..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

[glr]

Może być urolog jak najbardziej. Mój mąż miał bardzo kiepskie nasienie i konsultowaliśmy to ze znajomym urologiem. Przy słabych wynikach proponuję koniecznie usg jąder, badanie prostaty, badania hormonów, posiew nasienia, moczu. U nas wszystko było dobrze, przyczyną słabego nasienia był prawdopodobnie tryb życia (mimo, że mąż pije okazyjnie i nie pali). Przy okazji wyszła podwyższona prl na co M bierze Bromergon. Szczegóły naszych badań/wyników są pod moimi wykresami - pierwsze badanie było w kwietniu, w lipcu było drugie badanie.
Ehhh jesteśmy teraz na wczasach i tak bardzo chciałabym wrócić do domu z nadzieją...

[krówka]

dzieki gir zycze wszystkiego dobrego na urlopie i potem owocnych letnich nocy...

[klocia87]

Kobitki!

Chciałam się podzielić doświadczeniem - może komuś się przyda.

Wczoraj w końcu trafiłam na sensownego lekarza. Przejrzał z uwagą moje wyniki i choć wcześniejszy endokrynolog nie widział insulinooporności (wg norm jej nie ma) to wyrzut insuliny jest za duży po podaniu glukozy. Zwróciła mi na to uwagę wcześniej Gitka. Przy PCO to dość powszechne, nawet jeśli nie wynika wprost z badań - teraz już to wiem.

Po podaniu małej dawki metforminy już po 15 dniach widać efekt w postaci pęcherzyka 17-18 mm.

W razie potrzeby dla osób z Wrocławia po wielu przejściach mogę z czystym sumieniem polecić dobrego ginekologa i endokrynologa.

Pozdrawiam!

[buba]

Klocia, super.
To już wiesz na czym stoisz i jest nowa nadzieja.

[Gitka]

Kłociu, cieszę się, że się wyjaśniło i ze jest nowa szansa
Życzę powodzenia i zaciskam mocno kciuki

[krówka]

Klocia wszystko ma swoją przyczynę tylko trzeba ją poszukać...
Dobra robota. Powodzenia

[klocia87]

Właśnie jestem w trakcie odmawiania nowenny pompejańskiej w intencji małżeństw, które mają trudności w poczęciu dzieciątka. Modląc się myślą jestem także z Wami.

Wierzę, że wszystko będzie dobrze!

[krówka]

Nowenna pompejańska - wyrazy szacunku, bardzo wymagająca. Dziekuje. Ja modle sie tez na kazdej Mszy sw. i nietylko za starające i oczekujące te które znam osobiście i te z forum.

[klocia87]

Jestem w połowie drugiej nowenny i polecam ją wszystkim. Daje spokój i pewność, że wszystko będzie dobrze. Na prawdę czuję opiekę Matki Bożej.

Serdecznie Was do tego zachęcam.

[tilia]

Ja byłam w tej intencji na pielgrzymce. To wiecie- musi Wam się udać

[glr]

Klociu bardzo się cieszę, że jest wreszcie punkt zaczepienia!! Dobry lekarz przy problemach z poczęciem jest na wagę złota dziś! Trzymaj się go i mam nadzieję, że doprowadzi Was do upragnionego maluszka. Szacunek za nowennę...

Ja rownież każdą niedzielną Mszę ofiarowuję w intencji par mających problem z poczęciem- zwłaszcza tych, które starają się o pierwsze dziecko- głownie o dziewczyny z forum w sumie... Pamiętam też o tych, którym się udało i teraz drżą o swoją małą kropkę...
Ale wiecie co? Skoro tyle nas jest, tyle się modli za siebie nawzajem to Bóg tego tak nie zostawi. Jedno poczęcie forumowe na miesiąc byłoby super, nie?

A jeszcze wrócę do tematu poczęć wakacyjnych. Otóż my się znów wyłamujemy...Stres życia codziennego nas nie opuszcza. Dziecko daje nam w kość jeszcze bardziej niż w domu. Po prostu wszystko jest na nie. Nic nie chce jeść, podczas posiłków wrzeszczy i robi nam wstyd na maksa, nie wiem co się z nim dzieje. Natomiast dzis na basenie zaczął nam nagle lecieć przez ręce, nie wiadomo było co się dzieje. Udar wykluczam, bo siedzi w cieniu, czapkę ma, rozpalony nie był, pije. Pół popoludbia spędziliśmy w hotelu, bo się baliśmy o niego, na szczęście doszedł do siebie i dalej jest zmierzly;) W dodatku dzwonią do mnie z pracy, moja współpracownica zrezygnowała z pracy, dostanę kogoś nowego, jestem załamana, mam zerówkę, kupę pracy i stresów z tym związanych i teraz nowa koleżanka...Mam dosc, już nic nie mam z tych wakacji:( Readumujac: w takich warunkach dziecko raczej się nie pocznie. A tak czekałam na te wakacje, na ten wyjazd, a wszystko do D... jak zawsze.... Przepraszam za offtop.

[Busola]

Ja nie pocieszę niestety. Glr u mojego chrzesniaka takie lecenie przez ręce to była padaczka, ale dała się łatwo zdiagnozować i wyleczyć.
A co do dzidziusia to może uda się wam znaleźć chwilę dla siebie.

[krówka]

gir współczucie, wiem jak to jest czekasz na tą jedną chwilę a tu bach... bach... kłopoty i problemy. Głowa do góry. U nas młody jak mamy wielkie plany to robi nam wielkie tyły- zachruje, albo coś tam innego, ze plany sie wykruszają - normalka. Praca sie nie przejmuj za bardzo, z założenia dostaliśmy ja jako nasz krzyz po wygnaniu z raju, więc jak nie to to tamto. Idziesz robisz swoje i tyle, wszystkiego nie przeskoczysz, co mozesz zrobisz, naprawisz co się da ale na Księzyc wszystkich nie wyślesz.
Ten stres robi nam złą robotę u nas tez ciągle coś sie dzieje. Juz nie wiem co mam myśłeć, zeby jakoś na pozytywy to brac co sie dzieje...echh

Kto mówił ze dzieci tylko w szczęsliwych momentach sie poczynają, czasem zaskakują wszystkich Powodzenia. Nie martw sie tym, na co nie masz wpływu.
Zdrówka dla was i dla dziecka :)udanego urlopu pomimo wszystko i wbrew wszystkiemu

[Addis]

I jak po urlopie? Nikt sie nie stara?
Co do dziecka lecacego przez rece po basenie, czytam o tzw suchych utonieciach: dziecko nabiera wody w pluca, wychodzi z wody przytomne ale generalnie oslabione, nastepnie topi sie woda w plucach po 2-3 godzinkach lezac i odpoczywajac w domu. Przerazajace, podobno to ok 10% przypadkow utoniec dzieci. Trzeba obserwowac uwaznie malucha w wodzie.

[tilia]

Też o tym czytałam. Nie tylko dziecko może się tak utopić - smutna sprawa.
Rodzice myślą, że dziecko odkaszlnęło i wszystko w porządku, a nieraz nie jest