody matki, ale jej stanu psychicznego... |
Silva, to absolutnie nie było skierowane do takich mam jak Ty, tak jak napisała Okoani, chodziło o kobiety, które zupełnie świadomie i zamierzenie tak traktują swoje dzieci.
Swoją drogą to co piszecie o swoich doświadczeniach jest bardzo cenne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|