..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

ika

Ogólnie u mnie to pokręcona sprawa była bo miałam problemy z cyklami. Nie miałam owulacji przez trzy miesiące i krwawiłam co tydzien, co dwa, potem krwawiłam już bardzo długo i poszłam do niego. Wcześniej wyszło mi, że mam testosteron o 0,01 wyżej od normy i inna lekarka chciała mi to zbijać i mnie wkurzyła tym bo to wykluczało nasze starania. Lekarz powiedział, ze zbijac nie ma sensu. Powiedziałam mu co i jak, że krwawię i nie moge dostać okresu i owulacji nie mam, no i że się staramy i nic. Dał mi antykoncepty na 8 dni na reset cyklu i od razu po okresie miałam brać Clo i inne leki. Po Clo się nie udało, co uznał, że to niemożliwe o ile ze mną w porzadku, i już przy drugim cyklu zrobił mi HSG, gdzie wyszło oczywiście, ze z tego jajnika co była owulka to jajowód jest zatkany.
W ogóle teraz jak się zastnawiam to jestm pod wrażeniem tego jak szybko zadziałał.
Mysmy się wtedy starali od marca a poszłam do niego w listopadzie. Zobacz sobie w moich cyklach tam na sam koniec przejedź tam są te cykle wszystkie.

oczekujac

ika

HSG na fundusz. Chodziłam do niego prywatnie, on jest zastepca ordynatora w szpitalu i juz zabiegi na fundusz robi. NIe robiłam żadnych badań, niby na czystość pochwy trzeba ale ja nie robiłam. Na wizycie tak o dał mi tylko skierowanie, zapytał kiedy mi pasuje, tak że mam dzień wolny i się dogadaliśmy kiedy mam przyjśc. Powiedział że mam byc rano na izbie przyjęć o 7, z piżamą, klapkami i szlafrokiem. Zabieg miałam o 11 a po 15 byłam już w domu Wesoly

Nic nie płaciłam i miałam pod narkozą, tak że mi się podobało, bo się przynajmniej wyspałam po narkozie Mruga

oczekujac

Ja byłam u samego ordynatora na prywatnej wizycie, to powiedział, że w sumie mógłby mi zrobić HSG tylko monitor maja popsuty i nie wiadomo kiedy go naprawią

ech ja to mam takie zezowate szczęście, że jak nie był mi ten zabieg potrzebny to działał bez zarzutów, a jak mi teraz przydałoby się sprawdzenie drożności to się w cholerę popsuł

no nic nie ma co załamywać rąk, tylko trzeba coś pomyśleć i zacząć działać, bo samo się nie zrobi, no chyba że ten cykl okaże się być moim ostatnim czego sobie i innym staraczką życzę z całego serca Wesoly

elemka

Oczekujac nie jesteś sama. Ja też długo-ponad dwa lata- leczyłam się u ''konowałów'' . Poczytaj mój wątek wykresowy. Gdzieś to opisywałam. Teraz od pół roku leczę się u lekarza, który coś robi. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale jak na razie coś się dzieje. To nie koniecznie chodzi o Twoją rozmowę. Ciężko jest teraz trafić na dobrego specjalistę.

Niela

odpowiadając na pytanie w wątku - myśmy zaczęli się właśnie starać Wesoly

po dłuuugotrwałym braniu tabletek właśnie minął (bezowocnie niestety) drugi cykl bez
Chciałam się przede wszystkim przywitać.

Liska

Witaj Niela Wesoly

owocnych starań! Wesoly

Niestety czasem trwa to dlużej niż się spodziewałyśmy

Zamierzasz zacząć się obserwować?

Niela

Witam
staram się, wykresik zaczęłam uzupełniać i zobaczymy Wesoly

)
no za pierwszym razem poszło bardzo szybko - w pierwszym cyklu ale .... to było 15 lat temu

ika

Niela powodzenia w takim razie Wesoly

Ja mam brata 15 lat młodszego

Udało się rodzicom za pierwszym razem, jak wyjechałysmy obie z siostrą na wycieczkę szkolną

A 7 lat wcześniej się starali długo i nic z tego. Więc głowa do góry, ogranizm niestety czasami różne figle płata. Powodzenia Wesoly

Liska

Można pomarudzić?? U mnie dziś jeden z tych gorszych dni Smutny

kolejna koleżanka w ciąży Sad

zawsze taka wiadomość jest dla mnie bardziej bolesna niż kolejna @ czy negatywny test Smutny

mam do siebie pretensje, że nie umiem się cieszyć ich szczęściem Smutny

zawsze w taki dzień czuję coś jakbym trafiła znowu na koniec kolejki

jakbym była już tuż tuż u celu i jedna taka wiadomość spycha mnie na koniec i sprawia, że cała nadzieja znika i mam poczucie, ż nigdy się nie uda Smutny

nie wiem czemu tak jest i skąd mi się to bierze

proszę powiedzcie, że nie jestem aż tak do końa nienormalna...

maybe

Witam wszystkie nowe starające się Wesoly

U mnie po staremu. W środę wieczorem pęcherzyk 17,5 mm a dziś nie ma śladu po nim!!! Prolaktyna za wysoka po obciążeniu, bromergon do zażywania... Jeszcze jeden monitoring i niestety już tylko laparoskopia.

A potem... to nawet nie chcę myśleć

Myślałam, żę niepłodność mnie nie dotyczy, właściwie to nas...

A tu taki ZONK.

Edwarda

Przytulam

ika

maybe czy lekarz zaproponował Wam jakieś leki ?? Przykro mi, że to tak długo u Was trwa, pamiętam, jak jeszcze razem się starałysmy i czasami myslę co u Ciebie Smutny

W ogóle czy jakoś lekarz Was leczy, jakies diagnozy?

maybe

Ja mam Bromergon + witaminy. Prosił mnie o zrobienie monitoringu owulacji w następnym cyklu. A z morfologią męża (1 % prawidłowych plemników) kazał iść do specjalisty w celu oceny czy możliwe jest przy dobrej reszcie parametrów zajście w ciążę w sposób naturalny. Tyle.

Właściwie to nie wiem co mogłabym zażywać. Martwi mnie trochę ten pęcherzyk, że gdzieś nie wiadomo gdzie zniknął, a patrząc na moje temperatury i śluz powinno być wszystko OK. Jutro zobaczę jaką będę miała tempke, jeżeli wyższą tzn. że faktycznie coś się z tym pęcherzykiem nieszczęsnym stało... Zastanawia mnie jeden fakt, że jeżeli pęcherzyk był a nie pękł to powinien chyba jakiś duży urosnąć nie ??? Sama nie wiem. Jedna wielka zagadka Smutny