Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Chyba pora się ujawnić...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Starania o dziecko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nastka55
znawca NPR



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 454
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Suwałki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:02, 26 Paź 2009    Temat postu:

ostatnio dlugo mnie na tym forum nie bylo, nie zagladalam do niego z braku czasu. gratulacje Jolu, zycze owocnych staran i dodam rowniez ze ja z mezem rowniez staramy sie o dziecko. zaczelo sie niespodziewanie.mimo stosowania od pewnego czasu npr i ''odkladania''ciazy zaliczylismy z mezem tak zwana wpadke:) do konca nie wiedzielismy ze wpadlismy ale z mojego wykresu wynikalo ze bylo to w czasie jeszcze tej drugiej fazy. wpadlam w ogromna panike, bylam pewna ze jestem w ciazy, okres spoznial mi sie jak na zlosc, jak nigdy dotad, myslalam ze caly swiat sie zawalil bo mam dopiero 20 lat... po czasie paniki nastal pewien spokoj, ogarnelam nieco ten chaos i poukladalam mysli w mojej glowie. doszlam do wniosku ze chce miec dziecko, moj maz oczywiscie tez i z tym pozytywnym juz nastawieniem mialam nadzieje ze z tej niechcianej wpadki jednak cos wyjdzie. zrobilam test i bardzo sie zawiodlam, byla jedna kreska a na drugi dzien dostalam okres:( od tamtej pory a to juz bedzie pol roku staramy sie o dzidzie. przedtem na okres czekalam jak na jakies wybawienie, jak go dostalam myslalam sobie''ufff jak dobrze''. a teraz miesiac po miesiacu gdy ide do lazienki i patrze''ooo niespodzianka'' mysle sobie'' kurde znow nic, moze za miesiac'' i ze smutna mina ide dalej. nie wiedzialam ze starania moga trwac pol roku, rok i nawet dluzej. teraz rozumiem te wszystkie kobiety i pary ktore staraja sie latami i zalamuja sie bo nie moga miec dzieci. my z mezem staramy sie pol roku i nic, a juz jestem podlamana i zastanawiam sie co robic, czy isc do lekarza, chociaz wiem ze powinnam. doradzcie mi cos dziewczyny:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jadzia
mistrz NPR-u



Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:07, 29 Paź 2009    Temat postu:

To jeszcze ja się przyłączę do dyskusji. Ślub wzięliśmy na początku IV roku studiów. Czekaliśmy z ciążą do końca studiów. I teraz bardzo tego żałuję!!! Z perspektywy czasu widzę, że studia byłyby świetnym czasem na ciążę - ma się więcej czasu niż pracując, w razie komplikacji można wziąć dziekankę, jest się bardziej wyluzowanym. Teraz jestem załamana - skończyliśmy oboje studia, mąż wcześniej podczas studiów pracował i nieźle zarabiał, a teraz pracuje tylko dorywczo, ja znalazłam od razu pracę, ale bardzo stresującą i na razie na czas określony. Mam samodzielne stanowisko i nie wyobrażam sobie, że miałabym przez swoją ciążę obarczać kogoś zastępowaniem mnie, nie wyobrażam sobie powiadomienia o ciąży pracodawcy... Jestem w ogromnym stresie! Więc w tej chwili rozważamy opcję, żeby mąż znalazł pracę, a ja na razie zrezygnowałabym ze swojej i urodziła na spokojnie jedno lub dwoje dzieci. Obyłoby się bez tych komplikacji, gdybym zaszła w ciążę na studiach. Piszę to ku przestrodze studentek, które odkładają, nie dlatego, że naprawdę nie chcą jeszcze dziecka, ale kierując się przekonaniem, że po studiach będzie lepszy czas na przyjęcia dziecka. To może być złudzenie i coś jednak jest na rzeczy, że może nigdy nie nadejść ten "najlepszy" czas na dziecko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:26, 29 Paź 2009    Temat postu:

