..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

[anastazja1m]

sroczka - strasznie mi przykro, a miałaś takie przeczucie. Głowa do góry - tym razem MUSI się udać!
agnieszka - Ja mam takie same wrażenie:)
Dziewczyny mam do Was pytanie, albo niech ktoś kto się zna skieruje na odpowiedni wątek. Byłam dzisiaj u endo, miałam na wizytę zrobić TSH, sód i potas , tsh 1,67 , reszta też w normie, no i pytam się co to i jak to. Odpowiedź - niedoczynność, tyle to i sama wiem, no i ze nastawić się do końca życia brać leki. Pytam się czy to jest zwykła niedoczynność czy to jest jakieś takie Hashimoto czy jak, a lekarka do mnie że tak że to Hashimoto, bardzo możliwe że Hashi - no jak to BARDZO MOZLIWE, albo tak albo nie ?!
Przestudiowałam pół internetu i dla Hashimoto są podwyższone inne wskaźniki i w ogóle że nie powinno się sugerować tylko TSH , powinno się robic FT3 i FT4 i co 6 -8 tyg kontrolować, a mi znowu kazała przyjść nie wcześniej jak za pół roku .......
Co mam robić? Zmienić lekarza? Nie przejmować się ? Mam mętlik w głowie po dzisiejszej wizycie

[scorpionica]

anastazja1m ale z czego wynika ta niedoczynność skoro wyniki masz w normie?

[anastazja1m]

Teraz są w normie, ale jeszcze pół roku temu TSH było 12,6 , dostalam eut 75 i spadło w ciągu 5 tygodni do 1,1 , robiłam FT4 ( w środeczku normy ) i anty TPO ( <1).
USG mi nie zrobiła ani nie dała skierowania, tylko w grudniu a wizycie "pomacała" szyje i dalej dała eut75, w marcu TSH było 0,8 - sama robiłam bo źle się czułam, teraz 1,67 i znowu dała mi skierowanie tylko na TSH , sód i potas.

[konstancja]

anastazja, jakaś dziwna ta lekarka. Ja bym zmieniła, skoro masz mętlik to bez sensu, ja tak miałam z moją poprzednią gin. A teraz bajka. Odebrałam nawiasem mówiąc kolejne wyniki - prolaktyna i estradiol w środeczku norm

[scorpionica]

To ja bym na Twoim miejscu spróbowała skonsultować się z innym lekarzem, skoro masz wątpliwości to warto zasięgnąć innej opinii.

[anastazja1m]

No właśnie chyba tak zrobię, tylko nie wiem czy muszę znowu skierowanie brać od rodzinnego ? No bo muszę do innej poradni po prostu pójść, poczekać te 3-4 miesiące - ale mi się nie śpieszy - dzisiaj rano wyszedł mi piękny negatywny test , w drodze do pracy przemyślałam wszystko i daję spokój z tym wszystkim - co ma być to będzie.... mam już dość tego myślenia, czekania, nadziei itd.
tak apropo - w poprzednim cyklu brałam pierwszy raz castagnus - i strasznie a to strasznie mnie bolały piersi , drugiego opakowania nie zaczynałam, bo postanowiłam ten cykl bezstresowy mieć i bez żadnych leków i piersi mi w ogóle nie bolą.

[oczekujac]

anastazja1m

a tak wierzyłam, że tym razem będzie plusik, coś czuje, że za parę dni dołączę do Ciebie, udało mi się kupić dzisiaj te super czułe testy Akona, od razu dwie sztuki co by się zbytnio nie rozdrabniać, choć mam przeczucie, że plusika nie będzie, brzuch coraz częściej pobolewa okresowo, piersi pobolewają, wiec ten castagnus jakoś wielkich efektów na mnie nie robi, bo czy brałam czy nie to i tak bolą, kręgosłup tez już o sobie zaczął dawać znać...

pewnie znając życie do soboty nie wytrwam i jutro zrobię teścik, chociaż chyba nie ma sensu...

[anastazja1m]

We mnie jeszcze tlą się resztki nadzieje, że jestem wyjątkiem i późno mi testy wychodzą, robiłam pink testem 25 . A nadzieję mam bo rok temu miałam puste jajo i wtedy mi test wyszedł dopiero ok 35-40 dc i to taki ledwo ledwo co widoczny. Z Kornelią dopiero w 7 -8 tyg robiłam test bo zapomniałam że @ ma być , no ale wtedy to już 2 tłuste krechy były.
Ja się od południa nijak nie czuje, brzuch już nie boli, kręgosłup nawet nie zaczynał, pogrzebałam sobie jak zawsze - już powinnam mieć jakiś różowo-brązowy śluz przy szyjce ale nic tam nie ma.
A czemu miałabyś do soboty czekać? Przecież już 14 dzień jutro będzie

[oczekujac]

wiadomo dopóki @ się nie pojawiła nadzieja zawsze jest, tym bardziej, że tak jak piszesz jesteś jedną z tych kobiet, której późno testy wychodzą...
jutro jest dopiero 13dfl, a według wykresu na Ovufriend 12dfl i tam na dzisiaj mam 54% na pozytywny test w dniu dzisiejszym...
Nie wiem z jednej strony chce zrobić ten test, już nie mogę się doczekać, a z drugiej boję się, nie chce znowu widzieć tylko jednej samotnej kreski i znowu poczuć sie mega rozczarowana zawiedziona, w takich właśnie momentach wydaje mi się, że ta droga nigdy się nie skończy i nigdy nie będę w ciąży

[konstancja]

Nie mów tak. "Nadzieja zawieść nie może!" Koleżanka mi opowiadała niedawno ze łzami w oczach, jak spotkała parę małżeńską modlącą się w Łagiewnikach , ona w ciąży, bardzo ubodzy - zwierzyli się że mąż miał stwierdzoną bezpłodność ...
Tak jak pisałam wczesniej, to mierzenie temperatury, testy tylko dobijają. Ja bym nie sprawdzała nic, dopiero jak minie parę dni od spodziewanej @ Ale to moje odczucie.

[scorpionica]

anastazja wydaje mi się, że będziesz potrzebowała nowego skierowania.

Z testami to ja już sobie obiecałam, że nie będę sprawdzać wcześniej jak w 18 dfl - między innymi po to zaczęłam "rysować" wykresy temperatur.... wcześniej wydaje mi się to bez sensu i ta nieszczęsna jedna kreska strasznie dobija. Nakręciłam się tak w pierwszych dwóch cyklach starań i robiłam te testy... tylko, że nie miałam wykresów i nie wiedziałam w jakiej fazie cyklu jestem... a mój organizm zrobił mi psikusa i @ się spóźniła w pierwszym jakieś 2 tyg a w drugim jakieś 3 tyg.

Także koniec z testami!

[konstancja]

Popieram! i jeszcze oszczędność jest

[anastazja1m]

scorpionica - Ja w tym cyklu znam moment owulacji prawie że co do minuty, no ale żeby nie było to powiedzmy wiem że to była środa albo czwartek i od tego liczę ewentualny moment testowania.
Nie wiem czy ktoś pamita jak pisałam , że odkąd mierze tempkę to mam cykle 27-29 dni, w tym cyklu jestem bez termometra i co ? i już 33 dzień !!!! Czyli chyba coś jest z moją głową wychodzi ?
Jakaś mnie naszły przemyślenia patrząc na komentarze pod moim wykresem, że jak człowiek jest na tym samym etapie co inni - to się wspierają nawzajem, ale jak ktoś już zrobi ten krok do przodu to ten co został w tyle zostaje sam i musi sobie szukać nowego kompana w tej walce......
agnieszka - i nie zrobiłaś dzisiaj testa no to jutro to już chyba zrobisz?
konstancja - a powiedz jakie badania zrobiłaś a jakie jeszcze bedziesz robić, bo jakoś zgubiłam te informacje i czy udało Ci się cokolwiek na NFZ wyskrobać?
chyba się zapiszę do rodzinnego, akurat mnie choroba jakaś bierze to będzie pretekst i poproszę o nowe skierowanie, powiem że nie jestem zadowolona z obecnej endo a prywatnie mnie nie stać, może trafię na jakąś kumatą babkę.

[konstancja]

jeszcze mi został progesteron i testosteron. Zrobiłam tarczycowe, FSH, LH, estradiol i prolaktynę. Wszystko płatne

[hebanowe noce]

Anastazja, możesz zawsze powiedzieć rodzinnemu, że masz problemy z tymi i tymi hormonami i chciałabyś to czasem skontrolować, a zanim dostaniesz się do endo to wyniki będą już nieaktualne.

Nie wiem czy łatwo dają skierowanie na takie badania, ale np. receptę na leki - Euthyrox czy Bromergon dostaję bez problemu i nigdy nie musiałam przedstawiać żadnych zaświadczeń, że je biorę. "Tak na gębę" dostawałam recepty na te dwa leki. Mówiłam jedynie co mi dolega i że biorę je od dawna non stop.