..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

[ewelina-mysza]

Poważnie - nawet na betę trzeba mieć skierowanie.
Dzwoniłam przed chwilą do lekrza rodzinnego, i co mi odpowiedział? To samo co w piątek jak byłam na wizycie. Że to normalne, że nie mam się czym przejmować i czekać na okres. A jak następny cykl będzie taki sam to dopiero monitoring. Eh, niech mu będzie. Już nie mam siły się z nim sprzeczać. Pewnie wie lepiej.

[ika]

Ja już we wszystko jestem w stanie uwierzyć po tym jak jest nie chciał cytologii zrobić. U nas pierwszy lepszy ginekolog na kasę chorych pyta się kiedy cytologia była robiona i jak później niż pół roku, czy rok to z miejsca robi.
Z USG się musi rozliczyć? A kto to wie czy on zrobił USG czy nie? Ma licznik w tym USG jakiś
No w sumie tam jest inaczej, oni nie biorą w łapkę i do kieszeni, tylko przez fiskalną przechodzi. Ale skoro ma wysoki pakiet ubezpieczeń to dziwne. 10 miesięcy starań, a zwykłego USG nie chcą zrobić, gdzie tutaj to rutynowa kontrola, nawet bez starań.
Dobrze, że za miesiąc Ci może zrobi USG. Tylko jeśli planuje monitorng, to już powinien podjąć o nim decyzję, a nie w połowie cyklu. Jak miałam monitoring to już miesiąc wcześniej byłam umówiona na pierwsze USG 10dc, żeby zobaczyć czy coś się kluje, a później USG co dwa - 3 dni, żeby trafić na owulację. Ja nie wiem jak on chce to zrobić, jak sobie w połowie cyklu wymyśli nagle, że może monitoring łaskawie zrobi...

[ewelina-mysza]

Nie, nie, źle napisałam jak następny cykl będzie taki sam to zapisze mnie na monitoring. A poza tym też z wielką łaską bo tu na wstępie zaznacząją, że dopiero po 2 latach starań można zacząć panikować i robić badania

[luka]

Ewelina współczuję. ja przynajmniej mam te świadomość, że jak zapłacę to może mi ktoś pomoże. A przynajmniej uda, że pomaga.

Ja czuję się dzisiaj okropnie. Jestem w pracy - to był błąd. Nie widzę nadal na oczy. Dopiero jutro będę miała okulary. Co chwilę chodzę do łazienki wyjmuje soczewki i przemywam oczy ale to opmaga tylko na chwilkę. Boli mnie juz głowa od tabelek i wpatrywania sie w monitor. Do tego mam tak duzo pracy, że ze stresu mi niedobrze. Najchętniej poszłabym na 2 tyg na zwolnienie ale to niemozliwe. Po powrocie dostałabym wypowiedzenie "za zaniedbywanie obowiązków służbowych". W tej firmie jak jest sie chorym to sie idzie na urlop. Urlopu nikt mi teraz nie da. Jestem zmęczona juz psychicznie i praca i staraniami. Do tego jak pomyslę jak wielka mam torbiel w jajniku to mnie ogarnia paniczny strach. Jeśli dalej bedzie sie powiększała w takim tempie jak dotychczas (7mm na 2 dni) to do okresu rozwali mi jajnik.

O Ika ja tez juz jestem na monitoring umówiona. Od 10dc własnie w cyklu lipcowym.

[ika]

Oj Luka trzymaj się, niestety tak to teraz jest z tymi urlopami. Moja mama ma identyczną sytuację w pracy, tzn, jeszcze chorobowe dostanie na max 2-4 dni, żeby tylko jako tako dojść do prządku, ale dziewczyna która jest jej zmienniczką musi wtedy harować za dwóch. A urlopy....też tragedia, albo sami sobie wymyślają kiedy kto ma iść, a jak mama chce sobie wyjazd zaplanować to już rok wcześniej musi o tym trąbić i błagać o urlop w tym czy tamtym terminie.
Mam nadzieję, że jednak zniknie Ci ta torbiel...moja nie rosła tak szybko, chociaż w sumie nie wiem, może rosła i pękła...miałam tylko jedno USG, a następny za miesiąc i już jej nie było.
Dobrze, że będziesz miała monitoring, ja byłam spokojniejsza po monitoringu, wiedziałam chociaż, że coś tam się dzieje, że coś rośnie....no ale co z tego jak po stronie zatkanego jajowodu No i to strasznie nakręca...bo masz wszystko pod kontrolą, masz władzę i myślisz, że możesz zrobić z tym wszystko, a na pewno się uda...

Ewelina przykro mi, że tam tak jest. A my narzekamy na nasza służbę zdrowia....ja nie wiem, im nie zależy żeby się dzieci rodziły czy co Przecież przynajmniej połowa par, które nie mogą zajść w ciążę, jeśli by w miarę szybko nie podjęła jakiś kroków w celu znalezienia przyczyny, chociażby zwykłych badań hormonów, to mogłaby się starać tak latami. Co dwa lata, a później się okaże, że to nie tak szybko bo są komplikacje, to przecież zwariować można tyle czasu. No ale to Holandia...zrobią dziecko In Vitro i po sprawie, ba i jeszcze zarobią

[ewelina-mysza]

no właśnie IN VItro, jak to jest w Polsce? Bo tu trzy pierwsz próby są darmowe.

[ika]

To w Polsce w ogóle nie ma in-vitro za darmo, nawet inseminacji nie ma za darmo...
Czyli widzisz takie podejście...starajcie się dwa lata, odenerwujcie się te dwa lata, jeśli do psychiatryka wcześniej nie pójdziecie to się Wami zajmiemy, zbadamy, co zajmie przynajmniej kolejne pół roku, a jak się okaże, że dzieci mieć nie możecie, to przecież mamy in-vitro za darmo... No super...a może dwa lata wcześniej jeszcze dało by się coś zrobić a te dwa lata ignorancji lekarzy zmieniają wszystko. Przecież nikt im nie każde od razu z grubej rury pakować leki na owulację, ale chociażby głupie badanie hormonów, zwykłe USG, żeby zobaczyć, czy w ogóle masz prawidłowo narządy zbudowane, czy nie ma na jajniku torbieli wielkości grejpfruta..no nie wiem..
A co lekarz, oglądnął wykres i stwierdził, że wykres beznadziejny, ale owulacja była? Na jakiej podstawie tak stwierdził, ma jakiś rentgen w oczach czy co?

[ewelina-mysza]

I dlatego na poważnie myślę o miesięcznych wakacjach w Polsce, żeby posprawdzać tyle ile się da sprawdzić i olać ich metody.
Mam nawet kolejny przykład na techniki leczenia w holandii:
dwa lata temu miałam ostre zapalenie zatok czołowych - z bólu prawie chodziłam po ścianie, poszłam do lekarza dał mi skierowanie na prześwietlenie i faktycznie okazało się że mam tam pełno ropy - a on co? kazał mi brać paracetamol....! Brałam po osiem tabletek dziennie, pomagało na chwilę. Pojechałam do Polski poszłam do laryngologa, przepisał mi antybiotyki i pomogło - do tej pory mam spokój.

[luka]

A to ja nie doczytałam chyba bo zrozumiałam, że on Ci robił usg i stwierdził, że wykres owulacyjny. A on na podstawie wykresu??? Nie znam się aż tak super ale jak na moje oko to z niego nic nie wynika

Ja mam kolejny problem. Boli mnie kość ogonowa czy jak sie ja tam zwie. Nie moge się swobodnie podniesć z krzesła Skąd ten ból??? Serio ledwo mogę się podnieść.

[ewelina-mysza]

No właśnie na podstawie wykresu - taki z niego magik
Luka, kość ogonowa podobno boli jak się jest w ciąży... ale chyba tylko w zaawansowanej

[Hikari]

Miałam jechać nad morze, zrelaksowac się, odpocząć.
Ale nie jadę, bo samej mi się nie kalkuluje w żaden sposób Bo siostra napisałam mi właśnie smsa, że nie ma juz kasy.


Jajniki nadal mnie pobolewają, boli mnie do tego krzyż.

[ika]

Luka mnie tak nieraz kość ogonowa bolała przed snem np. Jak się kładłam i mnie bolała tak że nie mogłam zasnąć, tak od kości do nerek w sumie...A nie upadłaś gdzieś? Nieraz można złamać kość ogonową i nawet nie wiedzieć, bo to jakoś tragicznie podobno nie boli.

[ewelina-mysza]

Hikari podoba mi się Twój wykres
Ja mam 5 km do morza i chyba sobie dziś pojadę - odpocząć z książką i zresetować mózg

[luka]

Jak stoje lub chodzę to mnie nie boli tylko jak siedze i wstaję. Nie wiem, zawiało mnie??? W taka pogodę? Boli mnie też bark prawy. Albo łapie mnie jakieś przeziebienie ale w taką pogodę???? A może w nocy przez sen sie z mężem biłam?? Albo cos innego robiliśmy a ja nie pamietam..hmm...

Krzyż mnie boli zawsze przed i w czasie @. Aż sie boję tej obecnej bo na pewno przy tej torbieli to ból bedzie okropny.

[ika]

Może źle spałaś, nie wiem, jak Ci nie przejdzie za parę dni to wtedy możesz się martwić. Mnie tak ostatnio też dwa dni miednica z prawej strony bolała, zwłaszcza jak chodziłam. Ale samo przeszło.
Może faktycznie coś ćwiczyliście przez sen dzisiaj