Jadzia, ja też żałuję, że na ciążę nie zdecydowaliśmy się wcześniej tylko, że Ty masz samodzielne stanowisko, co prawda na czas określony ale Twoja wypowiedź zabrzmiała tak, jakby to była praca "z przyszłością", ja - rozwalone "życie zawodowe" że tak to ujmę. Mam 28 lat i nigdy nie miałam pracy na stałe Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:29, 29 Paź 2009    Temat postu:

to też zależy jakie studia. Ja np po kierunku nauczycielskim poszłam do pracy. Tam po 2 latach dostałam umowę na czas nieokreślony bo tak najczęściej jest u nas w szkołach. Z dzieckiem na studiach dopiero teraz bym zaczęła szukać pierwszej pracy i by mógł być problem. Tymczasem zdążyłam i mieć zawód i pracę gdzie mi płacą macierzyński, i 2 dzieci przed trzydziestką tak jak chciałam. Tak więc wiele tu zależy od czynników indywidualnych
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:41, 29 Paź 2009    Temat postu:

Owszem kukułko, masz rację, zależy też od naszej zaradności i miejsca, w którym mieszkamy. Ja akurat mam studia nietrafione.
Jednak widzę, że mogłam się zdecydować na dziecko wcześniej.
A może tak właśnie mialo być? Jest przecież moja córeńka kochana


Ostatnio zmieniony przez walecznaS dnia Czw 17:42, 29 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniąt
za stara na te numery



Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mazowsze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:18, 29 Paź 2009    Temat postu:

Moja koleżanka urodziła zaraz po magisterce. Była z dzieckiem w domu, potem drugie i trzecie dziecko. Efekt taki, że ja mam 8 lat stażu pracy, dwoje dzieci, trzecie w drodze, a ona szuka pracy, ale nikt jej nie chce z taką wyrwą w życiorysie... Ona była/jest ciągle z dziećmi, moje były z opiekunką, potem przedszkole/szkoła. Żałowałam, że je tak zostawiam po macierzyńskim, ale z perspektywy nie żałuję. Koleżanka postawiła na dzieci i teraz jest bardzo zdołowana...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jadzia
mistrz NPR-u



Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:29, 29 Paź 2009    Temat postu:

walecznaS napisał:
Jadzia, ja też żałuję, że na ciążę nie zdecydowaliśmy się wcześniej tylko, że Ty masz samodzielne stanowisko, co prawda na czas określony ale Twoja wypowiedź zabrzmiała tak, jakby to była praca "z przyszłością", ja - rozwalone "życie zawodowe" że tak to ujmę. Mam 28 lat i nigdy nie miałam pracy na stałe Smutny


Wcale nie jest to praca z przyszłością. Nie jest to co prawda praca typu sprzedawca, ale to praca biurowa nie w moim zawodzie, którą spokojnie mogą wykonywać osoby po maturze tylko (to, że wymagają wyższego wykształcenia na to stanowisko to jedynie wynik tego, że wyższe wykształcenie spowszedniało). Nie wiąże z tą pracą przyszłości, robię teraz półtoraroczny kurs pedagogiczny, po którym chciałabym uczyć w szkole (jestem polonistką z wykształcenia, ale niestety nie mam kursu pedagogicznego, bo jak byłam na studiach to weszły na krótko jakieś durne przepisy, że trzeba studiować dwa kierunki, żeby robić kurs pedagogiczny).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:10, 29 Paź 2009    Temat postu:

W którym ty roku studiowałas? Ja też polonistka, a u nas ( Uniwersytet Śląski), gdy ja chodziłam ( zaczynałam w 1998, kończyłam w 2003) pp było w ramach studiów, tzn można na nie było nie chodzić, ale wtedy zostawało się kompletnie bez specjalizacji. A Ty byś nie mogła zrobić pp w jakimś WOM czy innym CODN? Jak robiłam kurs biblioteczny podyplomowo, to pamiętam z ulotek, że można tam było robić i pp, polonista nawet mógł robić z historii. Co do studiów,ja, gdybym mogła cofnąć czas, w trakcie jednych studiów robiłabym drugie-jakąś filologię obcą- germanistykę albo iberystyke. Albo bym po prostu robiła MISH z dwoma kierunkami wiodącymi. Zresztą już miałam prawie wszystko zorganizowane, by drugie studia zacząć, ale wystraszyłam się, że sobie nie poradzę. Tym bardziej, że ja perfekcjonistka jestem. Do dziś żałuję, że się wystraszyłam. Tak czy inaczej, myślę, że jak się zostaje w domu z dzieckiem, to warto nabyć jeszcze jakieś inne umiejętności- jakiś język obcy, korekta, pisanie tekstów, redakcja. To często pomaga potem ratować budżet i nie wypaść z obiegu. Ja teraz jestem na wychowawczym. Już mija trzeci rok, jak nie pracuje w szkole. I pewnie nie będę pracować jeszcze jakieś trzy- cztery lata. Ale ciągle coś robię w domu, choćby za parę groszy. To pomaga. I mam czas i możliwości rozwijać się inaczej niż w pracy( mnie ciągnie do wolnych zawodów) no ale mam tę bazę- pracę,która na mnie czeka. Mam gdzie wracać gdyby moje próby zmiany pracy w trakcie urlopu wychowawczego i zwolnienia się ze szkoły się nie powiodły. To ważny punkt oparcia. Pomaga. No i ze szkoły od czasu do czasu parę groszy też jest. A to macierzyński, a to świadczenia wakacyjne itd itp. To zawsze coś, nawet jak nie ma już regularnej wypłaty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:52, 29 Paź 2009    Temat postu:

Aniąt napisał:
Moja koleżanka urodziła zaraz po magisterce. Była z dzieckiem w domu, potem drugie i trzecie dziecko. Efekt taki, że ja mam 8 lat stażu pracy, dwoje dzieci, trzecie w drodze, a ona szuka pracy, ale nikt jej nie chce z taką wyrwą w życiorysie... Ona była/jest ciągle z dziećmi, moje były z opiekunką, potem przedszkole/szkoła. Żałowałam, że je tak zostawiam po macierzyńskim, ale z perspektywy nie żałuję. Koleżanka postawiła na dzieci i teraz jest bardzo zdołowana...


Aniąt, podobnie jest ze mną, jakbym zdecydowała się na dziecko w czasie studiów to tuż po nich mogłabym iść do pracy (o ile bym ją znalazła).

Ale to ostatnie Twoje zdanie lekko mnie zszokowało, wychodzi na to, że lepiej postawić jednak na pracę...

Źle się czuję - faktycznie, ale mam żałować, że urodziłam córkę?

Czasami myślę, że pokolenie naszych rodziców miało lżej pod tym kątem. Zresztą sami rodzice to przyznają.
Np. moja ciotka po studiach urodziła 6 dzieci a dopiero później zabrała się za karierę zawodową i jak się okazało - było to dość łatwe. A jest lekarzem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:00, 29 Paź 2009    Temat postu:

kukułka napisał:
Tak czy inaczej, myślę, że jak się zostaje w domu z dzieckiem, to warto nabyć jeszcze jakieś inne umiejętności- jakiś język obcy, korekta, pisanie tekstów, redakcja.

Można kukułko, racja. Jak ktoś ma akurat takie predyspozycje/zainteresowania. Ale jak się mieszka w małym mieście/wsi to trzeba mieć kasę aby pojechać do większego miasta się uczyć/douczać a później szukać gdzieś w tych dużych miastach zleceniodawców.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:19, 29 Paź 2009    Temat postu:

Wiesz ja w dużym mieście mieszkam od 2.5 roku dopiero. Przedtem mieszkałam w małym miasteczku i wszędzie miałam daleko. W poprzednim poście myślałam o dokształcaniu się raczej w czasie studiów, wtedy0można zrobić wiele za darmo na zasadzie wolnego słuchacza na jednym czy 2 przedmiotach na zupełnie innym kierunku (ja akurat tak robiłam, bo też nie miałam kasy) bibliotekarstwo zrobiłam już po ślubie jak pracowałam ja i mąż, bo za nie płaciłam. Co do szukania zleceń- tu bezcenny jest internet. Oczywiście nie mówię, że każdy tak musi. Nie każdy może, nie każdy lubi itd. To tylko jeden z pomysłów, może komuś się przyda. I nawet nie myśl by żałować córki. Dziecko to większy skarb niż praca. Nie każdy ma i musi mieć życiorys w identycznej kolejności. Ja też może akurat miałam szczęście bo poznałam męża na 3 roku studiów. Pobraliśmy się rok po mgr, wtedy już pracowałam. Po ślubie 2.5 roku mieszkaliśm z rodzicami i dziadkami i to absolutnie nie była atmosfera na dziecko. Na pierwsze dziecko zdazydówalismy się 3 dni przed wyprowadzka do samodzielnego mieszkania. Gdybym męża poznała wcześniej to kto wie? A z drugiej strony czekać na pracę na czas nieokreślony w nieskończoność i potem dopiero mieć pierwsze dziecko po 35 latach np? Wg mnie to nie byłoby dobre wyjście. Dlatego ją nie jestem zdania że należy najpierw stawiać na pracę. Wszystko tu zależy od sytuacji i wg mnie nie ma tu reguł dla wszystkich. Tyle w tym jest zmiennych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niania
Site Admin



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:21, 29 Paź 2009    Temat postu:

a ja żałuję że zdecydowąłam się na ciąże kończąc studia. nie obroniłam się - bo poród przyszedł zbyt wcześnie, a potem było jeszcze trudniej.
gdybym miała dziś decydować -poczekałabym i to sporo.
kiedyś uważałam - przed 30, dziś wiem, że wcale te po 30 nie jest głupie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:34, 29 Paź 2009    Temat postu:

Ostatnio wydaje mi się, że im dokładniej chce się ciążę zaplanować, tym trudniej znaleźć odpowiedni termin. A tak... jak już się "zajdzie", to po prostu trzeba dopasować do tego rzeczywistość i swoje plany i tyle. A jak chce się rozsądnie podejść do tematu to zawsze będą jakieś problemy - a to studia, a to obrona, poszukiwanie pracy, zagrożenie utratą pracy, zmiana pracy, awans, wysokość zarobków, problemy mieszkaniowe, chęć nacieszenia się "życiem we dwoje". Jeszcze w międzyczasie czyta się artykuły/relacje z okresu ciąży, porodu, połogu i człowiek zaczyna się dodatkowo stresować... Confused
Heh...chyba nie ma jednego, uniwersalnego, idealnego czasu na dziecko - wszystko trzeba dostosowywać do konkretnego "przypadku" Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:37, 29 Paź 2009    Temat postu:

kukułka napisał:
I nawet nie myśl by żałować córki. Dziecko to większy skarb niż praca.

Kukułko, nie myślę, by żałować! Kocham ją, cieszę się, że jest, dziękuję Bogu, że nas nią obdarował.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniąt
za stara na te numery



Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mazowsze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:00, 30 Paź 2009    Temat postu:

walecznaS napisał:
kukułka napisał:
I nawet nie myśl by żałować córki. Dziecko to większy skarb niż praca.

Kukułko, nie myślę, by żałować! Kocham ją, cieszę się, że jest, dziękuję Bogu, że nas nią obdarował.


Oczywiście, tylko widzę po koleżance, jak ciężko jest być ciągle bez pracy. A ja w pierwszą ciążę zaszłam tuż po studiach, ze statusem bezrobotnej. To, że mnie przyjęli w 5. miesiącu ciąży to naprawdę łaska Boża. Właściwie też postawiłam najpierw na dziecko...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Starania o dziecko
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin