|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
babajaga
za stara na te numery
Dołączył: 15 Lis 2013
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:21, 27 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
A mi to przypomina wątek Czoko, która bała się spytać chłopaka, czy on bierze pod uwagę ślub z nią.
Nie uważam że samo pytanie miałoby już kogoś do czegoś przymuszać czy sugerować. Jakoś trzeba wymieniać zdania i poglądy. Bez rozmowy trudno to zrobić. A nie macie takich wścibskich znajomych co Was zapytają "a kiedy drugie?" i tym samym zmuszą do rozmowy?
Skoro kiedyś była mowa o gromadce i innych takich to moze on myśli ze skoro nie udzieliłem zgodnie z tamtym planem to moze Ty nie chcesz i tak się czaicie bez sensu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Addis
za stara na te numery
Dołączył: 05 Mar 2015
Posty: 4615
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 7:44, 28 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Prawie nie mamy kontaktu ze znajomymi, bo mieszkamy w innym miescie niz sie wychowalismy, niz studiowalam, zostala najwierniejsza gwardia od swieta w rodzinnym miescie meza - kumpel ktory nigdy nie mial dziewczyny z tego co wiem ( wieloletnia niespelniona milosc), para zmagajaca sie z nieplodnoscia od zawsze, inna para ktora od kilku lat stara sie o drugie i ona zawsze dogryza mezowi na imprezach, ze on juz nie umie zrobic dziecka. W innej ekipie z ktora widujemy sie raz na rok, na 10 osob tez tylko jedni maja dzieci, inni maja lepsze zajecia: rajdy,zeglarstwo, podroze. Myslicie, ze czemu truję obcym babom? Bo nie mam z kim pogadac na co dzien.
U mnie w pracy rowiesniczki maja po dwoje dzieci, ale je powinnam gonic w pierwszej kolejnosci pod wzgledem dorobku zawodowego.
Jedyna presje wywiera mlody, bo nie ma zadnego towarzystwa. Dziwie sie, ze jeszcze nie wymyslil sobie wyobrazonego przyjaciela:(
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:04, 28 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Addis napisał: |
U mnie w pracy rowiesniczki maja po dwoje dzieci, ale je powinnam gonic w pierwszej kolejnosci pod wzgledem dorobku zawodowego.
|
Dlaczego powinnaś? Bez tego braknie kasy na wychowanie drugiego dziecka?
Bo jesli nie, to warto by się zastanowić, czy na serio powinnaś akurat teraz (kwestia priorytetów).
Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Wto 8:06, 28 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Addis
za stara na te numery
Dołączył: 05 Mar 2015
Posty: 4615
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 8:39, 28 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Mam tu umowe tylko na kilka miesiecy, moze dostane kolejna, ale musze przeciez pokazac co wypracowalam w tym czasie, a nie zwiewac na macierzynski. Sa wolne srodki na zatrudnienie bo inna urodzila i placi ZUS, ale to nie znaczy z te srdki powinn sluzyc czyjemus rozmnazaniu sie tylko rozruchowi kariery, napisaniu wniosku o kolejne fundusze. nikt tu mi bedzie z litosci przedluzal umowy. A wniosek jeszcze ma byc taki, by byla w nim praca dla kogos oprocz mnie, zeb wspierac zespol.
I tak dostalam te szanse na wyrost, inaczej siedzialabym w urzedzie i nudzila sie za grosze.
A maz sam nas nie utrzyma.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:42, 28 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
A gdybyś poszła na macierzyński, to co by było?
PS Ja nie bardzo rozumiem, o co chodzi w tym wątku:
Czy o to, ze mąż nie chce dziecka?
Czy o to, ze nie wiesz czy chce i nie umiesz o to zapytać?
Czy o to, ze nie ma znaczenia , czy chce, czy nie, bo Ty nie możesz iść na macierzyński, bo wylecisz z pracy.
Czy o to, że masz wyrzuty sumienia, że chcesz dziecka, a nie kariery (kariera to nazwa robocza, chodzi o brak przestojów w pracy)?
Czy o to, że brakuje Ci seksu w II fazie, a dziecko nie ma nic do tego?
Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Wto 8:48, 28 Lip 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Addis
za stara na te numery
Dołączył: 05 Mar 2015
Posty: 4615
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 9:59, 28 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Jakbym zaszla w ciaze niedlugo to w najlepsyzm wypadku macierzynski dostalabym juz z ZUS, a pracodawca nie musilaby zatrudnic mnie znowu, skoro nie wywalczylam srodkow na swoje zatrudnienie a nie spelnilam oczekiwan - wiec lepiej.juz nie tracis na mnie wiecej srodkow z injych prjektow, tylko dac szanse innej lepiej rokujace osobie.
W tym watku - o meza.
Bo jesli on chcialby czestszego i lepszego seksu ale bez konsekwencji, a ja jedyna furtke na lepszy seks widze w uruchomieniu potencajlnych staran, to faktycznie nie widze punktu wspolnego. Ale mi na seksie srednio zalezy, wolalabym gotowe odchowane dziecko;) zeby bylo rodzenstwo, zeby nadrobic stracony czas. Splodzic nalezaloby dwojke, bo jak sie nie uda to mlodsze tez bedzie samotne.
Jak widze zdjecia T z mlodszymi dziecmi znajomych, to widze go oczami wyobrazni z rodzenstwem i mam poczucie winy, ze mu odebralam szanse na to, bo bylam tchorzem. Ciekawa jestem, czy moj maz ma takie poczucie winy (mysle ze on sie tym nie przejmuje, a jakb go przycisnac, to winilby raczej mne za wywiezienie go tam, gdzie nie umial znalezc pracy, wiec).
Jakbym mogla liczyc na jego wsparcie i jego determinację, to moze latwiej byloby mi podjac decyzje dla mnie ryzykowniejsze. Moze latwiej byloby mi sie skupic na pracy z silna motywacja pod tytulem, musze sie wykazac, musze sobie zapewnic srodki na zatrudnienie po macierzynskim.
Wiem ze to brzmi idiotycznie- ze nie zdecydowalam sie na ciaze jak moja wlasna sytuacja zawodowa byla duzo bzpieczniejsza, a nie daje mi to spokoju teraz, gdy wiele ryzykuje. No niestety, zegar zaczal tykac po trzydziestce, a kukulką jest moj syn, wczesniej jak nie mowil dobrze, to nie mowil czego pragnie.
Boje sie, ze jakbym byla w ciazy, to maz straci prace, tak jak bylo poprzednio. Zaraz znalazl nowa lepsza, ale samo ryzyko kosztowalo.mnie wiele nerwow, stad utrwalony lek.
Wlasciwie przez to, ze nam sie kiedys wszystko posypalo, to nie mamy uzgodnionego nowego planu na zycie, zadnych marzen, zadnej wizji gdzie i jak mielibysmy zyc za 5-10 lat. Nie mamy do czego dazyc. Bo dazenie do tego bysmy po 50tce nie mieli dlugow to dla mnie slaba motywacja na reszte zycia. Ale moze mojemu mezowi to wystarcza, zeby osiagnac stabilizacje i zyc znow spokojnie, to tez jakis cel, to tez moze byc wazne.
Mnie nikt nie pyta o drugie dziecko, wszyscy mi zycza sukcesow zawodowyc, bo mysla ze tego pragnę. A ja je postrzegam tylko jako srodek do sfinansowania rodziny, jak rodziny nie ma to odechciewa mi sie starac zawodowo.
Jakbym wiedziala, ze dla meza dziecko tez jes wazne, to moze moglabym zaryzykowac zawodowo, ze po ew.narodzinach mielibysmy oboje spelnione wspolne pragnienie, dla ktorego gotowi bylibysmy na strate w innuym obszarze zycia.Bez wsparcia meza czulabym, ze dla realizacji swojej zachcianki rozwalam znowu nasze zycie, tak jak rozwalilo je to,ze nie wrocilam do dobrze platnej pracy po pierwszym dziecku. i ze t znow bylaby moja wina.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:09, 28 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Addis napisał: | .
A ja je postrzegam tylko jako srodek do sfinansowania rodziny, jak rodziny nie ma to odechciewa mi sie starac zawodowo.
|
No to masz tak samo jak ja.
Nie namawiam, nie odradzam, powiem tylko, że znam mnóstwo kobiet, które żałują braku decyzji o kolejnych dzieciach i postawienia na pracę. Nie znam za to żałujących pracy z powodu dzieci.
Praca dziś jest, jutro jej nie ma. Albo odwrotnie.
A dziecko jak juz jest, to jest.
Mnie nie obchodziło nigdy za bardzo, co pracodawca myśli o mojej dzietności.
To nie on będzie płakał z powodu braku dzieic później, tylko ja.
jeśli czujesz, ze do końca życia będziesz żałowac braku decyzji o dziecku, to...
Sama sobie odpowiedz na to pytanie.
I jeszcze jedno. Nigdy nie ma sytuacji idealnej na decyzje. Nigdy.
Nasz wybór polega na decyzji, czy czekamy w nieskończoność na warunki idealne, czy możemy zgodzić się na te, które są teraz.
Mój scenariusz ciazowo-rodzinny jest zupełnie inny niż moich koleżanek z pracy, a one często mówią, że żałują, że nie zrobiły tak jak ja (teraz u nich to juz troche musztarda po obiedzie).
To tez warto miec na uwadze, żeby uczyc sie na cudzych błędach.
Poza tym nie wiemy nigdy, czy starać się oznacza automatycznie zajść w ciążę, błyskawiczna pierwsza ciąża nie musi oznaczać, że kolejna też będzie taka.
PS Ja Cię absolutnie na nic nie namawiam, tylko głośno myślę.
Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Wto 10:19, 28 Lip 2015, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Addis
za stara na te numery
Dołączył: 05 Mar 2015
Posty: 4615
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 10:34, 28 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Tylko ze ja nie mialam porzadnej pracy przez 6 lat i ...
To okropne- z tych 6 lat przez 4 zapewnialam mojej rodzinie 1600 euro miesiecznie, z tego przez 3 bylam jedynym zywicielem rodxiny.
Ale poczucie winy mam jakbym w ogole nie pracowala przez 6...
No wiec prca dzis jest, jutro nie ma... ale to nie znaczy ze pojutrze znow jest. Ja swoja pozycj odbudowywalam 6 lat (finansowo jeszcze nie, bo zarabiam mniej niz przed magisterka w 2006), a przede mna kolejne 35 lat pracy, bo za cos trzb dozyc do smierci. Niezaleznie, czy uda sie urodzic wiecej dzieci, czy nie.
Jak jestes samozatrudniona troche inaczej, zleceniodawce ni obchodzi Twoja rodzina, Twoje zdrowie, Twoje zmeczenie i potrzeba urlopu. Gdubys z powodu ciazy zawalila wazne zlecenie, to ten konkretny zleceniodawca moglby z Ciebie zrezygnowac, mozesz szukac innych, pytanie na ile jest duzy rynek i czy sie za Toba zla opinia nie ciagnie.Moj rynek jest malutki i oparty na wiedzy i wspolpracy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
gam
za stara na te numery
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 10:41, 28 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Kukułko bardzo mądre te głośne myśli
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:43, 28 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Mówiąc "praca" miałam na myśli tę moją starą.
Samozatrudnienie jest w pewnym sensie trudniejsze, już mi się zdarzało nie mieć roboty przez pół roku (nie, nie mam złej opinii, ot, konfiguracja gospodarcza i studenci dorabiający sobie za 3,50, dosłownie).
1600 euro to ja na oczy nie widziałam w życiu
PS Żyć do śmierci i tak będziesz, i tak. Pytanie, czy wolicie żyć do śmierci z dziećmi, czy z dzieckiem (nie mylić z wychowaniem maminsynka, co do końca życia będzie u mamusi
Wiem, że zabrzmię jak wariatka (trudno), ale decyzje o dzieciach innych niż pierwsze były podejmowane w czasach, gdy od 3/4 miesiąca, a czasem i od połowy, nie było co do gara włożyć.
Poważnie.
Nie, nie uważam tego za lekkomyslność. Lekkomyslnośc to byłaby w tej sytuacji siedzieć i patrzeć w sufit albo poleciec na becikowe czy tam karte dużej rodziny.
Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Wto 10:49, 28 Lip 2015, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Addis
za stara na te numery
Dołączył: 05 Mar 2015
Posty: 4615
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 10:50, 28 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
No madre, madre. Ja sie zgadzam ze wszystkim co dopisalas.
Jak juz mam tyle lat co mam, przy tych wszystkich poronieniach, martwych urodzrniach, nieplodnosci o ktorych slysze, to ja naprawde jestem gotowa zaryzkowac (daje sobie w glowie jakies 40% szans na strate, 30% na zdrowe urodzenie, 10% na chore i 20% na nieplodnosc, to nie jesttak ze ja sie ludze gwarancja rozowego bobaska na wiosne, zrestza w tym dziale forum to chyba jasne).
Ale chcialabym jakby co nie ciagnac tego wozka sama, nie zamartwiac sie, ze jak strace prace to od razu trace tez miszkanie (b nie mam na raty). Do tego potrzrbuje zdetdrminowanego partnera, a nie takiego, ktory laskawie sie zgodzi na ciaze skoro ja chce, a o finanse bede martwic sie sama. Stad potrzebuje jasnosci co do jego pragnien.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:53, 28 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Myśle, ze Ty sie i tak będziesz zamartwiać. Nie tym, to czym innym (a czy Tygrys się czuje niekochany, itp itd).To jest kwestia stosunku do samej siebie, w tym przypadku. tak mi się wydaje.
Jesli wyszłaś za faceta, który nie miał dużej determinacji, to trudno oczekiwac, ze nagle jej nabierze (cuda sie zdarzaja, ale może byc i tak, ze sie tej determinacji nie doczekasz. Inni sa zdeterminowani, mój tez ma być - to troche bujanie w obłokach. Bo to on, ten konkretny, jest Twoim mężem,. a nie jacyś "inni", co to zawsze mają lepiej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Addis
za stara na te numery
Dołączył: 05 Mar 2015
Posty: 4615
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 11:23, 28 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
A czy my w ogole mamy prawo oczekiwac, z partner dojrzeje? Cz mamy zawsze zakladac, z jest rownie glupi jak za mlodu, tylko mniej przystojny? Od siebie samych tez nie wymagac bycia rozsadniejszym niz za mlodu?
Denerwuje mnie taki determinizm. Chyba malzonkowie z jakims stazem powinni byc dojrzalsi o zyciowe doswiadczenie, co tym bardziej powinno zblizac i ulatwiac wspolne zycie, ze jest to doswiadcenie wspolne.
Ps w skali tamtego kraju to bylo 75% sredniej pensji brutto, zeby nie bylo ze kokosy. Ale zylo sie latwiej niz z jednej takiej pensji w Polsce...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Busola
za stara na te numery
Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4072
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:31, 28 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
słuchaj Kukułki dobrze gada
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:39, 28 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Addis napisał: | A czy my w ogole mamy prawo oczekiwac, z partner dojrzeje? |
Co to znaczy dojrzeje? To nei słowo-wytrych czasem?
Bo jesli dojrzeje = zrealizuje MOJE plany i moją wizję jego osoby, bo tak, no to... No, nie widze tego.
Dojrzewa się razem, do wszystkiego.
Po to jest małżeństwo.
Ja zarabiałam zawsze mniej niz tych 75% sredniej krajowej, wiec dalej twierdzę, ze 75% to dośc dużo ;)
Myślę, ze juz chyba napisałam wszystko w tym wątku i nie chcę raczej pisac dalej, zeby nie zagadac sprawy i nie zaczac sie krecic w kolko, bo to do niczego nie prowadzi.
A, i nie utożsamiałabym odwagi w podjęciu decyzji z głupotą.
bo owoce każdej decyzji to i tak czas pokaże.
Dobrych decyzji życżę.
Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Wto 11:46, 28 Lip 2015, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Starania o dziecko Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11 Następny
|
Strona 5 z 11 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|