Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

chciałabym się starać o dziecko...ale nie mogę
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Starania o dziecko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 1085
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:27, 30 Sie 2013    Temat postu:

Ika odważna jesteś Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brain
za stara na te numery



Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 2891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:59, 31 Sie 2013    Temat postu:

Polly napisał:
Elwiraaa, moje studia też są tylko w trybie dziennym, więc przejście na tryb zaoczny nie wchodzi w grę. Obowiązkowe zajęcia są codziennie od 8 do 13.30, w każdą stronę jadę godzinę, więc łącznie wychodzi te 7,5h poza domem Kwasny
Gdyby udało nam się jeszcze na studiach, to oczywiście wzięłabym urlop dziekański na rok, ale potem i tak musiałabym wrócić. Z mężem nie mam szans zostawić, bo on pracuje od 7 do 15, a przecież nie będę go zmuszać do przejścia na pół etatu skoro tylko on zarabia.


Dla mnie wymarzona sytuacja. Na tą chwilę mój mąż (wreszcie mąż!) pracuje poza domem, po 500 km ode mnie, praca od 7 do 1 w nocy, widzimy się dwa razy w miesiącu, ja też pracuję i studiuję dziennie (dojazd też kosztuje mnie godzinę w jedną stronę), ale mieć zajęcia od 8 do 13-14 to po prostu bajka. U mnie jest tak, że zajęcia są rozwalone po godzince, dwóch w ciągu całego dnia. Bywało już tak, że od 7.30 do 20.00 szwendałam się po Uczelni, bo w planie pełno okienek, ale nie opłaca się wracać do domu. Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Polly
za stara na te numery



Dołączył: 30 Maj 2012
Posty: 4566
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:29, 31 Sie 2013    Temat postu:

brain napisał:
U mnie jest tak, że zajęcia są rozwalone po godzince, dwóch w ciągu całego dnia. Bywało już tak, że od 7.30 do 20.00 szwendałam się po Uczelni, bo w planie pełno okienek, ale nie opłaca się wracać do domu. Smutny


To ja tak miałam przez pierwsze 3 lata studiów, więc wiem, o czym mówisz. Często nawet wszyscy wracali do domów podczas okienek, a ja siedziałam na uczelni, bo miałam na tyle daleko, że mi się nie opłacało wracać.


brain napisał:
Na tą chwilę mój mąż (wreszcie mąż!) pracuje poza domem, po 500 km ode mnie, praca od 7 do 1 w nocy, widzimy się dwa razy w miesiącu


Nie wyobrażam sobie takiej rozłąki i podziwiam Cię, że dajesz sobie radę. Ja nawet zanim byliśmy małżeństwem wybrałam studia z dala od rodzinnego miasta (mimo że mój kierunek był też na uczelni w moim mieście), żeby być blisko mojego ówczesnego narzeczonego, a obecnego męża. Zawsze podziwiałam osoby, które potrafią sobie emocjonalnie poradzić w takiej sytuacji.


Ostatnio zmieniony przez Polly dnia Sob 13:31, 31 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brain
za stara na te numery



Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 2891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:02, 31 Sie 2013    Temat postu:

Polly napisał:
brain napisał:
UNa tą chwilę mój mąż (wreszcie mąż!) pracuje poza domem, po 500 km ode mnie, praca od 7 do 1 w nocy, widzimy się dwa razy w miesiącu


Nie wyobrażam sobie takiej rozłąki i podziwiam Cię, że dajesz sobie radę. Ja nawet zanim byliśmy małżeństwem wybrałam studia z dala od rodzinnego miasta (mimo że mój kierunek był też na uczelni w moim mieście), żeby być blisko mojego ówczesnego narzeczonego, a obecnego męża. Zawsze podziwiałam osoby, które potrafią sobie emocjonalnie poradzić w takiej sytuacji.


Od 6,5 roku, z mała przerwą, tak żyjemy. Najpierw jak się poznaliśmy on studiował w innym mieście, ja uczyłam się w LO w naszym mieście-widzenia co weekend lub co drugi, potem była 2 letnia chwila błogostanu, gdzie w końcu poszłam na studia (oczywiście do tego samego miasta, gdzie on), a potem on skończył studia, znalazł pracę i sobie tak niby to razem, niby osobno żyjemy. Nie wiem, czy potrafię sobie emocjonalnie radzić w tej sytuacji, po prostu muszę to z bólem czy nie, zaakceptować, bo inaczej nie będzie. Teraz już mi w miarę komfortowo, już nie rwę za nim włosów z głowy, jak odjeżdża, ale są tego minusy, bo żeby osiągnąć takie poczucie stabilności, jakie sobie wypracowałam, trzeba się po prostu uniewrażliwić i zdystansować.

Są tu kobietki, które mają tak jak ja, ale zdecydowały się na dziecko?
Ja na tą chwilę, myślę, że jeśliby przydarzyła się ciąża, to trzeba przeorganizować sobie pracę i życie. Nie wyobrażam sobie innego rozwiązania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:41, 02 Wrz 2013    Temat postu:

Ika - odważnie!
Ja tak słyszałam od znajomych - bali sie brać dziecko wysoko. Ale skoro mówisz, że da się... ja kocham góry i nie wyobrażam sobie zrezygnowania z chodzenia po nich... to taki mój sposób na przewietrzenie umysłuWesoly

Iskra - ja trochę rozumiem tę motywację "nacieszenia się". cos w tym jest... Mruga Można to tez nazwać dotarciem się, w każdym razie chyba warto najpierw dać sobie czas. Ja nie żałuję tego czasu sam na sam Mruga

Brain - hardcore! Podziwiam Was!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Polly
za stara na te numery



Dołączył: 30 Maj 2012
Posty: 4566
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:00, 02 Wrz 2013    Temat postu:

Koszatniczka, my teraz byliśmy na urlopie w górach i całkiem dużo ludzi chodziło z małymi dziećmi. Najmniejsze widziałam około 2-miesięczne, w chuście, a takie 1,5 - 2 letnie to już próbowały same trochę wchodzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:15, 02 Wrz 2013    Temat postu:

Aglaia, ogromne gratulacje! Wesoly
Śledziłam Twoją historię i niesamowicie się cieszę, że zostałaś Mamą. Wesoly


brain napisał:
Są tu kobietki, które mają tak jak ja, ale zdecydowały się na dziecko?
Ja na tą chwilę, myślę, że jeśliby przydarzyła się ciąża, to trzeba przeorganizować sobie pracę i życie. Nie wyobrażam sobie innego rozwiązania.


Ja się może wypowiem. Wesoly
Też jesteśmy ze sobą na odległość, choć mniejszą (ok. 150 km) - studiujemy w innych miastach, a domy rodzinne mamy już nie tak daleko od siebie.
No i nie jesteśmy jeszcze małżeństwem, bo dla nas ślub i i tak rozłąka niewiele zmienia (tzn. w kwestiach duchowych, odpowiedzialności oczywiście, że tak i to wszystko, ale na życie na odległość już nie).
W zasadzie zostało już mniej niż więcej, jednak czuję, że jestem już na granicy wyczerpania.
No a co do ew. ciąży, to baardzo byśmy się ucieszyli i zwyczajnie przeorganizowalibyśmy wszystko, tylko trochę wcześniej niż w założeniu. Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iskra
za stara na te numery



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wlkp
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:31, 02 Wrz 2013    Temat postu:

koszatniczka napisał:

Iskra - ja trochę rozumiem tę motywację "nacieszenia się". cos w tym jest... Mruga Można to tez nazwać dotarciem się, w każdym razie chyba warto najpierw dać sobie czas. Ja nie żałuję tego czasu sam na sam Mruga


Właśnie wszystkie pary, które miały ten czas, mówią że nie żałują, więc to musi być świetna sprawa Wesoly W każdym razie nie mogę przecież podejmować takiej decyzji sama. Skoro M. mówi, że tak czuje i potrzebuje takiego czasu razem, to w żadnym wypadku nie mam zamiaru nam tego odbierać


Brain - naprawdę wyrazy uznania! I współczuję tego uniewrażliwiania i dystansowania, ale domyślam się, że bez tego długo by się tak nie dało Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aglaia
za stara na te numery



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:24, 02 Wrz 2013    Temat postu:

buba napisał:
Aglaia, ogromne gratulacje! Wesoly


Dziękuję


Ostatnio zmieniony przez Aglaia dnia Pon 14:26, 02 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:32, 02 Wrz 2013    Temat postu:

Wiecie, co ten wątek jest naprawdę super! Jak jest wiele różnych sposobów na życie razem, na decydowanie o dziecku lub odkładaniu!

Tak mi się podoba, bo okazuje się, że nie wiem jak bardzo ktoś uważa jeden styl życia za dobry to jednak praktyka pokazuje, że każdy ma swoją niepowtarzalną drogę Mruga
Fascynujące Wesoly

A wracając do tematu dzieci w górach - to ja już nie wiem... skoro ludzie chodzą... Polly, ja nie wiem jak to jest być po porodzie, ale dwa miesiące??? to kobieta jeszcze nie jest obolała?

Iskra, ja myślałam, że z tym nacieszeniem, dotarciem, to ludzie przesadzają. Mojego męża w dniu ślubu znałam od 12 lat, byliśmy parą 7. A okazało się, że są róże rzeczy, które jeszcze trzeba omówić, zachowania do których trzeba się przyzwyczaić... No i ta wolność! Bycie razem, wracanie wieczorem razem do wspólnego mieszkania, dłuuugie wieczory bez przeszkadzania Wesoly zakochiwanie od początku

taki miesiąc miodowy - u mnie trwał ze 4 miesiące Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Polly
za stara na te numery



Dołączył: 30 Maj 2012
Posty: 4566
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:47, 02 Wrz 2013    Temat postu:

koszatniczka napisał:
Polly, ja nie wiem jak to jest być po porodzie, ale dwa miesiące??? to kobieta jeszcze nie jest obolała?


Też się dziwiłam... Obolała może już nie jest, ale co z karmieniem? Tam gdzie ich spotkaliśmy nie było akurat żadnych schronisk, a temperatura na szczycie wynosiła 8 stopni i wiał silny wiatr. Ja bym się bała, że mi się dziecko przeziębi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brain
za stara na te numery



Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 2891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:54, 02 Wrz 2013    Temat postu:

Ale powiem Wam, że mnie (nas) tu doceniłyście Embarassed
Spodziewałam się bardziej zrypy za offtop, a tu tak miło Wesoly

odniosę się do tego, co napisała buba, bo ma podobną sytuację.
my właśnie zdecydowaliśmy się na ślub rok wcześniej, niż w planach, bo dał nam on bardzo dużo, poza oczywiście kwestiami duchowymi, jak to ujęłaś.
w tej chwili mamy przynajmniej wspólne weekendy, kiedy On wraca.
dawniej widywaliśmy się pół soboty, pół niedzieli i ariwederczi do za dwa tygodnie... Confused
a teraz wraca sobie w piątek wieczorem do naszego mieszkanka, mamy chwilę na powitanie się, rozmowę, ciepłą herbatkę, kąpiel, bara-bara , wstajemy rano, jemy długie śniadanie, potem masa spraw organizacyjnych (taki czas mamy akurat), a potem jeszcze ciągle dłuuuuga sobota i długa niedziela i jest pięknie Wesoly
mieliśmy po prawie 7 latach dość "randkowania" - widywanie się na kilkugodzinnych spotkaniach, tak już trochę 'nie wypadało'.
także nam ślub pomógł przeorganizować życie, żeby wyciskać z niego trochę więcej bliskości, ale ten rok, był pierwszym momentem kiedy ślub w ogóle był możliwy, wcześniej - zero zarobków, kawał szkoły do skończenia..

mam w rodzinie kuzynkę, która wyruszyła na wakacje do Włoch z trzymiesięcznym maluchem i dała radę. w ogóle byli z nim już kilka razy w górach, nad morzem, nad jeziorem, teraz robią trip po Europie, a mały dwóch lat nie skończył
Powrót do góry
Zobacz profil autora
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:20, 02 Wrz 2013    Temat postu:

Brain, to widzę, że macie podobną sytuację, z tym, że my jesteśmy w tym samym wieku i do skończenia studiów jedno ma 1,5 a drugie 2 lata...
No i nie zarabiamy, przynajmniej nie regularnie, ja to już w ogóle.
Stąd taka decyzja, ale z tym, że ma się już dosyć randkowania to doskonale rozumiem...
Ja już coraz bardziej czuję, że chcę żeby po prostu był na codzień, rano, wieczorem, a nie tylko, żeby się widzieć raz na ileś dni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brain
za stara na te numery



Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 2891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:28, 02 Wrz 2013    Temat postu:

buba napisał:
Brain, to widzę, że macie podobną sytuację, z tym, że my jesteśmy w tym samym wieku i do skończenia studiów jedno ma 1,5 a drugie 2 lata...
No i nie zarabiamy, przynajmniej nie regularnie, ja to już w ogóle.
Stąd taka decyzja, ale z tym, że ma się już dosyć randkowania to doskonale rozumiem...
Ja już coraz bardziej czuję, że chcę żeby po prostu był na codzień, rano, wieczorem, a nie tylko, żeby się widzieć raz na ileś dni.


Też był moment, że po zaplanowanym ślubie było odliczanie do niego od 18 miesięcy. Kiepsko, ale przeżywałam to wszystko etapami. Najciężej przez pierwsze kilka miesięcy, potem już coś się zaczynało ruszać, jakieś konkrety, więc wolałam skupić się na tym i nie myśleć ile jeszcze zostało. A potem to już tak zegar tak zaczął przyspieszać, że też wolałam nie myśleć o upływie czasu, ale po to żeby się nie stresować ile trzeba jeszcze zrobić, a powoli nie ma kiedy tego ogarnąć

Doczekacie się swojego szczęścia na co dzień buba Wesoly


Ostatnio zmieniony przez brain dnia Pon 19:32, 02 Wrz 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:59, 02 Wrz 2013    Temat postu:

Co do dziecka w górach to normalnie można karmić na szlaku U nas było tak, ze to był maj więc było tak o ciepło z 16-19 stopni, zależy kiedy. W górach oczywiście kurtka obowiązkowo, w Dolinie 5 stawów śnieg leżał. Dziecko było w chuście niesione przez tatę, jak było głodne to był wyciągany i karmiony piersią przeze mnie, gdzie by to nie było na szlaku, pod Giewontem na polance tez jadł Wesoly Najgorzej było z przebieraniem, ogólnie w czasie wędrówki nie przebieraliśmy go, w Dolinie 5 Stawów jest schronisko, w drodze na giewont zrobił max żółta wodnista mleczną kupę i orobił wszystko po szyję. Było to na środku szlaku już na górze, więc zrobiliśmy parawan z chusty, żeby go nie owiało, rozebraliśmy do rosoły, umyli chusteczkami, przebrali, potem w polarowy kombinezon (na szczęście ocalał) i do chusty. Dwa dni się baliśmy, ze zachoruje ale był zdrów jak ryba, ani kataru ani nic Wesoly


Co do rozjazdów to też z mężem mieliśmy taki etap w życiu, jak on studiował w innym mieście i też co weekend wracał. Wspominam te chwile jako i dobre i złe, on wspomina tragicznie, ale w sumie to on musiał jeździć i do dzisiaj nie lubi pociągów...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Starania o dziecko
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następny
Strona 9 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin